Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Wlasnie wyszlam ze statystyki.jus po sesji☺☺☺dzis oblewanie

Bylam wyluzowana poszlo mi chyca w miare ale musze naskrobac 62 procent by zdac. Wiem ze moze sie nie udac.jestem na to przygotowana

No ale 1 egzamin nie zdany na 9 to chyba niezle.

Mama juz pogodzon.Zabiera mnie dzis na obiad na zakonczenie sesji☺

Heledore a jak ta terapia??jeszcze czekasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie daję rady ze sobą. po wakacjach chcę się zdecydować na oddział dzienny. Choć dla mnie te 3 miesiące terapii to bardzo dużo, jeśli chodzi o czas, bo nie będę mogła wtedy szukać pracy, będę po skończonych studiach, zero dochodów, i ubezpieczenie od skonczenia szkoły tylko 3 miesiące, a potem ewentualnie bulić do nfz-u.

Ale czuję, że chyba innego już wyjścia nie ma. Nie chcę się zabić, czy oszaleć, ale czuję straszną pustkę, osamotnienie i lęk.

Dziś byłam na cmentarzu na grobie babci i strasznie tam płakałam. I również czułam taką pustkę. Że nie mam teraz wsparcia w nikim. Że stałam sobie tak sama, płakałam na głos, a wokół mnie pustka, tylko groby, potem na ulicach również. Masa nieznanych mi ludzi, a nikogo bliskiego.

 

Poszłabym nawet teraz na ten oddział, ale cholera mam wykupione wakacje, których już nie zwrócę i razem to kilka tysięcy byłoby w plecy... Więc na taki krok się zdecydować nie mogę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana,strasznie mi przykro...jasne oddzial dzienny to swietny pomysl mnie pomogli w kryzysie.

Wiesz zawsze mozesz poszukac pracy na pol etatu oddzial dzienny to ok 5 godz dziennie

Strasznie mi przykro ze nie mSz nikogo...a chlopak?

Ja dzis tez mialam atak placzu...zawodze sie na moich przyjaciolkach...zawodze sie na ludziach...

Lukrowana mozemy sobie podac reke..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wiem jestem tu nowy i pewnie zraz będzie fala Hejtu na moja osobę ale już na prawdę nie wiem co zrobić byłem 2 tygodnie temu u psychiatry wykryto u mnie chorobę osoby z pogranicza Borderline nie wiem co mam zrobić słysząc to ze psychiatra mówił ze to się tylko pogłębiało od dzieciaka rodzina nie rozumie mnie matka ciągle krzyczy ze jak się nie ogarnę wyśle mnie do psychiatryka bracia mnie maja za gówno które można wyzywać i kopać nienawidzę samego siebie ciągle czuje odrazę tnę się już nie pamiętam od kiedy myśli samobójczych mam dużo i to już tak trwa sobie leczenia się nie podejmuje bo dla kogo nie mam nikogo dla kogo bym chciał wyzdrowieć może są tu jakieś osoby co nie wiem potrafią coś mi wytłumaczyć jak mam żyć z tą chorobą bo w końcu zrobię coś jeszcze gorszego niż próby nie mam ochoty żyć już na dość się na oglądałem i na dość przeżyłem bólu ojciec alkoholik który nie stronił od przemocy na nas śmieć mojego brata bliźniaka i gwałt w wieku 8 lat to już na prawdę dużo nie wiem jak sobie radzić proszę pomóż mi...................... pytając o wiek mam 22 lata 

Edytowane przez Heledore
Połączono ze względu na tematykę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj Akuma,

 

bardzo mi sie smutno tego czytalo...wspolczuje ci bardzo...

jestem studentka psychologii. 

sluchaj, a z kim teraz mieszkasz?   czy pracujesz?

 

najwazniejsze to w twoim przypadku odciac sie od toksycznej rodziny/ojca/ i koniecznie isc na terapie, dla DDA lub tez na oddzial dzienny w szpitalu psychiatrycznym.nie boj sie, to jest terapia grupowa 3 miesieczna, nocujesz u siebie w domu. nie musisz sie wstydzic-ja sama bylam na oddziale dziennym 2 razy i   bardzo mi pomogli.

 

Akuma, z borderline da sie zyc-ja tez to mam. ale wymaga to kilku lat terapii i byc moze-lekow.

 

gdybys mial jakies pytania chetnie pomoge..

MASZ DLA KOGO ZYC-DLA SIEBIE SAMEGO!

Edytowane przez Heledore
Połączono ze względu na tematykę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chodze na randki...nie mam czasu) teraz sprzatam dom i domki dla turystow i szukam pracy w holandii.chce jechac na jakies 5-6 tyg.

trzymaj sie!  na pewno ci pomoga na tym oddziale mi pomogli bardzo.  ja tez ide na oddzial w listopadzie-zamiast wyjazdu  do krakowa, bo nie chce tracic roku na studiach.potem chce jeszcze zrobic specjalizacje z psychoonkologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira123 leki jakie mi kupiono zabrano mi je bo chcialem je przedawkowac w nikim oparcia nie mam ciagle tylko krzyki i wyzwiska ja jestem jak bomba raz wkurzony ze zrobil bym komus cos a raz smutny przygnebiony ze nie mam ochoty zyc i chce mi sie ciagle plakac :(

Edytowane przez Heledore
Połączono ze względu na tematykę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Akuma.

Czy lekarz dał tobie instrukcje jak dalej powinieneś radzić sobie ze swoimi zaburzeniami? Wspominał o terapii lub o szpitalu? Rozumiem, że dostałeś leki, które próbowałeś przedawkować. Czy lekarz o tym wie? Jakie to były leki?

Czy powiedziałeś psychiatrze o wszystkich swoich problemach (również tych domowych)? Wydaje mi się, że aktualnie najbardziej niebezpieczne jest dla ciebie środowisko w jakim się znajdujesz, a dopiero potem to jakie konsekwencje pozostawiało ono w twoim wnętrzu przez te wszystkie lata. Myślę, że powinieneś skorzystać z pomocy w szpitalu, ponieważ twój aktualny stan jest bardzo niepokojący, tam na terapii omówić z kimś kompetentnym swoją sytuację życiową, a następnie ułożyć plan „ewakuacji” do zdrowszej przestrzeni. Ponadto musisz zacząć uczęszczać na terapię długoterminową, która z biegiem czasu pomoże tobie poradzić sobie z trudną przeszłością i schematami myślenia wpojonymi przez rodzinę. Teraz wydaje ci się, że nie ma wyjścia z sytuacji, w której się znalazłeś, ale to jest naprawdę możliwe. Potrzebna jest cierpliwość i praca nad sobą. U mnie pierwszym krokiem był wyjazd z domu na studia do innego miasta oraz konsultacja psychiatryczna i rozpoczęcie terapii. Teraz, po pół roku zaczynam dostrzegać pozytywne skutki mojej pracy z terapeutką. I wiem, że ta „ucieczka” z domu uratowała mi poniekąd życie. Kiedyś myślałam, że już nikt nie jest w stanie mi pomóc. Na chwilę obecną, mimo iż zdarzają się gorsze dni (i tak zwane „zjazdy”) z nadzieją patrzę w przyszłość.

Co prawda moja naukowa branża skłania się bardziej w kierunku neurobiologii niż psychologii i nie jestem żadnym ekspertem, ale wiem, że żeby sobie pomóc musisz wykonać ten pierwszy krok. Zgłoszenie się do szpitala nie jest niczym złym jak (przypuszczam) twierdzi twoja matka. Ona używa pojęcia „szpital psychiatryczny” jako broni przeciwko tobie, chce cię w ten sposób obrazić. Ale to nie jest nic ujmującego. Twój czyn to ratowanie siebie przed toksycznym światem, w którym się wychowywałeś.

„Hej wiem jestem tu nowy i pewnie zraz będzie fala Hejtu na moja osobę […]” – tutaj nikt cię nie będzie hejtował. Nie musisz obawiać się ataku, do którego jesteś tak bardzo przyzwyczajony. Będąc całe życie oskarżanym spodziewasz się od razu agresji. To jeden ze schematów do przepracowania. Trzeba popracować nad twoją samooceną i pewnością siebie.

„[…] ciagle tylko krzyki i wyzwiska ja jestem jak bomba raz wkurzony ze zrobil bym komus cos a raz smutny przygnebiony ze nie mam ochoty zyc i chce mi sie ciagle plakac” – wydaje mi się, że w tym momencie twoje wahania nastroju wynikają z tego, ze nie możesz poradzić sobie z atmosferą nienawiści panującą w twoim domu. Dlatego tak ważna jest zmiana otoczenia.

Proszę, nie poddawaj się.

Wszystko zaczyna się od pierwszego kroku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki jakie mi przepisano to atarax i doraźnie hydroksyzyna i jakieś inne ale je nie dostałem szpital nie wiem czy to brzmi fajnie siedzenie z ludźmi co mają to samo nie będzie mnie bardziej to przygnębiać bo nie wiem sam a no szpital psychiatryczny w Rybniku ktoś tam był bo tam mam najbliżej   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akuma, spokojnie nie ma sie co bac szpitala))wpisz sobie na youtube '' hania es'' ona fajnie opowiada o swoim borderline i szpitalu.

a jakby bylo nie bardzo, to ZAWSZE SIE MOZESZ AM WYPISAC bo nie idziesz tam pod przymusem. tylko pozwol sobie pomoc...

HELEDORE...masakra...nie wiem co mam ci powiedziec...czekalas rok a ona tak ci powiedziala....noz sie w kieszeni otwiera...

 

a skierowala cie do kogos innego? czy tak stwierdzila ze nie mozna ci pomoc ogolnie/?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Heledore napisał:

I to by było na tyle jeśli chodzi o terapię. Dzisiaj pani powiedziała mi, że mam bardzo depresyjne myślenie i że ona nie może mi pomóc. Także ten. No. :bezradny:

Takim ludziom powinno się odbierać prawa wykonywania zawodu... Rozumiem, że można się poddać, ale dopiero po licznych próbach, ale nawet wtedy należy skierować pacjenta do kogoś mądrzejszego, a nie zostawiać go na pastwę losu... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira123 Hanie ogladam caly czas jestem tez na jej grupie na fb ale nie wiele to daje boje sie ze chyba w gorszy mrok i ciemnosc nie da sie juz wejsc jednoczesnie myslec o smierci wiesz jakie to uczucie jestes na cmentarzu lezysz wyjesz nad grobem swojego brata i krzyczysz w niebo slowa prosze zabierz tez mnie a nie tylko jego ja tak mialem policja mnie musiala sila zabrac z cmentarza .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akuma...ja ciebie rozumiem.....byl czas ze codziennie plakalam lezac na ziemi ze by bog zabral mnie z tego swiata.

Sluchaj sa tez szpitale gdzie jedziesz na 6 mcy leczyc zaburzenia osobowosci.  Warszawa,krakow,miedzyrzecz. Mysle ze dobrze by ci zrobilo oderwanie od toksycznej rodziny.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira123 musial bym poczytac opini o jakis szpitalach zeby nie mialo takiej opini jak w Rybniku bo szpital w Rybniku ma opinie najgorszego szpitala bo olewaja cie tam jak tylko umia a chorych traktuja jak scierwo a i jest ateista tak na uwadze wedlug mnie to wszystko chore ja juz nie chce toczyc wojny dosyc juz mam walki o siebie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore bardzo mi przykro z powodu tego jak zostałaś potraktowana... to naprawdę brak empatii i umiejętności psychologicznych ze strony tej babki. Ale sama 2 razy coś takiego przerobiłam i też czułam to jako mocny cios. Czułam jakbym była chora na jakiegoś raka i już nie ma dla mnie szans, więc nikt nawet nie podejmie się leczenia. Na jakiś czas miałam uraz do terapii, bo uznawałam, że na co będę się uzewnętrzniać a potem usłyszę - nie mogę pani pomóc.

Ale nie poddawaj się. Musisz spróbować poszukać kogoś innego. Ja chodzę od paru miesięcy do fajnej babki, na NFZ, bo szukałam po różnych przychodniach, nie tylko poradniach zdrowia psych. ale też takich zwykłych. I jak ona usłyszała moją historię, to nie daje mi fałszywej nadziei - wyleczę panią, ale też nie odrzuca, nie mówiła ani razu, że nie wie jak mi pomóc. To brak kompetencji. Nie jesteśmy aż takimi przypadkami ludzi, którzy są skazani już tylko na swoje zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore,nie rozśmieszaj mnie. Moje problemy są równie tyle samo warte Co Twoje. I tyle samo mnie obchodzą. Bo co, bo jestem  gorszy? Bo jestem uzależniony? Bo to wpływa na moje zaburzenia osobowości? Spasuj. A każdemu wyjdzie na dobre. Wiem, że w tym temacie macie kącik wzajemnej adoracji, ale mnie to nie obchodzi. Zachęcam kogoś do brania czegoś? Wręcz przeciwnie. Więc prędzej mi się nagroda niż ostrzeżenie należy. Faszeruj się dalej lekami i wierz, że Ci pomogą :D Powodzenia 🙂 

PS. Jakbym sobie chciał krzywdę zrobić to wziąłbym pewnie z 60mg klonazepamu i wypił litr wódki, a i tak by mnie to nie zabiło, więc nie mów mi o robieniu sobie krzywdy ;) 

Edytowane przez Apek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok ok. W pewnym sensie pomyliłem wątki.

W końcu tu chodzi o Borderline. Ale KTO WIE, ŻE NIE MAM BORDERLINE?

A po drugie świat jest złożony. Mogę być uzależniony i mieć Borderline i łączyć to ze sobą.

W końcu to chociażby autoagresja. Wiesz, że ostatnio się pociąłem jak się napiłem? Krew płynęła i ja ją ssałem i z przyjemnością. Kocham swoją krew.

Sami jesteście uzależnieni od leków. Odstaw wszystkie leki i zobaczymy czy będzie tak pięknie.

Mogę pisać o Borderline. Mogę pisać o wszystkim. Bo mam wszystko i nic. Znajdę się w każdej grupie. A będę pisał póki kogoś nie zamorduję i nie wyląduję w pierdlu. Marzę o krwi, i zabijaniu. To takie moje motto na przyszłość 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore jest mi przykro, że zostałaś tak potraktowana przez terapeutkę. Nie wiem, może jej się wydaje, że na terapię przychodzić powinni tylko ludzie szczęśliwi, bo wtedy jej praca byłaby przyjemniejsza... ? Dla mnie to jest paranoja gdy psycholog mówi, że nie pomoże osobie z depresją. Sorry, to po co ona tam jest? Plusem sytuacji jest to, że przynajmniej nie będziesz prowadzona przez osobę niekompetentną i być może dzięki temu odrzuceniu trafisz na terapeutę, który będzie umiał Ci pomóc. Z całego serca Ci tego życzę. Ja miałam kontakt z 4 terapeutami w życiu i dopiero ten czwarty okazał się tym właściwym. 

Podczytuję Was tutaj czasami, sama nie mam borderline, ale bliska mi osoba walczy z tą chorobą. Dzięki Waszym wpisom jestem w stanie zrozumieć ją i jej sposób postrzegania świata choć trochę lepiej.

P.S. Nie wiem jak to robicie, że "przywoływana" osoba, jest zaznaczona na czerwono. Nie jestem aż tak zaawansowana technologicznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dosc szczerze mam juz dosc chce sie uleczyc ale przez takich debili jakich spotykam nie umiem dzwoniac pytajac sie o szpital czy przyjeli by mnie pytajac sie o moja chorobie powiedzialem to wzieli i mnie wysmiali co to kurde przedszkole ludzie to nie wiem jakis dziwny gatunek ps znacie jakies szpitale psychiatryczne gdzie ludzi nie traktuja jak gowno i nie faszeruja na sile lekami tylko nie rybnik bo tam nie pojade za chiny prosze pomocy chce sie wyleczyc mam dosc tej ciemnosci samotnosci ciaglego strachu ,..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×