Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Czy można z tego wyjść? W sensie skoro to jest typ osobowości - to jak wyleczyć się ze swojej osobowości? Czy ta pustka może kiedyś permanentnie zniknąć czy już na zawsze trzeba zachować czujność nawet jeśli zaleczy się objawy? Czy leczenie znacząco pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, że dużo pracy nad sobą, i że nie znamy konsekwencji, ale bardziej chodzi mi o to czy jest szansa na jakąś stabilizację, na ustąpienie symptomów na tyle żeby móc w miarę spokojnie żyć i nie musieć uważać na każdym kroku. Szczerze mówiąc jestem, delikatnie rzecz biorąc, podłamana diagnozą, która zabrzmiała dla mnie trochę jak wyrok. Wiedziałam, że nie jest zbyt dobrze, ale nie znałam innego życia, więc mieściło się to w moich ramach normalności, a teraz... Nie wiem, mój charakter jest moją chorobą? Da się wyleczyć z osobowości? Czy te myśli typu jestem najgorsza albo ta potrzeba zrobienia czegoś głupiego zawsze będą gdzieś obok i nieuleganie im będzie ciągłym wysiłkiem? Nie wiem nawet o co mi konkretnie chodzi. Przecież przed diagnozą i tak całe życie było jakąś dziwną szamotaniną, ale nazwanie tego w jakimś stopniu sprawiło, że problem wydaje się bardziej realny?

 

Jasne, że problem z bliskością. Ja nie unikam związków, przynajmniej nie świadomie, ale jak się za bardzo zbliżę, w pewnym momencie zaczynam się wycofywać i chować do skorupy i dobrze się to nigdy nie kończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie te lata mnie chyba trochę przerażają. Miałam wrażenie, że w czymkolwiek tkwię - powoli z tego wychodzę, a okazało się, że unikałam po prostu sytuacji zapalnych... i kiedy wyszłam do ludzi przez chwilę było ok i stały się schematy. Mam teraz poczucie, że to będzie takie ad infinitum, że mi się odechciewa. Dzięki za odpowiedzi w każdym razie! A teraz pójdę sobie szukać entuzjazmu do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem czy to jest wyrok. Dla mnie na pewno nie. Wyrokowali mnie kiedyś schiz. paranoidalną, ale nie dałem sobie wcisnąć kitu. Zostały mi zaburzenia osobowości mieszane. No i? Jakiś ktoś będzie mi mówił co mi jest i będzie mnie leczył w tym kierunku a okazuję się, że nic z tych rzeczy nigdy nie miałem (shciz. paranoidalna). I co z tego wyszło? Gówno, szczerze mówiąc. Dostałem tylko bramkę do tańszych leków i całą ich gamę. Zacząłem kolekcjonować. A i miałem swego rodzaju legalne "narkotyki". Z apteki za 3,20. Wykorzystałem to na swoją korzyść. Nigdy nie czułem się przegrany przez to. Raczej uważałem, że lekarze są przegrani myśląc, że na to choruję. I polecałem im samym położyć się na moim łóżku i poddać leczeniu ;)

A osobowość to piękna a zarazem straszna niematerialna rzecz. Każdy ma inną. Nie rozumiem jak to jest, że jeśli ktoś ma taką która nie mieści się w normach społecznych albo ma dziwne zachowania, poglądy to znaczy że jest zaburzona. Ja tam zawsze uważałem, że to inni mają spier*&^oną a ja oryginalną i prawidłową. Bo czemu ma być tak że Kowalski jest gorszy od Nowaka? Tylko dlatego że ma inne nazwisko?

Najważniejsza zasada którą zacząłem się kierować po tych wszystkich z dupy wziętych diagnozach to taka, że nigdy nie daj sterować swoim życiem innym. Bo nikt za Ciebie nie umrze. Raczej spieprzy gdzie pieprz rośnie ratując własną dupę. Mało jest osób które oddałyby za nas życie. A na pewno nie terapeuci czy lekarze, którzy niby mają z nami jakieś relacje, ale to nie nasi przyjaciele czy rodzina. Bez przesady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też swoją bardzo lubię. Czasem mam z nią problemy ale to raczej normalne. Zazwyczaj udaję się ją okiełznać ;) Osobowość to jedna z niewielu rzeczy które są naszą wolnością. Tylko naszą. Nikt nie powinien móc nam tego odebrać. To jest tak osobiste, że nie ma nic bardziej osobistego niż osobowość która kreuję się wraz z naszym wiekiem.

Kiedyś w represyjnej polityce ZSRR i do dziś pewnie w innych krajach niszczono ludzi odbierając im osobowość w szpitalach psychiatrycznych. Niestety takich tyranów i terrkarzy jest po dziś dzień nawet w Polsce dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś z Was bierze bądź brał depakinę? miałam do niej dwa podejścia. teraz chyba powinnam wrócić do niej, ale się boję tego leku i skutków ubocznych.

 

poza tym biorę wenlafaksynę 150 mg i hydroksyzynę (codziennie na noc, żeby zasnąć, bez niej dużo ciężej mi, chociaż i na niej nie jest tak super) i jak dla mnie trzeci lek brać to już dużo będzie :/ ale mam ostatnio bardzo chwiejne nastroje - bywają dołki, z myślami o autogresji i bywam agresywna wobec bliskich mi ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ernest00, lubię swoją osobowość, ale tę pod spodem, tę z którą czuję się naprawdę sobą. Nie chcę dawać kierować innym ludziom moim życiem, ale robię to, przez to, że nie potrafię kierować nim sama. Dla mnie próba wyjścia z tego (czymkolwiek to jest, odrzucając całą nomenklaturę różnych łatek, które się nam przykleja) jest właśnie próbą odzyskania sterów.

 

Naemo, paramparam, no siema dziewczyny, piąteczka, ja płaczę właściwie od piątku :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam głębokie dysputy o życiu i śmierci na wizycie. Z przewagą śmierci. Tak właściwie tylko o śmierci. A konkretnie tej z własnej ręki :yeah: i ewentualnych jej konsekwencjach w obu przypadkach.

 

Koniec końców, efekt jest taki, że ze stabilizatorem jadę w górę. Ahoj przygodo! :pirate:

 

Lukrowana - ja do czynienia z depakiną nie miałam, ale moja dobra znajoma tak. Z ubocznych, jakie miała i o których mówiła, to przez pierwszy tydzień-dwa problemy żołądkowe, z tego co pamiętam. No i mówiła, że jej bardziej włosy wypadały. I tyle, więc jakoś źle nie było. Ale może przejrzyj jeszcze temat w lekach? Ach, no i ona brała z powodu ChADu i jej ładnie wytłumiło stany depresyjne i maniakalne.

 

Naemo- trzymam kciuki, za Twoje dobre samopoczucie. :)

 

u mnie podejrzewali chad przez jakiś czas, bo miewałam nawracające depresje, na zmianę ze stanami, które pasują do hipomanii, albo nawet do manii. Ale ostatecznie stanęło, że to raczej zaburzenia osobowości, bo mój nastrój w dużej mierze chwieje się zależnie od okoliczności. Ale tak czy siak podobno powinnam być na stabilizatorze wg lekarza. Aktualnie jak nastrój mi się chwieje to w dól, ale też mam problemy z agresją :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przegięłam wczoraj (dzisiaj w sumie), za dużo używek, ledwo żyję ;-;

W życiu nie byłam tak zjarana. Bylam w derealizacji przez parę godzin o mocy 100 razy większej niż ta derealizacja z powodu lęku. Wiec nie wiem co na to moja psychika w sumie.

Ale jest dobrze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaranie może dać ostro popalić po psychice. Ale jak już trip odpuści to będzie dobrze. Powinnaś wiedzieć jak się nie przepalać. Jak nie wiesz co palisz podpytaj tych co palą czy jest mocne. Skoro jarają to ocenisz ich tolerancję co do swojej i jednocześnie mocy palenia. Ale jak już odpuści to będzie dobrze. Gorzej jak się wkręcisz i wyrobisz uzależ. psychiczne. Dojdzie Ci nowy problem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co palisz? Jaka odmiana i jakie stężenie kanna mniej więcej? To super! Często jest tak, że raz dostaniesz takie sobie palenie, a raz taką siekierę, że będziesz palić tak jak poprzednie ale się ostro przepalisz i będzie niedobrze. A czasem tragicznie.

I wiedz, że jak Twój stan się pogorszy i zapewne stosunki z ludźmi nie biorącymi to już nie będą chcieli Ci tak pomóc. Odtrącą Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wszystko przed Tobą ;) Jest cała gama syntetyków, które możesz zażyć nie mając o tym pojęcia. Ale Ty pewnie wiesz, może masz to szczęście, że ktoś w Twoim środowisku sam hoduję i masz świetne jaranie :) Pozazdrościć. Wchodzisz w takie klimaty narkotykowe czy już w nich byłaś? Bo z tego co piszesz jesteś na etapie próbowania, ekscytacji, a to dopiero początek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wszystko przed Tobą ;) Jest cała gama syntetyków, które możesz zażyć nie mając o tym pojęcia. Ale Ty pewnie wiesz, może masz to szczęście, że ktoś w Twoim środowisku sam hoduję i masz świetne jaranie :) Pozazdrościć. Wchodzisz w takie klimaty narkotykowe czy już w nich byłaś? Bo z tego co piszesz jesteś na etapie próbowania, ekscytacji, a to dopiero początek ;)

 

nie namawiaj mlodej dziewczyny do zlego. ja sama swieta nie jestem, palilam kilka razy trawke ale nie tedy droga...

Naemo, nie przeholuj, uwazaj :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×