Skocz do zawartości
Nerwica.com

Biegunka nerwicowa


Jatezchoruje

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Pisze poniewaz potrzebuje Waszego wsparcia w tym przykrym okresie przez ktory przechodze.

Moja historia jak zapewne wielu z was jest podobna- objawy somatyczne, bieganie po roznych lekarzach az w koncu dojscie do wniosku, ze to wszystko to przez stres, lęki itd.

Wszystko zaczelo sie dosyc niewinnie 2 lata temu, zaczelam miec wowczas tachykardie, na poczatku co kilka dni, pozniej coraz czesciej az w koncu za kazdym razem jak kladlam sie spac, czy po powrocie z pracy gdy siadalam na kanapie, czyli generalnie w momentach relaksu. W miedzy czasie chodzilam do kardiologa na rozne badania bo nie wiedzialam, ze moga to byc objawy somatyczne. Wyniki u kardiologa wszystkie idealne i lekarz zasugerowal mi, ze moze to byc na tle nerwowym. Trafilam wiec do psychiatry, bo nie wiedzialam gdzie isc i gdzie szukac pomocy a pozniej od razu na kozetke do psychologa.

Nie biore zadnych lekow, na psychoterapie chodze od 2 lat, ale niestety tak jak serce mi sie uspokoilo, tak od jakiegos roku mecze sie z biegunkami. Sa dni, tygodnie, miesiace kiedy jest lepiej, a nawet dobrze, ale sa tez okresy, kiedy nie radze sobie kompletnie. Problem jest na tyle duzy, ze zdarzylo mi sie kilka razy narobic po prostu w majtki, jest to biegunka wiec tym bardziej jest to krepujace a mam 34 lata wiec nie powinien to byc czas na takie numery ;). Sa takie momenty, kiedy po prostu w ostatnim momencie czuje, ze to juz i nie mam czasu nawet dobiec do toalety. Kilka razy dopadlo mnie to w mieszkaniu, gdzie do toalety mam naprawde 5 krokow a pomimo tego nie dobieglam.

Na psychoterapii rozmawiamy czesto o tym problemie, ale mam wrazenie, ze tematy, ktore poruszamy z mojego dziecinstwa sa dla mnie tak trudne (sa to sytuacje o ktorych nie pamietalam albo po prostu nie chcialam pamietac i to boli). Jestem DDA, nie umialam i w dalszym ciagu sie ucze mowic i rozpoznawac swoje emocje, ucze sie mowic o tym co czuje. Odkrylysmy z pania psycholog, ze mam ogromny lek przed bliskoscia, ale dotyczy to tylko pewnej grupy osob i wlasnie w towarzystwie takich osob jestem czesto pobudzona, zestresowana bo boje sie krytyki, ocenienia, odrzucenia itd. Ciezko mi byc soba wsrod tych silnych charakterow. Pani psycholog mowi, ze moze teraz mi sie to tak nasililo (w sensie biegunka), bo zaczelam rozumiec co sie dzieje i zaczelam sie zblizac do ludzi (a nigdy za bardzo z nikim tak blisko nie bylam), i ze ta biegunka moze byc stad.

Takze niby wiem jaki mam problem ale jakos do tej pory walcze sama ze soba i z ta sraka. Mowie Wam, najgorsze jest to, ze zdarza mi sie 'nie doniesc'. W

pracy z racji, ze przytrafilo mi sie kilka razy 'nie doniesc' mam ubranie na zmiane , w ogole w torbie tez nosze zawsze majtki i spodnie na zmiane, zeby po prostu byc przygotowana na najgorsze.

Pomimo moich problemow wierze bardzo w psychoterapie bo dzieki niej jestem bardziej swiadoma, ale to co sie dzieje, jest krotko mowiac przerazajace.

Bardzo boje sie opinii innych ludzi, chyba wole narobic w gacie niz np. Biec gdzies pod drzewo i sie mowiac brzydko wysrac, bo boje sie, ze co powiedza inni, ze sie beda smiac itd. Zaluje tez, ze dlaczego np. Nie wymiotuje, bo to byloby o wiele mniej krepujace..

Nie wiem tylko kiedy mi to wszystko minie i czy w ogole... ludzie czesto juz po 2 latach koncza psychoterapie a ja mam wrazenie, ze jestem jeszcze daleko e lesie.

Moglibyscie napisac mi troche i pocieszyc troszke ;) jak Wy sobie radzicie z krepujacymi problemami? Czy tez zdarza Wam sie 'nie doniesc'? Mam wrazenie, ze to tylko ja mam ten problem. Mysle tez, ze jak ktos nie mial takich objawow to ciezko mu bedzie zrozumiec, przez co osoby chorujace na biegunke nerwicowa przechodza :(

Licze na Wasza pomoc:) i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Musze od razu powiedzieć, że aż tak nigdy nie miałam, choć jest to jeden z moich lęków - taka właśnie sytuacja, jak opisujesz. Psycholog może miec rację - to może być znak, że coś się w Tobie zmienia. Pamiętam swoją terapię - był taki moment przełomowy dla mnie, kiedy wiele zaczęłam dostrzegać i rozumieć. A czułam się fatalnie, po prostu fatalnie. A 2 lata terapii niech Cię nie martwią -ja chodziłam chyba z 8:)

Zdaje sobie sprawę, że Twój problem jest mega nieprzyjemnyi kłopotliwy - trzymam za Ciebie kciuki i a Twoją terapię też!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja niestety tak miałam :( dokładnie wiem, co czujesz, jak bardzo jest to krępujące i jakie obrzydzenie można czuć do samego siebie. I na dodatek nikt tego nie rozumie. Lekarze mi powtarzali, że "jak mam biegunkę, to żebym sobie łyknęła Laremid". Co to za pieprzenie?!?!?!? W ogóle mnie nie słuchali i nie mieli pojęcia z czym ja się muszę mierzyć. Żadne leki nie pomagają na taką biegunkę.

 

U mnie ta biegunka była wywołana i nerwami i glutenem. Teraz jest lepiej ( po dwóch latach terapii i odstawieniu glutenu), ale lęki pozostały i nadal miewam takie złe dni. I wystarczy bulgotanie w brzuchu i ja już jestem zdołowana i wycofana, bo te wszystkie wspomnienia wracają i nastawiam się na najgorsze.

 

Nie jesteś sama z tym problemem. Ogromnie współczuję i rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Ja mam podobnie zastanawiam się czy psychika wpływa na ciało czy ciało wpływa na psychikę.... W moim wątku więcej opisane toaleta-t59420.html

Ja narobiłem w dzieciństwie w kościele i od tamtej pory tak mam,ze robię zawsze na zapas.Najgorsze są poranki wstaje godzinę wcześniej i nakręcam się ze muszę zrobić całą kupę aby nie zachciało Mi się w pracy bo nie mam wc taka praca....Ogólnie mam już dość biorę duspatalin na ZJD Od psychiatry Lafactin i sulpiryd a poprawy nie ma zostaje chyba tylko terapia ......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wracam do watku bo widze, ze ktos sie odezwal :) Kurcze, ja juz na terapie chodze 2,5 roku... mam wrazenie, ze terapia mnie tez dodatkowo rozwala i powoduje, ze biegunki sa czestrze. Ogolnie z terapii jestem bardzo zadowolona ale kurde... nie ma w moim odczuciu poprawy jesli chodzi o biegunki... moze minimalna. Widze, ze sie generalnie zmieniam, czuje to, ze inaczej zaczynam patrzec na swiat, inaczej sie zachowywac, ale nie wiem dlateczego te biegunki nie odpuszczaja...

U mnie jest tak, ze czasami wystarczy, ze zakreci mi bardziej w brzuchu i juz sama sie nakrecam i tak stresuje, ze musze biec do toalaty (jest to cos nad czym nie potrafie zapanowac), ale glownie to niestety psycha/emocje mysle, ze nakrecaja u mnie ten problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×