Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

moja osobowosc jest teraz na podatnym gruncie beznadziejnej sytuacji z praca w moim miescie,mialam prace na pol etatu, plus stypendium, lubie ta prace, klientow, staram sie, klienci mnie lubia,ostatnio podszedl klient i powiedzial ze jestem tu najlepsza sprzedawczynia ze chce mnie pochwalic do szefostwa

i co z tego,

jak teraz mi daja tak malo godzin,10-12 w tygodniu, nie wiem czy sie smiac czy plakac,szukam,wysylam cv, ale zero odzewu,to jest potwornie dolujace tym bardziej ze sie staram, ale juz przestalam,nie usmiecham sie juz do klientow, rozkladam towar byle jak, mam to gdzies.....mam ogromne poczucie krzywdy.......

wczoraj znow mialam mysli s, i poczucie ze jestem zbedna, niepotrzebna na tym swiecie.

moj problem polega na tym ze nie potrafie zaakceptowac niesprawiedliwosci, ktorej jest na swiecie mnostwo.

no,musialam sie wygadac

mam nadzieje ze u Was lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123, wiem, że to cholernie uciążliwe, ale może masz możliwość znalezienia i dojeżdżania do pracy w innym miejscu?

Nie jest lepiej. W sobotę ostatni egzamin, a mną rzucają huśtawki emocjonalne. Dodatkowo związek mi się rozsypuje i chyba nie mam siły go składać po raz kolejny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz lepiej,znalazlam dodatkowa prace))

ale tak jak u ciebie,hustawki emocjonalne mnie wykanczaja

chcialabym byc stabilna,niezaleznie od zawirowan wokol.

plus jest taki ze chyba nie bede musiala konczyc terapii u mojej T.

ale wiecie,przed terapia to juz bym dawno rzucila prace z hukiem,

wiec jednak mi pomaga terapia choc nie tak szybko jak bym chciala.no coz,

cos co bylo zepsute 35 lat,nie naprawi sie tak szybko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Carica Milica przeglądałam temat i aż się w duchu uśmiechnęłam sama do siebie, że ktoś jeszcze o wydrze chojrakowej pamięta ;)

Żyję to pewnie nazbyt szumnie nazwane, ale trwam jakoś. Przeprowadziłam się nad morze i nieudolnie studiuję. W całym swoim misternym planie odmiany nie przewidziałam jednak drobiazgu, który może obrócić go w ruinę, a mianowicie faktu przecież oczywistego - przed sobą nie ucieknę. Przed BPD też nie, chociaż nadal nie wierzę, że je mam.

Cokolwiek jednak by mnie nie morzyło, jest i (choć może przeoczyłam albo wyparłam moment, kiedy się skradało) znów zwaliło mnie z nóg, i znów leżę ryjem w błocie i nawet go nie śmiem podnieść ani mrugnąć.

Od miesiąca znów jestem zjadaczką chemii legalnego pochodzenia, po dzisiejszej burzliwej wizycie u psychiatry mam economy pack zawierający duloxetynę, lamo, pernazyne i tritticco i pobożną prośbę od lekarza o łaskawe odstwienie xanaxu. Dodatkowo podważył sens kontynuowania terapii pozn-beh z terapeutką, która jest jedyną osobą na tym parszywym padole, której ufam i zaproponował mi oddział albo oddział i mam dwa tygodnie na decyzję, bo wtedy mamy kolejną wizytę.

Plus jakieś zawirowania życiowe, jakiś facet, współlokatorka, praca, współpracownicy, studia, to co innym przychodzi jakoś, a mnie wyżera od środka.

Chyba mogę przywitać się na stałe - jeśli jakieś "stałe" dla bpd faktycznie istnieje (bpd którego nie mam ofc :classic_rolleyes:).

Dla wszystkich, którzy mnie nie znają - cześć, jestem Anka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj chojrakowa)

pamietam cie. ja tez mieszkam nad morzem) 

 

a u mnie kolejne rzeczy pod gorke...zapalenie ucha, zawirowania z praca-nie wiem na czym stoje

i zwiazany z tym lek.  na szczescie na studiach dobrze-wlasnie zdalam mega trudny egzamin))

powtarzam sobie ze wazne jest to ze mam rodzicow i przyjaciolke ktorzy mnie b.wspieraja.to jest stala rzecz w moim zyciu.

a wszystko pozostale jest tak zmienne-pieniadze,zdrowie, czasem czuje sie jak w srodku zamieci.

chojrakowa-trzymaj sie.najwazniejsze to sie ustabilizowac.a  masz mozliwosc isc na oddzial dzienny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123 gratuluje zdanego egzaminu, moja sesja leży i kwiczy, a w weekend mam dwa tragiczne egzaminy, które raczej upiedrolę.

Co do dziennego - i mam i nie mam, bo musiałabym zrezygnować z pracy i na ten czas zaufać matce, że zapewni mi dopływ hajsu. A ja nie ufam. Poza tym wciąż nie jestem pewna, czy to już ten moment, kiedy oddział dzienny to mus, mam wrażenie, że czasy włóczenia się po oddziałach wszelakich już za mną (co prawda dokładnie to samo jakiś czas temu myślałam o okaleczaniu się hehe :classic_cool: ) i że stawianie sprawy na ostrzu noża w tym tempie to pomyłka.

Za pół godziny pogadam z M, powinno mi się rozjaśnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore uskrzydlona :classic_love:

A tak na poważnie: doszłyśmy do wniosku, że relacja terapeutyczna jest o wiele ważniejsza w moim przypadku niż sposób pracy, tym bardziej, że nie idziemy sztywno/jednotorowo systemem. Oddział dzienny ani żaden ośrodek mi nie posłuży, miałam rację, ona się z tym zgadza. Zgadza się niestety także z tym, że faktycznie mam bpd ale nie jestem chodzącą efką, jestem Anka. I to tylko chwilowa kompensacja, żaden koniec świata, ośrodki, dziesięć różnych leków i bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze, bo przecież na codzień sobie radzę.

Jestem zła na to, jak mnie wczoraj potraktował ten lekarz i zdziwiona zarazem, jak łatwo dałam się ponieść emocjom i wkręcić sobie, że jestem złamanym, uszkodzonym, nic nie wartym, chorym odpadem, któremu nie pozostało nic więcej niż leki, a jedyny wybór jakiego może dokonać, to wybór oddziału na którym wyląduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powoli zaczyna mi sie krystalizowac to,co chcialabym robic w zawodzie.Mysle ze zajme sie problematyka zaburzen dzieci i mlodziezy,a zwlaszcza anoreksja  i bulimia. sama przeszlam przez anoreksje w mlodosci i wyszlam z tego. to jest przerazajace ze coraz wiecej osob choruje na zaburzenia odzywiania.wczoraj ogladalam film o 8 letniej dziewczynce z AN...bardzo smutne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore druga. Wycieczka osobista pt moje studia są bez sensu bo sama sobie nie pomogę, a terapeuta żaden nigdy że mnie nie będzie gratis. 

@Carica Milica @Lilith jesteście przekochane 🙂

@shira123 gratuluję! U mnie bez poprawek się nie obejdzie, zdolniacha z ciebie.

Ja mam misję odstawienia xanaxu, robię co mogę. Wczoraj zdecydowałam się zrezygnować z duloxetyny więc proszę o kciuki, żeby mi to wyszło na zdrowie. 

Zaczynam odczuwać spokój, chwilami tylko ale jednak, takie zrozumienie i pogodzenie i mam nadzieję że te chwile zwiastują koniec chaosu, który mnie ostatnio opętał. Chciałabym wierzyć, że tym okresom da się zapobiec, że nie jestem na nie bezwolnie skazana, że coś mi umknęło i spowodowało ten pożar, który powoli gaszę.

Na szczęście mam wprawę we wstawaniu z popiołu :D

Buziaki robaki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie post pod postem, ale mam przemyślenia z rana.

Mianowicie: czy tym właśnie wyraża się równowaga i harmonia naszego bytu, że jeśli jeden jego wymiar zaczyna się porządkować i uspokajac, inny niechybnie się pierodli?

Złość i rozładowanie, chociaż ta złość miała wiele twarzy. Idę do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam się po przerwie dłuższej ;) pamiętacie mnie jeszcze troszkę? ;)

Kogo ja tu widzę, @chojrakowa, witamy na starych śmieciach :D

U mnie chvjowo, ale stabilnie. Grudzień był cholernie kryzysowy co zaowocowało ponownym skierowaniem na oddział terapeutyczny :( bo moja T. stwierdziła, że w moim stanie terapia 1x/tydzień to za mało i może bardziej zaszkodzić niż pomóc :( jedyny plus jest taki, że moja obecna T. będzie też moją terapeutką na oddziale.
Poza tym moja wątroba odmawia powoli współpracy i prawdopodobnie będę musiała odstawić leki. Jutro idę do psychiatry i zobaczymy co powie.

Edytowane przez acherontia-styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx

pamietam ciebie) witaj)) wybierasz sie na oddzial dzienny czy calodobowy?

kurcze wspolczuje z watroba...a moge wiedziec jakie leki ci tak zaszkodzily?

ja odstwilam paroksetyne, biore tylko doxepin min.dawke na noc plus hydro.

 

rozmowy mi przepadly bo mam grype.scielo mnie z nog doslownie.

ale mam prace na produkcji.jakos to bedzie)

Heledore-a jak u ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia-styx uszanowanko, w kupie raźniej

@Heledore a skąd ta zwała? Rozwiń

U mnie chyba przedwiośnie, czyli stan, kiedy odcienie szarości rzeczywistości, która mnie otacza, stają się niemal namacalne, kurz opada, nie można nie dostrzec dobrych emocji, ale wszystko zdaje się być takie surowe.

Lekki chaos, mam całą paletę objawów odstawienia Duloxetyny, drogi moje i P. się rozeszły, trawię stratę, jestem przeziębiona i rozbita. Sklecenie zdania wymaga skupienia, staram się przeczekać.

Oswajam samotność znów, pustka mnie dławi.

 

Btw, poleci ktoś jakiś serial? Po Dark każdy mnie rozczarowuje, a potrzebuje zająć łeb.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.02.2019 o 23:53, chojrakowa napisał:

@Heledore :classic_blush:

Tu się wraca jak bumerang.

Jutro rano będę rozmawiać z moją M. co też ona sądzi o pomysłach mojego nowego psychiatry i jak powie tak uczynię.

Chojrakowa ja pamiętam ,ze ty we Wrocławiu chyba mieszkałaś? Cześć :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Duża Mi
W dniu 13.02.2019 o 07:41, chojrakowa napisał:

czy tym właśnie wyraża się równowaga i harmonia naszego bytu, że jeśli jeden jego wymiar zaczyna się porządkować i uspokajac, inny niechybnie się pierodli?

To całkiem możliwe. Zastanawiam się też, czy to kiedykolwiek się zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem tu nowa, ale potrzebuję pomocy. Od pewnego czasu byłam w związku z drugim borderem. Najpierw był bardzo zaangażowany, poźniej zaczął się trochę wycofywać, raz powiedział, że nie jesteśmy dla siebie dobrzy, że mamy na siebie zły wpływ i może nie powinniśmy być razem. Zaregowałam na tę sytuację skrajnie emocjonalnie. Powiedziałam mu wiele okropnych, wrednych słów, świadomie go raniąc. Wpadłam w szał, nie mogłam zapanować nad tym co mówię i czuję. To były naprawdę okropne rzeczy. Teraz, wiem, że ze związku nic nie będzie, ale byliśmy również świetnymi przyjaciółmi. Przepraszałam, tłumaczyłam, że to nie byłam ja,że nie miałam na myśli tego co powiedziałam, że wiem, że to okropne. Chciałam jego przebaczenia. On jednak powiedział, że nie może mi go dać. Że żadne emocje tego nie usprawiedliwiają. Powiedział, że może kiedyś mi wybaczy, ale na dzień dzisiejszy tego nie wie. Teraz przygniata mnie ogromne poczucie winy. Tego, że ja naprawdę czasem robię okropne rzeczy, których pozniej załuję. Pod wpływem impulsu potrafię zrobić coś takiego jak np. zdrada, obraza kogoś. Później tego żałuję, ale to nie zmieni, tego co zrobiłam. Nie potrafię sobie teraz poradzić z poczuciem winy. Czy Wy też tak macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, chojrakowa napisał:

@tahela najpierw Płock, aktualnie 3miasto.

@Duża Mi nie wydaje mi się, to chyba jakieś odwieczne prawo istnienia, trzeba się wyrobić bo ono się nie ugnie.

Mózg mi się gotuje, idę do działu o dulo, obczaić czy to od tego.

3miasto? nie mow ze studiujesz psychologie na UG?  ktory rok wogole? ja 3.

co do seriali...ja ogladam teraz stary serial z dziecinstwa ''7 zyczen'' bardzo madre psychologiczne przeslanie.

ja dochodze do siebie po grypie...moze jutro juz dam rade isc do kina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123 a jak :classic_biggrin: drugi rok, zaoczne, dawaj na priv poplotkujemy sobie.

Na co idziesz do kina? Byłam na Faworycie i gorąco polecam, ale ja darzę Lantimosa miłością nieskończoną i bardzo wyrozumiała jestem w swoich ocenach jego filmów.

Jeśli o uczelni mowa właśnie obczaiłam, że uwaliłam statystykę, well done, w sumie nie jestem ani zdziwiona ani przejęta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×