Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż jest taka sytuacja. Alkoholik, pijący ok.20 lat.

Kiedy jest pod wpływem alkoholu zaczyna wymyślać nierealne historie w

które wierzy. Zdrada żony, chociaż nie ma do tego podstaw, uważa że

każdy jest przeciwko niemu, przypisuje ludziom słowa których nie powiedzieli,

ostatnio mówi coś o jakichś podsłuchach.

Ogólnie jak to alkoholik, ma oczywiście swoje własne racje w które wierzy tylko

on, ale to zaczynają być coraz dziwniejsze rzeczy.Czy to może oznaczać, że za niedługo całkiem

postrada zmysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. Aczkolwiek pod wpływem alkoholu robimy różne rzeczy, często nieświadomie. Możemy zranić osoby na których nam zależy. Kiedy osoba (tak jak w tym przypadku) pije duży okres czasu należy zasięgnąć pomocy u psychologa, lub udać się na zebranie AA. Wiem że wiele osób wstydzi się tego że pije, jednak ludzi dotkniętych tym problemem jest coraz więcej i alkoholizm staje się chorobą powszechną. Na początku leczenie może być ciężkie i trudne zarówno dla osoby uzależnionej jak i dla jej otoczenia, ale potem wszystko się zmieni. Taka osoba potrzebuje wtedy największego wsparcia i ogromnej uwagi. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkania AA? Przecież po tylu latach to już raczej nic nie pomoże, tym bardziej jeśli człowiek odpycha każdą możliwą pomoc i wierzy w swoje iluzje. Teraz to już chyba można czekać na jedno.

 

P.S Spotkania AA nic nie dały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

missnothing, Piszesz o sobie w osobie trzeciej czy jesteś żoną pijącego alkoholika?

 

Może te spotkania za krótko trwały? Czasami trzeba szukać długo, aż znajdzie się ta odpowiednia , odpowiadająca nam pomoc. Może należy spróbować jeszcze raz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem dzieckiem takiej osoby. Nawet wypadek spowodowany przez alkohol czy tłumaczenia i ostrzeżenia lekarzy na nic się nie zdały. Najgorsze jest to, że on sam jest z patologicznej rodziny.

Dla niego to chyba normalne zachowania. Wyzwiska, upokorzenia a potem o wszystkim zapominamy i jak gdyby nigdy nic aż do następnego upicia się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

missnothing, Współczuję. Najlepiej to uciekać od takiego domu. Ciężki temat. Może terapia dla DDA, niestety jestem laikiem w takich temtach. Może niebieska linia? Tam doradzą co zrobić. Napewno będą to musiały być drastyczne posunięcia z waszej strony, ale jedyne.

Dlaczego Twoja matka nic z tym nie robi? Napewno jest współuzależniona jak większość zon alkoholików. Jest w roli ofiary. Matka zdaje soebie sprawę z powagi sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zdaje sobie sprawę. Tylko co ona może zrobić? Nie ma dokąd się wynieść, więc trzeba się męczyć.

Łatwo można powiedzieć uciekajcie stamtąd..tylko gdzie? Najbardziej mnie wkurza to bagatelizowanie sprawy przez niego. On się uważa za wzorowego ojca i nie widzi w sobie żadnej winy. Rozmowy nic nie dają, kończą się tylko awanturą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

missnothing, Istnieje jeszcze prawo w państwie polskim. jest coś takiego jak małżeńska wspólnota majatkowa. Nie powiesz mi chyba,że z podziału majątku wspólnego matka nic by nie dostała i Ty tez nic. Musicie się wziąść z tą całą sprawę. Przeciez była żoną ojca przez ...................dzieścia lat. Pracowała? Nawet gdyby nie pracowała, tylko zajmowała się domem, też ma w tym swój udział. Są rózne instytucje, które Wam pomogą w tej sytuacji, zadzwońcie na niebieską linię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, dawno tu nie zaglądałam, ale mam problem, który tyczy się właśnie tego tematu. Nie będę zakładać nowego wątku, przedstawię sytuację tutaj.

 

Mój ojciec, wieloletni alkoholik, kilka miesięcy temu wylądował w szpitalu w stanie krytycznym. Większość narządów układu pokarmowego miał doszczętnie wyniszczonych przez alkohol, poza tym cukrzyca, zanik mięśni, kłopoty płucne. W szpitalu znacznie mu się pogorszyło, doszły problemy neurologiczne. Znalazł się w stanie porażenia ciała, nie poznawał nikogo, nie potrafił się wysłowić. Wyszedł z tego jakimś cudem, choć lekarze dawali 1% szansy na cofnięcie się tych zmian. Obecnie zażywa masę leków, w tym przeciwpadaczkowych, których absolutnie nie można łączyć z alkoholem. Mimo to, jakiś czas temu, w dniu pogrzebu swojej ciotki zaczął popijać i od tego czasu brnie w to dalej.

 

Nie chcę szukać tu pocieszenia, pomocy, tylko prostej rady. Czy powinnyśmy z mamą przejmować się jego zdrowiem, jeżeli sam o nie nie dba? Część psychologów mówi, że należy się odciąć. Czy jednak mamy przestać robić mu jedzenie, dawać lekarstwa i pilnować poziomu cukru, wiedząc, że sam nie zje, nie zażyje leków? Czy może powinnyśmy dalej o niego dbać, ze świadomością, że potem i tak pójdzie się napić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój ojciec nie docenił takiej szansy!Zapytajcie się go czy chce się leczyć czy pić dalej.Jeśli będzie chciał się leczyć to wskażcie mu najbliższy ośrodek uzależnień.Jak odrzuci tę jedyną pomoc,odetnijcie się.Sprawę trzeba mu przedstawić krótko i trzymać się tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że jeżeli nie chce oszczędzać swojego i naszego życia oraz zdrowia, tym bardziej nie uda się na terapię. Kiedyś leczył się kilka tygodni, "wyleczony" wrócił do picia po 3 miesiącach. Jeżeli teraz zacznie nadużywać alkoholu (bo na razie to minimalne ilości), nie pociągnie długo. On to wie i my to wiemy. Nie możemy się wyprowadzić, możemy tylko albo się nim zajmować, albo patrzeć, jak się stacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Feith mam podobny problem z mamą też nie mogę patrzeć jak się wyniszcza, proponowałam leczenie ale nic z tego, zresztą nawet jak by poszła z przymusu to nic z tego by nie wyszło bo musi sama tego chcieć, pytasz czy powinniście się przejmować z mamą jego stanem zdrowia- a da się nie przejmować najbliższą osobą chyba nie? jest to mimo woli, jeżeli chodzi o całkowite odcięcie owszem tak mówi psychologia ale z wykonaniem jest gorzej, ja do tej pory się tego nie nauczyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mała26, problem dzieci alkoholików leży przeważnie właśnie w tym, że teoretycznie wiedzą, co powinny, a czego nie, ale trzeba być bez serca, żeby wypiąć się na własnego rodzica. Mimo wszystko kocham swojego ojca, a Ty zapewne bardzo kochasz mamę. Dopóki chory nie chce się leczyć, chyba nie można nic zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie od alkoholu doprowadza do wielu wypadków

-- 03 lut 2011, 20:23 --

 

Właśnie jak pomóc osobie która tej pomocy wcale nie chce? Znam taki przypadek osoba pije niszczy całą rodzinę a wszyscy jej pomagają w sumie jak on jest w stanie nietrzeźwym to nawet nie chce słuchać o pomocy a jak jest trzeźwy to mówi że nie ma uzależnienia od alkoholu pomimo że pije prawie codziennie. Żona córka, syn żyją w ciągłym strachu co przyniesie nowy dzień. Nie mają wyjścia muszą mieszkać wszyscy razem. Pomagają temu człowiekowi a jemu i tak cały czas wszystko nie pasuje. Wszyscy zastanawiają się jak długo ta rodzina wytrzyma.... Tłumaczyć takiemu człowiekowi że alkohol doprowadza do wielu wypadków nic nie daje

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak pomóc osobie która tej pomocy wcale nie chce?

 

Nie ma takiej możliwość . Nie da się pomóc na sile .

 

A ja napisze coś dowcipnego . od czasu kiedy mam psa i wiem ,że rano muszę z nim wyjść na dłłługi spacer .

prawie wcale nie pije ,do tego solidaryzuje się z kimś komu picia ze względów zdrowotnych zabronił lekarz .

I jakoś idzie mi ..to nie picie,w zasadzie jedno lub dwa piwa to wystarczająca dawka ,żeby rano czuć się zmęczonemu na spacerze z psem .

Wiec unikam nawet takiej małej dawki .

 

-- 04 lut 2011, 10:31 --

 

agusia510, To dosyć wstrętne co robisz ,pod pozorem włączenie się do tematy .

Reklamujesz ohydnie beznadziejne strony wyliczające datę śmierci . Jesteś brzydkim człowiekiem ,nie masz zrozumienia dla ludzi szukających pomocy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omfg ja wlasnie zdycham po wczorajszej domowce...pierwszy raz w zyciu sie czuje tak mega fatalnie na drugi dzien po zakrapianej imprezie...

 

 

Mam pytanie :

 

Czy wziecie malej dawki Xanaxu np 0,5-0,75 moze cos tutaj pomoc ?

 

I co mozna wziac na jakies takie dziwne nudnosci i bol zoladka ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×