Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenie obsesyjno kompulsyjne


wojtek1998

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Nazywam się Wojtek, mam 19 lat. W roku 2005 moja mama rozwiodła się z moim ojcem z powodu jego uzależnienia od alkoholu oraz częstych kłótni. Związał się z inną kobietą. Od 2005 roku nigdy z ojcem nie spotkałem się i nie rozmawiałem pomimo tego, że Sąd pozwolił mu na spotykanie się ze mną podczas weekendów. Mieszkałem przez około 12 lat z mamą i starszą siostrą. Ogólnie uważam, że moje relacje z nimi też nie były całkiem dobre… Przez dotychczasowy okres nauki byłem dosyć nieśmiałą osobą. Bardzo dużo ode mnie wymagano. Bardzo pragnąłem nawiązać kontakt z mężczyzną, który byłby dla mnie autorytetem i zastąpiłby mi ojca ( ale niestety nie mogłem na nikogo liczyć). W szkole miałem bardzo dobre wyniki w nauce ( do momentu ukończenia gimnazjum) oraz zachowanie wzorowe. Skończyłem gimnazjum i dostałem się do bardzo dobrego liceum. Miałem piękne marzenia i plany. We wrześniu 2014 roku nastąpił w moim życiu przełom – zacząłem miewać pojedyncze myśli dotyczące tego, że mogłem komuś zrobić krzywdę. Przechodząc ulicą uważałem, że wszyscy mnie obserwują i o mnie rozmawiają. Wychodząc ze sklepu zacząłem się zastanawiać czy nie przyciąłem kobiecie głowy w drzwiach. Ta myśl krążyła w mojej głowie bardzo długo. Następnie doszły kolejne myśli, że mogłem kogoś pobić, wyzwać od najgorszych. Zacząłem sprawdzać wielokrotnie przed snem czy jest zakręcony gaz, zgaszone światło oraz czy jest zakręcona woda. Mama zapisała mnie do psychologa na terapię. W październiku 2014 roku mój ojciec zmarł. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć, że nie zrobiło to dla mnie najmniejszego wrażenia. Chociaż w sumie pewnie dlatego, że traktowałem go jedynie jako dawcę materiału genetycznego, jako ojca biologicznego. Pod koniec pazdziernika zapisałem się na wizytę do psychiatry. Stwierdził, że choruję na schizofrenię paranoidalną. Przepisał leki ale nie było żadnych rezultatów. W międzyczasie uczęszczałem na terapię do psychologa ale też nie było efektów. Zapisałem się do psychiatry dzieci i młodzieży i diagnoza taka sama – schizofrenia. Leki zostały zmienione ale także nie było efektów. Jedynie skutki uboczne – nadmierna senność itp. W międzyczasie doszły bardzo natrętne myśli o charakterze seksualnym. W marcu 2017 roku pani pedagog z liceum poleciła mi zapisanie się do innego dobrego psychiatry. Pani doktor stwierdziła, że choruję na zaburzenie obsesyjno kompulsyjne. Z racji tego, że byłem w takim stanie, że musiałem zapisywać sekundy aby upewnić się, że nie robię nikomu krzywdy skierowała mnie na oddział psychiatryczny na 3 tygodnie. Po wyjściu ze szpitala przez pierwsze dni czułem się dobrze. Nie musiałem już patrzeć na zegarek. Doktor stwierdziła, że w moim przypadku największe znaczenie w 80 – 90 % ma psychoterapia poznawczo – behawioralna . Leki stanowią jedynie uzupełnienie terapii. Byłem na 3 wizytach u psychoterapeuty ale dałem sobie z tym spokój. Leki także przestałem brać ponieważ nie czułem poprawy… Wyjechałem na studia do innego miasta. Teraz przeżywam koszmar ! W mieszkaniu cały czas chowam noże i ostre narzędzia do szuflad aby nie były w zasięgu mojego wzroku. Wcześniej cierpiałem na myśli agresywne skierowane do mojej osoby typu: wbijanie sobie noża w brzuch, wydrapywanie uczu, połykanie gwoździ, skoczenie z dużej wysokości – ale nad tym zapanowałem. Chociaż w sumie oddałbym wszystko aby mieć tylko takie myśli agresywne skierowane w moim kierunku. Obecnie mam ogromny problem z myślami na tle seksualnym – zastanawiam się czy kogoś nie zgwałciłem, nie molestowałem, to jest bardzo męczące :( oraz na tle agresywnym m.in: jak idę ulicą modlę się aby nie leżały kostki brukowe, wielkie kamienie bo mam myśli, że kogoś uderzam tym w głowę albo jakimś innym cieżkim, metalowym przedmiotem. Cały czas zastanawiam się czy nie zostanę oskarżony o popełnienie przestępstwa – wiem wtedy, że moje życie nie miałoby całkowicie sensu, wolałbym się zabić.

Czy ktoś z Was ma takie same lub podobne problemy ? - jak sobie z nimi radzicie ? Nie ukrywam, że mam już dość takiego życia, chciałbym się uwolnić od tych myśli.

Wojtek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku. To musi być mega ciężkie. Myślę, że bez terapii się nie obejdzie. Poszukaj jeszcze jakiegoś psychiatry. Ważne, że jesteś świadomy swojej choroby. Najważniejsze, żeby się tylko nie pogorszyło. Ja będę trzymała za Ciebie kciuki :) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ! Naprawdę bardzo współczuje Ci nadmiernego lęku i cierpienia jake przeszedłeś i przechodzisz. Naprawdopodobniej rozwód i inne sytuacje rodzinne mogły mieć wpływ na rozwinięcie się tych zaburzeń. Co do tego odkręconego gazu , wiem jak bardzo uciążliwa jest wojna z twoją przypadłością i natrectwami. Pamiętaj , że jedynym ograniczeniem i powodem twoich zmartwień jest twoja świadomość. Odkręcając gaz wiesz o tym , że go zakręciłeś , nawet o tym pisałeś. Wiedzac ze wygrales poszczegolny mecz chyba nie bedziesz 100 razy sprawdzal czy naprawde go wygrales. Po prostu to wiesz. Gdy gaz jest wlaczony wylacz go 1 raz i usiadz przy nim , zobacz czy rzeczywiscie jest wlaczony i podsumuj to. Gaz sam się nie właczy... A propo co do twoich natrectw myslowych. Przyczyna tych schorzen jest lęk. Boisz się , czujesz strach. Myslisz ze wszyscy cie obserwuja. Lecz zobacz to z perspektywy siebie. Zazwyczaj kazdy bedac w sklepie nie skupia sie na podgladaniu ludzi tylko na robieniu zakupow , osoba ktora nawet zamieni jedno spojrzenie z toba , po kilkudziesieciu sekundach calkowicie o tym zapomni . Najlepszym sposobem na twoje natrectwa jest poprostu IGNOROWANIE ICH , poprostu miej je gdzieś , na poczatku bedzie to bardzo trudne lecz po kilku dniach sam zauwazysz ze to co robiles bylo po prostu glupie i abstrakcyjne. Zaloz sobie taka zasade , co ma byc to bedzie. Natrectwa sa zwyklymi myslami , bankami ktore bez znaczenia przechodza przez nasza swiadomosc , to zalezy jak dlugo ta banka u ciebie zostanie. Pamietaj ze ta banka jest totalnie wymyslona , wiec po co mialbys wierzyc w jej sens ? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawą sprawą że dwóch lekarzy pomyliło zaburzenie obsesyjno kompulsywne z schizofrenią, wiem że istnieje większe prawdopodobieństwo występowania OCD u osób z schizofrenią, ale to inna bajka. Wyobraź sobie że każda osoba z tym zaburzeniem ma podobne problemy, oczywiście z różnorodnym nasileniem, tematem którym dotyczą myśli, czy też przymusów. Osobiście nie znam żadnej praktycznej metody, która pozwoliłaby Ci radzić sobie z przymusami, jednakże jeśli chodzi o myśli to staraj się je racjonalizować, ignorować tak jak pisał to przedmówca, czym bardziej będziesz szedł w konflikt z myślami tym większą wagę im nadajesz. Staraj się to czynić za każdym razem, gdy pojawia się owa myśl, ustępuj jej, możesz nawet się z nią zgodzić tylko aby odeszła, natrętne myśli będą tak długo istniały na ile im zezwolisz. Dokładniej chodzi mi o to że np gdy pojawia Ci się w głowie obraz samookaleczania, to pozwól mu istnieć, nie próbuj na siłę go zepchać. Sposób ten działa w moim przypadku, nie daje gwarancji że na Ciebie również podziała, niemniej jednak pewnie nie masz na obecną chwile lepszej ideii radzenia sobie z tymi problemami, więc zastosuj te przez nas zasugerowane. Pewnie zdajesz sobie z tego sprawę że obsesje, kompulsje są skutkiem Twoich wewnętrznych problemów i tak długo jak ich nie rozwiążesz tak długo Twój stan może niewiele się poprawić? Sam raczej do tego nie dojdziesz, bo w takich przypadkach jest zatracony obiektywizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wojtek1998,

Hm mi to wyglada jednak bardziej na Nerwice Natręctw ewentualnie z jakims zespołem paranoidalnym, ale wcale nie musi to byc schizofrenia odrazu. Dziwne ,ze tak cie łatwo odrazu przypisali do schizo, jednak te mysli i kompulsje masz silne, nie powinieneś olewać ani przestawac brac leków bo jak widzisz jednak wróciło. Musisz isc do psychiatry w NN leki sa dosc mozno skuteczne.

Nie mowiłabym nastepnemu psychiatrze o poprzednich diagnozach spisałbym na kartce objawy, powiedziałabym ,ze nie daje rady z tym juz zyc i zobaczyła co ten powie tym razem , ale do lekarza musisz się udać.

Sam tez mozesz cwiczyc bo najskuteczniejsze są ćwiczenia właśnie sam na sam wyciagnij ten noz i niech lezy na wierzchu , patrz na niego i sie oswajaj i mów ,ze to przecież tylko myśli i tak naprawdę nic się nie stanie. Najpierw będzie ciężko ,ale po paru miesiacach zobaczysz poprawe , bedzie coraz łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×