Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie dobrze poszło :) Powiedziałam szczerze o swoich odczuciach co do tej terapii. A, i usłyszałam że nie tylko fajnie że chce na ten dzienny ale że jest to wskazane :roll: Mowil tez o tym slynnym Krakowie dla zab. od. i półrocznej terapii, ale nie mam pol roku czasu. A pomysł padł jakoś w grudniu od psychiatry o dziennym.

 

Ruda (mogę tak bez tych cyferek?) dojezdzasz do t z innego miasta? Wow... no i gratulacje! :)

Napisz jak było jak wrócisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, mów mi ruda

Tak, dojeżdżam do innego miasta. Dziś pierwszy raz odważyłam się pojechać tam sama. Miałam straszny lęk przed tym i objawy nerwicowe ale raz się żyje. Bardziej stresowalam sie sesją aniżeli tym czy dojade. Także ryzyko opłaciło się. Jestem z siebie dumna, że dałam rade. Hmm... Na sesji było spoko. Pierwszy raz czułam takie ciepło od T, jej troskę i współczucie w stosunku do mojej osoby. Widziałam to w jej oczach, spojrzeniu, uśmiechu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś potraktował mnie tak zwyczajnie, po ludzku. Bardzo przyjemne uczucie widzieć że jest ktoś komu zależy na mnie. Cieszę się że nie zrezygnowałam z tego spotkania i odważyłam się pójść. Dużo cennych informacji dowiedziałam się o sobie. Czeka mnie ciężka praca nad sobą. I wiem że nie będzie mi łatwo ale chce spróbować swoich sił. Chce walczyć o siebie i lepsze życie. Jestem wrogiem sama dla siebie. Potrafię sobie sama dokopać tak że nikt inny nie musi tego robić. Moja część osobowości destrukcyjna jest bardzo silna i ciężko będzie nad nią zapanować. Muszę nauczyć się współpracować z T i jej zaufać by ruszyć do przodu. Po dzisiejszym spotkaniu jestem bardzo zmotywowana do pracy. Dostałam także namiary na psychiatre i jutro będę dzwonić w sprawie konsultacji, ponieważ te moje stany depresyjne niepokoją T i trzeba będzie zmienić leki. Ogólnie sesja na duży plus. Oby tak dalej i będzie dobrze. Bo musi być kiedyś dobrze. Chcę być szczęśliwym człowiekiem. Zasługuje przecież na to. Wierzę że jest szansa aby to osiągnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super! :great: I bardzo ładnie napisane :D

Pierwszy raz czułam takie ciepło od T, jej troskę i współczucie w stosunku do mojej osoby. Widziałam to w jej oczach, spojrzeniu, uśmiechu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś potraktował mnie tak zwyczajnie, po ludzku. Bardzo przyjemne uczucie widzieć że jest ktoś komu zależy na mnie.

No właśnie :D Znaczy staram się sobie w mawiac ze nie zależy mu na mnie bo to tylko terapeuta żeby potem mi nie było przykro, ale na pierwszym spotkaniu i też później parę momentów na sesję że widzę współczucie w jego oczach.

I na ostatniej sesji jak mówił o tych dziennych i ośrodkach to też było mi miło, że tak jak moja psychiatra zajmuje się tym jakby. Bo są psycho- ktorzktórzy robią swoja pracę i nie obchodzi ich Co się dzieje poza gabinetem.

 

Chojrakowa, żyjesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niedobrze ;/

 

A mnie dzisiaj natchnelo i znowu zacznę chodzić do kościoła! :D Takie postanowienie wielkopostowe.

Spróbuję nawet pójść do spowiedzi wreszcie, po roku przerwy prawie.

Spróbuję się MAŁYMI KROCZKAMI pozbyć rzeczy szkodliwych.

Wzielam biologię na weekend :D I dzisiaj gdy tylko miałam chwilę czytałam geografie, wczoraj też geografie i biologię. Od jakoś miesiąca powolutku powolutku idę w strone nauki i jestem juz naprawdę blisko :) Więc jestem z siebie zadowolona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to chwilowo ale mam ochotę się poddać i robić wszystko co jest destrukcyjne...

Mam ochotę porzucić terapię, robi mi się w przenośni słabo gdy myślę o tym, że to co przeżywam i co się dzieje w danym tygodniu powinnam mówić na terapii i powinnam coś z tym robić i powinno tego nie być.

I leki kompletnie nie działają od 2 miesięcy. Pierwsze 2 tygodnie było super, mega czułam poprawę. Ale teraz nie wiem, może się po prostu przyzwyczaiłam i nie zauważam poprawy. Albo potrzebuję jeszcze czegoś, jakiegoś antydepresanta może, wspomniała o takiej kombinacji psychiatra w szpitalu.

Robię coś co można nazwac krokiem do przodu no i w porZądku. Ale później robię coś, co jest szkodliwe dla mnie i robię dwa kroki do tyłu, tak to czuję, od razu jestem najgorsza i ogólnie wszystko naj.

 

Ruda i chojrakowa dajcie znać co u was, bo martwię się trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna taka noc.

Idę spać o północy, zasypiam o 2.

Budzę sie o 3 o 4 o 5, nie mogę zasnąć, cos przespałam jakoś do 7. Cały czas mam w głowie jedna piosenkę, takie trochę natrectwo myślowe, nawet spocona byłam w jednym momencie.

I oczywiście cały czas półsen.

 

Umowie sie na za tydzień do psychiatry, i tak leki mam jeszcze na dwa tygodnie tylko.

Tak jak wczoraj bardzo dawno nie było źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam do domu, a wyszłam z domu po 4 rano. Zakręcony dzień. Byłam dzisiaj na konsultacji u lekarza. Odstawil mi Asertin i przepisał Lamitrin i Symescital. Zobaczymy jak to połączenie zadziała, do tego obowiązkowa psychoterapia. Po lekarzu, z dzieciakiem na pogotowie bo złamał nogę w szkole. I wylądowałam na wolnym od pracy, chcąc nie chcąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też biorę lamitrin :) Lamilept dokładniej. Lamotrygina.

 

Słyszałam bardzo wiele o tym, że terapię ma się ochotę porzucać, ale nie sądziłam że będzie to tak wyglądało, że od początku już. Tuż po każdej sesji jestem zadowolona, że na niej byłam i mówię sobie "gdy będziesz chciała następnym razem zrezygnować przypomnij sobie tę chwilę". Ale i tak mam ochotę zrezygnować. A mam dopiero za sobą 3 spotkania, po wszystkich chciałam zrezygnować.

Już nawet nie pisząc o uczuciach, nie podoba mi się świadomość, że ktoś grzebie mi w mózgu. Że to wszystko co mam w głowie dobrze by było jakby zostało wystawione na światło dziennie. Odkryłam teraz, że ja lubię swoją głowę... Jest moja i tylko moja, może w niej być co tylko zapragnę i nikt nie będzie tego oceniał.

Ale to jest znowu ta faza "poddańcza": nie przeszkadza mi, że będę siebie niszczyła, jakoś zacisnę zęby i przetrwam, a jeśli w końcu nadejdzie chwila gdy nikogo przy tym nie skrzywdzę to odejdę. Kwestia przetrwania, leki mogą mnie "wyprostować", być może sama jakoś sobie to poukładam i jakoś ruszę do przodu. Będę po prostu robiła co powinnam robić. Pójdę na studia, będę się uczyła, nie wejdę w żaden związek, nie zrobię tego komuś. A jeśli wejdę, to w coś płytkiego, nigdy za blisko, gdy chociaż zacznę kogoś krzywdzić to odejdę. Tak samo z przyjaźnią. Też ze wszystkimi relacjami jest tak, że czas je niszczy.

Całkowita neutralność, będę wypierała wszystko tak jak robiłam przez pierwsze 2-3 lata po śmierci mamy.

 

Czekam na falę, że pieprzę głupoty :pirate:

Nakrzyczcie na mnie, że zwracam na siebie uwagę i że wyolbrzymiam, że jestem wyniosła czy coś w tym stylu, I don't care.

 

Może to jest czas żeby pożegnać się z tym forum (znowu), ale nie na zawsze raczej, po prostu chcę zobaczyć jak to jest być z tym wszystkim całkowicie samą.

Napisalabym coś ładnie, ale pewnie niedługo mi przejdzie i zrobię z siebie idiotkę (ZNOWU).

Ale jakby mi się nie odmieniło, to trzymam kciuki za was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, najważniejsze abyś wytrwała w terapii. Ja będąc na psychodynamicznej przynajmniej raz w miesiącu rzucałam ją. Było ciężko, cholernie ciężko aż po roku doszłam do wniosku że rezygnuje całkowicie. Ale to nie znaczy że ten rok zmarnowałam. Dużo mi dała ta terapia, między innymi wgląd w siebie.

 

Miłego dnia życzę ☺️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nawet nie pisząc o uczuciach, nie podoba mi się świadomość, że ktoś grzebie mi w mózgu. Że to wszystko co mam w głowie dobrze by było jakby zostało wystawione na światło dziennie. Odkryłam teraz, że ja lubię swoją głowę... Jest moja i tylko moja, może w niej być co tylko zapragnę i nikt nie będzie tego oceniał.

Wg mnie to bardzo dobry objaw. Ja też tak mam i w życiu nie zgodziłbym się na żadną psychoterapię. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby myśli o niej pojawiły się jako objawienie winy przy epizodach depresyjnych. Dlatego nie słuchaj porad, tylko siebie. Jeśli uważasz, że coś Ci szkodzi, to znaczy, że tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko Forumowicze :smile:

 

Kilka dni temu zrozumiałem w końcu przekaz od Pana Jezusa i chcę się z Wami nim podzielić!

 

Czytam sobie książkę Gloria Polo i nagle mózg mi się rozjaśnił i czułem się tak jakbym sam rozjaśniał. Niesamowite uczucie :!:

 

Puściła mnie złość i wszystko to co złe. Wiem, że Pan Jezus Chrystus był zawsze przy mnie, nawet jak, czyniłem bardzo złe rzeczy!

 

Przy Was również jest, tylko tego nie widzicie, albo nie chcecie zobaczyć, tak jak ja nie widziałem i nie chciałem widzieć :!:

 

Przeczytajcie tę historię Glorii Polo albo wysłuchajcie słowa całej książki.

 

Wrzucam poniżej link na yt. Przeczytałem ją całą. Bardzo ciąga.

 

Zły Wąż Nas zwodzi każdego dnia. Przede mną jeszcze wiele, wiele pracy, żeby się całkowicie uwolnić od złego węża!

 

Dacie Radę :!:

 

Pozdrawiam i Miłego Dnia Forumowicze

 

[videoyoutube=_ZPggrhQTeY][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BratKat, wewnętrzne światło mówisz? To chyba nie ten wątek.

 

Mam serdecznie dosyć tej depresji.

Naemo, czasem taki ktoś się przydaje. Wsłuchiwanie się w swoje odczucia (odczucia, od uczuć a tutaj mamy watek bpd więc te uczucia nie zawsze są adekwatne, odpowiednie etc...)nie zawsze przynosi korzyść imo. Stawiam na fakty, primo. Wam też radzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tam Robaczki minął Wam dzień? Mnie dziś strasznie głowa boli i senna jestem. Sądzę że jest to spowodowane zmianą leków. Organizm musi się przyzwyczaić. Samopoczucie jest ogólnie spoko, bez depresyjnych stanów, ale również bez jakiegoś wow. Takie jakieś bezbarwne. Może jutro będzie lepiej. Spokojnej nocy Wam życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chojrakowa, to też na temat, bo cała ta nerwica właśnie się bierze z tego, że podły stwór nam miesza w środku a my mamy jedną tylko drogę do Zwycięstwa! Już wszystko przerabiałem na tym świecie a zawsze obok było te największe, najprawdziwsze dobro. Teraz tylko jest wielką sztuką je utrzymać. To nie jest łatwe. Chyba zrozumieliście o co chodzi ? Naprawdę moja wizja, jak i wizja wielu tutaj jest fałszywą wizją tego świata. Musi się to zmienić, musi być absolutnie dobra postać, która Nasz szuka i chce tą nieskończoną dobrocią z Nami się podzielić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×