Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a uczucia


Drachu12

Rekomendowane odpowiedzi

Jak sie czujecie z depresją? Chodzi mi o całokształt. Od początku gdy zaczeliscie ją mieć do tej chwili, bo podejrzewam u siebie depresje, albo przewlekły stres. Tylko stres moze trwa 2 miesiace ??? Mam dolegliwości fizyczne i psychiczne. Prawie nic mnie nie bawi, wole posiedziec w domu przed komputerem albo w łóżku niz spotykać sie z przyjaciółmi, nie moge sie zkoncentrować, czuje niepokój, lek, napiecie i przygniebienie, boli mnie w klatce piersiowej, kołacze mi serce, ciezko mi sie oddycha, czuje sie senny a jak sie połoze spac to wstaje o 4:00 z rana, wszystkie moje miesnie sa napiete. Dodam jeszcze ze jestem młody, w nastoletnim wieku. To wszytko przez pewną rzecz albo jasniej osobe. Niby mała rzecz dla was i u wiekszosci z was nie spowodowała by zadnej ociezałosci psychicznej ale dla mnie jest to cos waznego. Zauroczyłem sie w pewnej dziewczynie, od razu mówie ze od zauroczenia do nieczego szerszego nie doszło. Dodam ze jestem troche niesmiały. Jest chyba najlepszą dziewczyną w szkole, rzadko z nia rozmawiają chłopacy przewaznie ja zaczepiają, lekko kopią itd.

Z pocztku ja podpatrywałem jak sie zachowuje, lecz tak nie mogło byc. Porozmawiałem z nią i jak sie nie myle to mi lekko rece drgały. Gdy podeszłem do niej to sie usmiechneła i zaczelismy ze soba rozmawiac pozniej po rozmowie jak odchodziła, obróciła sie i za pleców na mnie spogladala. Jest chyba najlepszą dziewczyną w szkole, rzadko z nia rozmawiają chłopacy przewaznie ja zaczepiają, lekko kopią itd.

 

"Jak tam Daniel w szkole sobie radzi"

"A rozmawiałam z nim dzisiaj, rece mu troche drgały"

"Poje.... jest co nie ??"

"Nie nie taki zly, fajnie sie z nim rozmawia"

 

Pozniej mi napisała zebym z nią jutro porozmawiał, i ja napsiałam ze zagadam do niej. W szkole patrzała sie. Jednak nie zrobiłem tego nie wiem czemu pojawiła sie we mnie blokada. Po prostu po tamtej rozmowie czułem ze jak do niej nastepny raz podejde to zaniemówie. Najgorsze jest to ze napisałem jej przez gg ze mogłem do niej nie podchodzic i ze juz wiecej chyba nie porozmawiamy :(. Od tamtej pory ona na mnie przestała patrzec, a ja zaczełem czuc żal ze zrobiłem cos takiego. Nie chce mi sie długo pisac, czuje sie zle z tym. Czuje ze jak z nia porozmawiam nastepny raz jej reakcja bedzie obojetna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam jestem tu nowa,chcialam opisac swoj beznadziejny prypadek. sadze ze mam depresje nic mnie nie cieszy,jestem ciagle zdenerwowana,placze wlasciwie non stop....ciagle czuje jakis niepokoj trwa to juz jakies 5lat :( mialam w tym czasie wspaniałego chlopaka Roberta ktory mnie kochal bardzo mocno zerwalam z nim(sadze ze z powodu depresji) jestem juz 2 lata z kims innym,moje stany lekowe nie znikneły...ale ja ciagle mysle o moim poprzednim zwiazku,on sni mi sie co noc,ciagle mysle i mysle...mam wyzuty do tego chlopaka z którym jestem teraz,poniewaz on jest bardzo dobry dla mnie a ja myslami ciągle jestme przy Robercie.niewiem co robic,poniewaz zerwałam z nim,nie mialam powodu poprostu zle sie czulam, myslalam ze to jego wina a dzis sadze ze juz wtedy cierpiałam na depresje...jak zyc,co zrobic kogo wybrac,pomozcie mi bo sobie nie radze z tym wszystkim,placze ciagle i mam zle mysli, boje sie przyszłosci, nie czuje sie szczesliwa juz od dawna....co ze mna jest :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj paulaaa !

No własnie, to są zyciowe rozterki..życiowe i miłosne...

Sama musisz wiedzieć kogo tak naprawdę kochasz, no i czy oczywiście jest możliwośc i sens powrotu do Roberta...piszesz, że jesteś nieszczęśliwa...a co musiałoby się stać, żebyś była?

Jeśli możesz, to walcz o siebie i o własne szczęście..

Może jeszcze nic straconego...

Miłość czyni cuda..

Uwierz..

Pozdrawiam gina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W życiu poznałam mnóstwo mężczyzn. Byłam w wielu związkach. Uważam, że miałam wiele szczęścia. Oni wszyscy byli dla mnie bardzo dobrzy. Troszczyli się o mnie, opiekowali się mną, pomagali. Z żadnym z nich nie wytrzymałam dłużej niż rok. Po pewnym czasie uciekałam. Bałam się, że prędzej czy później oni sami odejdą. Wolałam pierwsza odejść.

Od 4 lat jestem z pewnym facetem. On twierdzi, że mnie bardzo kocha, że chce spędzić ze mną życie ale prawda jest okrutna. On ciągle mnie okłamuje. Nie mogę na niego liczyć. Nie mamy o czym rozmawiać. Parę razy dowiadywałam się, że z kimś się spotyka. I wiesz co...

Nie potrafię od niego odejść!!!

Od tylu dobrych mężczyzn uciekałam a od jednego złego nie mogę odejść!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz...to niewytłumaczalne zjawisko...to się nazywa toksyczny związek..razem źle, a osobno jeszcze gorzej...

Cztery lata to kawał czasu..

Czasem najbardziej zaskakujemy sami siebie...

Czasem lepsze słodkie kłamstwo, niż gorzka prawda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Paula wydaje mi sie ze rzeczywiscie masz depresje. Tesknisz za Robertem i masz wyrzuty sumienia ze z nim zerwalas i to dodatkowo poteguje Twoje kiepskie samopoczucie. Przeanalizuj jeszcze raz ten zwiazek... Czy powodem zerwania byla Twoja depresja i widzialas wszystko w czarnych barwach, czy na prawde cos bylo niedobrego w tym zwiazku.?? Porozmawiaj szczerze z Robertem i zobacz jak on to widzi... Moze dojdziecie do wspolnych wnioskow i zejdziecie sie?? Nigdy nic nie wiedomo. Tylko w role wchodzi tez terazniejszy Twoj partner. Jaki on jest??

pozdrawiam

Bethi tkwisz w bardzo trudnym zwiazku. Troche toksycznym. Sama przezywalam cos podobnego, ale cale szczescie mam to za soba. Zerwalam calkowicie kontakt z tym czlowiekiem i odetchnelam z ulga. Nie bylo latwo, ale gdyby nie ta decyzja to nie bylabym teraz szczesliwa mezatka.

 

Buziaki i trzymam za Was kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gina trafiłaś w sedno. Problem w tym, że panicznie boję się samotności. Absurdem jest to, że jeszcze bardziej boję się ludzi.

Gdy poznałam Qube 4 lata temu był zupełnie innym człowiekiem. Dwa lata zmagał się z moimi odchyłami. Widział nawet jak usiłuje się zabić. Jestem pewna, że to go zmieniło. Walczył o mnie. Dzięki niemu i jego rodzicom trafiłam do najlepszych psychiatrów. Udało mi się. Teraz, gdy wychodzę na proste, każdy mój sukces to dla mnie wieka szansa. Ale tylko dla mnie. Dla Quby już nie. Wszystko co robię mu nie pasuje. Wszystko krytykuje, poprawia, opiep...mnie, gasi. Od pół roku nie zrobiłam nic dobrze. Praca, która spadła mi z nieba (lepszej nie mogłam sobie wymarzyć), przestała mnie cieszyć, przestałam chodzić na terapię, zaczęłam pić, ćpać, okaleczać się... Usiłuje odejść od Quby, ale nie potrafię żyć bez niego...

zresztą on mi nie pozwoli odejść...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Edurbi wolnosc pytasz jaki jest ten partner z którym jestem, jest opiekunczy,dobry,mily,mysle,zabawny, mówi ze mnie kocha i ja to widze....tylko jakos nie ma chemi miedzy nami nie ma namietnosci;( wiem ze kazda dziewczyna chciałaby takiego faceta ale ja (chyba jestem jakas głupia) ciagle mysle o ROBERCIE:(z nim było inaczej, byla namietnosc...strałam sie nie raz zapomniec o nim nie potrafie tym bardziej ze mamy mały kontakt ze soba.Wydaje misie tez ze duuuzy wpływ na to co dzieje sie w moim zyciu miały i maja tabletki antykoncepcyjne,brałam je jak bylam z Robertem i teraz tez biore, nie chce ich brac ale tez nie chce byc juz mama,boje sie ze moge nie zdązyc podjac odpowiedniej decyzji...ciezko z tym wsystkim;(.

Edrubi mowisz ze mam porozmawiac z Robertem a ja sie boje tej rozmowy:(bo potem bede miec problem co zrobic, nie chce juz krzywdzic:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:32 am ]

a i Dziekuje wam za to co napisaliscie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paula bez chemii ani rusz. Jak nie zaiskrzy od razu to nie ma co się łudzić, że to się zmieni. Kobieta wiele może. Może nauczyć się kochać z facetem którego nie kocha, który ją nie pociąga anie nie podnieca. Może przez wiele lat ale prędzej czy później pewnego dnia obudzi się z ręką w nocniku. Stwierdzi, że zmarnowała sobie życie. Na własne życzenie. Nie musisz godzić się na nic co nie sprawia ci przyjemnośći. Pamiętaj o tym. Ta presja wokół to tylko slogany. Bariery wybudowane przez wieki. To w nas siedzi bardzo głęboko. Szczególnie w kobietach.

Bla bla bla

Fajnie się komuś pisze takie wyniosłe tezy.

Szkoda że sama nie umię z nich korzystać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulaaa

Nie jestem w takiej sytuacji, ale radziłabym porozmawiać mimo wszystko z Robertem.

I tak się zadręczasz i nie jesteś szczęśliwa.

Nic gorszego się nie stanie.

Dla mnie sprawa jest trudna ale oczywista.

Jak długo jeszcze wytrzymasz, jak długo zamierzasz krzywdzić obecnego partnera udawanym zaangażowaniem.

Kochasz Roberta, więc powiedz mu jak się sprawy mają.

Nie jest powiedziane, ze szczęśliwy Twoimi wyznaniami rzuci Ci się na szyję , ale przynajmniej rozmową możesz zmniejszyć ciężar jaki dźwigasz. I wydaje mi się, ze bardziej ranisz obecnego partnera taką sytuacją, bo ile jeszcze będziesz go zwodzić.

Jedyne co mi przychodzi do głowy i wydaje się słuszne to szczerość.

a pierwszym krokiem, moim zdaniem, powinna być szczera rozmowa z Robertem.

Życzę Ci powodzenia i odwagi.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulaa, szczerość jest najważniejsza, nawet wtedy kiedy może boleć. Mój były partner tego nie rozumiał dopóki nie udowodniłam mu, że tak musi być. Fakt, nie jesteśmy razem, ale teraz po jakimś czasie wiem, że nigdy nie byliśmy, to były złudzenia. Czy go kochałam? tak, o tak, jak ja bardzo go kochałam, oddałabym życie za niego. A teraz? a teraz najchętniej zniszczyłabym go, właśnie za brak szczerości z jego strony. Więc pogadaj z Robertem, jeżeli jest "inteligentnym" facetem :mrgreen: to zrozumie sprawę. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem wiem rozmowa ale ja boje sie co potem zrobic z obecnym zwiazkiem, on sie nic nie domysla jak jest ma zwiazane plany ze mna na przyszłosc,jest bardzo fajny,ma dobre serce.......nie umiałabym go zranic :(:cry: no i wlasnie dlatego jest ze mna coraz gorzej.A dzis znów po raz kolejny snił mi sie Robert, jak sie budze nie mam chceci do zycia, nie umiem nawet sie usmiechnac, nie potrafie sobie tego jakos wytłumaczyc, nie umiem sobie pomóc, widze i czuje ze to jest sytuacja bez wyjscia :( a ja tak bardzo tesknie za szczesciem,za tym zeby byc odwazna, nie bac sie zycia....ja poprostu chce byc w przyszlosci szczesliwa.ale nie chce dokonac złej decyzji.Czasami sobie mysle ze powinnam byc sama,całkowicie sama to by bylo chyba najlepsze wyjscie,ale nie potrafie powiedziec tego mojemu chlopakowi :( ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulaa, nie piszesz nic na temat tego czy Robert ułożył sobie jakoś życie czy nie. Od tego zależy możliwość postępowania. Jak sądze nie będziesz chciała mu niszczyć życia. Jeżeli jest w jakimś związku, przyjmijmy, że szczęśliwym, to po prostu spotkaj się, powiedz o co chodziło. On teraz może okazać się zupełnie innym facetem i wraz z tym spotkaniem Twoja miłość pryśnie jak bańka mydlana. A jeżeli chodzi o obecnego faceta to sprawa jest dużo bardziej skąplikowana. Może powinniście odpocząć chwilkę od siebie, może powinnaś gdzieś wyjechać tak aby nabrać dystansu do całej sprawy. A na pewno jeżeli podejrzewasz u siebie depresję, chociaż wiele objawów jej masz, to wybierz się do lekarza albo psychologa, wtedy na pewno spojrzysz na wiele spraw pod innym kątem.

 

Czasami sobie mysle ze powinnam byc sama,całkowicie sama to by bylo chyba najlepsze wyjscie,ale nie potrafie powiedziec tego mojemu chlopakowi ....

 

też doszłam do takiego wniosku, najlepiej jest żyć samemu, może to takie pójście na łatwiznę, ale wczoraj zadzwoniła do mnie kumpela. Facet po 4 latach wspólnego życia, jej poniesionego wkładu w remont domu, po prostu ją wyrzucił. Zresztą ja miałam podobnie. Wyszłam z jego domu bez niczego, tak jak stałam, wszystko co kupiłam do jego mieszkania tam zostało, a on teraz gdy mnie widzi udaje, że mnie nie zna. Zastanawiałam się wielokrotnie czy warto ponosić jeszcze kiedyś ryzyko budowania związku z kimś. Przeżyłam 25 lat i chyba nie mam już siły ryzykować. Dobrze jest tak jak jest teraz, jestem sama dla siebie, nie muszę się nikomu tłumaczyć ze swoich poczynań, do szczęścia brakuje mi jedynie dziecka, ale to i tak pozostaje w sferze marzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Caly czs mysle o szczerej romowie z Robertem ale tak bardzo,bardzo sie jej boje :cry: i mysle co dalej zrobie?czy wogule warto porozmawiac? musze jeszcze dodac ze ja przy tym człowieku miekne,nogi mi sie uginaja,czerwienie sie,i serce mi tak mocno bije jakby miało wyskoczyc,i tak mam za kazdym razem kiedy go widze (sama niewiem czemu mam takie objawy fizyczne i jak je interpretowac?) i w tym calym strachu ciezko mi sczerze porozmawiac i sie otworzyc,powiedziec co sie ze mna dzieje.......a jesli sie osmiesze?No i jeszcze obecny facet,co mu potem powiem"wiesz musimy zerwac, nie kocham Cie!"-ja tak nie potrafie,nie jestem taka odwazna i silna a nawet nie jestem tego pewna :cry::cry: niczego nie jestem pewna,prosze Boga zeby mi jakos pomógł,cudem mi pomógł.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulaa, a może napisz do Roberta list, to zawsze łatwiejsze niż rozmowa. Musisz pamiętać, że on wcale może nie chce mieć żadnego kontaktu, zraniłaś go i on też na pewno przeżywał całą tą sytuację. Jeżeli nie kochasz swojego obecnego faceta i jesteś w 100% tego pewna to rozstań się z nim, nie ma nic gorszego niż oszukiwanie drugiej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, to musi być Twoja decyzja, ale pomyśl czy umiesz żyć oszukując siebie i jeszcze kogoś. Ludzie mówią, że miłość przyjdzie a klin najlepiej zabić klinem, ale czy tak jest? Ja moją miłość życia zaczęłam nienawidzić, ale nie umiem i nie chcę być z nikim tylko dla tego, że warto mieć kogoś i warto z kimś żyć. Nie warto sprzedawać siebie, bo można się zatracić, zniszczyć i dusić we własnym domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulaaa Witaj! miałam (może nadal mam) podobną sytuację. miotałam sie między jednym mężczyzną a drugim. Rzucałam jednego, wracałam do tamtego. kiedy byłam z pierwszym myślałam o drugim. Jestem z drugim, myślę o pierwszym. i tak w kółko. Ważne jest, żeby, szczególnie w sytuacji gdy widzisz, że masz problemy ze swoimi emocjami nie uzależniac swojego samopoczucia od innych. Ja od kilku lat mam problemy z uczuciami emocjami i lękami. Gdybym zdecydowała się pomóc sobie wcześniej oszczędziłabym i sobie i innym wielu przykrości. Teraz wiem, że żeby ułożyć sobie zycie z drugą osobą, trzeba napierw poukładac sibie. Nie rzucaj faceta, nie próbuj na siłę wracać do tamtego. Jeśli masz depresję nie powinnas podejmować sie poważnych zmian w życiu bo po prostu nie jesteś w stanie myślec obiektywnie i trzeźwo, mogłabyś pogorszyć swój stan, nie poradzić sobie z nową sytuacją i później znów żałowac swoich decycji.

Mam dla Ciebie jedną radę...wybierz swoje zdrówko i pójdź do psychologa.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka..o prosze dopiero zaczolem i od razu sie rozkleilem.

jest mi bardzo ciezo, nie wiem co mam robic..prosze o pomoc.

moi wszyscy znajomi i cala rodzina jest w polsce a ja sam jak palec w UK.

moja historia zaczela sie ponad dwa lata lemu. poznalem kobiete, ktora sie mna zauroczyla ze wzajemnoscia. poczym szybko sie zakochala, a ja nie (tlumacze to swoim poprzednim zwiazkiem). ale minol jakis czas i ja takze ja pokochalem. jestem takim czlowiekiem ktory duzo planuje, a od kad sie zakochalem we wszystkich moich planach byla ona. nawet mowila ze urodzi mi syna-co chyba dla kazdego faceta cos znaczy. mmm...jakies dwa miesiace temu przestalo byc tak pieknie..zawsze troche sie klucilismy, ale od tego czasu nie moglismy znalesc zadnego porozumienia..po prostu ona nie chciala- chciala zeby bylo tak jak ona chce..ja nie przestawalem jej mowic ze i tak ja kocham.

3 tygodnie temu (zapomnialem dodac ze mieszkamy razem od 2 lat)..przy klutni zucila- rozchodzimy sie, a ja odparlem oki. poczym minelo pare dni a atmosfera sie nie rozluznila. po tygodniu chcialem to wyjasnic- jak dlugo mamy zamiar sie donsac i rozchodzic. a ona na to ze ona to przemyslala- wykozystala nasza sprzeczke zeby mi o tym powiedziec, a ja odebralem to jako zart ;( mimo wszystko doszlismy do jakiegos porozumienia..skoro ona nie chce byc ze mna -poboli i przestanie. potym jak mnie zapewnila ze na jakis czas ma dosc zwiazkow. zaproponowalem jej ze nadal mozemy mieszkac razem ale w osobnych pokojach..zgodzila sie. wczoraj sie wystroila i wyszla. zadzwonilem po paru godzinach. zaraz przyjedzie-pobieglem na przestanek, przeczowajac cos nie milego...okazalo sie ze byla na randce ze swoim kolega z pracy.. malo tego zonatym-ale jak twierdzi chce sie rozejsc..tylko z kim?

od wczoraj nic nie jem i niespie..i co ciekawe nawet mi sie niechce po nieprzespanej nocy. bylem w pracy ale sie zwolnilem nie wytrzymuje psychicznie. co prawda zanim ustalilismy ze w dalszym ciagu bedziemy mieszkac razem mialem podobny stan..ale przeszlo mi bo mialem ja przy sobie..a teraz?

a teraz pojawiaja sie pytania:

gdzie jest ta kobieta co mowila ze mnie nie zostawi?

gdzie jest ta co mowila ze jak sie rozejdziemy to nie bedzie mogla byc z innym? czemu mnie oszukiwala?

czemu rozpowiada wszystkim na okolo ze to moja wina? z tego wszystkiego jak chcialem ostrzec jej rodzine w co ich mloda bo 23 letnia corka sie pakuje z zonatym gosciem- nikt mi nie uwierzyl? bo sama sie do tego przed rodzina nie przyznaje? czemu mnie to spotkalo? czemu ja ja tak bardzo-i wciaz kocham? czemu? Boze ja sie zadrecze ...

mowi ze do niego nic nie czuje i ze do mnie tez juz nic? ale jest z nim..

moze to przez ten samochod-co chciala zebym kupil,on ma auto.

czemu ...czemu jest mi az tak ciezko

bylem u lekarza- powiedzial zebym wrocil jak bede slyszal glosy w swojej glowie. nie mam nic na uspokojenie

w lutym dostalem rezydenture w UK bylem bardzo szczesliwy ze moje plany sie spelniaja..a w tej chwili nie wiem kim jestem i co ja tu robie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mathun1,jeśli chodzi o auto-to sprawa jest prosta.Zapomnij o niej.Pieniądze,auta to rzecz nabyta,są lub ich nie ma,natomiast czlowieka nic nie jest w stanie zastąpić.

Domyślam się co czujesz,ale może niech się w tobie odezwie męska duma-nie chce cię,no to do widzenia.Jak sam napisałeś-poboli i przestanie.Po czasie spojrzysz na ten problem zupełnie inaczej.Zajmij się pracą,to jest teraz najważniejsze.Może w tym czasie twoja niepoważna dziewczyna zdąży wydorośleć.Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:? Wiesz co Mathun. Moim zdaniem pomyśl w tym wszystkim o swojej godności. Nie dość, że Cię tak potraktowała, to jeszcze wrobiła we wszystko - teraz wygląda na to, że ona jest święta, a Ty jesteś wszystkiego winny. Ja bym na Twoim miejscu dał sobie z nią spokój. Jeśli zmądrzeje, to do Ciebie wróci. Jeśli nie - trudno. Widocznie nie zasługiwała na Ciebie. Zajmij się teraz pracą i obowiązkami, aby wszystko sobie do końca ułożyć. Co do niej - może to taki typ kobiety, że może jej nowy towarzysz też niedługo dostanie kosza. Postaraj się o drugą połówkę, która będzie godna stałego związku. I nie załamuj się tym, bo to nic nie poprawi a na pewno Ci nie przywróci dobrych czasów. Możesz tylko teraz pracować nad sobą i swoim życiem tak, żebyś miał nadal dobre czasy - w innym wydaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Franek - czas na konkretny rozrachunek z przeszłością. Jeżeli zerwałeś z poprzednią dziewczyną - coś musiało być tego przyczyną. Coś było nie tak. Też coś musiało być przyczyną tego, że jesteś w obecnym związku. Widocznie to wyjątkowa osoba, którą darzysz uczuciem. Postaraj się, żeby nie cierpiała z powodu twojej przeszłości. Tamten związek - to już minęło. Czasem trzeba przeszłość zostawić w przeszłości, a zająć się tym, co jest tu i teraz. I powinieneś skupić się na obecnym związku. Na pewno jest Ci ciężko zapomnieć, ale myślę, że potrzeba Ci motywacji, by przestać o tym myśleć. A wystarczającą motywację powinno dla Ciebie być szczęście Twoje i twojej drugiej połówki. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Franek999, to trudno wbić sobie do głowy, że jest dobrze, ale postaraj się żyć myślą, że każda podjęta przez Ciebie decyzja jest dobra a nawet najlepsza ze wszystkich możliwych. Może to jest troche jak pójście na łatwiznę, ale tak na prawdę to po co rozmyślać o tym co mogłoby być skoro już się stało i nie może odstać. Trzeba żyć dalej i godnie kroczyć przez życie. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×