Skocz do zawartości
Nerwica.com

WITAM NA NOWO


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiałam z dwoma przyjaciółkami do teraz, od jakoś 22.30. Powiedziałam im wszystkie moje problemy dziejące się przez te 3 miesiące. I ZMIENIAM SWOJE ŻYCIE.

Dały mi nadzieję i chęć do życia i włożenia wysiłku w to, żeby żyć SZCZĘŚLIWIE.

Jestem teraz cała rozemocjonowana i po derealizacji :D

 

 

Napisały mi plan z 5 punktami: [skrótowo, podsumowanie rozmowy]

 

1. Myślenie racjonalne, a nie emocjonalne.

 

2. Przyczyny --> Skutki

 

3. Małe kroczki

 

4. CELE!

 

5. Myślenie o innych (obchodzę innych) [=wypływam na innych]

 

I mam do nich z wszelkimi decyzjami wielkiego kalibru (typu seks randka) konsultowała z nimi, bo nie zawsze moje decyzje muszą być racjonalne i są subiektywne.

 

 

Piszę tutaj post, ponieważ jest to duża zmiana w moim życiu oraz zmiana w fukncjonowaniu na tym forum :D Teraz sam optymizm [uwagaa, miały być małe kroczki! T-T] i motywacja i CHĘĆ DO ZMIAN.

 

Na początku myślałam o usunięciu tutaj konta, żeby odciąć się od wszelkim rzeczy internetowych, jednak chcę, tak jak Wy, zacząć wreszcie na serio potraktować to jako jeden z czynników terapeutycznych.

 

Mam nadzieję, że administracja nie usunie tego jako spamu ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I mam do nich z wszelkimi decyzjami wielkiego kalibru (typu seks randka) konsultowała z nimi, bo nie zawsze moje decyzje muszą być racjonalne i są subiektywne.

 

Nie za bardzo uzależniasz swoich decyzji życiowych od aprobaty/dezaprobaty Twojego zdania przez innych? Kim są przyjaciółki, że czynisz je arbitrami własnego zdania? Owszem, można kogoś zapytać o opinię, ale warto być niezależnym we własnych wyborach. Nikt za nas życia nie przeżyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I mam do nich z wszelkimi decyzjami wielkiego kalibru (typu seks randka) konsultowała z nimi, bo nie zawsze moje decyzje muszą być racjonalne i są subiektywne.

 

Nie za bardzo uzależniasz swoich decyzji życiowych od aprobaty/dezaprobaty Twojego zdania przez innych? Kim są przyjaciółki, że czynisz je arbitrami własnego zdania? Owszem, można kogoś zapytać o opinię, ale warto być niezależnym we własnych wyborach. Nikt za nas życia nie przeżyje.

I mam do nich z wszelkimi decyzjami wielkiego kalibru (typu seks randka) konsultowała z nimi, bo nie zawsze moje decyzje muszą być racjonalne i są subiektywne.

 

Nie za bardzo uzależniasz swoich decyzji życiowych od aprobaty/dezaprobaty Twojego zdania przez innych? Kim są przyjaciółki, że czynisz je arbitrami własnego zdania? Owszem, można kogoś zapytać o opinię, ale warto być niezależnym we własnych wyborach. Nikt za nas życia nie przeżyje.

 

To wynika z braku poczucia własnej wartości i desperackiego szukania akceptacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I mam do nich z wszelkimi decyzjami wielkiego kalibru (typu seks randka) konsultowała z nimi, bo nie zawsze moje decyzje muszą być racjonalne i są subiektywne.

 

Nie za bardzo uzależniasz swoich decyzji życiowych od aprobaty/dezaprobaty Twojego zdania przez innych? Kim są przyjaciółki, że czynisz je arbitrami własnego zdania? Owszem, można kogoś zapytać o opinię, ale warto być niezależnym we własnych wyborach. Nikt za nas życia nie przeżyje.

 

Chyba Pani Psycholog wstała dzisiaj lewą nogą :)

 

Kim są? Kim bardzo ważnym dla mnie. Powiedziałam im wiele rzeczy, przez które mnie zdezaprobatowały (?), ale pokazały mi, że nigdy mnie nie odrzucą i że nie odetniemy się od siebie nigdy. Może teretycznie czcze słowa "przyjaciółka na zawsze" ale tak będzie :)

 

Pisze Pani o rzeczach, które mają faktycznie rację ale u normalnej osoby. One wczoraj przekonały mnie do życia więcej niż 5 lat i przekonały mnie, żeby walczyć a nie wybrac tę łatwiejszą drogę po prostu i się zabić jak będzie jeszcze gorzej.

 

ale warto być niezależnym we własnych wyborach

Przecież nikt mnie nie przeprogramował, nie zahipnotyzował, to jest mój wybór...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajny pomysł z tym planem. chyba sam sobie napisze podobny. znaczy taki który uwzględni moje decyzje i ich wpływ na przyszłość. napisze sobie kilka możliwych scenariuszy tego jak może ułożyć się moje życie ze względu na podjęte decyzje. coś takiego trochę jak w filmie "przypadek".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo Jeszcze chciałem dodać, że jestem pełen podziwu. Plan jest świetny! ..trzymam kciuki! ;)

 

I to nie jest ironia? :D Dzięki :D

Nie szukaj wszędzie ironii. Nie każdy chce Cię cisnąć. Przecież miałaś napisane "myślenie racjonalne, nie emocjonalne".

Wszystkiego dobrego. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no bo takie stany euforyczne są groźne. zwłaszcza jak masz oczekiwania, że od razu będzie lepiej. a jak nie jest... to... jest gorzej, a nie lepiej. - o dziwo pani psycholog tego nie wychwyciła.

 

 

ostatnio jak śledziłem wybory prezydenckie w USA to było mi obojętne kto wygra - co gorsza projektowałem tą obojętność nawet na samych kandydatów. więc mam problem ze zrozumieniem tego co się dzieje jeżeli zakładam, że wszystko się dzieje tak jakby nie musiało się dziać naprawdę i było tylko marnym przedstawieniem.

 

 

naemo może dam ci radę jaką otrzymałem, ale jej nie wykorzystałem. w życiu są ważne rzeczy i trzeba sobie wyznaczać priorytety. dla mnie np. to była nauka inne rzeczy poza nią nie powinny mnie insertować. ale wtedy byłem młody i mówiłem że uczelnia nie taka - a to wykładowca niemiły, a to ktoś się ze mnie śmieje.

 

gdybym był mądry realizowałbym swoje plany i założenia, bo bym się na nich skupiał, a nie zwracał uwagę na rzeczy, które później z perspektywy czasu wydają się błahe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po czym walnęłam się paręnaście razy nożem z ząbkami w nogę, teraz mam siniaka.

 

Żegnam na nowo :mrgreen:

 

Oj nie no, przestań, przecież nie dam rady tak z dnia na dzień się zmienić, na razie, co i tak jest cudem, zmieniłam myślenie, bo mam jakąkolwiek CHĘĆ się zmienić...

Obiecałam przyjaciółkom, że chociaż będzie cholernie ciężko, to na razie chociaż spróuję nie robić sobie krzywdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj odwaliłam taką akcję przyjacielowi... Po czym walnęłam się paręnaście razy nożem z ząbkami w nogę, teraz mam siniaka. Jest po prostu źle i tyle, znowu ten przytlaczający smutek mnie ogarnia.

Ja tak miałem jak miałem może z 13, 14 lat, ale różnica pomiędzy Tobą, a mną jest taka, że nauczyłem się panować nad emocjami. Zanim komuś ze złości wbijesz ten nóż między oczy. Tobie też polecam, fajna sprawa. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk to też emocja.

 

Dobrze wiem nad czym powinnam pracować a jeśli nie wiem to do tego dojdę poprzez terapię, ale na pewno nic nie wskora Twoje mówienie "przestań tak robić, ja już to umiałem w wieku 13 lat". To jest moje zaburzenie całe, zaburzenie osobowości i nie zmienie się w jeden dzień przez powiedzenie sobie "panuj nad emocjami".

 

Mam też depresję, depresja to tez choroba, czy w takim razie mogę się usprawiedliwiać?

 

Zresztą nieważne, zignoruj mnie po prostu, pisze na szybko i też pewnie pod emocjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem, że miałem taki problem jak miałem 13,14 lat. Kolejny raz odbierasz to jako atak.

To nie jest lęk tylko autoagresja. Boisz się, że tłuczesz się nożem po nodze.(?)

Nie twierdzę, że nie masz lęków (bo pewnie masz). Ale to osobny problem. Zrobiłaś sobie tę rozpiskę, a nie próbujesz nawet spełnić pierwszego punktu.

Odnośnie ostatniego akapitu. Jak piszesz pod wpływem nadmiernych emocji to lepiej nie pisz. Ochłoń i zabieraj się za rozmowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da się ochłonąć :D

 

Nie pisze, że mam lęki, tylko to było a propos lękowcow.

 

Zrobiłaś sobie tę rozpiskę, a nie próbujesz nawet spełnić pierwszego punktu.

 

To nie jest napisane w jakiejś specjalnej kolejności, tylko podsumowanie przez przyjaciolki naszej rozmowy zaraz po tym.

Pierwszy punkt jest najtrudniejszy pewnie.

Chodzi o to, żebym podejmowała decyzjęle w oparciu o ten plan.

 

Poza tym skąd wniosek, ze nie próbuję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo 2483 posty - nieźle jak na osobę w depresji :D Borderline to nie choroba, a zbiór pewnych cech osobowości. Jeśli szukasz sposobu by się wyróżnić z tłumu, borderline jest najgłupszym wyborem. Przestań szukać sobie uzasadnień swoich decyzji, tylko pracuj nad osobowością, byś mogła być z siebie dumna naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×