Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tragedia...


beznadziei111

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich nerwicowców... Jestem nowa na forum, z nerwicą zmagam się aż 8 lat, zaczęło się w kościele od księdza w podstawówce, który straszył piekłem, potem w kolejnych szkołach egzorcyzmami i tak się potoczyło... Charakterystyczne początkowe obsesyjne mycie rąk, potem lęk przed wszystkimi nadprzyrodzonymi rzeczami, potem kolejne... Obecnie jestem na etapie lęku przed omdleniem, przed operacją i wymiotowaniem. Jutro idę do pracy pierwszy dzień a już sobie wkręcam, że na pewno zemdleję, że zrobię sobie wstyd przed ludźmi, że nikt nie pomoże. A na dodatek byłam przed chwilą w kościele i dwójka dzieci wymiotowała, jedno biegnąc zrzygało się na posadzkę obok miejsca gdzie stałam... Nic tylko palnąć sobie w łeb :) płaczę, nie mogę się uspokoić, nie mam wsparcia, bo nikt mnie nie rozumie... mama mówi, że nic mi nie będzie, a ja i tak swoje... Czuję się taka samotna :why: chcę zrezygnować z psychoterapii, bo widzę, że to nic nie daje... tyle lat na marne a nadal jest to samo... chce mi się wyć, nie chce takiego życia, to nie życie - to piekło. W pracy będzie znowu to samo co ostatnio - poczucie że zaraz zemdleję albo zwymiotuję.. tak się nie da życ... Tyle lat cierpienia, jestem z tym wszystkim sama, śmierć wydaje się jedynym wybawieniem... mam nadzieję, że chociaż Wam się uda, bo dla mnie nadziei już nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

u mnie jednym z wiekszych kroko w walce o siebie,

byl powrot na studia.

Nie chcialem za zadne skarby tam isc,

ale wiedzialem ze musze zaczac zyc.

Nie powiem, ze nie, bo na poczatku bylo trudno.

Powoli, nie raz na sile staralem sie jak moglem,

dzisiaj moje zycie wyglada zupelnie inaczej.

 

Nie poddawaj sie, nigdy,

walcz do konca,

nie jest przegranym ten kto walczy,

tylko ten kto sie podda.

 

CIezka praca zawsze przynosi wynagrodzenie,

a pieniadze to tylko jedna z form rezultatow,

czasami duzo mniej wazna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

u mnie jednym z wiekszych kroko w walce o siebie,

byl powrot na studia.

Nie chcialem za zadne skarby tam isc,

ale wiedzialem ze musze zaczac zyc.

Nie powiem, ze nie, bo na poczatku bylo trudno.

Powoli, nie raz na sile staralem sie jak moglem,

dzisiaj moje zycie wyglada zupelnie inaczej.

 

Nie poddawaj sie, nigdy,

walcz do konca,

nie jest przegranym ten kto walczy,

tylko ten kto sie podda.

 

CIezka praca zawsze przynosi wynagrodzenie,

a pieniadze to tylko jedna z form rezultatow,

czasami duzo mniej wazna.

 

Dziękuję za motywację :) no nie jest lekko, ze szkołą miałam to samo... zrezygnowałam ze studiów, ponieważ nocowanie kilkaset km od domu było tragedią, od razu wkręcałam sobie że umrę, że nikt nie wejdzie do pokoju hotelowego, to samo w pociagu... ze do najblizszego szpitala daleko :/ no niestety, trzeba walczyć choć jest trudno, ale czasem brakuje nadziei, ze jednak mimo wszystko da się z tego cholerstwa wyjść...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w tej chwili brakuje Ci nadziei już tylko czasem,

to na pewno idziesz w dobrą stronę.

 

Łatwo się mówi, ale postaraj się mieć wyje*bane na wiele spraw,

zamartwianie się nic nie daje, nie pomaga w niczym.

Są rzeczy od nas niezależne ( w ogóle albo w danym momencie ) i nie warto nad nimi się zamartwiać,

bo są niezależne - choćby nie wiem co, nie zmienimy ich.

U mnie takie podejście naprawde dużo pomogło :)

Także miej od dzisiaj wyje*bane :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beznadziei111, czy psychoterapia, z której korzystasz, to jest prawie 8 lat u jednego terapeuty? Owszem, czasami jest potrzebna długotrwała psychoterapia, ale 8 lat to jest bardzo długo. Czasami przedłużanie terapii i uniemożliwianie zamknięcia procesu może wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Terapia jest docelowo po to, by pacjent/klient nauczył się żyć bez pomocy terapeuty. Czy jest to terapia w ramach NFZ czy chodzisz prywatnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ze juz jutro :)

Mam nadzieje ze Twoj post o domu byl pod 'natchnieniem chwili',

 

Rzeczy materialne to tyko rzeczy, zdrowie jest bezcenne, nie kupisz go - ja mam takie zdanie.

Co co Ci ten piekny dom, jak Twoj wewnetrzny jest w rozsypce....

( a moze wybudowanie domu leczy? i zamiast wydawac pieniadze na lekarzy, trzeba inwestwoac w nieruchomosci a problem same sie rozwiaza? )

 

Rozmumiem, ze kazdy ma jakiej priorytety,

jednak napisac taki post na tym forum to jak napluc komus w twarz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zycze Ci zebys nigdy nie miala sposobnosci bliskiej Ci osobie ktora bardzo cierpi powiedziec podobnego zdania...

"Widzisz i tak to wszystko prawie nic nie dalo.... tyle pieniedzy.... a moglismy zamiast inwestowac w Twoje zdrowie miekszac sobie w nowym domu ....."

...bo nigdy nie wiadomo jaka 'pierdołe' w emocjach sie powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sailorka i suberb po co sie klocicie? W ten sposob nie pomozecie dziewczynie... kazdy ma prawo do wyrazania swoich mysli...a stwierdzenie sailorki ...jak sie domyslam...bylo przenosnia! Zgadzam sie z jednym jesli terapia 8 lat nie przyniosla rezultatow to nalezy zastanowic sie czy aby nie szukac pomocy w innym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klocicie to troche przesada,

ale mysle ze warto dyskutowac na rozne tematy,

nie wiem kto to przeczyta ten post i jak go odbierze,

wiem ze ja jakis czas temu jak bym przeczytal cos podobnego,

to rozne wkrety mogly by mi przyjsc do glowy,

dlatego uwazam ze warto dopowiedziec to co wazne,

a terapia, walka o siebie nigdy nie jest bez sensu,

kazda zlotowka wydana na swoje zdrowie to najlepiej wydane pieniadze.

 

Z tym ze nie nalezy kurczowo trzymac sie jednego specjalisty jak najbardziej sie zgadzam,

wiem ze ciezko jest na nowo sie otwierac przed kims obcym, opowiadac o wszystkich trudnych sprawach jeszcze raz....

Ale warto, warto walczyc, starac sie, robic wszystko zeby byc szczesliwym,

nie ma nic cennieszego niz zdrowie niz zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba już wszystko w temacie zostało powiedziane. Nie miałam zamiaru się kłócić ani unosić nie potrzebnie. Nie zrozumcie mnie źle. Po prostu łatwo mnie sprowokować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×