Blizny

[Gość Reghum]

Nadeszła chwila że dorosłem i w cholerę wstydzę się blizn które mam na dłoniach. Część od samookaleczeń, część od kotów (tak, byłem tym dziwnym dzieckiem które z powodu braku znajomych męczyło koty a te mnie za to nienawidziły, ale po prostu lubiłem się z nimi bawić, a one po pewnym czasie nie, i ujawniały agresję).

Co polecacie na minimalizację ich? Stosuję krem Nivea co jakiś czas. Ogólnie skorzystałbym nawet z terapii laserowej gdybym miał hajs.

[Psychoanalepsja_SS]

Lol, ja rzucałem swoim kotem, dlatego mnie nie lubił.

Może tatuaż? Przypominam sobie, że widziałem ofertę darmowego tatuowania blizn po samookaleczeniach w jakimś zakładzie, ale jakie były tego warunki/ramy czasowe i przede wszystkim co to za studio, nie pamiętam i na 100% nie znajdę.

 

Osobiście żałuję, że je mam, ale cóż, trudno, przyzwyczaiłem się i byłbym się nawet cieszył z tych znaków szczególnych, gdyby nie to, że alienują mnie jeszcze bardziej od innych, przez co cierpię. Przynajmniej nie na samych dłoniach, ale i tak czasem muszę ubrać długi rękaw w sytuacjach bardziej oficjalnych.

[Gość Reghum]

To nieźle. Ja może raz czy dwa tak zrobiłem na przygarniętym kociaku w wieku 10 lat, nie byłem tego aż tak bardzo świadomy. Teraz bym chyba dostał zawału gdybym tak zrobił. Zresztą co najlepsze ten kot uciekł i poszedł do innej rodziny.

[Psychoanalepsja_SS]

To było właśnie dawno temu, kiedy byłem małym dzieckiem (kilka lat, przedszkole, potem zintegrowane). Uprzednio podczas zabawy zabiłem królika. Wynik dziecięcej ignorancji i kultury traktowania zwierzaków jak zabawek. Muszę jakoś żyć z tym brzemieniem.