Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój tata wykańcza psychicznie.


...@

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,bardzo proszę o pomoc,ponieważ czuję się bezradna a może ktoś tu był w podobnej sytuacji i mógł by mi pomóc.Nie wiem już gdzie szukać pomocy. :(

Postaram się opisać wszystko najkrócej jak się da.Mój tata wykańcza psychicznie mnie oraz moją mamę.Ojciec jest dwulicową osobą i nikt z zewnątrz(ani z rodziny z jego strony) nie wierzy nam co tata wyprawia,ponieważ dla wszystkich jest zawsze miły,uśmiechnięty i pomocny.Anioł nie człowiek.

 

Wszystko zaczęło się 2 lata temu od kiedy mój tata z powodu choroby już nie pracuje i jest cały czas w domu.Ja mam stwierdzoną przez psychologa depresje a od pewnego czasu myśli samobójcze i boję się,że kiedyś zrobię sobie krzywdę.Od kiedy tata przebywa w domu dostałam potwornego trądziku,na który nie pomaga kompletnie nic a dodatkowo rujnuje mi samoocenę.Pogorszyły mi się oceny,nie mam siły do nauki i chęci do życia.

 

Tata "czepia" się dosłownie o wszystko.Trzeba uważać na każdy swój krok,gdzie co się stawia,co się robi mówi.Potrafi bardzo krzyczeć. :silence: Traktuje moją mamę jak...nie znalazłam łagodniejszego określenia jak... szmatę.Ciągle truje nam o szacunku do ojca. :shock: !A on nie okazuje najmniejszego szacunku nam.Okropnie traktuje moje zwierzaki,nienawidzi ich(o czym mówi w prost) i straszy że"wywali tego durnego kundla na śmietnik".Powiedział mi,że robi mu się niedobrze na mój widok,albo żeby nie wchodzić do mojego pokoju bo się można czymś zarazić.Nigdy nie mogę mieć swojego zdania czy pomysłu.Na to,że w domu jest rano tak zimno,że trzeba siedzieć w kurtce(wydał całe pieniądze i oszczędza na ogrzewaniu) odpowiada "tak ma być".W zależności od humoru często nie pozwala mojej mamie korzystać z samochodu albo nie daje jej żadnych pieniędzy i kupuje jedzenie tylko dla siebie.Tak głośno słucha telewizora w pokoju obok,że mam czasami ochotę walnąć głową o ścianę(na prośbę o ściszenie odpowiada,że "smarkula ma się dostosować do ojca a nie na odwórt,może mam się wyprowadzić co? " )Staram się odcinać od niego wszystkimi możliwymi sposobami.Nie wchodzę do tego pomieszczenia gdzie jest on,bo to się zazwyczaj zle kończy.W pokoju siedzę w słuchawkach po 3/4 h dziennie jednak boję się,że rozwalę sobie słuch.Nie mamy gdzie się wyprowadzić a "tata"(?) domu nie sprzeda bo to "jego własność a my nie jesteśmy u siebie ".Wydaje pieniądze na skupowanie antyków(przy czym podszywa się pod moją mamę chyba po to,żeby w razie czego nie mogła nic udowodnić) ,kiedy ja potrzebuje butów...Najgorsze,że nikt nam nie wierzy i to zawsze my jesteśmy winne nie on.Nie stosuje wobec nas przemocy fizycznej więc nie ma mu co zarzucić...A patrzenie na moją mamę też mnie dobija.Schudła wygląda jak cień samej siebie.

To jak prawdziwy rollercoaster nie wiadomo co będzie za chwilę.Kiedy ojciec wchodzi do tego samego pomieszczenia gdzie jestem ja cała się spinam,zaczyna boleć mnie żołądek i mam wrażenie jakbym miała zaraz zwymiotować.Czuję,że się wykańczam.Wizyty u szkolnego psychologa nie pomagają a ze mną jest coraz gorzej. :-| Nie mam już siły :cry:

 

Co(jeśli cokolwiek) mogę zrobić?Jak pomóc sobie,swojej mamie?Jak odzyskać jakąkolwiek radość życia i nie dać mu się wykończyć?

Pozdrawiam ...@

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×