Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zupełny brak energii po antydepresantach


mercymona

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się czy tylko mnie ten problem dotyczy- zupełny brak siły fizycznej przez pierwsze dwa tygodnie brania antydepresantów. Wszystkich ^^

Symfaxin, Asertin, Anafranil, Mozarin...

Zawsze po kilku dniach brania leków mam ochotę je odstawić, bo przypominam sobie, że w depresji miałam jeszcze energię na zrobienie czegokolwiek, na prochach już nie.

Biorę prysznic i jestem zmęczona zanim skończę, o większych "życiowych luksusach" nawet nie wspominając.

Psychicznie czuję się nawet nieźle, chciałabym coś robić dlatego ten zupełny brak sił jest jeszcze bardziej irytujący.

Na ulotkach jest, że najpierw włącza się "napęd", a dopiero później pozytywne myślenie- stąd możliwość popełnienia samobójstwa w pierwszych tygodniach leczenia. U mnie jest kompletnie odwrotnie :|

 

Aktualnie jestem na Mozarinie 10mg i Fluanxolu (mój pierwszy neuroleptyk, lekarz zasugerował, nie kłóciłam się) 1 mg w dwóch podzielonych dawkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę bioxetin. Mam dokładnie tak samo jak ty. Dwa tygodnie wyjęte z życiorysu. Dobrze, że była majówka plus jakiś kawałek urlopu to mogłem po prostu odleżeć w łóżku. Jutro biorę czternastą tabletkę. Dziś pierwszy dzień w pracy. Wyczekuję działania bo mam dokładnie tak, że nie chce mi się praktycznie nic a do tego nasilone objawy. Rozmawiałem z psychiatrą powiedział krótko: nie nakręcać się, przetrwać. Jeśli po 3 tygodniach nie będzie poprawy będziemy myśleć co dalej. W każdym razie mimo, że przed leczeniem nie miałem radości z tego co robię, to chciało mi się cokolwiek robić, nie miałem problemu ze wstaniem do pracy etc. Teraz totalna niechęć, odralnienie i odczucie, że chyba staję się jakimś wariatem. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bioxetin to był mój pierwszy antydepresant. Mam do niego sentyment i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Pamiętam że po około 2-3 tygodniach pojawiło się pobudzenie - sporo dodatkowej energii, którą trzeba było odpowiednio spożytkować w ciągu dnia, abym mógł myśleć o spaniu w nocy. Przez pierwsze dni na 'nowym powerze' byłem wręcz agresywny, wdawałem się w kłótnie, nierozsądne zachowania samochodem na drodze itd. Następnie przyjąłem plan rozporządzania energią, czyli zaraz po przebudzeniu przekąsiłem coś, brałem bioxetin i jechałem do lasu biegać przez godzinę. Taki wysiłek dawał sporą ulgę, ale 'niestety' energia wciąż mnie roznosiła więc zabrałem się za remont własnego pokoju (to było kilkanaście lat temu, wtedy jeszcze mieszkałem z rodzicami). Zrobiłem ściany, pomalowane 3 razy, małe przemeblowanko. Biegałem praktycznie codziennie niezależnie od pogody. Po około 4 tygodniach zaczął poprawiać się nastrój, a po 6 tygodniach był już znakomity (spore chęci do życia, 'socjalizowania się', planowanie przyszłości). Energia zaczęła się stabilizować (być może nauczyłem się z nią żyć?), wszystko zaczęło się układać. Z czasem przeszedłem na Seronil pakowany po 100 sztuk, wychodziło dosyć korzystnie cenowo.

Dlatego od siebie radzę przeczekać początkowy okres. Mimo, że jest to dosyć słaby lek (np. w porównaniu do wenlafaksyny, którą biorę aktualnie), subiektywnie uważam, że może być skuteczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×