Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem krok od samobójstwa


mozarella

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, już tu kiedyś byłam. Myślałam, że dam radę, ale wszystko sie rozpadło.

Postaram sie jak najkrócej. Myśli samobójcze mam od lat, powodem była głównie przemoc w domu. W każdym razie na wstępie warto wspomnieć, że nie utrzymuje kontaktu z rodziną, mieszkam z babcią, która również nie jest mi zbyt przyjazna. Dopiero niedawno zebrałam w sobie odwage, zeby iść do specjalisty. Nie stać mnie na prywatną wizyte. Czekałam miesiac na wizyte u psychiatry, która stwierdziła, że skoro do tej pory sie nie zabiłam to wszystko jest ok i skierowała mnie do psychologa. Kolejny miesiąc. Dodam że od 2-3 miesiecy całymi dniami leżę w łożku, palę, piję i się głodzę. Nie mam w sumie rodziny, chłopaka też nie, a ostatniego przyjaciela własnie straciłam, bo mnie uderzył po pijaku. Osoba, której ufałam przez lata. Myślałam, że nic gorszego już sie nie wydarzy, ale jak zwykle życie mi pokazało. Nie chciałam przychodzić do pracy z podbitym okiem, więc wzięłam l4. Akurat zbiegło się to z końcem okresu próbnego. Jutro zapadnie ostateczna decyzja, ale jestem już pewna, że mnie wyleją. Mieszkam na zadupiu, gdzie pracy nie ma, z kolei na wyprowadzkę nie mam środków.

Nie mam nic i nikogo. Myślę, co sie jeszcze ciekawego wydarzy, co mnie ostatecznie zabije. Myśli samobójcze zaczynają sie przeradzać w realne plany. Nie chcę, żeby to sie tak kończyło, ale jestem sparaliżowana. Nie jestem w stanie nic zrobić. Od wczoraj włączam komputer, żeby tu napisać. Nie mogę myśleć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dopiero na paralotni kiedy spojrzysz pionowo w dół i pilot zrobi ci "spiralę" dotrze do ciebie czy na pewno chcesz umrzeć.niema kabiny.czuć pęd powietrza i kominy termiczne.kiedy pod butami zobaczysz ziemie która głupio wygląda pół kilometra niżej przypomną ci się wszyscy współpacjenci z ostatniego twojego pobytu w psychiatryku którzy płakali na terapii,cieli się rozbitymi kubkiem w toalecie,głodzili się i truli się lekami ilu z nich by teraz na twoim miejscu walnęło samobója.wystarczy odpiąć paski i zeskoczyć z trajki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze sprobuj dostac jakies wsparcie i pogadac o realnej pomocy z kims profesjonalnym:

http://www.telefonzaufania.org.pl/telefony_zaufania_wykaz.html

 

Jesli stan sie pogorszy wezwij karetke i jedz do szpitala.

 

A przede wszystkim nie rob sobie krzywdy. Z prawie kazdej sytuacji jest wyjscie. Tez wiele razy myslalam o koncu i teraz zalowalabym, mimo, ze moje zycie nie jest uslane rozami. Domyslam sie, ze jestes mloda. Jeszcze da sie pare rzeczy zmienic i zaczac normalnie zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli stan sie pogorszy wezwij karetke i jedz do szpitala.

 

mam podobne zdanie ,,,

jesteś w głebokiej depresji , a taka nieleczona często ( sama, bez specjalistycznego leczenia ) rzadko przechodzi .

Trafiłaś na lekarza przygłupa , który zamiast Ci pomóc odesłał do psychologa . Pier---dolony przygłup !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj się otoczyć pozytywnymi emocjami.

 

chyba z dupy je wytelepie ,,,No chyba ,że Ty jej poślesz nadmiar swoich pozytywnych wibracji .

Rady faktycznie masz ala wiejski filozof od znoszenia złotych jajek ;)

Trzymaj się Chłopie ,,,płota .Pozdrawiam serdecznie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozarello...poruszyla mnie Twoja historia...

 

prosze, nie rob sobie krzywdy. wiem ze teraz wszystko ci sie wali, ale zycie bywa przewrotne i moze ci sie np.za pol roku zupelnie odmienic los.

 

jesli masz powazne mysli samobojcze, zglos sie do szpitala.na pewno cie nie zostawia. tam bedziesz miala

psychiatre i psychologa, moze i terapie grupowa.

sama sobie nie poradzisz

zglos sie po pomoc, Twoje zycie jest bezcenne-to dar od Boga.

moze w to teraz nie wierzysz, ale tak jest.

wiem co mowie, z doswiadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×