Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chęci mordercze i natrętne myśli, obsesja


samotny_wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem gdzie dać ten temat. Najwyżej ktoś przeniesie.

 

Kiedyś tu pisałem o moich problemach. Nie chcę mi się tamtego czytać, ale większość aktualne. Od jakiegoś roku jednak doszło coś nowego.

 

Mam mordercze myśli. O mojej byłej dziewczynie. Ciągle fantazjuje że chcę ją zabić. Chcę sprawiać jej ból, powoli, zabić jej rodzinę na jej oczach, jej przyjaciół. Podnieca mnie to i daje poczucie zemsty. Jak to sobie wyobrażam mam niekontrolowane tiki. Od 2 lat od zerwania nadal na mieście wypatruje jej w kobietach o podobnym kolorze włosów. Nadal obsesja nie ustała. Chcę krwi. To znaczy, ten drugi. Nie, nie czuje że mam rozdwojenie jaźni. Ale czuje że mam 2 strony. Jeden to ten normalny, Ktory wie że to chory. Drugi nie widzi w tym nic złego. Chce, by sprawiedliwości stało sie za dość.

 

Chce ją zabić. Blokuje go tylko więzienie. Ani moralność, ani nic podobnego. On nie widzi nic złego w pobiciu na śmierć kogoś.

 

 

Bylem u psychiatry. W ogole przez te lata, od kiedy mialem naście lat i sie 1 raz pociąłem, i zaczely sie moje fobie, przez te lata ewolucji moich problemow az do dzisiaj, fantazjowalem tylko o odbieraniu życia pewnej osobie z mojej rodziny, którą gardzę.Teraz mam inną ofiare w myślach, od dawna. I prawde mowiac nawet teraz ta druga strona myśli żeby wypruć jej flaki.

 

Bylem u psychiatry. Zalecil mi szpital. Ale teraz zaczyna sie powod dla ktorego zalozylem temat. Boje sie że nafaszerują mnie lekami i beda gadali tylko o tym.A co z moja depresja, z moimi lekami, z fobią,? boje sie że pomina te drobniejsze, skupia sie tylko na mojej rządzy krwi. Prosze, powiedzcie cos, pomozcie, pogadajcie ze mną.

 

Wiem że to co przeczytaliscie jest obrzydliwe. Ale sprobojcie zobaczyc te drugą wersje mnie, młodego faceta ktory ma problemy, a nie tą wersję która chce mordu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do szpitala.Jak trafisz w dobre miejsce to się powinni zając wszystkim co ci jest.I wypuścić w normalnym stanie psychicznym bez depresji,fobii etc.

Takie rady dajesz - można odnieść wrażenie, że zacząłeś sam się bać. Naprawdę wierzysz, że takie stany da się wyleczyć? Wg mnie psychiatra chce go skierować by odciążyć siebie samego od odpowiedzialności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylem u psychiatry. Zalecil mi szpital. Ale teraz zaczyna sie powod dla ktorego zalozylem temat. Boje sie że nafaszerują mnie lekami i beda gadali tylko o tym.A co z moja depresja, z moimi lekami, z fobią,? boje sie że pomina te drobniejsze, skupia sie tylko na mojej rządzy krwi. Prosze, powiedzcie cos, pomozcie, pogadajcie ze mną.

 

jestes typowym materialem na psychoterapie - pomysl o tym

 

Tylko, że to co on ma to nie jest ani psychoza, ani depresja, ani mania tylko zaburzenia osobowości, których się nie leczy - przynajmniej oficjalnie.

 

jakie znowu zo? przeciez wyraznie napisal ze ma depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli rozumiem, że to Ona Cię zostawiła, a Ty zwyczajnie nie możesz tego przełknąć! Narobiła Ci wstydu, czy jak?

 

byłem bardzo niepoukładany psychicznie. Mialem stany lękowe, fobie społeczną, zaburzenia depresyjne. Jednak w beznadzieji odnajdywałem nadzieje w niej, taki mały promyk. Po tym jak mnie zostawiła przestała sie odzywac, odbierac, machała mi na ulicy ręką z daleka jakbyśmy byli obcym. A byla jedyna osoba ktora moglem ufać. Wiec mowiac konkretnie, po tym już całkiem mi odpierdoliło. Cala nienawiść poszła na nią. Bo jak kogoś kochasz, i zaczynasz go nienawidzić, to nie ma wiekszego potencjału na wielka nienawisc jak ta do kogoś kto kiedyś byl bliski.

 

Zeby nie bylo - okreslenie ktorych uzywam sa od lekarza. Nie przypisuje sobie niczego na wlasna rękę.

 

Malo co sie leczylem. Bylem pare razy u psychologa, terapeuty, psychiatry. Leki mialem raz, wzialem wszystko i wódką je zachlałem. Ja po prosty w pewnym momencie przyzwyczailem sie do tego, ze cos jest ze mna nie tak. Do bolu da sie przyzwyczaic.

 

Nie leczylem sie bo nie wierzylem w to. Psychologowie często albo mówią banały ktore ja moge tutaj rownie dobrze przeczytac z ust kogos innego, a nawet tutaj ktos bedzie mi życzliwszy, bo zrobi to za darmo. Ale juz nie mam sily walczyc ze soba. Nie moge zebrac sie, znalezc pracy. Leze calymi dniami w lozku. To zycie to koszmar. co 2,3 dni jestem pijany. Narkotyków nie biore bo mnie nie stać, jak miałem oszczędności to chociaż upalałem się marichuaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczylem sie bo nie wierzylem w to. Psychologowie często albo mówią banały ktore ja moge tutaj rownie dobrze przeczytac z ust kogos innego, a nawet tutaj ktos bedzie mi życzliwszy, bo zrobi to za darmo. Ale juz nie mam sily walczyc ze soba. Nie moge zebrac sie, znalezc pracy. Leze calymi dniami w lozku. To zycie to koszmar. co 2,3 dni jestem pijany. Narkotyków nie biore bo mnie nie stać, jak miałem oszczędności to chociaż upalałem się marichuaną.

 

to moze zamiast na banaly u psychologa wybierz sie na prawdziwa terapie u psychoterapeuty do ktorego nie bedziesz chodzil tylko na pogaduszki po ktorych wrocisz do domu by pic czy cpac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumcie mnie. JA tego nie kontroluje. Nie kontroluje swoich myśli i obsesji. Nie mowcie mi żebym o czyms nie myslal. Moje mysli, żyja same, osobno. Nie stłumie ich. To one prędzej mogę stłumić mnie.

 

Moja obsesja to najmocniejsza cecha mojej osobowości. Bo moja osobowość to zlepek roznych nastrojow i zachowan, nie mam swojej wlasnej. Za to mam jedno, jedyne bardzo silne, wyrazne, i charakterystyczne. Moja nienawisc, obsesje, rządze krwi. Chore fantazje, o tym jak wypruwam jej flaki i zabijam na jej oczach jej rodzine.

 

Jedyna dobra emocja jaka odczuwam, to satysfakcja z zemsty w mojej fantazji. Boje sie, ze jesli ja spotkam to zaczne ją bic. Moze jej nie zabije, bo stchórze, ale na szarpanie, walenie jej głową o ściane, tego bym na pewno juz nie powstrzymal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nie wiem skąd wziales te kompromitacje. Ona nie ma jak nie skompromitowac. Najbardziej sie boje, tego że po prostu istnieje. Ze uzylozyla sobie dalej zycie, ze bedzie dalej to robić. Ale sam nie wiem. Pytasz mnie o jakiś kawałek problemu, ja ci na ten kawałek odpowiem, i wtedy reszta bedzie opierać ocene mojej osoby i sytuacji na tym kawałku.

 

A to nie jest takie proste... to ma więcej kawałków.

 

Pytasz co w sobie miała? była 1 osoba, przy ktorej bylem sobą. To tyle i aż tyle. Obchodziło ją moje żałosne życie. To strata której nie da się załatać. tu nie chodzi o miłość. To chodzi o zawiedzione zaufanie. Byla osoba ktora w koncu moglem dopuscic blisko siebie, przelamac rozne bariery. a kiedy mnie zostawiła, jak śmiecia, narodziła się obsesja i nienawiść. pragnienie zemsty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja obsesja to najmocniejsza cecha mojej osobowości.

 

Obsesja nie jest cechą osobowości

 

Moja nienawisc, obsesje, rządze krwi. Chore fantazje, o tym jak wypruwam jej flaki i zabijam na jej oczach jej rodzine.

 

To najpierw flaki czy rodzina? Czy jedno w trakcie drugiego?

 

Jedyna dobra emocja jaka odczuwam, to satysfakcja z zemsty w mojej fantazji.

 

Nie odczuwasz satysfakcji. Fantazje nie karmią tak jak ich realizacja. Odczuwasz najwyżej chwilową ulgę związaną z wyobrażeniem danego zdarzenia i podświadomą (lub też świadomą) nadzieją na jego realizację.

 

Moze jej nie zabije

 

Na pewno jej nie zabijesz, a tym bardziej nie wyprujesz jej flaków, ani nie zamordujesz jej rodziny na jej oczach.

 

bo stchórzę

 

Zgadza się.

 

ale na szarpanie, walenie jej głową o ściane, tego bym na pewno juz nie powstrzymal.

 

Od szarpania do walenia czyjąś głową o ścianę też jest trochę daleko. Musisz się zastanowić.

 

Zastanów się, czy dotknąłbyś bliską Ci osobę, czując jej ciepło, jej oddech na sobie, słysząc jej krzyk i błaganie, czy wsunąłbyś rękę w jej włosy, zacisnął najmocniej jak potrafisz i stanowczo uderzał jej głową, słysząc dźwięk łamanych kości czaszki, jednocześnie czując siłę, jaka jest oddawana w przeciwnym kierunku, dokładnie w Twoją stronę. Czy wtedy byłbyś w stanie ponownie uderzyć, czując, jak gęsta, ciepła krew spływa Ci po rękach. Czy podtrzymałbyś opadające bezsilnie, nieprzytomne, możliwe że martwe ciało, czy też odskoczyłbyś z przerażeniem, które by Cię sparaliżowało.

 

Jesteś zwykłym, prostym przykładem tak dobrze znanej przez większość osób potrzeby zemsty, a przy tym osobnikiem słabym, który ostatecznie nie byłby zdolny do wykonania 90% czynności, o których fantazjuje.

 

Powinni przyjąć Cię do szpitala jak najszybciej, bo takie jednostki tylko bezużytecznie zalegają w społeczeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×