Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed tym że się nigdy nie zaśnie


cimka1

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem z moim 11 letnim dzieckiem. Od dłuższego czasu choruje na nerwicę lękową - napady paniki w różnych sytuacjach, fobia szkolna, nieśmiałość. Chodzi na terapię - od kilku miesięcy. To co na obecny moment najbardziej nas niszczy to jej lęk przed tym że nigdy nie zaśnie.. który powoduje że naprawdę nie może zasnąć. Każda noc to horror, który i ją i mnie psychicznie rozwala.. Jej usypianie wygląda tak że do 4, 5 nad ranem przychodzi do mnie, kontrolując czy nie zasnęłam, często wpada w taką panikę że szlocha kilka godzin. Moje reakcje są różne i przyznaję że bywa tak że mi totalnie odwala i po prostu wrzeszczę na nią.. choć najczęściej jestem cierpliwa i wspierająca. Moje wsparcie i pomoc terapeutki nic nie dają. Leki brała przez pół roku - mimo że zasypiała błyskawicznie to lęk i tak przeżywała... Mam już dość tego wszystkiego, sama jestem przez to ledwie żywa.. Najgorsze że w momencie wystąpienia tego lęku ona nie chce stosować się do zaleceń psycholog (np. czytanie książki, film, autorelaks), woli leżeć i zmagać się z tym zasranym lękiem. Twierdzi że nic jej nie pomaga a we mnie budzi się agresja... straszna złość na nią. Często wyje że jest śpiąca i przez lęk nie może zasnąć.... a mnie rozsadza, coraz częściej złość i frustracja.. Pomóżcie, proszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najlepiej na sen dziala sport. Nie ma takiej mozliwosci, ze po aktywnie spedzonym dniu oczy same sie nie zamkna.

 

Drugim waznym czynnikiem jest wyciszenie sie przed snem. Na 2h przed, zero telewizji, internetu. Dobry czas, zeby porozmawiac ze soba, poczytac cos.

 

Uwaza, ze jest bezsilna, bo od tak to nie przechodzi. Nie ma co sie dziwic dziecku, ze potrzebuje przewodnika.

Nie za bardzo wiem, czemu zdecydowalas o odstawieniu lekow...

Nie mozecie spac w jednym pokoju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspolczuje, moja corka tez ma problemy z zasypianiem. Od dziecka miala dosc male zapotrzebowanie na sen. Kazdego wieczoru marudzi, ze nie jest zmeczona i ze nie zasnie, kreci sie, wierci, denerwuje i placze. Ale oczywiscie nie jest to tak nasilone jak u Twojego dziecka.

Mysle, ze mozesz wyprobowac roznych metod. Czytalam sporo, ze trzeba ujac znaczenia temu, co dziecko stresuje. Nie skupiac sie na tym, ze ma spac i koniec, nie nastawiac siebie ani dziecka na taki cel. Sprobuj pare wieczorow polezec z nia i powiedziec "polezymy, sobie, pogadamy, cos Ci poopowiadam, posluchamy razem jakiegos ciekawego ebooka (sa takie fajne dla dzieci z roznymi ciekawostkami, Twoja jest za duza na to, czego slucha moja corka teraz, np "skad sie biora dziury w serze" ale pewnie sa tez tytuly dla starszych dzieci) i jak zasniesz, to zasniesz, a jak nie, to spedzimy milo czas. Najlepiej wybierz na to jakis weekend, zebys nie miala stresu, ze zarwiesz noc przed praca. Umow sie tylko z corka, ze ten czas spedzacie przyjemnie, nie denerwujecie sie, nie placzecie, nie robicie tragedii z trudnosci w zasypianiu, tylko sobie lezycie spokojnie i razem spedzacie ten czas. Mozecie co jakis czas robic przerwe na probe zasniecia, ale tylko dopoki mloda sie nie zdenerwuje. Np niech zamknie oczy a Ty opowiadaj jej te relaksujace teksty, ze lezy na plazy itd. Jak po chwili nie zacznie sie robic senna, ale za to zdenerwowana, to przerwijcie, wroccie znow do rozmowy, sluchania ksiazki a po np 20 min sprobujcie znow. Zeby jakos "odczarowac" te wieczory. To jest troche tak samo, jak czlowiek np trzyma jakas ciezka szkalna waze w rekach i nagle sobie pomysli, ze zaraz cos go bedzie swedziec i nie bedzie mogl sie podrapac. I na pewno zacznie go swedziec ;) tak samo ze spaniem - jak sie czlowiek stresuje, ze zaraz nie bedzie mogl zasnac, to nie zasnie i koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałaś ją, czemu nie chce stosować się do zaleceń psychologa?

 

Oczywiście... dlatego że lęk ją paraliżuje, wpada w panikę, i nic jej wtedy nie pomaga - jej słowa...

 

Niektórzy,mają swoją mądrość.Nie psychologa

 

Nie bardzo rozumiem...

 

Wspolczuje, moja corka tez ma problemy z zasypianiem. Od dziecka miala dosc male zapotrzebowanie na sen. Kazdego wieczoru marudzi, ze nie jest zmeczona i ze nie zasnie, kreci sie, wierci, denerwuje i placze. Ale oczywiscie nie jest to tak nasilone jak u Twojego dziecka.

Mysle, ze mozesz wyprobowac roznych metod. Czytalam sporo, ze trzeba ujac znaczenia temu, co dziecko stresuje. Nie skupiac sie na tym, ze ma spac i koniec, nie nastawiac siebie ani dziecka na taki cel. Sprobuj pare wieczorow polezec z nia i powiedziec "polezymy, sobie, pogadamy, cos Ci poopowiadam, posluchamy razem jakiegos ciekawego ebooka (sa takie fajne dla dzieci z roznymi ciekawostkami, Twoja jest za duza na to, czego slucha moja corka teraz, np "skad sie biora dziury w serze" ale pewnie sa tez tytuly dla starszych dzieci) i jak zasniesz, to zasniesz, a jak nie, to spedzimy milo czas. Najlepiej wybierz na to jakis weekend, zebys nie miala stresu, ze zarwiesz noc przed praca. Umow sie tylko z corka, ze ten czas spedzacie przyjemnie, nie denerwujecie sie, nie placzecie, nie robicie tragedii z trudnosci w zasypianiu, tylko sobie lezycie spokojnie i razem spedzacie ten czas. Mozecie co jakis czas robic przerwe na probe zasniecia, ale tylko dopoki mloda sie nie zdenerwuje. Np niech zamknie oczy a Ty opowiadaj jej te relaksujace teksty, ze lezy na plazy itd. Jak po chwili nie zacznie sie robic senna, ale za to zdenerwowana, to przerwijcie, wroccie znow do rozmowy, sluchania ksiazki a po np 20 min sprobujcie znow. Zeby jakos "odczarowac" te wieczory. To jest troche tak samo, jak czlowiek np trzyma jakas ciezka szkalna waze w rekach i nagle sobie pomysli, ze zaraz cos go bedzie swedziec i nie bedzie mogl sie podrapac. I na pewno zacznie go swedziec ;) tak samo ze spaniem - jak sie czlowiek stresuje, ze zaraz nie bedzie mogl zasnac, to nie zasnie i koniec.

 

Żadna z tych metod nie działa na tym etapie. Przerabiałam to wszystko wielokrotnie.. niestety. Kończyło się całonocnym nie spaniem!

 

U mnie najlepiej na sen dziala sport. Nie ma takiej mozliwosci, ze po aktywnie spedzonym dniu oczy same sie nie zamkna.

 

Drugim waznym czynnikiem jest wyciszenie sie przed snem. Na 2h przed, zero telewizji, internetu. Dobry czas, zeby porozmawiac ze soba, poczytac cos.

 

Uwaza, ze jest bezsilna, bo od tak to nie przechodzi. Nie ma co sie dziwic dziecku, ze potrzebuje przewodnika.

Nie za bardzo wiem, czemu zdecydowalas o odstawieniu lekow...

Nie mozecie spac w jednym pokoju?

 

Córka ma również elementy fobii społecznej. Za nic w świecie nie da się zapisać na jakieś zajęcia, mówi że ma wtedy straszne lęki. Problem jest nawet z chodzeniem do szkoły. Z tego samego powodu sama nie jeździ na rowerze, ja z nią nie mogę, sama wychowuję również drugie, znacznie mniejsze dziecko. Zawsze przed snem rozmawiamy.. Odstawianie czegokolwiek przed snem celem lepszego zaśnięcia potęguje lęk u niej " bo to już pora na sen, więc już jest późno, więc muszę iść spać, a na pewno nie zasnę" - to jest monolog wewnętrzny.

O odstawieniu leków zdecydowała terapeutka - i słusznie. Leki, mimo kilkumiesięcznego przyjmowania, i mimo błyskawicznego zasypiania, wcale nie zlikwidowały u niej lęku! Ani na jotę go nawet nie zmniejszyły.

Nie chce spać w jednym pokoju, raz że czuje się na to za dorosła i byłoby jej niezręcznie, dwa - denerwowałaby się że ja śpię a ona nie...

 

Na brak ruchu myślę zaradzić kupując orbitrek.. jakoś ją zmobilizuję do codziennej porcji ruchu.

 

Póki co pracujemy nad jej negatywnym myśleniem, które wywołuje lęki. Jest ono jednak już jej drugą naturą, strasznie trudno to jej rozbić. Bywa że buntuje się i całkowicie zamyka na "nowe", pozytywne myśli, mimo że są bardzo wyważone.. Bywa że wciąż płacze, bo tak ją to wszystko przytłacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Da się wszystko połączyć,

o ile ze snem nigdy jakiś bardzo dużych problemów nie miałem,

tak o fobii mogę więcej powiedzieć.

 

Wiem doskonale, że ciężko jest wychodzić do ludzi,

jednak izolując się, sytuacja się jeszcze pogarsza.

W moim przypadku najważniejszymi czynnikami związanymi z powrotem do życia wśród ludzi był kontakt z nimi, za wszelką cenę.

U mnie największy problem sprawiał mi bezpośredni kontakt, kontakt w 4 oczy, im więcej ludzi było tym gorzej.... Najwięcej problemów sprawiało mi wyjście do galerii, poruszanie się komunikacją miejską,... - wszystkie sytuacje, gdzie byłem 'narażony' na bezpośredni wzrok ludzi.

Czułem się jak dziecko we mgle, nie widziałem jak się zachować nawet przy kasie w sklepie.

 

Gdy wiedziałem już, że nie dam sobie sam z tym rady, że mnie to przerasta, zacząłem się modlić.

Prosiłem o pomoc, bo sam widziałem, że smierć jest jedyną opcją. Nie miałem już siły i chęci....

Pamiętam, jak na siłę szedłem codzień do kościoła, nie raz ze łzami w oczach obiecywałem sobie, że już nigdy się tam nie wybiorę..

Wybierałem się na mszę, na której jest najmniej osób, siadałem tak, żeby mieć jak najmniejszy kontakt wzrokowy z innymi.

Spędzanie 1/24h wśród ludzi to jednak mały odsetek życia...

Zacząłem biegać, na początek po lesie, gdzie praktycznie nie widziałem nikogo.

Potem stopniowo zacząłem biegać po mało ruchliwych ulicach / z samego rana / wieczorem.

Sam się dziwiłem, że tam, gdzie nigdy nie pieszo bym nie poszedł, biegłem bez trudu, fobia była dużo słabsza.

Doszełem do wniosku, że gdy wyeliminuję kontakt wzrokowy i zajmę czymś mózg, jest dużo lepiej. Najgorzej było, gdy mózg nie miał się czym zająć.

Powrót na studia był kolejnym milowym krokiem.

Do tej pory robiłem to co chiałem - miałem ochotę to robiłem, nie to nie....

Sytuacja zmusiła mnie, żeby pojawiać się nawet kilka razy dziennie na uczelni.

Doskonale pamiętam ile trudu sprawiało mi wyjście na zajęcia.

Były takie dni, o których nie chciałbym nigdy więcej przeżyć...

 

Nie napiszę, że w ciągu miesiąca przezwyciężyłem lęk przed ludźmi, bo to była by nieprawda.

Powiem, jednak, że jak się zacznie od małych kroków to da się.

Robiłem wszystko, żeby ograniczyć interekcję z innymi ludźmi do minimum, ale jednocześnie, żeby jednak przebywać z nimi, bo nie chciałem jedynego życia przeżyć zakmnięty w czterech ścianach.

 

 

Zauważ, że człowiek boi się najbardziej sytuacji w których nie czuje się pewnie.

Zazwyczaj jak się nie jest w czymś dobrym, jak jest się nie pewnym siebie w tym aspekcie to się obawia tego.

Gdy nie jesteś pewna, co Cię czeka na spotkaniu, gdy masz ważny egzamin i obawiasz się, że możesz nie wiedzieć, tego co akurat będą wymagać, gdy pierwszy raz coś robisz i nie masz w ogóle pojęcia jak się zachować....

Pewność siebie, jest bardzo ważna w tym temacie.

Można komuś wpajać, że coś jest białe, rozmawiać, analizować.....

Jednak według mnie da się ją zbudować tylko empirycznie,

im dłużej przebywa się wśród ludzi ( nie ważne, czy ze spuszczona głową w Kościele, czy biegnac ze słuchawkami, odcięty, przez miasto, czy zajmując swój umysł ciekawym artykułem w autobusie .... ) tym ta pewność automatycznie wzrasta.

Nagle, okazuje się, że jednak się da, sami się w tym utwierdzamy.

Gdy zakorzeni się takie przekonanie w podświadomości, już z górki :)

 

Zabrzmi to pewnie banalnie, ale jak się człowiek czegoś boi, jak czegoś nie umie, to trzeba nad tym ostro poprawować.

Jasne, że łatwo nie będzie, jednak ile życia można uciekać przed czymś?

 

Pomóż swojemu dziecko odnaleźć jakąś pasje, coś w czyms zatraca się tak, że wszystko inne przestaje istnieć.

Niech to będzie coś, co zmusza, żeby wyjść na zewnątrz.

Jeżeli coś się kocha, to zrobi się wiele rzeczy, a może i wszystko, nie ma takiej rzeczy, która uniemożliwiła by realizację w tym celu.

Mózg bardzo szybko uzależnia się od dobrych doznań, organizm uwielbia gdy zalewają mózg endorfiny,

nie znam lepszego motywatora, siły napędowej od realizowania swoich pasji, tego co sprawia, że liczy się tu i teraz, zapomina się o wszystkich problemach, lepszego niż kwintesencji szczęścia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie masz ciężki orzech do zgryzienia, nic tak nie psuje dnia i codziennego życia jak zarwane noce - wiem coś o tym.

A co mówi terapeuta, psychiatra? Przecież jeśli u pacjenta podstawowe funkcje potrzebne do utrzymania życia, takie jak jedzenie, czy właśnie spanie, są mocno zaburzone, to trzeba to traktować bardzo poważnie. Brak snu sprzyja nasileniu objawów depresyjno-nerwicowych a nawet u zdrowych ludzi może wywołać spore problemy psychiczne. Moja przyjaciółka zarywając noce przez kolkujace dziecko skończyła u psychiatry z halucynacjami i lekka psychoza. Spać trzeba. Mi się wydaje, ze nawet jeśli leki nie pomagały na objawy lekowe ale choć dały spokojnie się wyspać to i tak dawały duża korzyść, bo teraz to jest tak, ze dziecko złe śpi a brak snu pogarsza przecież chorobę. Nie mówiąc już o tym, ze jeśli jesteś samotna mama, jesteś jedyna osoba która wspiera chora nastolatkę i opiekuje się tez młodszym dzieckiem, to Ty po prostu musisz mieć możliwość się wyspać, w najlepszym interesie całej Waszej rodzinki. Pisze to jako osoba, która nie jest fanka przyjmowania leków a już szczególnie przez dzieci, no ale jeśli jak piszesz próbowałaś wszystkiego i nic innego nie działa, to ja bym porozmawiała z doświadczonym psychiatra.

Wydaje mi się, tak na logikę, ze jeśli uda się opanować nerwice, fobie i leki społeczne, problemy ze snem tez się skończą. Ale nie bardzo sobie wyobrażam, jak przewlekle niewyspane, narażone każdego wieczoru na ekstremalny stres dziecko ma mieć sile i możliwości by walczyć ze swoją nerwica? I jak Ty, również niewyspana, masz mieć cierpliwość by wspierać córkę?

Z tego, co piszesz, Wasz terapeuta tez nie wydaje się być osoba, która daje Wam jakieś konkretne "narzędzia" do walki z choroba, skoro piszesz tu na forum, to chyba znaczy, ze terapeuta nie ma odpowiedzi na Twoje pytania. Ja bym spróbowała się umówić z doświadczonym psychiatra dziecięcym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×