Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wzorzec Męskości


superb

Rekomendowane odpowiedzi

Od małego byłem wychowywany przez matkę, ojciec przez większość mojego życia się do mnie nie odzywał.

Zamieszkał z nami ojczym - a wzorcem męskości dla mnie to on nie był. Jak dołożymy do tego jego częste kłótnie, lenistwo, brak zaradności itd..

Nie lubiłem typa...

Do pewnego wieku wszystko układało się idealnie, przynajmniej tak myślałem,

pod koniec liceum większość osób które znałem były w związkach,

od kąd pamiętam mi nigdy nie przychodziły łatwo kontakty z płcią przeciwną ( nie na trzeźwo ),

życie toczyło sie dalej, byłem szczęśliwy, poznawałem nowe osoby,

miałem stałą ekipę która zawsze wpierała - każdy każdego.

Piękne czasy.

 

Nadchodzi jednak taki wiek, że imprezowanie co tydzień wspólnie przegrywa z randką z dziewczyną.

Sam nie wiem, co mnie blokowało...

Może to, to że u mnie w domu nigdy nie widziałem prawdziwej miłości między matką a ojczymem ( ojciec odszedł tak dawno, że prawie nic nie pamiętam ). Tego w jaki sposób o nią zabiega, dba, jak rozmawia z nią i z innymi kobietami.

Nie ciągnęło mnie do płci przeciwnej, a na pewno nie w ten sposób, żeby próbować zbudować związek.

 

Zaczęły się studia...

Zaczęły się inne poważniejsze problemy u mnie.

 

Natręctwo myśli, fobia społeczna...

straciłem większość żeczy które sprawiały, że czułem się potrzebny.

 

Czułem się ciągle zastraszony, na każdym kroku, pouczany...

Nie minęło długo i pewność siebie spadła co poziomu zerowego, tak jak i przebojowość, chęć do życia.

 

Kilka ładnych lat minęło od najgorszych chwil w moim życiu, kilka rzeczy udało mi się odbudować,

Oprócz jednej, bardzo dla mnie istotnej:

nie czuję się dojrzały na swój wiek, co utożsamiam właśnie z brakiem u mnie męskości.

Ciągle mam problem z poznawaniem dziewczyn, a też za dużo okazji nie mam, na moim wydziale ~97% to faceci,

na imprezy też nie chodzę... bo fobia.

 

Z moich przemyśleń wynika, że brak męśkości( nie czuję się na swój wiek ), bierze się u mnie stąd, że:

-studiuje ( bardziej bym to nazwał uczeniem się w gimnazjum... chociaż tam się chyba więcej działo - czyli na uczelnie, zajęcia, nauka )

-nie zarabiam na siebie

-brak kontaków pozauczelnianych z moimi rówieśnikami ( tak z grubsza )

-brak związku

 

Mając 19 lat byłem dorośleszy niż teraz - przynajmniej tak to widzę.

 

2 pierwze (wg mnie) problemy rozwiążą się już niedługo same, jak zrobie inżyniera.

3 i 4 łącza się:

"nie raz myślałem sobie założe konto w jakimś portalu, poznam kogoś ciekawego, umówie się z nią gdzieś na mieście ( tu już tyłu głowy: ALE FOBIA ),

tylko co dalej, każdy ma jakiś znajomych, prędzej czy później poznaje swoją dziewczynę z nimi ( FOBIA - od kąd ją mam kontakty się pourywały, o nowe nawet się nie staram - nauczyłem się żyć bez zbędnego nadmiaru znajomych - tak mi najlepiej ), weź ją do kina, restauracji, na jakiś mecz.... ( wszystko spoko, tylko, że przebywanie w takich miejscach - gdzie jest dużo ludzi po prostu mnie męczy, unikam jak moge)"

 

Także tak.

 

Muszę coś z tym zrobić 25 wybiło.

Nie bardzo mam tylko pomysł jak się do tego zabrać.

 

Jeżeli miałbym się określiś jednym zdaniem to: taka trochę cipka ze mnie, przynajmniej jeżeli chodzi o realacje damsko-męskie.

 

Pomóżcie.

 

BTW

Z moich obserwacji wynika, że w tym kierunku zmierza nasza cywilizacja - nowe pokolenia coraz bardziej zniewaściałe, prawdzie wartości męskości zanikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie od rozwoju osobistego, też często w społeczności PUA, czyli "zawodowych" podrywaczy; mówi: "bądź najlepszą wersją samego siebie".

Ileś lat żyjesz i pewne cechy się w tobie ukształtowały, czyli osobowość. Półroczne dziecko oraz kot domowy, nie mają osobowości.

 

W podrywie dobrzy są podrywacze, mają tam określenia: "natural" i chyba tacy co się tego nauczyli. Tylko tu nic nie ma za darmo. Są dobrzy w podrywie, ale kosztem innych elementów życia. Ćwiczą teksty, wymowę, oglądają filmy, studiują różne wzorce męskości, przeglądają psychologiczne teksty.

 

Możesz sobie poczytać, jest tego dość sporo. O ile nie jesteś jakoś szczególnie religijny to raczej może to budzić politowanie czysto estetyczne. Powiedziałbym, że to wiedza dość brutalna.

 

Byłem jakiś czas na inżynierii, wybrałem ten kierunek trochę dlatego, że kojarzył mi się właśnie z męskim wzorcem. To już jest coś. W sieci istnieje blog Łukasza Kielbana, o kulturze gentlemanów. Jest dość ekscentryczny. Ale warto zerknąć. Tam jest pokazany wzorzec męskości inny niż macho. Poczytaj może jakąś literaturę XIXw. Wtedy się formował obraz inżyniera-przemysłowca. Film Ziemia Obiecana? Zerknij. Ostatnio oglądałem, ciekawy no i polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

^up, nie interesują mnie tanie sztuczki jak wyrwać nayebaną laskę w klubie,

widziałem kilka filmów na yt kołczów tego typu i większości chodzi tylko o to, żeby zaliczać inną laskę każdego dnia,

opanowali tą sztukę do perfekcji i sprzedają za gruby hajs pseudowiedze - tak to widzę

--------

 

Tak się zastanawiam,

czy faktycznie mam ten problem, czy to siedzi w mojej głowie.

 

Proszę was o pomoc.

Napiszcie dosłownie po 2-3 zdania:

 

Jak według was zachowuje się osoba, która "nie jest wzorcem męskości"?

Jak według was zachowuje się samiec alfa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to moze jeszcze dopisze, ze dla mnie ateista agnostyk inaczej sa kłotnie , nie wierzący równiez w inne bzdury typu buddyzm czy wrózki bo tego nie zniose i bedzie mnie to dołowac ,ze jest taki głupi ,ale nie mówię tego jednak wprost tylko sugeruje i daje do myslenia ,ze ma zmadrzec i zacząć myslec racjonalnie, ale źle to na działa bo chce faceta uznawać za inteligentnego a nie kogos kim mozna sterowac w taki czy inny sposób

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo

a tak serio nie istnieje nic takiego jak wzorzec meskosci - to tylko iluzja ludzi ktorzy nie ogarniaja siebie i innych stworzona celem szufladkowania

możesz mówić, co chcesz, ale kobiety szukają ( może podświadomie ) kogoś...

cechy które się ceni ( przez mężczyzn, czy kobiety, dotyczące drugiej połówki ) mogą dla każdego być inne,

wiadomo, że każdemu nie dogodzisz, ( chyba, że udajesz kogoś, kim nie jesteś, ale chyba nie o to chodzi.. ),

jednak na pewno jakieś cechy wspólne by się znalazły - zawsze, i to jest dla mnie właśnie tez wzorzec.

 

Wiadomo, że nikt nie jest idealny, jednak dlaczego nie spróbować się do ideału zbliżyć?

Nie pasuje mi moje obecne położenie w tym względzie, więc będę nad tym pracował,

a jak coś robie to zawsze najlepiej jak potrafię, przynajmnej się staram.

 

 

tahela, dzięki takiej odpowiedzi oczekiwałem,

czy celowo napisałaś wzrost na ostatnim miejscu,

to na prawdę dla was takie ważne, żeby był wyższy od was?

 

Serio w nic nie wierzysz?

Nie modlisz się? To co robisz jak jest tak, źle, że wszystko inne już zawiedzie? Serio jestem ciekawy.

Nie brakuje Ci czegoś w życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb,

zależy ja jestem filigranowej budowy i mam 1,62 wiec nizszy odemnie nawet prawidłowo zbudowany ciezko by było, miałam kolege kiedys , który miał 1,55 i naprawde to juz było cos nie teges, jakies prawa biologi chyba tu działaja pierwotne, ze taki wyzszy moze chronic przed dzikimi zwierzetami, ma siłe postawic chate, upolowac cos , przenosci cięzkie rzeczy no bezpieczniej sie człowiek czuje [przy wyższym i dobrze zbudowanym, moja najlepsza kolezanka ma 1,79 i zawsze miała niższych a teraz ma wyższego od siebie facet ma ponad 1,90 i jest zadowolona z ttego faktu chociaz ja uznaje ,ze taki wzrost w moim przypadku to juz za duzo, jakos wali mi sie wtedy to poczucie bezpieczeństwa a wchodzi cos ala zagrozenie nawet fizyczne, tak mam po prostu, ale przy jej wzroscie jest akurat prawie dwumetrowiec,

tak specjalnie napisałam to na końcu w takiej kolejnosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednak na pewno jakieś cechy wspólne by się znalazły - zawsze, i to jest dla mnie właśnie tez wzorzec.

no ja enpe nie jestem w stanie zniesc glupoty czy nietolerancji i bardzo cenie sobie dobre serduszko

ale to sa cechy uniwersalne i uznaje je za negatywne lub pozytwne nie tylko w przypadku mezczyzn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb,

mozliwosc istnienia boga moze dopuszczam , ale raczej jestem na nie , nie nie modle sie jak wszystko zawiedzie bo to i tak nic nie da, jeszcze nie widziałam zeby Bóg czy astrologiia za kogos cos załatwiły, jak sie samemu czegos nie zrobi to na boga raczej mozesz sie nie doczekac z innymi tymi rzeczami jest tak samo ,

lęki mnie ograniczaja wiem, ale to nie modlitwa pomaga je pokonywac,

 

kiedys ktos znany powiedział gdybym liczył na boga w sprawie mojej sławy, kariery, zony, dzieci to bym sie przeliczył i nie miałabym tego co mam teraz w astrologie i wrózki tez nie wierzył

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednak na pewno jakieś cechy wspólne by się znalazły - zawsze, i to jest dla mnie właśnie tez wzorzec.

no ja enpe nie jestem w stanie zniesc glupoty czy nietolerancji i bardzo cenie sobie dobre serduszko

ale to sa cechy uniwersalne i uznaje je za negatywne lub pozytwne nie tylko w przypadku mezczyzn

 

I serio, nie wymagasz od swojego faceta np. żeby był stanowczy?

Jak widzę nie raz w sklepach jak goście wybierają np. koszulki to... ręce mi opadają,

pół godziny zanim coś wybiorą, potem pół w przebieralnie przed lustrem,

a często jeszcze kupią, przymierzą w domu i idą wymienić jednak na tą turkusową....

( znałem takich, wiem co mówie )

 

Myślę, że elo, nie zastanawiałaś się po prostu nad tym dłużej, czego oczekujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb,

mozliwosc istnienia boga moze dopuszczam , ale raczej jestem na nie , nie nie modle sie jak wszystko zawiedzie bo to i tak nic nie da, jeszcze nie widziałam zeby Bóg czy astrologiia za kogos cos załatwiły, jak sie samemu czegos nie zrobi to na boga raczej mozesz sie nie doczekac z innymi tymi rzeczami jest tak samo ,

lęki mnie ograniczaja wiem, ale to nie modlitwa pomaga je pokonywac,

 

kiedys ktos znany powiedział gdybym liczył na boga w sprawie mojej sławy, kariery, zony, dzieci to bym sie przeliczył i nie miałabym tego co mam teraz w astrologie i wrózki tez nie wierzył

 

Z jednej strony przyznam Ci rację, że samo nic się dzieje,

sporo jest osób, które właśnie tak podchodzą do życia - będę się modlić, to same rozwiążą się moje problemy.

Jak się nie zacznie działać, to nic się nie zmieni.

 

Z drugiej strony wiele wydarzyło sie dobrego w moim życiu,

zazwyczaj o co proszę Boga, to dostaję, wcześniej czy później,

obecnie nie wyobrażam sobie życia bez wiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb, Mysle ,ze niektórym modlitwa daje siłe psychiczna do działania, ale nie mozna podporzadkowywac zycia siłom wyzszym , kiedys miałam kolege, który wierzył w astrologie i potrafił spotkanie słuzbowe przełozyć bo planety sie źle układały, uzalezniał swoja siłe od wiary w jakies ułozenie planet zamiast sie zawziąśc i powiedzic ,ze własnie zrobie to wtedy, po prostu w moim mniemaniu to juz było za duzo . Z bogiem ludzie tez czesto przesadzaja, nie mozna własnych działań uzalezniac od czegos co jest nawet nie wiemy czy jest albo porazek usprawiedliwac bo Bóg sie na mnie zdenerował albo nie wyszło mi bo planety były źle ułozone , trzeba powiedziec sobie sprawiedliwie nie wyszło bo zjebałem sprawe, trzeba jednak walczyc o mocna psychike własną.Trzeba umiec spojrzec w lustro i powiedzieć to ja za to odpowiadam a nie cos czego byc moze nawet nie ma, nie szukac podpórek psychicznych w zyciu . Niektórzy tez szukaja takich podpórek w partnerze a jak dalej im cos nie styka to obwiniaja druga strone za cos a nie potrafia powiedziec to ja mam nie tak w głowie, to ja źle swiat odbieram i sam przez siebie jestem nieszczęsliwy i inni ludzie nie maja nic do tego, jak poukładam sobie w głowie to zycie bedzie zalec odemnie, obwinianie innych i usprawiedliwanie sie bogiem nie imponuja mi.Jak wierzysz w boga to sie pomodl o dobrobyt swiata a o siebie zadbaj sam.Nie imponuja mi ludzie , którzy szukaja guru, który powie im jak zyc.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednak na pewno jakieś cechy wspólne by się znalazły - zawsze, i to jest dla mnie właśnie tez wzorzec.

no ja enpe nie jestem w stanie zniesc glupoty czy nietolerancji i bardzo cenie sobie dobre serduszko

ale to sa cechy uniwersalne i uznaje je za negatywne lub pozytwne nie tylko w przypadku mezczyzn

 

I serio, nie wymagasz od swojego faceta np. żeby był stanowczy?

Jak widzę nie raz w sklepach jak goście wybierają np. koszulki to... ręce mi opadają,

pół godziny zanim coś wybiorą, potem pół w przebieralnie przed lustrem,

a często jeszcze kupią, przymierzą w domu i idą wymienić jednak na tą turkusową....

( znałem takich, wiem co mówie )

 

Myślę, że elo, nie zastanawiałaś się po prostu nad tym dłużej, czego oczekujesz.

 

facet wybierajacy koszule 8 godzin jest rownie wkurwiajacy co kobieta przymierzajaca caly dzien buty w obuwniczym

 

i tak wymagam racjonalnego gospodarowania czasem [swoim/cudzym/moim] zarowno od kobiety jak i od mezczyzny

 

czy sie zastanawialam nad tym czego oczekuje? a zeby to raz! jednak jest to wzorzec pozadanych cech ludzkich ktore beda sie skladaly na osobowosc ktora bedzie w stanie mnie zainteresowac - iii no serio bardzo cenie sobie posiadanie pasji i umiejetne opowiadanie o niej chociazby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb, mysle ,ze niektórym modlitwa daje siłe psychiczna dio działania, ale nie mozna podporzadkowywac zycia siłom wyzszym , kiedys miałam kolege, który wierzył w astrologie i potrafił spotkanie słuzbowe przełłozyc bo planety sie xle układały, uzalezniał swoja siłe od wiary w jakies ułozenie planet zamiast sie zawziąśc i pwoiedzic ,ze własnie zrobie to wtedy, po prostu w moim mniemaniu to juz było za duzo . z bogiem l;ludzie tez czesto przesadzaja, nie mozna własnych działań uzalezniac od czegos albo porazek usprawiedliwac bo Bóg sie na mnie zdenerował albo nie wyszło mi bo planety były xle ułozone , trzeba powiedziec sobie sprawiedliwie nie wyszło bo zjebałem sprawe, trzeba jednak walczyc o mocna psychike własna

 

Masz rację, ale wszędzie znajdą się fanatycy,

czy to jeżeli chodzi o religie,

poglądy, astrologie, ideologie itd...

 

Jeżeli dochodzi do tego, że paraliżuje to człowieka,

no to jest lipa.

Najgorsze, jednak chyba jest w tym wszystkim to, że zazwyczaj Ci fanatycy trzymają się razem,

jak będziesz starać się przemówić do rozumu jednemu z nich, to reszta zaraz odczyta jakieś znaki,

że to próba dla niego i takie tam... sekta.

 

We wszystkim trzeba znać umiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samiec alfa zawsze szcza na stojaco

....

 

Chyba, że chwilowo nie ma mu kto myć kibla z rozbryzgu. :lol:

 

....

BTW

Z moich obserwacji wynika, że w tym kierunku zmierza nasza cywilizacja - nowe pokolenia coraz bardziej zniewaściałe, prawdzie wartości męskości zanikają.

No tak - kolejny obserwator trwający w czasie podczas przemijania wielu pokoleń.

Obserwator mający globalny wgląd w struktury społeczne.

 

Błędy poznawcze przydałoby się przynajmniej próbować ogarniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odośnie astrologii. Wiara jak każda pozostała. Ale ja wiarę rozumiem tak: "kto nic nie wie, musi wierzyć we wszystko". Dość znany cytat epoki przed "filozofią internetu".

 

[videoyoutube=be7uEyyNIT4][/videoyoutube]

 

Tutaj bardzo dobre utwory muzyki klasycznej oparte na teorii astrologii. Utwór "Mars' słyszałem gdzieś w grze shareware i spodobał mi się. Polecam. Nawet z "głupich" rzeczy można zrobić coś ładnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idealistów pełno błądzi po tym świecie.

Na dłuższą metę ludzie są trudni w obsłudze. Z każdym z nas jest coś nie halo, czy to w mniejszym czy większym stopniu. Nie ma czegoś takiego jak wzorzec męskości. Czasy się zmieniają a ludzie wraz z nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iii no serio bardzo cenie sobie posiadanie pasji i umiejetne opowiadanie o niej chociazby

I nahle może się okazać, że w/w pasje to z Twojego punktu widzenia pierdoły i nie chcesz o nich słuchać. ;)

 

tahela, superb - pitu pitu

 

hehe w zyciu

 

mozesz mi wierzyc lub nie lecz istnieje pewien odsetek ludzikow ktory z biedronkowych wyjsc po mleko tworzy lepsze story niz normiki ze swoich wszystkich podrozy odbytych w zyciu

 

i tu sie o owe umiejetne mowienie o tym swym hobby rozchodzi moj drogi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle mam problem z poznawaniem dziewczyn, a też za dużo okazji nie mam, na moim wydziale ~97% to faceci,

na imprezy też nie chodzę... bo fobia.

 

to, że nie masz dziewczyn u siebie na studiach to ja nie do końca się zgodzę, że to by "ułatwiło" i "ktoś by się znalazł".

trochę kiepskie jest to, że jak się nie ma "doświadczenia", a gdzieś na studiach laska jest piękna i taaaka miła, tak się uśmiecha itd. to nie wiadomo czy ona naprawdę coś ten teges czy ona jest miła bo notatki chce. Czasem ujowo coś podziałać, ośmielić się otwarcie okazać sympatię w stosunku do jakiejś tam laski ze studiów bo grupa będzie miała temat "oho, parka się szykuje!". Kiepsko jest też jak co nie pyknie - dostanie się kosza i trzeba z laską co dała kosza na zajęcia chodzić i się ją widzi codziennie.

 

Tak po mojemu to nie czytaj żadnych internetowych bzdur "jak ją uwieść", "jak być męski" , jakichś "sposobów na podryw" bla bla bla Nie. Nie. Nie. Jakieś tam "wyglądowe sprawy" i jakieśtam ogarnięte porady "jak się ubierać", "mowa ciała" to tak. Ale te bzdury o uwodzeniu to nie nie nie. I nie możesz się "zamykać" z męskim gronie. O wiele więcej niż te internetowe "jak ją uwieść" daje to, że ma się miłe, ogarnięte, mądre koleżanki - po prostu koleżanki jakieś z którymi jak się będziesz trzymał, gadał, to uwierzysz w siebie trochę bardziej, przy których żart powiesz i one się śmieją, przy których nabierzesz dystansu do pewnych spraw, przy których zakumasz trochę bardziej jak postępować z laskami, przy których masz temat i rozmowa IDZIE SAMA i zrzucisz sobie z głowy to "o bosze, trzymam się w samym męskim gronie, mam pod górkę z płcią przeciwną".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
....

BTW

Z moich obserwacji wynika, że w tym kierunku zmierza nasza cywilizacja - nowe pokolenia coraz bardziej zniewaściałe, prawdzie wartości męskości zanikają.

No tak - kolejny obserwator trwający w czasie podczas przemijania wielu pokoleń.

Obserwator mający globalny wgląd w struktury społeczne.

 

Błędy poznawcze przydałoby się przynajmniej próbować ogarniać.

Korzystając ze starych źródeł wiedzy na pewno łatwo dowiedzieć się, że narzekanie na obecne czasy i młodsze pokolenia to coś, co było 20, 50, 100 i więcej lat temu. Znacznie trudniej wyczytać, czy wtedy faktycznie wszyscy byli takie silne i męskie chłopy. Nawet u Moliera w jednej z lektur szkolnych jest o tym, jak młoda panna narzeka na współczesnych sobie rówieśników, że tacy wymuskani i wygłaskani, a to było jeszcze przed rewolucją francuską. Pisarz znikąd tego nie wziął, o ile książka nie jest sf/fantasy osadzonym w jakichś zupełnie innych realiach, to zazwyczaj jest mniej lub bardziej inspirowana współczesną rzeczywistością. Każdy jest inny, każdego ukształtowały inne wydarzenia... A takie idealizowanie czasów, których nawet się nie widziało to jest taki wyższy level idealizowania czasów swojego dzieciństwa lub młodości. Z tych coś pamiętamy, za to wiele problemów nas wtedy nie dotyczyło, no to sobie idealizujemy. I uzyskujemy w ten sposób np. super kolorowe lata 90, bo był pegazus, gumy turbo i power rangers. Nic, tylko jako dorosły wsiadać w wehikuł czasu i przenieść się w te cudne lata, kiedy zarabiało się 600 złotych na rękę i to wtedy, kiedy miało się tyle szczęścia, by mieć pracę, do wszystkich sąsiednich państw trzeba było załatwiać paszport, a na ulicy znacznie łatwiej, niż dziś było dostać darmowy wpierdal w biały dzień. Mam na myśli rzeczywistość w Polsce. Tak samo można sobie wymarzyć jakieś zamierzchłe czasy, w których wszyscy mężczyźni byli męscy, wszystkie kobiety kobiece (zwłaszcza zanim wymyślono golarki dla kobiet :lol: ), ludzie mieli honor, wartości i takie tam blabla. Kiedy przecież ludzie zawsze byli różni, chyba że załapali się na jakieś wydarzenie wypalające masowo charaktery w ogniu, jak na przykład wielka wojna, bo mówi się, że ona kształtuje charaktery...ale też zapomina się, ile charakterów łamie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak według was zachowuje się osoba, która "nie jest wzorcem męskości"?

jest agresywny, kipi nienawiścią, z lubością stosuje przemoc czy to słowną czy fizyczną, nie dba o siebie, chodzi jak fleja, wypowiada się w sposób okropny, dysponując siłą fizyczną nie pomoże wnieść wózka inwalidzkiego do tramwaju, nie staje w obronie słabszych, rzuca seksistowskimi i wulgarnymi komentarzami, nie szanuje kobiet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×