Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem ze snem.


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem.

Lekarz u którego się leczę od 2007 roku stawiał różne diagnozy których nie był pewny, między innymi bordeline, PTSD, afektywną dwubiegunową oraz schizofrenię paranoidalną.

Afektywna dwubiegunowa została zastąpiona podobną – schizofrenią przez wzgląd na refundację leków przy tej diagnozie.

Byłem u jednej psycholog, która w tym okresie stwierdziła, że mam zaburzenia osobowości mieszane. Inne z badań wskazywały, że osobowość mam prawidłową.

Ostatecznie, kiedy żadne leki nie działały pojechałem do Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, gdzie pacjenci podpowiedzieli mi, bym w przypadku wątpliwości diagnostycznych poprosił o taką diagnozę, która jest w mym odczuciu korzystna. Tak też zrobiłem i poprosiłem o diagnozę schizofrenii paranoidalnej. Było to tym bardziej dogodne, że pierwszy raz od 7 lat dostałem leki, które działały – trilafon.

Trilafon po pewnym okresie zażywania zaprzestano produkować, więc mój lekarz przepisał mi haloperidol, który biorę do dziś.

 

Zachorowałem w roku 2001, leczenie rozpocząłem w 2007. Tak więc choruję 16 lat, leczę się 10.

Ale do rzeczy.

Podobnie jak mój psychiatra nie miał nadal pewności co do diagnozy F20 również po pobycie w Instytucie Psychiatrii i Neurologii gdzie mnie skierował – ja mam wątpliwości po dziś dzień.

 

Dla jasności – nie oczekuję wykluczenia schizofrenii, ale przez 10 lat leczenia jeden problem nie minął – mianowicie koszmary senne i natrętne wspomnienia dotyczące pewnych wydarzeń z mym udziałem. 10 lat leczenia, 16 lat męczarni.

 

Ale od początku – zawsze kiedy poruszam ten temat rozpoczynam od początku. Czuję taki przymus, kiedy prokuratura żądała opisania wszystkich faktów w czasie zaburzeń pamięci i intelektu. Do opowiedzenia mam kilkanaście lat – oczywiście fragmentarycznie, a co utrudnia ten fakt mają sens jedynie nie przedstawione chronologicznie. Chronologia przeplata się z przestępstwami, których byłem współsprawcą ale i ofiarą.

 

Tak więc ojciec mój był żołnierzem zawodowym. Służył niemal od początku okresu PRL, bowiem od około 1954 roku.

Ojciec mój od początku kształtowania się pamięci ludzkiej małego dziecka inscenizował teatralne wydarzenia które zapadając w pamięci łączą się ze sobą i odczytane podług prostego szyfru mówią jak zrobić broń psychotechniczną wywołującą swym działaniem zależnie od dawki zaburzenia schizofreniopodbne, którymi można manipulować. Manipulacja wykorzystująca zaburzenia psychiczne ofiary umożliwia wywołanie zespołu paranoidalnego i schizofrenii.

Czyli jak rozumiemy – szyfrowanie oparte na wykorzystaniu ludzkiej pamięci służy :

- raz wyjawieniu możliwości stworznia broni psychochemicznej

- dwa – przez sposób odczytania „przepisu” - uczy manipulacji ofiary poddanej działaniu tych środków i panowania nad pamięcią i wnikliwym wnioskowaniem.

- przy dużych dawkach możliwym jest przeprowadzenie narkoanalizy

 

Tak więc jak przedstawia się chronologia

- ojciec mój szyfruje (tak nazwijmy w wielkim uproszczeniu sposób przekazywania informacji) wiadomości na temat możliwości uzyskania broni psychochemicznej.

Na łożu śmierci w wojskowym szpitalu wskazuje sprawców swego stanu zdrowia i rychłej, nieuniknionej śmierci z powodu zatrucia środkami psychozowytwórczymi z kręgów wojskowych wskazując za przyczynę tego zaszyfrowane treści których byłem adresatem.

Dwa lata później poddany zostaję wpływowi psychogazów o których „szyfruje” ojciec a sprawcy demaskują się co do udziału w zabójstwie mego ojca, narzucając sposób odczytania zaszyfrowanych wiadomości.

Podane psychogazy wpływają między innymi na zdolności intelektualne znacznie je upośledzając – w wieku 23 lat wcześniej pracując jako konstruktor nie potrafiłem od jednego prostokąta odjąć wymiaru mniejszego i podzielić na dwa w celu ułożenia mniejszego pośrodku większego. Taki stan trwał kilka lat nieznacznie się poprawiając.

Głównymi zaburzeniami były:

- pamięci (nie chronologiczne a po skojarzeniach po wiek około 3 rok życia)

- nastroju (od amoku, szału, przez złość, gniew po błogostany) cykliczne

- intelektualne

- gadatliwość

i cała masa innych jak choćby dyslektyczne w wieku dojrzałym

 

Ponieważ sam nie mieszkałem psychogazy obejmowały wszystkich członków rodziny na bazie których wykształciły się relacje które są powodem po dziś dzień przez 16 lat koszmarów sennych mieszających się treścią z zatruciem psychochemicznym, utratą środków do życia, lęku o życie itp.

Bywa, że podczas snu gwałtownie uderzam pięścią w ścianę.

Podobne odczucia miewam okresowo podczas normalnego funkcjonowania.

 

Lekarz twierdził, że PTSD to nie jest bo te same leki działałyby co na F20.

Jednak nie jestem pewny, czy w F20 są takie zaburzenia snu.

 

Przykładem zaszyfrowanej wiadomości było wydarzenie z życia, kiedy ojciec znajomej żydówce robił remont kuchni, po czym pomógł jej posprzątać.

„Zrobić kocioł u żydów i porządek z żydami”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie piszę o zaśnięciu - piszę o jakości snu. Biorę proszki i zasypiam szybko - na przestrzeni 10 minut. Problem jest jakość snu i powtarzających się koszmarów sennych od 2001 roku niemal każdej nocy.

Bardziej mnie interesuje to, czy wraz ze schizą można mieć PTSD, czy może jest to coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×