Skocz do zawartości
Nerwica.com

Udawanie


New-Tenuis

Rekomendowane odpowiedzi

Nie zauważyłam podobnego wątku na forum, ale jeśli jest, to przepraszam za niedopatrzenie.

Jak radzicie sobie z udawaniem, to znaczy "robieniem dobrej miny do złej gry", czego nieraz wymagają od nas okoliczności i grupa ludzi, w której się znajdujemy?

Chodzi mi np. o sytuację, gdy jesteście na spotkaniu/imprezie w większym gronie i ktoś zaczyna opowiadać albo strasznie suche, albo niesmaczne żarty, a wszyscy wybuchają śmiechem. Uśmiechacie się wtedy czy jako jedyni nic nie robicie? Ja chyba nie umiem udawać, bo nawet jak w takiej sytuacji usiłuję się uśmiechnąć, to czuję spięcie w mięśniach żuchwy, jakbym robiła coś wbrew sobie.

I zaznaczę, że nie chodzi mi o jakieś poważniejsze sytuacje życiowe, gdy postępujemy niezgodnie ze sobą.

Mam na myśli prozaiczne, takie jak np. impreza pełna ludzi, wśród których czujecie się źle i nie możecie znaleźć z nimi wspólnego języka, wydają się Wam oni niezbyt inteligentni i nieciekawi, a "nie wypada" się do nich nie uśmiechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys bylam mistrzynia udawania...teraz niekoniecznie...poprostu unikam sytuacji z pewnymi ludzmi. A jak musze to jestem zwykle rozdrazniona i meczy mnie to bardzo. Moje mysli mowia mi aby jak najszybciej wracac do domu i wszystko robie aby dopiac swego. Zreszta owi ludzie to zauwazaja ale mam to gdzies...nie mam ochoty sie dopasowywac juz na sile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, Dobry temat. Śmiech to nie tylko umysł ,mimika to całe ciało i nienaturalny śmiech jest dosyć łatwo wykryć. Jest też coś takiego że np terapeuta się śmieje z czegoś z czego nie powinien ale zaraz przestaje. Jak myślisz dlaczego?

Ogólnie mówi się ze człowiek inteligentny emocjonalnie nie musi się zniżać do niskiego poziomu aby z kimś pogadać. Wystarczy, że poszuka wspólnego mianownika. Umie czytać emocje, ludzi są jak książki.

Ja się absolutnie nie śmieje. Po prostu łatwiej mi jest wytłumaczyć, ze to dla mnie debilne, nie śmieszne niż udawać ło hahahahah.

Są też takie sytuacje w których osoba którą lubimy coś powie lub starszy człowiek powie jakiś suchar, wtedy uśmiecham się ale chyba dlatego że uwielbiam suchary i niezręczność w zamian serwując coś naprawdę wybornego bo po moja riposta nie bierze jeńców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienaturalność, skrywanie stanów emocjonalnych, smutku itp lub odgrywanie na nas narzuconych ról np rodziców sprzyja powstaniu cech osobowościowych. Potem taka osoba może czasowo stawać na wysokości zadania parę poziomów wyżej od swojego ale nie będzie nigdy to jej składowa osobowości, coś naturalnego. Najgorzej maja te osoby które składają się z samych cech osobowościowych, nieumiejący wyeksponować swojej osobowości. To paradoks persony, społecznych ról, ludzie łaty.

Nie znam roli którą gram. Wiem tylko, że jest moja, niewymienna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie udaję. Do nieśmiesznych żartów co najwyżej wykrzywiam się. Nawet nie chce mi się klaskać na oficjalnych imprezach, kiedy wszyscy klaszczą.

Jeśli dochodzę do wniosku, że nie chcę być na imprezie, bo mnie nudzi/drażni - wychodzę.

Choć bywa, ze wywiozą mnie do takiego lasu, że nie mogę wyjść. Wówczas zaszywam się gdzieś z kompem i browarem - zawsze się znajdzie jakieś zajęcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam to samo tylko zupelnie odwrotnie

 

tez nie potrafie udawac i nigdy nie potrafilam dlatego tez czesto lapie mnie niezreczonosc

 

i z racji tego iz poczucie humoru mam troszenke inne od reszty jest to mocno problematyczne bowem smiesza mnie rzeczy ktore nie sa uznawane przez innych za smieszne

 

i serio staram sie jakos hamowac ale wiekszosc tego typu sytuacji mnie zwyczajnie przerasta i nic z tego nie wychodzi

 

kilka razy prawie udusilam sie ze smiechu - nie dlatego ze az tak mnie to bawilo tylko dlatego ze wiedzialam iz nie moge sie w tej chwili zasmiac i musialam powstrzymywac naturalny odruch... przechujowy stan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj nie próbuję udawać, bo w prozaicznych sprawach do niczego mi to nie potrzebne. Ale są wyjątki, np. ze śmiechem. Śmieszą mnie rzeczy, które nie uważam za śmieszne i nigdy nie uważałem (naturalna reakcja sprzeczna z naturalnymi poglądami), wtedy staram się udawać, że mnie to nie śmieszy, czasem wychodzi, czasem nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×