Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica - dziwne objawy, prośba o pomoc.


matteusz89

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Mam 27 lat. Na początku lipca, w piątek wieczorem zaczęło mi się robić słabo (czułem się jakbym omdlewał, zawracało mi się w głowie oraz pojawiły się kłucia w opuszkach palców).

Od tego czasu przechodzę kolejnego dnia nowe objawy, wraz z dziwną derealizacją i odczuciem lekkości ciała, kończyn, głowy itp., uczucia rozpływania się

Były też między innymi pieczenia w żyłach nadgarstków i kostek, napięciowe bóle głowy, mrowienia kończyn i głowy, ataki pobudzenia, burczenie w żołądku, nagłe parcie na stolec i mocz, kłucia po całym ciele i pod sercem (żebra), zimne kończyny, drżenia rąk i ciała.

Wszystko jest dla mnie jakby nowe każdego dnia, a nawet w każdym momencie + straszna mgła umysłowa, brak pamięci krótkotrwałej. Do tego nieregularne bicie serca (tachykardia szczególnie z samego rana) + skoki ciśnienia. Pojawia się także uczucie prądu biegnącego po ciele, migotanie przed oczami + dziwne mrowienie, czasami wzorki. Bardzo mocne wyostrzenie zmysłów, natomiast bez jako takich omamów.

 

Przeszedłem sporo badań:

tomografia - OK

morfologia - OK

próby wątrobowe - OK

elektrolity - OK

OB, CRP - OK

Pasożyty w kale - Brak

 

Diagnozę mam jako nerwica natręctw natomiast, od momentu zemdlenia na pierwszy plan wysunęły się lęki. Zresztą od pewnego czasu również miałem niepokojące myśli oprócz natręctw.

 

Przez dłuższy okres (kilku lat) przed zdarzeniem z lipca, utrzymujące się osłabienie organizmu, zmęczenie, senność natomiast dopóki dawałem jakoś ze wszystkim radę to żyłem w miarę normalny sposób. Były uczucia pieczenia w klatce piersiowej i barków/karku + spięcie mięśni, często ciężkość z utrzymaniem pozycji pionowej. (Oczywiście to się utrzymało).

 

Jedyne co mi oprócz nerwicy wygląda podejrzanie to obłożony język+ zatkane zatoki (wraz z długo utrzymującym zielonym katarem, który udało się zatrzymać, przerodził się w śluzowy przezroczysty, duża ilość o poranku oraz czasami biało/żółta piana z ust) + łojotokowe zapalenie skóry + problemy trawienne (szczególnie ostatnio biegunki/luźne stolce ze śluzem, natomiast w mniejszym nasileniu występowało to już dłuższy czas, choć chorowałem na kamicę żółciową, jestem już po usunięciu pęcherzyka żółciowego). Ja ze swojej strony obwiniam za to przerost drożdżaków (Candida) w moim organizmie, pamiętam problemy skórne i afty w ustach od wielu lat.

 

Zastanawiam się, czy i jaki wpływ takie zanieczyszczenie organizmu może mieć na moją obecną sytuację.

 

Proszę o Waszą opinię i być może jakąś poradę czy te wszystkie objawy składają się w całość nerwicy, czy ewentualnie coś jeszcze może mieć wpływ.

Głównie przeraża mnie to, że problem pojawił się nagle (w takim nasileniu) i z wieloma nowymi objawami.

 

Dziękuję,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj matteusz89!

 

Na pewno zanieczyszczenie organizmu ma wpływ na Twoje samopoczucie. Pytanie tylko, czy rzeczywiście można mówić o zanieczyszczeniu, czy te wszystkie objawy nie są pokłosiem nerwicy? Czy leczysz się jakoś? Bierzesz jakieś leki albo korzystasz z pomocy psychoterapeuty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrazenie, ze ostatnio jest kilka diagnoz, ktore stawia sie, jak nie wiadomo, co pacjentowi jest. Np kazda wysypka i problemy brzuszne, to obecnie alergia. Za to problemy neurologiczne, plus roznego rodzaju bole, tp oczywiscie jest nerwica. Wiadomo, jesli objawy sa typowe, dusznosci, kolatanie serca itd, to prawdopodobnie jest to nerwica. Mi sie wydaje, ze czytajac o typowych, czy nawet rzadszych objawach nerwicy, raczej Twoje objawy odstaja od schematu. Moja znajoma czula sie podobnie i w koncu, po dlugim czasie, chyba 2 latach, zostala zdaignozowana z borelioza. Ona sama sie upierala, ze nigdy nie miala kleszcza. A jednak miala, podobno czasem odpada zanim czlowiek zauwazy, a zakazenie nastepuje. Wiec skoro leczenie w kierunku nerwicy nie usunelo objawow, ktore zaczely sie w lipcu, czyli kilka miesiecy temu juz, ja jednak szukalabym i jakiegos innego powodu. Trzeba tez pamietac, ze osoby chore, fizycznie chore przewlekle, bardzo czesto rozwiajaja objawy depresji i nerwicy, wiec to, ze pojawiaja sie leki czy przygnebienie, nie musi oznaczac, ze pierwsza byla nerwica. Pierwsza mogla byc jakas choroba. Z tego, co piszesz, masz bardzo ucialziwe objawy, ja wiec bym porozmawiala z jakims fajnym lekarzem o roznych opcjach. Czy jest cos, co jeszcze moznaby zbadac? Jesli inne opcje zostana wyklucozne, to nie zostanie Ci nic innego, jak suzkanie odpowiedniej dla siebie mieszanki lekow i jakas sensowna psychoterapia.

Ja tam nie wieze w te wszystkie kandydozy. Kiedys trafilam na strone i forum o tym i serio to forum przypominalo nasz dzial o hipohondrii. Tylko, ze my tutaj wiemy, ze mamy nerwice, a tam ludzie szukali odpowiedzi na kazde jedno uklocie w glowie, skurcz zoladka i bol w paluszku. Osoby tam analizowaly kazde burczenie w brzuszku, kazde uderzenie serca, a inni zaraz im odpisywali - tak tak to typowe objawy kandydozy! Mysle, ze jakby faktycznie to bylo tak powszechne to firmy farmaceutyczne juz robilyby tony lekow sprzedajac je jako remediom na kazde zlo, a lekarze leczyliby pacjentow hurtowo na kandydozy, skoro praktycznie objaw mozna tym wytlumaczyc. A jakos najglosniej o tym w pewnych "srodowiskach alternatywnych" ktorym daleko do tradycyjnej medycyny. Chyba, ze czegos nie wiem.

Na wiecznie zawalone zatoki polecam zrobic wymaz na chlamydie.

Zycze szybkiego powrotu do zdrowka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou,

 

Dzięki za odpowiedź,

Borelioza to było pierwsze co sprawdziłem i poziom przeciwciał wyszedł z wynikiem negatywnym.

To czemu zacząłem się do końca przekonywać, że to nerwica to te skoki ciśnienia (po podwyższonej wartości (np. 140/90) , gdy się chwilę uspokoje ciśnienie spada dosyć szybko do normalnego lub nawet trochę obniżonego.

A po drugie to te dziwne uczucie derealizacji i mgła umysłowa.

 

Co do drożdżaków wątpię w to, że w jednym momencie mogłbyby wywrócić moje życie. Niemniej jednak postanowiłem odstawić słodycze i ciężko strawne potrawy.

Tutaj bardziej bym się zastanawiał czy te drożdżaki mogą w jakikolwiek sposób wpływać na psychikę, czy raczej wszystko to co pisze na różnych stronach to ściema. Ciężko na to znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

 

W moim przypadku na pewno odbijają się czkawką z powodu łojotokowego zapalenia skóry (ciągłe drapanie się itp.).

 

Ps. Czy po zażywaniu SSRI, mrowienie głowy (szczególnie okolic czoła) jest normalnym skutkiem ubocznym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Pewnie cię nie pocieszę, ale u mnie też objawy wystąpiły nagle, któregoś ciepłego wrześniowego popołudnia - zaczęło się niewinnie od drgania ręki. Potem poleciało, właściwie większość objawów wymienionych przez ciebie doświadczyłem, przy czym u mnie występowały one w okresie pół roku falami albo może - fazami. Raz jedno, raz drugie, albo kilka objawów na raz. Zrobiłem tak jak ty, komplet badań. Także w kierunku boreliozy. Co ciekawe, przyczynę upatruję w źle rozpoznanej infekcji.... zatok i ucha. Od tego się u mnie praktycznie zaczęło, bo razem z pierwszym objawem (drganie mięśni ręki) zajęło mi ucho i dostałem infekcji zatok, uczucie "chorej głowy", zapalenie spojówek. To minęło, ale dopiero po grubo ponad miesiącu i wymuszeniu przeleczenia antybiotykiem.

 

Werdykt kilku neurologów, w tym profesora podobno eksperta wysokiej klasy - nic panu nie jest, nie ma pan stwardnienia, nie ma pan Parkinsona. Ma pan bliżej nie określone zaburzenia wegetatwne.

 

Do dziś borykam się z potwornymi drżeniami i drganiami całego wręcz ciała, przechodziłem fazę kłucia/swędzenia całego ciała (na szczęście to puściło). Najgorsze są przebudzenia bo latam jak galareta przez kilka minut.

W to wszystko włączył się ciągły lęk, osłabienie, brak siły na cokolwiek.

 

Psychiatra zaordynował Sertralinę 50 mg i propranolol 10 mg doraźnie albo ewentualnie Xanax na ciężkie stany. Niestety, sertralina mną tak potwornie zamiata, że mam trochę dosyć tego leczenia.... ciągle śpię, mam mega uczucie bycia "nie u siebie", bardzo duża niestabilność leku - jeden dzień turbo inny zamuła.

 

Daję temu lekowi szansę bo widzę że pomaga nieco na te somatyczne objawy. Przynajmniej takie mam wrażenie po 2 tygodniach brania.

Co ciekawe - kardiolog kazała odstawić propranolol, ale zaordynowała Concor 2.5 raz dzennie i teraz.... mam wrażenie, że on bardzo ale to bardzo pomaga. Wręcz więcej jak ta nieszczęsna sertralina.

 

Może powinieneś odwiedzić kardiologa? Bo akurat moja lekarka uważa, że problem jest natury krążeniowej bardziej jak neurologicznej, ale nie jest do końca pewna.

 

A, co do drożdzaków - przeleczyłem się też flukonazolem, ale ja też wątpię w takie czary jak drożdżaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×