Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zawiedzanie sie na ludziach prawie jak leci


Priscilla_126

Rekomendowane odpowiedzi

Czy umiecie mi podpowiedziec, jak nie byc naiwna w stosunku do ludzi, do nawiazywania nowych znajomosci? Jak nie myslec, ze swiat jest taki przyjazny, mily, cieply i kochany, tak jak wiele ludzi? Nie wiem czemu, ale zawsze jestem zbyt dobrze nastawiona, a nawet, jak mi ktos wyraznie zrobi swinstwo, to i tak potem zaczyna sie bledne kolo, bo wybaczam i zapominam, jak by tego w ogole nie bylo. Potrzebuje jakiejs wskazowki, porady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy umiecie mi podpowiedziec, jak nie byc naiwna w stosunku do ludzi, do nawiazywania nowych znajomosci? Jak nie myslec, ze swiat jest taki przyjazny, mily, cieply i kochany, tak jak wiele ludzi? Nie wiem czemu, ale zawsze jestem zbyt dobrze nastawiona, a nawet, jak mi ktos wyraznie zrobi swinstwo, to i tak potem zaczyna sie bledne kolo, bo wybaczam i zapominam, jak by tego w ogole nie bylo. Potrzebuje jakiejs wskazowki, porady.

to proste.znalezć sobie pasje od których się uzależnisz(nie mowa o alkoholu,narkotykach,papierochach).uprawiać sporty extremalne,zwiedzać,podróżować,robić pejzaże,zbierać pamiątki.i masz wyjebane na ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyjebane na ludzi to tez nie recepta na szczescie jak cie ciagnie do nich

wystarczy że przez niemal pół wieku nic się nie zmienia i tyle czasu usilnie i bezskutecznie szukałeś ludzi to nie daje złudzeń.pasje masz w zasięgu ręki.wystarczy zadzwonić,umówić się ,zapłacić,przeżyć i odejść.no chyba że masz pecha gdziekolwiek pójdziesz i nadziejesz się na jakiegoś samoprzylepnego instruktora który ci chwilowo zabierze pasje i musisz szukać innego obiektu sportowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy umiecie mi podpowiedziec, jak nie byc naiwna w stosunku do ludzi, do nawiazywania nowych znajomosci? Jak nie myslec, ze swiat jest taki przyjazny, mily, cieply i kochany, tak jak wiele ludzi? Nie wiem czemu, ale zawsze jestem zbyt dobrze nastawiona, a nawet, jak mi ktos wyraznie zrobi swinstwo, to i tak potem zaczyna sie bledne kolo, bo wybaczam i zapominam, jak by tego w ogole nie bylo. Potrzebuje jakiejs wskazowki, porady.

 

Powiem trochę z mojego doświadczenia. Miałem okazję być tym, który za bardzo ufa i osobą, która ufność potrafiła zmienić w zranienie.

 

Jak nie być naiwnym? Na wstępie warto pomyśleć, dlaczego tak bardzo chcemy ufać, mimo, że istnieje wiele pułapek, które często świadomie ignorujemy. Może to być np. potrzeba bliskości, kontaktu, zauważenia i bycia w centrum uwagi, podbudowanie samooceny. Każdy z nas ma własne powody. Warto na to zwrócić uwagę - zrobić listę, wypisać w jakich sytuacjach bywaliśmy naiwni i co nas do tego pchało.

 

Druga rzecz, może ważniejsza, to ludzie. Czy jesteśmy naiwni wobec wszystkich? Czy może wobec jakieś grupy ludzi? Jeśli tak, to dlaczego? Czy to ich sposób bycia, zachowanie, środowiska nas przyciąga? Czy jest tutaj jakaś zależność?

 

Moja historia jest dość krótka. Zazwyczaj bywałem (czasem bywam) naiwny w stosunku do ludzi, którzy w moim mniemaniu są lepsi na wielu polach. W praktyce okazywało się, że często była to iluzja moja lub iluzja środowiska tych osób. Teraz już wiem, choć nie zawsze przychodzi mi to z łatwością, że jak chcę komuś zaufać to najpierw daje ograniczony kredyt zaufania, a obok tego nie obliguje się do niczego. Bo w momencie gdy komuś zaufam i jeszcze coś obiecam (nawet w swojej głowie - obiecuje, że nie zepsuje tej relacji) to potem mogą wyskoczyć różne komplikacje. - Nie zepsuje tej relacji, bo przecież obiecałem sobie, że wszystko wyjdzie.

 

Świat może być miły, ciepły i przyjazny. Najgorsze jest tylko to, że bardzo często chcemy widzieć ten świat od razu w pięknych barwach, od razu coś zrobić i pójść na żywioł, a brakuje często tego momentu refleksji, zatrzymania się, przeczekania tych emocji i poprawnego ich odczytania. Widzimy piękną tęczę, ale nie widzimy burzy za nią. Czujemy powiew wiatru, a nie widzimy tej trąby powietrznej, która pustoszy okolice.

 

Po prostu na chwilę trzeba zatrzymać się, rozejrzeć wokół, przypomnieć sobie podobne sytuacje i dopiero podjąć decyzję.

 

Niestety nie zawsze da się wszystko przewidzieć, takie jest już życie, ale na pewno da się sporo podobnych do siebie sytuacji uniknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze unikaj takich ludzi . wybieraj tych kturzy nie robia ci krzywdy najlepiej ci to zrobi.nie ma po co sie starać dla tych wampirów energetycznych

 

Ale ja jakies mam takie nastawienie, ze bym chciala, zeby wszystko bylo fajnie, dobrze i przyjemnnie z nimi i chyba zyje ciagle w nadziei, ze tak sie stanie, choc pewno nie stanie.

 

leczysz sie jakos wogule

 

Dopiero zaczynam terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to proste.znalezć sobie pasje od których się uzależnisz(nie mowa o alkoholu,narkotykach,papierochach).uprawiać sporty extremalne,zwiedzać,podróżować,robić pejzaże,zbierać pamiątki.i masz wyjebane na ludzi.

 

Tak sie nie da na dluzsza mete, bo wiadomo, ze wczesniej czy pozniej pomimo to, pojawi sie znowu taka sytuacja, i co wtedy? Wiadomo, ze trzeba miec kontakt z ludzmi, bo nie jestem aspoleczna, i jak to sie zacznie powtarzac pomimo pasji, to co wtedy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie myslec, ze swiat jest taki przyjazny, mily, cieply i kochany..

 

:shock:

 

Powiedz mi, Priscilla_126 jak i gdzie się uchowałaś?

 

W cieple, wyrozumialosci, tolerancji, akceptacji, zrozumieniu, trosce, pomocy, opiece... To wiadomo, ze bede taka sama. Tylko niestety tez czesto dla niewlasciwych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy az takie swinstwa ci zrobili bo jak tak to zmien towarzycho lepiej

 

Jedna administratorka na innym forum mi kiedys podrobila post na taki, w ktorym sie ponizam, a moderatorka z tego samego fora mi grozila, ze ma moje intymne zdjecia. A potem obydwie mnie obsmarowaly na tamtym forum i sie nabijaly ze mnie jak jakies durne, bezwzgledne gowniary z gimnazjum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może masz jakiś kompeks niższości? I przez to chcesz być miła i innym wszystko wybaczać.

Ludzie myślą przede wszystkim o sobie i by im było dobrze.Przede wszystkim liczą się ze sobą potem z innymi.

Może za dużo od ludzi oczekujesz? Mnóstwo ludzi chcę po prostu drugą osobę wykorzystać do swoich celów lub jest im do czegoś potrzebna.

Może zbyt emocjonalnie podchodzisz do ludzi i za bardzo oczekujesz lojalności ? W ten sposób ludzie widzą,że jesteś potrzebująca i Cię nie szanują.

Poczytaj o asertywności.

 

Mam troche tych roznych zaburzen, wiec cos na pewno mam, moze w niektorych sytuacjach i przy niektorych ludziach mam ten kompleks. Ja po prostu jestem czasem tez za dobra, jakbym nie szanowala swoich odczuc, uczuc, a stawiala ponad swoje cudze, i to tych, co na to nie zasluguja.

No ja zawsze oczekuje od ludzi tego, co im daje, bo tak byc powinno, ale ludzie sa zbytnio nastawieni tylko na wymiane zdan czy rozmowy, zamiast na znajomosc.

Zawsze od kilku lat podchodze emocjonalnie do ludzi, w kazdym prawie, widze kogos do zaprzyjaznienia sie, a potem sie zawodze. Czemu ludzie nie szanuja takich osob? Trzeba byc bezwzglednym, zeby kogos zaniedbanego emocjonalnie i samotnego tak traktowac.

Dzieki, poczytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Powiem trochę z mojego doświadczenia. Miałem okazję być tym, który za bardzo ufa i osobą, która ufność potrafiła zmienić w zranienie.

 

Jak nie być naiwnym? Na wstępie warto pomyśleć, dlaczego tak bardzo chcemy ufać, mimo, że istnieje wiele pułapek, które często świadomie ignorujemy. Może to być np. potrzeba bliskości, kontaktu, zauważenia i bycia w centrum uwagi, podbudowanie samooceny. Każdy z nas ma własne powody. Warto na to zwrócić uwagę - zrobić listę, wypisać w jakich sytuacjach bywaliśmy naiwni i co nas do tego pchało.

 

Druga rzecz, może ważniejsza, to ludzie. Czy jesteśmy naiwni wobec wszystkich? Czy może wobec jakieś grupy ludzi? Jeśli tak, to dlaczego? Czy to ich sposób bycia, zachowanie, środowiska nas przyciąga? Czy jest tutaj jakaś zależność?

 

Moja historia jest dość krótka. Zazwyczaj bywałem (czasem bywam) naiwny w stosunku do ludzi, którzy w moim mniemaniu są lepsi na wielu polach. W praktyce okazywało się, że często była to iluzja moja lub iluzja środowiska tych osób. Teraz już wiem, choć nie zawsze przychodzi mi to z łatwością, że jak chcę komuś zaufać to najpierw daje ograniczony kredyt zaufania, a obok tego nie obliguje się do niczego. Bo w momencie gdy komuś zaufam i jeszcze coś obiecam (nawet w swojej głowie - obiecuje, że nie zepsuje tej relacji) to potem mogą wyskoczyć różne komplikacje. - Nie zepsuje tej relacji, bo przecież obiecałem sobie, że wszystko wyjdzie.

 

Świat może być miły, ciepły i przyjazny. Najgorsze jest tylko to, że bardzo często chcemy widzieć ten świat od razu w pięknych barwach, od razu coś zrobić i pójść na żywioł, a brakuje często tego momentu refleksji, zatrzymania się, przeczekania tych emocji i poprawnego ich odczytania. Widzimy piękną tęczę, ale nie widzimy burzy za nią. Czujemy powiew wiatru, a nie widzimy tej trąby powietrznej, która pustoszy okolice.

 

Po prostu na chwilę trzeba zatrzymać się, rozejrzeć wokół, przypomnieć sobie podobne sytuacje i dopiero podjąć decyzję.

 

Niestety nie zawsze da się wszystko przewidzieć, takie jest już życie, ale na pewno da się sporo podobnych do siebie sytuacji uniknąć.

 

Ja mam wszystkie te powody, ktore wymieniles. Ja jestem naiwna, bo tak bardzo bym, chciala, zeby ktos sie ze mna zaprzyjaznil i zebym miala z tym kims dobre relacje. To jest praktycznie w kazdej sytuacji, nawet tej zlej, kiedy wyraznie mnie ktos rani i krzywdzi.

 

Ja jestem naiwna dla tych, z ktorymi mialam jakas wiez kiedys i ktorych polubilam kiedys. Nie wiem, co przyciagalo, ale wiem, ze cos, co mi odpowiada, pewnie to, ze mi okazywali jakby troske i pomoc, tylko na krotko, a potem zawodzili i ranili i byli swiniami.

 

Tylko jak pracowac nad tym kredytem zaufania?

 

Mi nawet przypomnienie takich sytuacji nie pomaga, bo od razu ich usprawiedliwiam i wlacza mi sie milosierny samarytanin, ze oni tez maja problemy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tak sie nie da na dluzsza mete, bo wiadomo, ze wczesniej czy pozniej pomimo to, pojawi sie znowu taka sytuacja, i co wtedy? Wiadomo, ze trzeba miec kontakt z ludzmi, bo nie jestem aspoleczna, i jak to sie zacznie powtarzac pomimo pasji, to co wtedy?

trzeba mieć kontakt z ludzmi.ale kogo obchodzi że trzeba?jak masz w życiu zle to cie ci szczęśliwi zadziobią żebyś nie zmniejszała potencjalnie ich szansy,żebyś nie narażała "stada".przyjazni i koleżeństwa nie można kupić ani wypracować.z po prostu trzeba przyjść na świat,z pakietem zdrowia i siły którym innym zaimponujesz.ryb nie nałowisz na sacharze mimo że będziesz miała najlepszą wędkę.czy dalej nie będziesz aspołeczna kiedy zaczniesz śmiertelnie chorować i wówczas zostaniesz na lodzie?a gdybyś umarła otaczający ludzie odetchnęliby z ulgą?gdybyś śmierdziała,życie było by dla ciebie męczarnią,nie miała byś perspektyw,nic byś nie robiła,z domu byś nie wychodziła od kilkunastu lat,nie odczuwała byś pozytywnych emocji a przechodnie którzy znają cie z widzenia by ci wprost mówili że marniejesz w oczach?są opowieści i jest "życie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz być miła bo myślisz, ze to cię obroni przed atakiem, bo jak można zaatakować kogoś za nic. Niestety w tym wypadku osoby cię atakuje za to, że jesteś za miła. To dość znana sprzeczność.

Taka sytuacja gdy ktoś jest takim barankiem to przede wszystkim dla osoby obok test na to czy umie się wynieść poza własne słabości a ludzie niestety nie unoszą się nad czymś ot tak. Dlatego to czy czy cie ktoś nie krzywdzi to nie wybór ale pokusa, to jak z tymi dziećmi czy osobami starszymi, bezbronnymi. Gdyby ludzkość była okej to każdy by im pomagał a nawet państwowe instytucje chcą takich ludzi wykorzystać bo są słabi i widzą w takich szanse. Poza tym, ludzie za mili sa strasznie irytujący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze tak jest. Nigdy nie bede aspoleczna, bo lubie gadac z innymi, fajnymi ludzmi i ogolnie jestem dosc otwarta osoba internetowo.

jak będziesz samoprzylepna i będziesz łasić się jak kot to ci w niczym nie pomoże.nie tylko się zbłaznisz ale ludzie będą się ciebie bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz być miła bo myślisz, ze to cię obroni przed atakiem, bo jak można zaatakować kogoś za nic. Niestety w tym wypadku osoby cię atakuje za to, że jesteś za miła. To dość znana sprzeczność.

Taka sytuacja gdy ktoś jest takim barankiem to przede wszystkim dla osoby obok test na to czy umie się wynieść poza własne słabości a ludzie niestety nie unoszą się nad czymś ot tak. Dlatego to czy czy cie ktoś nie krzywdzi to nie wybór ale pokusa, to jak z tymi dziećmi czy osobami starszymi, bezbronnymi. Gdyby ludzkość była okej to każdy by im pomagał a nawet państwowe instytucje chcą takich ludzi wykorzystać bo są słabi i widzą w takich szanse. Poza tym, ludzie za mili sa strasznie irytujący.

 

Ja jestem mila, a nie chce byc mila. I skad wiesz, co mysle. Jestem mila, bo jestem przyjaznym i dobrym czlowiekiem. A atakowanie kogos za milego jest jakies chore i durne strasznie.

 

Ludzie za mili sa wspaniali i malo kto ich umie docenic. A sa skarbami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze tak jest. Nigdy nie bede aspoleczna, bo lubie gadac z innymi, fajnymi ludzmi i ogolnie jestem dosc otwarta osoba internetowo.

jak będziesz samoprzylepna i będziesz łasić się jak kot to ci w niczym nie pomoże.nie tylko się zbłaznisz ale ludzie będą się ciebie bać.

 

Co Ty w ogole bredzisz. Juz chyba nie wiesz, co pisac masz, zebym Ci racje przyznala. A prawda jest taka, ze pleciesz durnoty jakies z doopy. Jezu, jak malo ludzi docenia taki skarb, jak dobrzy i lagodni, mili ludzie, no za dobrze kur, za dobrze. Jak bedziesz miec mega ogromny kryzys to szybko bys zatesknil za takimi osobami. Chyba, ze to jest Twoja jakas durna maska, jakiegos zimnego cynika, czy co. Juz chyba z dwojga zlego to jest lepsze, niz rzeczywiscie byc takim paskudnym charakterowo czlowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Priscilla_126, nie rozumiesz. Taka postawa jest aberracją, coś takiego tylko w drugą stronę jak ,,wredna suka'' To za duży odchyl i przejaw, że nie masz dostosowanego postrzegania, nie kontrolujesz i cię można po pewnym ,,kluczu'' robić. ludzie ,,lubią'',,szanują'' osoby im pokrewne takie jak oni, którzy nie dadzą się zrobić.

To co napisałem to nie to co myślisz, tylko dlaczego tak myslisz, to schemat ludzi którzy są tacy jak ty. To nie element charakteru czegos co robisz bo cię na to stać, tylko coś co robisz bo cię nie stać na nic więcej. Boisz się konfrontacji z kimś, tak jak z samą sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak pracowac nad tym kredytem zaufania?

 

Przychodzi mi kilka pomysłów jak do tego podejść, bazując na wypowiedziach w tym wątku, ale tak czy inaczej wymagać to będzie wyjścia poza dość mocno osadzone przyzwyczajenia. Przede wszystkim warto przemyśleć taką kwestię, że bycie dobrym i miłym człowiekiem nie wyklucza bycia egoistą - osobą, która dba także o własne potrzeby i ma jakieś wymagania wobec innych. Jest duże prawdopodobieństwo, że spotkałaś w swoim życiu osoby, które wyznają podobne wartości, ale lepiej radzące sobie na polu budowania i utrzymywania relacji. Można do tego podejść także przewrotnie - jak można być dobrą i miłą osobą, jeśli nie dba się o swoje dobro? Jak się nie zadba o siebie, to czy można podzielić się z kimś radością? To tak na zastanowienie się.

 

Tak jak inni tutaj pisali, trzeba spróbować wyjść z tej skrajności, ale nie musi to się wiązać ze zmianą wartości. Wręcz przeciwnie, może tylko wzmocnić to w co wierzysz. Zwróć uwagę, że cokolwiek budujesz, cokolwiek chcesz osiągnąć, to nie może się to odbyć bez nadzoru, podejścia z dystansem, przystopowania, wzięcia czegoś/coś/lub kogoś pod wątpliwość itd. Trzeba sobie po drodze zadawać pytania, brać pod uwagę przeszłe doświadczenia i wyciągnąć na ich podstawie wnioski. Inaczej cały czas będziemy odtwarzać tę samą płytę.

 

To tak pokrótce z nocnych przemyśleń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×