Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwo czytelnicze


Malarz cieni

Rekomendowane odpowiedzi

Moje natręctwa polegają na powtarzaniu zdań w książce. Bardzo utrudnia mi to czytanie, które jest najważniejszą rzeczą w moim życiu. Liczba powtórzeń waha się od kilku do nawet kilkunastu. Mam często uczucie, że "źle przeczytałem" dane zdanie i dlatego powtarzam. Najczęściej powtarzają mi się zdania z końca strony, mam problem ze skończeniem czytania. Nie jest to zbyt popularne natręctwo. Czy ktoś z was zmaga się z czymś takim?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo utrudnia mi to czytanie, które jest najważniejszą rzeczą w moim życiu. 

Niepokojąco brzmi to zdanie...

Możesz powiedzieć coś więcej?

 

Jedynym działającyn i znanym mi sposobem na tego typu natręctwa jest ... odpuszczenie - serio ;)

Musisz odpuścić sobie, ilekroć taka myśl Cię najdzie, żeby przeczytać jeszcze raz to samo zdanie, bo może jednak inaczej jest tam napisane,

po prostu nic rób nic - czytaj dalej. Wiem, że chęć powrotu do tego zdania będzie silna - to normalne, bo jakby nie patrzeć weszło Ci to w krew, stało się nawykiem, jednak czytaj dalej. Żeby nie wiem co się działo nie wracaj do tego samego zdania.

Z czasem sam zauważysz, że chcęć ponownego przeczytania jakiejś linijki stopniowo ustępuje.

 

Przyszło mi na myśl, że dobrym początkiem w walce z tym problemem mogło by być wspomożenie się czymś co zakryje przeczytane już linijki.

Kawałek czegoś sztywniejszego, co przesuwałbyś sukcesywnie w dół, żeby zdania, które już przeczytałeś znikły Ci z pola widzenia.

Możesz dołożyć do tego też zakrycie przeczytanej już poprzedniej strony.

Jak najbardziej utrudnij sobie możliwość spoglądania na te linijki, przynajmniej na początku.

 

Czytając dużo po angielsku zdałem sobie sprawę, że tak na prawdę nie liczy się odbiór pojedyńczych słów, ich zrozumienie, czy nawet jednego zdania. Zamiast sprawdzać w słowniku, co dane słowo znaczy, równie dobrze można je pominąć i wywnioskować z kontekstu, na podstawie dalszych linijek. Nawet zły odbiór kilku zdań na stronie, nie wpłynie znacząco na odbiór całej książki, nawet w innym języku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo utrudnia mi to czytanie, które jest najważniejszą rzeczą w moim życiu. 

Niepokojąco brzmi to zdanie...

Możesz powiedzieć coś więcej? .

Można powiedzieć, że czytanie jest sensem mojego życia. Jest paliwem, dzięki którym staję się lepszym. Mimo tego natręctwa bardzo lubię czytać i nie wyobrażam sobie życia bez czytania.

 

Musisz odpuścić sobie, ilekroć taka myśl Cię najdzie, żeby przeczytać jeszcze raz to samo zdanie, bo może jednak inaczej jest tam napisane,

po prostu nic rób nic - czytaj dalej. Wiem, że chęć powrotu do tego zdania będzie silna - to normalne, bo jakby nie patrzeć weszło Ci to w krew, stało się nawykiem, jednak czytaj dalej. Żeby nie wiem co się działo nie wracaj do tego samego zdania.

Z czasem sam zauważysz, że chcęć ponownego przeczytania jakiejś linijki stopniowo ustępuje.

Niestety wydaje mi się to prawie niemożliwe, żeby przestać powtarzać. Próbowałem przerywać czytanie, odwracać uwagę, ale później i tak powracałem do danego zdania i powtarzałem. Przymus jest niewiarygodnie silny. Czuję się bezsilny wobec tego powtarzania. Wiem, że mój problem się rozwiąże, jeśli przestanę powtarzać, ale tak jak pisałem będzie to piekielnie trudne.

 

Przyszło mi na myśl, że dobrym początkiem w walce z tym problemem mogło by być wspomożenie się czymś co zakryje przeczytane już linijki.

Kawałek czegoś sztywniejszego, co przesuwałbyś sukcesywnie w dół, żeby zdania, które już przeczytałeś znikły Ci z pola widzenia.

Możesz dołożyć do tego też zakrycie przeczytanej już poprzedniej strony.

Jak najbardziej utrudnij sobie możliwość spoglądania na te linijki, przynajmniej na początku.

Też na to wpadłem, ale moja była terapeutka powiedziała, że nie jest to najlepszy pomysł i zrezygnowałem. Spróbuję tego zakrywania, ale obawiam się, że może też się to zakończyć porażką.

 

Czytając dużo po angielsku zdałem sobie sprawę, że tak na prawdę nie liczy się odbiór pojedyńczych słów, ich zrozumienie, czy nawet jednego zdania. Zamiast sprawdzać w słowniku, co dane słowo znaczy, równie dobrze można je pominąć i wywnioskować z kontekstu, na podstawie dalszych linijek. Nawet zły odbiór kilku zdań na stronie, nie wpłynie znacząco na odbiór całej książki, nawet w innym języku.

Wiem, że nie trzeba zrozumieć każdego zdania, ale przymus jest tak silny, że zagłusza rozum. Czasem moje natręctwo "uczepi się" nie wiadomo dlaczego danego zdania, że niby "źle przeczytałem", nie objąłem każdego wyrazu wzrokiem i nie ma rady, powtarzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że łatwo Ci to nie przyjdzie,

na początku chęć powrotu do poprzednich zdań będzie ogromna,

jednak na pewno da się to zrobić, jeżeli tylko na prawde tego chcesz.

 

Uwierz mi, że to działa,

jak przestaniesz przywiązywać wagę - emocje, do tych myśli, to dużo szybciej będą znikały z Twojej głowy.

Zauważ jakie chwile z dzieciństwa pamiętasz?

Na pewno jedynie te, do których wtedy podeszłeś bardzo emocjonalnie - to właśnie emocje sprawiają, że coś jest dla nas ważne,

a jak jest ważne to proste, że mamy tą sprawę na głowie, bo tak jesteśmy skonstruowani - żeby rozwiązywać wyzwania jakie stawia życie.

Im dłużej o czymś myślisz, tym bardziej to staje się całym Twoim życiem, wypełnia Twój dzień.

Jak myślisz, na co wraca uwagę osoba, która chce kupić sobie np. nowy rower?

Nadle zaczyna dostrzegać, że codziennie na mieście dziesiątki ludzi jeżdzą na nich.

Oni zawsze jeżdzili, tylko ta osoba wcześniej na co innego wracała większą uwagę - inaczej jej mózg filtrował rzeczywistość.

 

Bardzo dobrym sposobem na problemu typu - akcja powoduje reakcje,

jest usunięcie na jakiś czas bodźca - wywoływacza.

Bardzo duże znaczenia ma dla niektórych zamiana otoczenia, jeżeli to ono było tym boźdzem.

Sam to przerabiałem i na prawdę jest różnica.

W Twoim przypadku doskonałym sposobem jest odstawienie wszelkich książek na kilka miesięcy.

Założe się, że przyznasz mi rację, że będzie potem dużo łatwiej pracować Ci nad tym problemem ;)

 

Nie chciałbyś przeżyć choć jednej tej przygody o których tak namiętnie czytasz na własniej skórze?

Na pewno w jakieś części wczuwasz się w losy bohatera, razem z nim to przeżywasz,

nie ma co się jednak oszukiwać, że tan poziom immersji nijak się ma, to tego, jaki na prawde, w rzeczywistości można odbierać bodźce, odczuwać je wszystkimi zmysłami, podnieść poziom szczęśliwego życia na nowe, niosiągalne do tej pory stopnie.

Budzić się codziennie rano i wiedzieć, że to będzie wspaniały dzień.

 

Jeżeli tylko tego będziesz chciał, na pewno uda Ci się rozwiązać te dwa problemy na raz,

każdego dnia masz 24h i tylko Ty decydujesz jak je zagospodarujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb, obawiam się, że ciężko będzie mi całkowicie odstawić czytanie (nie tylko książek, ale też prasy czy internetu). Czytanie to jeden z głównych sposobów na spędzanie przeze mnie wolnego czasu, jeśli tego zabraknie, może być ciężko. Co ciekawe nie mam natręctw, gdy czytam forum.

 

Postaram się wyeliminować powtórzenia za pomocą przerywania czytania i aktywności fizycznej w międzyczasie. Tak radziła mi była terapeutka, ale wiem że będzie to bardzo trudno zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze możesz rozszerzyć sposoby spędzania wolnego czasu o nowe aktywności,

jest miliony rezczy, które każdego dnia można robić,

skąd wiesz, że coś nie będzie CI przynosiło takiej samej przyjemności, a może i jeszcze większej, jeżeli tego nie spróbujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem kiedyś takie myśli, pamiętam, że z początku je racjonalizowałem, walczyłem z nimi ale gó,wno dalej były. W którymś momencie już były na tyle absurdalne, że musiałem się z nimi pogodzić i je zaakceptować bo za cholere nie szło ich racjonalizować bo były za bardzo bezsensowne i to był właśnie moment też wyleczenia się z nich, więc może spróbuj w ten sposób je wyeliminować. Dajmy czytasz książkę pojawia się ta myśl, że źle przeczytałeś jakieś tam zdanie i wtedy spróbuj pomyśleć coś w rodzaju ,, ok nawet jeśli, to trudno '' i czytaj dalej, zobacz jak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajmy czytasz książkę pojawia się ta myśl, że źle przeczytałeś jakieś tam zdanie i wtedy spróbuj pomyśleć coś w rodzaju ,, ok nawet jeśli, to trudno '' i czytaj dalej, zobacz jak będzie.

Właśnie o to chodzi, że przymus jest tak silny, że nie potrafię sobie tak powiedzieć. Chyba rzeczywiście będę musiał odstawić czytanie na jakiś czas, choć bardzo tego nie chcę.

 

Zresztą piepsze trochę mniejsza o to, bierzesz leki, po nich się zmienia sposób myślenia na prawidłowy więc powinny Ci pomóc za niedługo ;d na natręctwa też

Niestety żaden lek mi nie pomógł na to natręctwo, a przerobiłem ich sporo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz też znaleźć coś co będzie od czytania ważniejsze i wtedy te natręctwa przerzucą się na inne rzeczy. Chociaż to trudne bo systemu wartości tak o nie zmienisz. Wtedy będziesz mógł czytać i czytać bez natręctw :) Poeksperymentuj z systemem wartości, tak żeby czytanie stało się po prostu czymś co lubisz, ale jednocześnie obojętne, ciesz się że możesz czytać ale nie traktuj tego jak coś na czym Ci najbardziej zależy. To trudne ale sposób myślenia idzie zmienić. Życzę żeby minęło Tobie to natręctwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Malarz cieni

sam się nakręcasz, jeszcze przed tym jak zaczniesz coś robić,

jak już tylko zaczniesz o tym myślec to na siłe wkręcasz sobie, że to będzie za trudne, że nie dasz rady.....

I faktycznie, jak sobie nakładziesz tyle do głowy, to dostrzegasz to co chcesz widzieć - bo tak działa umysł, filtruje to na czym Ci najbardziej zależy.

Z mojej perspektywy tak to wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

pisze gdyz mam identyczny przypadek i to trwajacy od wielu lat, mimo tego twardo siedze i czytam wciaz.

Przeczytalem z grubsza caly watek i sa to dobre wnioski forumowiczow jednak na krotka mete w Twoim jak i w moim przypadku.

Jedynym sposobem, który u mnie sie sprawdza jest przyjrzenie sie w danym momencie kompulsji, owemu natrectwu.

Uproszczając np. 'stanie sie cos zlego, jesli nie powtorze 7my raz danego zdania'. Racjonalizuje owo zło,

stwierdzam ze jest realne ale wyimaginowane i przeskakuje do nastepneego zdania, brzmi prosto i jak antidotum,

ale nie zawsze dziala i dalej czytam zdania literkuje, lacze, sumuje po kilka - kilkanascie razy.

Warto przyjrzec sie kompulsji, co Ty na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

straight, potrafię zmniejszyć liczbę powtórzeń poprzez przerywanie i aktywność fizyczną w międzyczasie, ale nie umiem całkowicie sobie poradzić z tym natręctwem. Próbowałem przyjrzeć się temu natręctwu, zastanowić się, czy stanie się coś złego, jeśli nie powtórzę zdania. Przymus był jednak silniejszy i dalej powtarzałem. Muszę znaleźć coś, co pozwoli mi nie czytać jeszcze raz. Być może spróbuję zakrywać wcześniejsze zdanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ! Miałem dokładnie to samo ;) Natrectwo z czytaniem wystąpiło najprawdopodobniej z tego że przywiązujesz zbyt dużą wagę do tej czynności. Spróbuj potraktować to jako czynność zwykła , nie próbuj wiązać ja z cierpieniem tylko z przyjemnością. Głównym czynnikiem twojego objawu jest lęk. Najprawdopodobniej boisz się tego , że zapomnisz jednego z fragmentów i nie utrwalą ci się. Spróbuj zająć się czymś innym i przyjemnym i w międzyczasie poswiecic czas na czytanie. Nie bój się tego , że coś ci ucieknie , najwyżej jesli czegos nie zrozumiesz ,to sobie to przypomnisz lub odtworzysz. Z perspektywy osoby zdrowej moge ci dac gwarancje ze nie zwracajac na to uwagi osiagniesz dlugotrwala ulge i satysfakcje. Pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest bolesna strona natręctwa, kiedy nie możesz robić tego, co lubisz. Znam ten rytuał z własnego doświadczenia, bo sam mam trudności z czytaniem. Od pewnego czasu znacznie zmalało to uczucie czytania danego fragmentu po wiele razy, ale nadal jest silne, gdy czytam coś co mnie interesuje - książka itd. Zwykle artykuły, które widać na wielu stronach z łatwością przeczytam, bo nie są one dla mnie jakoś bardzo ciekawe, ważne.

Na walkę z tym rytuałem obierałem klasyczną strategie - staram się ignorować, że muszę przeczytać dany fragment jeszcze raz i zaczynam kolejną linijkę tekstu/nowe zdanie/kolejną stronę. Niby proste, a jednak nie :D Wiem, że każdy Ci tak mówi, ale wielu ludziom najwidoczniej to pomaga. Na pewno szczególnie Ci to doskwiera, skoro lubisz czytać. Ktoś polecił, żeby przestać czytać na kilka miesięcy. To też opcja warta sprawdzenia. Tylko, że jak zapełnić czas bez czytania, skoro to twoja ulubiona forma spędzania wolnego czasu? To też pytanie. Jestem ciekawy, czy gdybyś czytał książkę gatunkowo absolutnie niepasującą do twojego gustu, to czy miałbyś dalej taką silną potrzebę czytania fragmentu jeszcze raz? Współczuję Ci, bo to na pewno Cię strasznie boli, kiedy nie możesz czerpać satysfakcji z czytania. W moim przypadku mam podobnie - muszę przeczytać coś jeszcze raz, bo mam myśl, że czegoś nie przeczytałem, a co mogło być kluczowe dla tego fragmentu czy strony. Czasami mam i tak, że pojawia się myśl, że jeśli nie przeczytam tego jeszcze raz, to będę się okropnie czuł z racji niewykonania rytuału, a ta myśl potrafi trochę siedzieć w głowie zanim ustąpi. Mam nadzieję, że uda Ci się na tym zapanować. Napisz sytuację na obecną chwilę :) Może już jest trochę lepiej? Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam to samo. I właśnie najsilniejsze myśli pojawiają się pod koniec rozdziału czy całej książki. Jak z tego wyszedłem? Po prostu przestałem czytać książki xd. Jestem studentem i to w zupełności nie przeszkadza żebym tego nie robił. W internecie jest pełno informacji. A jeśli czytasz z pasji to znajdź inne zajęcie bo się w tym zameczysz.

W sumie moje wszystkie natrectwa powstają na takiej samej zasadzie. Coś co mi sprawia przyjemność np. granie w gry, oglądanie seriali, nauka, czytanie książek wywołuje u mnie duże podniecenie. Z resztą tak powstała u mnie ta choroba, z przymusu przeżywania przyjemności że wszystkiego. Też pewnie masz tak że jak czytasz ostatnie zdanie z książki to jesteś podniecony i po prostu nie możesz uwierzyc że to przeczytałeś dlatego w kółko powtarzasz ostatnie zdanie. Kiedyś tak bardzo podnieceniem się gra ze co chwilę tworzywem postać by ją usunąć bo nie podobał mi się do końca Nick.

Już się przyzwyczaiłem że tak mam, w sumie dzięki temu mam czasem duże pokłady energii i humoru.

Wracając do tematu mam też przeczucie że dlatego tak w kółko powtarzamy ostatnie słowa w książkach bo boimy się że coś tak wspaniałego jak to co czytalismy nie przeczytamy do końca i nie znajdziemy w tym ukojenia. Hmmm to trochę podchodzi pod urojenia, że ty wiesz ze juz przeczytałeś ale twój mózg temu zaprzecza. Nie wiem czy mnie zrozumiałeś bo ciężko mi jest opisać to słowami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×