Skocz do zawartości
Nerwica.com

LSD czyli jak wyszedłem z nerwicy i stanów depresyjnych.


piekar44

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich!

 

Nie będę się długo rozpisywał, temat jest bardzo kontrowersyjny. Mam nadzieję że wzbudzi zainteresowanie bo skoro LSD odmieniło moje życie, może odmienić też wszystkim cierpiącym na depresję czy lęki.

Jak nie jedna osoba z was miałem stany depresyjne i lęki ( głównie objawiające się w klatce piersiowej, tkz. nerwica serca )

Lęki powodowały u mnie stany depresyjne, brak motywacji, brak działania nawet proste sprawy jak posprzątanie mieszkania były dla mnie wielkim problem.

W tym stanie trwałem dobre kilka lat, niestety te kilka lat spędziłem pijąc duże ilości alkoholu ( który niwelował lęki i depresje) i narkotykach ( które potęgowały ten stan). Stan trzeźwości był ciągłym stresem, lęki które powodowały depresje, zły nastrój i brak działania doprowadziły mnie do takiego stopnia że w wieku 20 lat nie miałem już chęci do życia, czułem się tak jakbym miał 70 lat, a mam zaledwie 20....

Długo szukałem środka, terapii które pozwolą mi wkońcu zmienić ten stan, tak by wkońcu cieszyć się życiem, tak by nie było cały czas puste, bez emocji, bez energii.

Byłem kilka razy u Psychiatry i Psychologa, nic to nie pomagało a sam psychiatria nie chciał przepisywać mi mocniejszych leków jak benzodiazepiny (xanax itp) gydż jestem za młody i wcalę mu się nie dziwię, ten lek niweluje skutki, jednak przyczyny są nadal a jest bardzo uzależniający.

Więc po jakimś czasie stwierdziłem że sam to wyleczę, dalej trwając w tym smutnym świecie na lękach i depresji.

Zacząłem leczyć się na własną rękę, na pierwszy okres środki z grupy benzodiazepiny ( alpro, lorafen, cloraxen) , pomagało owszem... chwilowo, sama przyczyna dalej pozostawała a ja dalej nie wiedziałem co robić. Wtedy zaczęłem dużo czytać i prócz chwilowych benzo, dołozyłem środki z grupy SSRI ( u mnie to była, paroksetyna, fluoksetyna) po długim czasie, dalej bez skutki przerzuciłem się na środki MAO które teoretycznie są słabsze niż SSRI - nadal niewiele to dawało.

Dużo szukałem, czytałem a samą tematyką LSD interesowałem się kilka lat, samo LSD stosowane w latach 60 w psychiatrii z bardzo dobrym skutkiem, również z nałogami jak alkohol czy narkotyki. Wkoncu miałem okazję to spróbować, efekt był niesamowity sam stan po LSD jest nie do opisania, daje bardzo dużo do myślenia i zajrzenia w głąb siebie samego - nie będę się tutaj rozpisywał gdyż każdy stan po użyciu tego środka jest indywiudalny. Ale LSD prócz stanu odurzenia daje coś jeszcze, rano po 22h "fazie" wstałem jak nowonarodzony, bez lęków, depresji z mega motywacją do tego życia. Lęki zniknęły co razem z tym nie ma już stanów depresyjnych, "cięzkie rzeczy" już nie są tak cięzkie a jedynie błachostką którą robię z przyjemnością, jedzenie smakuje tak dobrze jak dawaniej, małe rzeczy zaczęły dawać znów radość i ta mega motywacja do życia to jest coś pięknego.

Oczywiście wiemy że w polskim prawie LSD jest nielegalne, jednak spróbujcie spojrzeć na to obiektywnie, do lat 60 stosowane skutecznie w psychiatrii.

Czekam na waszą opinię w tym temacie, może warto to przemyśleć. Lekii ssri mają mega duzo skutków ubocznych, benzo uzaleznia...

Czekam na dyskusję bo jest to bardzo ciekawy temat, Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piekar 44,nie sądzę ,żeby ktoś rozsądny popierał używanie LSD do leczenia czegokolwiek.Leki takie czy inne mają Cię doprowadzić do normalności czyli abyś mógł prowadzić samochód ,iść do sklepu,pokochać się itd.Wiem,że LSD jako psychodelik,nie uzależnia fizycznie.Jednak bycie na haju i spoglądanie w głąb siebie ,nie kupi za Ciebie kilo chleba.

Myślę,że ciągnie Cię do "odmiennych stanów świadomości" o czym świadczą Twoje wcześniejsze eksperymenty.

Bądź trzeżwy i szukaj pomocy AA,AN,ośrodki odwykowe.Nawet jeżeli masz długie okresy abstynencji.Inaczej przedwcześnie Cię zabraknie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem w swoim życiu kilkanaście razy Psychodelię ( LSD , grzyby ) .Czasami było fajnie , czasami śmiesznie , czasami mistycznie , ale ostatnim razem ,o mało co się nie zesrałem ze strachów , lęków i fatalnego rozbicia .

Nie wchodzę w to . Nikomu też nie polecam leczyć się tym na własna rękę ,,, uwierzcie ,że w przypadku silnej depresji ,etc. może sie to skończyć TRAGICZNIE ! I wiem co mówię .

Być może LSD ma swój dobry potencjał , ale dla niedoświadczonych saperów może się to skończyć w najlepszym przypadku w Zakładzie Psychiatrycznym .

Mam kolesia we Francji , który omyłkowo wziął 20 kwasów ( myslał ,że jeden blister to 1 sztuka ) w dodatku naj-ebany wódą nie przejmował się zbytnio co tam bierze . Odbiło mu na stałe .Oczywiście ,żeby było śmieszniej - sam uważa - ,że wszytko jest po staremu .

Gościu z wyższym wykształceniem , posiadając firmę budowlana zatrudniająca 40 pracowników , mający rodzinę , dzieci ,,, zostawił to wszytko i teraz mieszka we Francji pijąc z żulami francuskie wina "ala patik " , mieszkając najczęćciej u kogoś .

Typ stał sie w Końcu wolny !!!, ale czy ta wolność nie jest z lekka zwichrowana . Czasami koleżka zdradza takie subtelne odejścia kiedy się z nim rozmawia . A kiedyś ( jak opowiadali mi jego bliscy znajomi ) był zupełnie inny .

Przestrzegam przed kwasami , grzybami . Można przesadzić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piekar 44,nie sądzę ,żeby ktoś rozsądny popierał używanie LSD do leczenia czegokolwiek.Leki takie czy inne mają Cię doprowadzić do normalności czyli abyś mógł prowadzić samochód ,iść do sklepu,pokochać się itd.Wiem,że LSD jako psychodelik,nie uzależnia fizycznie.Jednak bycie na haju i spoglądanie w głąb siebie ,nie kupi za Ciebie kilo chleba.

Myślę,że ciągnie Cię do "odmiennych stanów świadomości" o czym świadczą Twoje wcześniejsze eksperymenty.

Bądź trzeżwy i szukaj pomocy AA,AN,ośrodki odwykowe.Nawet jeżeli masz długie okresy abstynencji.Inaczej przedwcześnie Cię zabraknie.

Pozdrawiam.

 

Owszem, po zażyciu tego środka człowiek nie jest w stanie egzystować, jednak tak jak mówiłem pozytywne skutki antydepresyjne i antyle lękowe utrzymują się bardzo długo po stanie odurzenia - i to głównie mi chodzi.

Tak jak też pisałem, nie piję alkoholu i nie biorę narkotyków tylko skutki które po nich mam tak mi się objawiają a to udało się zniwelować samym zażyciem LSD.

Chciałbym poznać opinię innych osób, być może też ten środek im pomógł. Bo działanie terapętyczne jakie ma LSD nie ma porównania do żadnego innego leku.

Ostatnio czytałem też że w stanach mają wznawiać badania własnie nad wpływem na depresję i lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, trochę o tym czytałem i słuchałem i z tego co się orientuję, to LSD może pomóc nam się uwolnić od dysfunkcyjnych "wdruków" w naszym układzie nerwowym. Ale ważne są 2 następujące kwestie:

 

1) Zapewnić sobie odpowiednie otoczenie po spożyciu, aby wdruki które się wówczas dokonają, były pozytywne.

2) Jak zabezpieczyć się przed tzw. "bad tripami"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nabyłem psychodelik ale nie lsd, tylko legalny. Zamierzam brać 2 razy w tygodniu, będąc po spożyciu zamierzam chodzić też do jakiejś psycholożki, która byłaby dla mnie dobra i to jej dobro by na mnie oddziwaływało. Nie wiem czy to mądre, ale spróbuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://wolnamolekula.info/legalne-psychodeliki-jak-wybrac-idealna-substancje/

 

Nie wiem jak Wy Panowie , ale ja osobiście odpuszczam sobie leczenie moich słabości psychicznych wszelkimi Psychodelikami ,dysocjantami . Stokroć łatwiej sobie tym zaszkodzić niż pomóc . Nie igrał bym z tym , szczególnie jak ktoś ma nierówno pod sufitem , doświadcza lęków , depresji etc .

Brałem juz wiele różnych rzeczy i jakoś mnie cudownie nie uzdrowiły . Więcej było / jest przez to problemów psychicznych niż , wszystkiego innego .

Slide, żeś sobie wykombinował ;) , ale Twoje zamiary tylko w teorii są właściwe .W praktyce może róznie być po tak nieprzewidywalnych substancjach . Jeszcze 2 razy w tygodniu ,,, bezcenne .

Jak masz ten psychodelik w papierze , to nawet nie poczujesz , jak w prochu to uważaj , łatwo przesadzić i się Przeccciągnąć w czasie.

Brałem dysocjanty ( przed delegalizacją ) w prochu i raz przesadziłem po całonocnych " podróżach " .

A z rana musiałem zawieżć dziecko do szkoły . O jeżdzie samochodem to w ogóle nie było mowy ( na pierwszym zakręcie bym skosił krawężnik ) więc na kamasz 3 km . Wszystko się rozmywało , czas miał swoje inniejsze prawa , i wtedy pomyslałem sobie , Zostawiłem dziecko 100 metrów przed szkołą i uciekłem do domu .Nigdy więcej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz znalazlem fajna psychoterapeutke ladna doswiadczona 30lat... 400zl miesiecznie nie pojdzie w bloto, a Ty sie nie przejmuj Kaleb Gorliwy jeszcze sie przekonasz do psychoterapii i rozwiazesz swoje konflikty intrapsychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a Ty sie nie przejmuj Kaleb Gorliwy jeszcze sie przekonasz do psychoterapii i rozwiazesz swoje konflikty intrapsychiczne.

- nie mówię ,że nie .

jednak , jak Ty już patrzysz na to ,że ładna , to lepiej idż się leczyć do innej , brzydkiej .

Ładna terapeutka to nic dobrego , człowiek sie skupia na cipce , zamiast na swoich lękach , a Ty wyposzczony to już w ogóle będziesz bujał pod jej spódnicą ,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wyposzczony? :shock:

Tez coś...ale nie bede sie chwalił. Własnie terapeutka powinna byc tzw. obiektem znaczacym bo to wtedy najbardziej uaktywniaja sie pewne schematy a obiektem znaczacym predzej bedzie ladna niz brzydka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nabyłem psychodelik ale nie lsd, tylko legalny. Zamierzam brać 2 razy w tygodniu, będąc po spożyciu zamierzam chodzić też do jakiejś psycholożki, która byłaby dla mnie dobra i to jej dobro by na mnie oddziwaływało. Nie wiem czy to mądre, ale spróbuje.

Wizyta u psychologa po spożyciu psychodelika? Nie wyobrażam sobie tego. Ja miałbym nawet problem z wejściem do kliniki i przejściem korytarzem, już nie mówiąc o wejściu do gabinetu i rozmowie z psychologiem. Już to widzę jak idę długim korytarzem, który ciągnie się jakby miał kilka kilometrów, po bokach siedzą ludzie, a ja kompletnie nie wiem jak się zachować, bo nadaję na innych 'falach'. Mi Psylocybina pomogła w niektórych aspektach, jednak nasiliła moją fobię społeczną. Pamiętam, że pod jej wpływem musiałem przebywać z dala od ludzi, ponieważ strasznie mnie rozśmieszali przez co płakałem ze śmiechu i nie mogłem tego powstrzymać lub odczuwałem wielki lęk, czułem się obserwowany, obawiałem się, że mnie 'nakryją'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde tak sobie teraz mysle ze problem bylby tez z dojazdem bo ona daleko ode mnie ma gabinet i w gre wchodzi tylko dojazd autem a nie chce wypadku spowodowac... chyba sobie ja odpuszcze te terapeutke.

Na jakie problemy Ci pomogla psylocybina wkuporrr?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nabyłem psychodelik ale nie lsd, tylko legalny. Zamierzam brać 2 razy w tygodniu, będąc po spożyciu zamierzam chodzić też do jakiejś psycholożki, która byłaby dla mnie dobra i to jej dobro by na mnie oddziwaływało. Nie wiem czy to mądre, ale spróbuje.

Jeśli terapeutka zorientuje się, że jesteś pod wpływem czegoś (lub jeśli sam się przyznasz), wylecisz z tej terapii szybciej niż zajmie Ci dojazd na nią. Nie mówiąc już o tym, że babka może zgłosić na policję, że jesteś pod wpływem czegoś. I dlaczego miałaby wierzyć, że to legalny środek? Już przychodząc pod wpływem na terapię tracisz swoją wiarygodność. I nie jest ważne, czy zażywałeś alko, trawkę, czy lsd. Poza tym od strony terapeuty praca z takim 'pacjentem' byłaby też chyba czymś nieetycznym. Jeżeli jesteś pod wpływem jakichś środków odurzających, to nie da się (bez badań typowo psychiatrycznych) ocenić Twojej świadomości. A terapia nie może być prowadzona na siłę, ani wbrew Tobie. Jak jednak traktować zgodę człowieka, który jest świadomy/nieświadomy w nieznanym stopniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona by sie nie zorientowala... ale i tak zrezygnowalem z tego pomyslu. Zazyje sobie moj legalny psychodelik w domu tylko musze jeszcze poczytac literature na ten temat zebym wiedzial jak urzadzic sobie sesje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona by sie nie zorientowala... ale i tak zrezygnowalem z tego pomyslu. Zazyje sobie moj legalny psychodelik w domu tylko musze jeszcze poczytac literature na ten temat zebym wiedzial jak urzadzic sobie sesje.

 

A nie możesz iść po prostu.. trzeźwy? :P

Jeśli masz jakiś problem z wychodzeniem z domu, to niektórzy terapeuci oferują rozmowę przez skype.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakie problemy Ci pomogla psylocybina wkuporrr?

Wcześniej przez całe swoje życie żyłem w jakiejś bańce, która pękła. W bańce lęku. Ciężko mi to opisać, ale mam wrażenie, że wcześniej byłem jakiś upośledzony i 'ciemny'. Zmieniło mi się trochę postrzeganie świata. Uwolniłem emocje, które od lat były zamrożone. Zarówno te pozytywne jak i negatywne. Zacząłem odczuwać radość, smutek, złość, wdzięczność, zachwyt itp. Zacząłem dostrzegać piękno tego świata - podziwiać rośliny, obserwować zwierzęta, wschody i zachody słońca, chodzić do parku, do lasu. Wcześniej tego nie dostrzegałem i miałem to wszystko w dupie. Zaczęło sprawiać mi to przyjemność, dawać mi energię. Zacząłem dbać o naturę, o zwierzęta i o innych ludzi (tak szczerze, a nie z powodu lęku). Stałem się o wiele bardziej tolerancyjny i wyrozumiały. To wszystko zostało mi na stałe. Tylko, że ja nie brałem raz Psylocybiny tylko chyba kilkanaście razy.

 

Jeszcze dodam, że rozbudziłem w sobie prawdziwy śmiech i trochę bardziej wrzuciłem na luz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaleb Gorliwy ma rację, że to niebezpieczna zabawa, to znaczy, wielu ludzi zaburzonych ma problemy ze swoim "ja", ogólnie ze swoją podmiotowością, jest ona nadszarpnięta przez różne traumy itp., jak wiadomo psychodeliki majstrują z poczuciem swojego ego, np. że ono się rozpuszcza na jakiś czas i co wtedy? Może się jeszcze bardziej poknocić, a wiadomo, że id, ego, superego powinny być w równowadze, by człowiek dobrze czuł się sam ze sobą i wśród ludzi, jeśli ta równowaga jest zaburzona to łapią różne fobie społeczne, albo wrażenie monitorowania swoich myśli przez innych różnorodne zaburzenia.

Dlatego nie dziwi mnie, że komuś tu się powiększyła fobia społeczna od psychodelików.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slide,

daj spokój ,,, ;)

to była międzygwiezdna zamknieta po ciasną czaszką psychoza w natarciu .MASAKRA!!!

żeby to skończyć , bo z każdą godziną było coraz gorzej( a nnie lepiej ) , po 22 miesiacach abstynencji od alkoholu ( odwyki i te sparwy ) wypiłem dużo alkoholu łącząc z benzodiazepinami w dużej ilości . Same benzo nie ruszały tego . Zapadłem w błogi sen i za dwadzieścia godzin obudziłem sie daleki od pogody ducha , w stanie przetrwania . Takie może być leczenie LSD , ale nie musi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×