Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica natręctw ???


kazashi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam prawie 27 lat mieszkam niedaleko Poznania. W sumie w moim życiu wydarzyło się dość sporo. Ciężko opisać to w kilka zdań. Myślę, że największy wpływ na moje życie mają moje choroby, choruję na alergie, astme{sterydy od dziecka nawet okresowo prednizon}, żołądek, ciągłe infekcje gardła itd, duże problemy z zębami mimo setek godzin u dentysty i wiele innych związanych z następstwami ciągłego przyjmowania antybiotyków itd. Od dziecka większość czasu wole spędzać sam- jestem introwertykiem. Mam kilku znajomych w sumie 2 z którymi spędzam najwięcej czasu. Do tego kilka osób od czasu do czasu lecz zawsze czuje się dziwnie wśród ludzi, strasznie się męczę, denerwuje.

Kontakt z ludźmi przez internet nie sprawia mi aż takiego problemu, może to kwestia przyzwyczajenia.

 

Od dawna zauważam, że ciągle sprawdzam to samo kilkukrotnie i przypadkowo usłyszałem w tv lub necie, że może to być nerwica natręctw. Po przeczytaniu opisu nerwicy natręctw na tym forum mam prawie pewność, że to właśnie mam. Zaobserwowałem też coś co również może być tego objawem, wszystko staram się robić w określony sposób, musi być symetryczne, wyliczone inaczej nie widzę sensu i irytuje się że coś jest krzywo bądź może być zrobione lepiej. Nie pójdę spać jeśli nie sprawdzę czy wszystko jest wyłączone i stoi na swoim miejscu. Dlatego mam też problemy z pracą gdziekolwiek, wszystkim się przejmuje. Od dziecka mam biegunki z nerwów przed sprawdzianem itd. W poprzedniej pracy dostałem zapalenie płuc, a w trakcie chorobowego z nerwów zapewne pogorszenie spraw z żołądkiem. Jutro mam iść do nowej pracy i pewnie przez całą noc prześpię z 2 godziny.

 

Już kilku lekarzy mówiło mi o tym, że zapalenie żołądka, przełyku od samych leków w tym wieku jest prawie nie spotykane i pewnie się wszystkim przejmuje jednak nikt nigdy nie wysłał mnie na badanie do psychologa ani nic podobnego. W szkole mimo setek opuszczonych godzin uczyłem się w miarę dobrze. Nikt nigdy nie zauważał problemu, mimo badań związanych z nauczaniem indywidualnym{ze względu na ciągle zapalenia płuc itp}. Fakt zawsze staram się ukrywać i maskować jeśli mam gorszy dzień.

 

To co napisałem wyżej występuje praktycznie od kiedy pamiętam. Lecz 4 lata temu zostawiła mnie dziewczyna w zasadzie może i słusznie, mam ciężki charakter i ciężko ze mną wytrzymać. Miałem jej to za złe, byliśmy razem 2 lata, a znaliśmy się ponad 3. Zostawiła mnie przez telefon i już nigdy jej nie widziałem. Wiązałem z tym związkiem wszystkie nadzieje będąc przy niej czułem się dobrze nie przejmowałem się praktycznie niczym, a jeśli już to tym, że musi wracać do siebie-nie mieszkaliśmy razem.

Od tego czasu żyje z dnia na dzień czekam często na jakieś bzdury{aż przyjdzie paczka, aż skończy się dzień} i tylko dzięki temu funkcjonuję. Czasami mam dzień w którym chce wziąć się za siebie, zaczynam ćwiczyć, uczyć się dodatkowo programowania lub cokolwiek lecz kolejnego dnia po bzdurnym powodzie nie mam ochoty na nic. Dużo czasu spędzam przed komputerem i tu rozmawiam z ludźmi grając w coś lub po prostu gadając i przeglądając neta. Do czasu jak jest z kim rozmawiać jakoś się trzymam lecz wieczorami jest jak jest, mam rożne myśli. Najgorszy okres to kilka miesięcy po rozstaniu teraz są lepsze i gorsze okresy. Czasami jest 2 tygodnie lepiej czasami miesiąc lecz to zawsze wraca. Boję się życia i tego co będzie za rok czy dwa. Wątpię, że w tej pracy utrzymam się na dłużej denerwuję się na tyle ciężko to opisać. Mimo, że praca jest denna i wiem, że gdyby nie nerwy i presja to dałbym sobie radę praktycznie bez niczego.

 

Ma to jeszcze sporo wątków pobocznych i ciężko złożyć to logiczną całość lecz jeśli ktoś chce pogadać, popisać to chętnie się komuś wyżalę.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj na forum,

 

moim zdaniem to jakis rodzaj nerwicy-zaburzen lekowo-depresyjnych

wiesz, powinienes pojsc do psychiatry,nie trzeba skierowania, i poprosic tez o skierowanie na psychoterapie

 

dodam ze mam podobnie tez sie b.stresuje ale dzieki terapii i lekom jest o wiele lepiej.

powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Myślisz, że to nerwica? Ja boję się, że to coś więcej. Miałem już różne plany:/

Co do psychiatry to pewnie dobry pomysł, tylko czy się odważę to wątpię. Nawet jeśli się wybiorę i pójdę tam to nie powiem prawdy i tego co mnie gryzie. Wychodzę z założenia, że ktoś z kim rozmawiałem kilka minut czy nawet godzin nie zrozumie ani małej części tego co ktoś w życiu przeszedł i tego co czuje, co myśli.

Dziś w pracy myślałem co jest ze mną nie tak większość ludzi siedzi i niczym się nie przejmuje na nic nie zwraca uwagi. Ja albo mam takie wrażenie albo zauważam rzeczy na które ktoś w życiu by nie zwrócił uwagi. Dziś pisząc ze znajomą o pierdołach po jednej z wiadomości nie wiem czy mam jeszcze do niej pisać czy sobie odpuszczać. Pewnie przesadzam i miała na myśli coś innego jednak biorę pod uwagę tą gorsza opcje. Dużo spraw zupełnie inaczej interpretuje niż zdecydowana większość osób które znam. Pisałem już wyżej, że raczej nie mam problemów z nauką jednak geniuszem nie jestem. Ja mam takie wrażenie czy otaczają Nas idioci ? Przepraszam jeśli kogoś urażę, ale sporo osób które spotyka się na co dzień to ludzie którzy mają problemy lecz ich nie widzą. Ledwo potrafią dodawać, a co dopiero analizować to co ich otacza. Może za dużo myślę i to mój problem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Myślisz, że to nerwica? Ja boję się, że to coś więcej. Miałem już różne plany:/

Co do psychiatry to pewnie dobry pomysł, tylko czy się odważę to wątpię. Nawet jeśli się wybiorę i pójdę tam to nie powiem prawdy i tego co mnie gryzie. Wychodzę z założenia, że ktoś z kim rozmawiałem kilka minut czy nawet godzin nie zrozumie ani małej części tego co ktoś w życiu przeszedł i tego co czuje, co myśli.

Dziś w pracy myślałem co jest ze mną nie tak większość ludzi siedzi i niczym się nie przejmuje na nic nie zwraca uwagi. Ja albo mam takie wrażenie albo zauważam rzeczy na które ktoś w życiu by nie zwrócił uwagi. Dziś pisząc ze znajomą o pierdołach po jednej z wiadomości nie wiem czy mam jeszcze do niej pisać czy sobie odpuszczać. Pewnie przesadzam i miała na myśli coś innego jednak biorę pod uwagę tą gorsza opcje. Dużo spraw zupełnie inaczej interpretuje niż zdecydowana większość osób które znam. Pisałem już wyżej, że raczej nie mam problemów z nauką jednak geniuszem nie jestem. Ja mam takie wrażenie czy otaczają Nas idioci ? Przepraszam jeśli kogoś urażę, ale sporo osób które spotyka się na co dzień to ludzie którzy mają problemy lecz ich nie widzą. Ledwo potrafią dodawać, a co dopiero analizować to co ich otacza. Może za dużo myślę i to mój problem...

 

nawet nie wiesz jak swietnie cie rozumiem...jakbym czytala o sobie

tak mamy my, wrazliwi ludzie, za duzo myslimy, analizujemy

za bardzo boimy sie oceny innych

ja czasami zazdroszcze tym ''glupszym'' bo maja fajne zycie na luzie nie przejmuja sie niczym

 

ale ja nie mysle o ludziach ''idioci''widze w nich cos wiecej

 

jesli chodzi o psychiatre-idz, prosze cie, zrob to dla siebie

i mow prawde, nie boj sie oceny

oni sa przyzwyczajeni do roznych przypadkow

 

ja ci powiem tak,zawsze strasznie sie balam i unikalam psychologow. myslalam,

co , ktos bedzie ''grzebal mi w glowie'' pozna moje mysli, nigdy!!

a potem poszlam na terapie

 

i teraz sama studiuje psychologie))

 

mowie ci, to bardzo pomaga, wygadac sie przed kims kto cie nie potepia, tylko stara ci sie pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź .

Ja może też przesadziłem pisząc idioci, ale często faktycznie im zazdroszczę. Wszystko po nich spływa, ja myślę o konsekwencjach, a taki ktoś idzie robi swoje i tyle.

Co do psychiatry to może i się boję, ale to nie kwestia tylko tego po prostu wątpię w to, że ktoś kto mnie nie zna jest w stanie mi pomóc tym bardziej po chwili rozmowy. Tak samo nie popieram oceny po kilku minutach rozmowy. Bo tak naprawdę nic się o tej osobie nie wie.

Ja "grzebania" w głowie się nie boje, ale tak jak pisałem wyżej wątpię w to czy ktokolwiek jest w stanie pojąć co ktoś czuje i myśli w ciągu kilku godzin czy nawet kilkudziesięciu godzin.

Może spróbuję, ale myślę gdzie iść, to znaczy do kogo konkretnie i ogólnie mam obawy co do tego.

Ja studiowałem na PP, ale odpuściłem po kilku miesiącach. Skoro tam z prostej funkcji kwadratowej która liczy się w pamięci potrafią zrobić czarną magie która sami mają problem policzyć to ja podziękuję.

Zastanawiam się do dziś czym zajmę się za rok czy za dwa, ale tak naprawdę boję się jutra i boję się planować co będzie później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to mam kilka km do Poznania. Wiem, że w okolicy są gabinety na kasę chorych. Mama miała błędnie zdiagnozowaną depresje, okazało się, że to problemy z tarczyca i hormonami. Od dłuższego czasu nie bierze na to nic, tylko hormony i czuje się dobrze. Wcześniej miała zachwiania nastroju itp, ale to raczej nie jest związane z moimi dolegliwościami. Tak mi się wydaje bo skoro pomogły hormony, a wcześniejsze leki niezbyt to raczej małe prawdopodobieństwo, że to to.

Ja chyba wolałbym indywidualną przed ludźmi będzie mi znacznie trudniej się otworzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przpraszam za post pod postem.

Jestem ciekaw co o tym myślicie. Jeśli ktoś odpiszę to będę wdzięczny.

Zmieniam pracę i na dniach zaczynam szkolenie lecz praca jest również powiązana z pracą fizyczną. Od czwartku biorę antybiotyk i sterydy gdyż po antybiotyku dostałem dość silną reakcje alergiczna. Dostałem dexaven coś tam jeszcze na miejscu no i biorę teraz encorton, inny antybiotyk i inne leki na astmę i alergię.

Jak myślicie rozsądne jest iść teraz do pracy? Niestety moja odporność normalnie jest dość słaba i nie wiem czy ryzykować i iść do pracy czy odpuścić wrócić trochę do formy i szukać innej pracy? Wiadomo, że na antybiotyku i po sterydach lub jeszcze w trakcie będzie jeszcze gorzej. Sam nwm co zrobić ponieważ fizyczna prace nie jest dla mnie, ale za to nie lubię odpowiedzialności zbyt sporej gdyż wszystkim się przejmuje.

Dodam, że z jednej strony to ta praca nie jest szczytem moich marzeń, ale nie jest to też najgorszy wybór tak bynajmniej to widzę przed rozpoczęciem pracy.

Czego się boję, że pójdę do pracy i po kilku dniach dostane jakiegoś zapalenia płuc lub cokolwiek innego co wyłączy mnie z "normalnego" jak na mnie funkcjonowania na kilka tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema wszystkim! Również opiszę swój przypadek (może mi zelży).

Otóż moje kompulsje dotyczą głównie dotykania przedmiotów (jeśli czegoś dotknę np podłokietnika w samochodzie) to muszę wykonać rytuał określoną ilość razy w tym ostatnie razy muszą zaboleć, (taki przypadek), następna dotyczy odbicia...lustrze, szybkie, metalowej misce czy ki chuj wie w czym jeszcze :), jeśli się przejrzę to samo, określona ilość razy na wdechu co doprowadza mnie do lekkiego podduszania, następnie wydech unikając jakiegokolwiek odbicia w każdą stronę byle nie północną.

Generalnie ogólne liczenie, (łyżeczki cukru, mieszanie itp), ze słuchaniem muzyki też słabo, bo muszę często cofać, przewijać cokolwiek robić z danym kawałkiem co mnie mierzi bo muzyką żyję. Generalnie wszystkie te rzeczy opierają się na tym, że jeśli nie wykonam danej czynności prawidłowo to ześlę na najbliższych lub siebie jakieś nieszczęście. Najpierw niepokój, lęk i robimy rytuał! Chodziłem jakiś czas do psychiatry, lecz okazał się konowałem, wcisnął leki na które namyślałem się długo, po kilku wizytach gdzie widząc, że miał mnie ewidentnie w sraczce olałem go i szukam kogoś innego, tym razem mam nadzieję kompetentnego, jeśli nie znajdę to kompulsje mnie zeżrą albo pochłoną, bo to co opisałem wyżej trwa CAŁY DZIEŃ, oczywiście wypisałem tylko główne, jest jeszcze kilkadziesiąt pomniejszych które "uaktywniają się" raz na jakiś czas :), np podczas czytania zamiast iść na przód to dyńka mi się wiesza (error 404) i muszę co chwilę wracać do poprzedniej strony, akurat mycie rąk itp mnie nie dotyczy :D! Generalnie nieciekawe to wszystko, nie chciałbym faszerować się lekami, mam nadzieję dostać się na jakąś terapię, dopiszę jeszcze że to się zaczęło od jakiegoś 8 roku życia, ciężki klimat w domu (matka narkomanka, hera itp)...

Pozdrawiam wszystkich!

(Czy ktoś ma może podobnie) :)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mogą oznaczać myśli o śmierci swojej i bliskich. strach przed śmiercią, lęk o własne zdrowie i czasami nawet myśli samobójcze? Fakt to tylko myśli z którymi niby sobie radzę, ale ostatnio obawiam się ich coraz to bardziej. Zaczynają się kiedy mocno się nakręcę i czuje się mega źle fizycznie. Mdłości przez kilka dni pod rząd dają nieźle popalić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://portal.abczdrowie.pl/depresja-choroby-przewlekle
Naprawdę pomyśl o innym psychiatrze, pewnie też o terapii (to jest okrutnie przykre, ale codziennie stykam się z tym, jak osoby przewlekle chore nie mają  żadnego wsparcia psychicznego, nikt w ogóle nie myśli o wysłaniu ich do psychologa czy psychiatry w uzasadnionych przypadkach).  Żadna etykieta nie jest potrzebna, ale mając na uwadze objawy, nie można tego bagatelizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×