Skocz do zawartości
Nerwica.com

Słoiczek z pozytywnymi rzeczami


Neurotica_Lostica

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Wam wszystkim! :)

 

Wiem, ze pomysl obiegl juz Internet pewnie z kilka razy, nic odkrywczego to nie jest, ale chcialabym sie z Wami podzielic idea, ktora faktycznie wprowadzilam w swoje zycie na codzien. :D

Otoz chodzi o sloik z pozytywnymi rzeczami, ktore nas spotkaly przec caly rok - bierzemy jakies pudelko albo sloik, cos co mozna miec pod reka - i kazdego dnia bierzemy mala karteczke i na niej zapisujemy to, co milego nam sie dzis przytrafilo. Albo cos, co sprawilo nam radosc. Jedna karteczka dla jednej sytuacji. ;) Potem wkladamy nasze notatki i obserwujemy, jak przyjemne mysli rosna przez caly rok! :D

 

Jako moja szkatulke wykorzystalam sloik po krowkach - cukierki oczywiscie zostaly wczesniej zjedzone przeze mnie. ;) Taka... podwojna radosc. :D

 

Sloik dumnie stoi na polce nad biurkiem. Notatki prowadze od poczatku roku i przyznam, ze na swoj sposob mi to zaczelo pomagac - ucze sie zauwazac drobne przyjemnosci i jakas taka ogolnie weselsza jestem. :smile: Takie male cwiczenie, a juz troche zmienilo moj sposob myslenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, niekoniecznie. Rownie dobrze mozna po prostu uznac to za cwiczenie i probe rozejrzenia sie troche bardziej po swoim otoczeniu.

 

Poza tym kwestia jest jeszcze taka, ze nie chodzi tutaj o ilosc karteczek, tylko ogolnie o to, by moc spojrzec na to, co nam sie przytrafia z innej perspektywy niz dotychczas. Moj sloik wcale nie jest wypchany po brzegi, na dnie lezy troche karteczek ze stycznia i to wszystko, a mimo to patrzenie na niego sprawia mi radosc - ot, sklania do refleksji. Ze pomimo, ze czuje sie tak beznadziejnie ostatnio, jednak cos fajnego moze mnie spotkac.

 

Kojarzy mi sie to z koncepcja-cwiczeniem, by codziennie spisywac trzy mile rzeczy przez miesiac - mozna sprobowac, zobaczyc, czy to cos da. Nie nastawiac sie na to, by na sile cos wpisywac, tylko uznac to za okazje do obserwowania siebie, tego co nam sprawia radosc i za doswiadczenie - celem tutaj nie jest wypelnienie odpowiedniej wartosci szczescia na papierze, tylko doswiadczenie zauwazania drobnostek na codzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się sprawdza na zdrowych jednostkach a nie na ludziach chorych. Takie grzesiakowe ćwiczenia są jak te tabletki na masę 65 kg, nie biorą pod uwagę głębokich aberracji. Dlatego u zaburzonych może to nie działać a nawet pogłębiać ten stan. Symbole działają w dwie strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko, tez to dziwni napisałem. To może wzmocnić ale tez no nie każdego.

Jest masę takich sposobów ale niektóre osoby nie są przygotowane na taki ,,eksperyment'' wiec próbują następnego i następnego aż w końcu się gaszą. To właśnie dlatego, że nie mają na ten moment tej zajawki, zajawki która sie pojawia jak już ,,coś jest''

To trochę jak z tą terapią, osobami które stwierdzają autorytarnie, ze to bujda brednie ,,na pewno'' choć nie wykonały na terapii żadnej pracy, nie kiwnęły małym palcem ale przecież ,,ja dałam stówę'' za stówę to musi działać:)

Na wszystko jest moment i czas, fajnie ze u ciebie to akurat ten czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny pomysł. Ja znam jeszcze "słoiczek życzeń" - tam się wkłada karteczki z powypisywanymi marzeniami - "chciałbym/chciałabym, żeby...", ale zabobon głosi, że na tych karteczkach nie może się znaleźć słowo "nie". :) Taka zabawa, dla osób zmagających się z depresją niezbyt pomocna, ale tych, którzy mają po prostu obniżony nastrój może naprowadzić na właściwą drogę myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...mam taką dużą świnkę skarbonkę. Boję się wkładać tam kasę bo zawsze ktoś by się połasił, ale gdyby zamiast papierkowych znaleźć dobre słowa to jednak większa radość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alternatywny sposób to słoiczek z pozytywnymi gwoździami - do środka ładujesz ładunek z zapalnikiem i gwoździe,w momencie gdy coś ci podniesie ciśnienie,odpalasz ten pełen radości słoik,gwoździe niczym najlepsi przyjaciele rozpryskują się i rozbryzgują innych na ściane,również z radości.

Chłopaki z magdalenki coś o tym wiedzą.

 

//Jokes aside, o ile współmieszkańcy nie są ciekawscy niczym doktor który zwiedza anal (terror gumowej rękawicy) idea jest dobra,zawsze może to przympomnieć o lepszych zdarzeniach które były,niźli o wujni która jest/była ponieważ nasze łby mają tą skłonność by bardziej rozważać to co na - niźli na +.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, zazdroszczę...

A ja tymczasem zupgrejtowałam swój słoiczek, teraz jest to przeurocza skarbonka w kształcie kotka Pusheena!

Przyznam, że ta praktyka pomogła mi się chociaż trochę nauczyć zauważać małe, drobne rzeczy w swoim życiu. I mówię to z perspektywy ponad roku. Odkryłam... że moja egzystencja wcale nie jest taka beznadziejna, jak może mi się wydawać.

A to już jakiś sukces, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

708840393_5_644x461_nowa-skarbonka-pushe

Dla ciekawskich - jaka dokładnie to skarbonka. Z ceramiki, z tyłu jest szpara do wrzucania, a na spodzie tradycyjny, gumowy guziczek i dziurka do wygrzebywania naszych oszczędności.

@Heledore trafiłam na nią przypadkiem w Rossmanie na wyprzedaży... tak mi wpadła w oko, że nie było wyjścia, tylko musiałam ją zabrać do domu. I naprawdę bardzo długo szukałam dla niej zastosowania... bo nie wiedziałam, po co mi taka duża figurka Pusheena. To ten typ zakupów, kiedy kupujesz, bo jest ładne, ale do niczego go nie potrzebujesz. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore owszem, to było już jakiś czas temu - jednak zauważyłam, że w Rossmanie i innych typowych sieciówkach, dosyć często pojawiają się Pusheeny i można zdobyć z nimi jakiś fajny gadżet.

 I tak, naprawdę mi pomógł. Jeżeli chodzi o osiągnięcie celu, jakim było zaczęcie zauważania małych rzeczy, to się udało. Teraz przynajmniej, jak coś mi nie idzie lub się stresuję, to staram się znaleźć coś, co podniesie mnie na duchu, zamiast planować kolejne, niedoszłe samobójstwo. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś nie straciłem cierpliwości a dzień w pracy minął bez jednego nawet warknięcia 🙂 / pełna kontrola / . Ja mam zamiast słoiczka z dobrymi wirtualny gar z ciężką żeliwną pokrywą na złe rzeczy , problemy, trudne sprawy. Np. jeżeli mam ważne spotkanie , które nie będzie miłe wrzucam do tego gara zasuwam  pokrywę i nastawiam czas kiedy zajmę się i będę o niej myśleć . Mi naprawdę pomaga, kiedy myśli zaczynają płynąć mówię sobie sorry ale są schowane . Swoją drogą jakie rzeczy człowiek wymyśla by się z tym wszystkim ogarnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2019 o 15:41, shira123 napisał:

to mamy taki sam kolor,tez mam wisniowe wlosy teraz)

musze sobie zalozyc taki sloiczek,na pewno ogladanie zawartosci w chwilach kryzysu pomaga.

Też poczułam motywację, już słyszałam o tych słoiczkach, zawsze wydawało mi się to dobrym pomysłem, ale nigdy go nie zrealizowałam.

Może sobie kupię jakieś ładne pudełko, do którego bedę wkładać te karteczki 🙂 

 

I kolorowe karteczki! :D

Edytowane przez Aurora88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×