Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego mężczyźni coraz częściej bojkotują małżeństwo?


Gość konto usunięte

Rekomendowane odpowiedzi

jak ktoś się poświęca pracy, nauce, lubi się bawić itd., to może być mu nie po drodze ze zobowiązaniami i poświęceniem czasu jakie się wiążą z małżeństwem.

Tylko tu nic się nie wyklucza. Można mieć wszystko.

 

i nie chodzi mi o samousprawiedliwienie

 

He he, Carlos, he he :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, ale ja nie rozumiem wielu kobiet, tak zaznaczając ;)

np. nasz dom jest domem spotkań naszej czwórki (bo ja też chętnie się napiję wina - whisky nie lubię - z panami i się pośmieję z głupich żartów), bo inne żony nie pozwalają. Kilka razy nawet telefon z pretensjami miałam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka,

Tylko tu nic się nie wyklucza. Można mieć wszystko.

 

u niektórych to się łączy jednak dla niektórych to już jest zbyt wiele, chcą się skupić na jednym, przykładowo studiują i pracują i nie chcą żadnych dodatkowych ekscesów dopóki się nie ustawią, nie mówiąc już o hedonistach, którzy nie lubią zobowiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie przytoczyć (chyba 3 raz) skrócone statystyki rozwodów https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d

1/3 małżeństw rozpada się do strzału, nie ma o czym gadać, ludzie nienawidzą się do tego stopnia, że rozwód to jedyne wyjście.

1/3 wygląda jak szambo.

wypadałoby coś pozytywnego napisać o ostatniej 1/3 :lol: Jakoś mi się nie chce :lol:

 

Większość małżeństw jest do kitu i każdy o tym wie :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz mnie kobiety zlinczują, ale uważam, że jeżeli facet jest ok(!!!), to winę częściej (częściej,nie zawsze) za popsute małżeństwo ponosi kobieta. Wnioskuję po obserwacji koleżanek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://polki.pl/zdrowie/psychologia,dlaczego-mezczyzni-nie-chca-sie-zenic,7853305,artykul.html

 

artykuł na kobiecym portalu napisany przez kobiete i jeszcze bardziej krytyczny wobec kobiet niż to co napisał autor :o

 

ja osobiście nie byłem nawet bliski małżeństwa i pewnie nie bede, ale jeśli tak to teraz w większości przypadków wygląda (wiem, że nie jest to reguła) to ja się wcale nie dziwię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie ma drugiej wersji tego obrazka, z perspektywy kobiety.

 

Zaraz mnie kobiety zlinczują, ale uważam, że jeżeli facet jest ok(!!!), to winę częściej (częściej,nie zawsze) za popsute małżeństwo ponosi kobieta. Wnioskuję po obserwacji koleżanek.

Oj, iiwaa, iiwaa, Ty to naprawdę musisz lubić ból, skoro prosisz się o lincz :D

 

http://polki.pl/zdrowie/psychologia,dlaczego-mezczyzni-nie-chca-sie-zenic,7853305,artykul.html

 

artykuł na kobiecym portalu napisany przez kobiete i jeszcze bardziej krytyczny wobec kobiet niż to co napisał autor :o

 

ja osobiście nie byłem nawet bliski małżeństwa i pewnie nie bede, ale jeśli tak to teraz w większości przypadków wygląda (wiem, że nie jest to reguła) to ja się wcale nie dziwię.

Niektóre pewnie takie są, ale ogólnie nie lubię takich artykułów, bo to spora generalizacja. Albo ja jestem jakaś inna.

 

Chcą dla siebie jednocześnie przywilejów tradycyjnie męskich (wolność, autonomia, samorealizacja), ale również tych uznawanych za raczej kobiece (bezpieczeństwo materialne i społeczne oraz oparcie).

To ja chyba pochodzę z ultralewackiej rodziny, że te "przywileje" są dla mnie uniwersalne :D

 

W dodatku trudno im się zgodzić na koszty związku: konieczność dostosowania się do drugiej osoby, obowiązki, odpowiedzialność.

Bez tego to chyba nie warto zaczynać związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michelleo, mnie chodzi o stopniowe odtrącanie męża, co widzę ciągle. Obserwuję to, jestem na to wyczulona - bo zawsze dbałam, żeby nigdy czegoś takiego nie zrobić.

a potem... potomek dorasta, a pani się po nastu latach budzi, że ona potrzebuje jakiejś relacji i że - uwaga - ma męża :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektóre pewnie takie są, ale ogólnie nie lubię takich artykułów, bo to spora generalizacja. Albo ja jestem jakaś inna.

 

to fakt, myślę, że artykuł jest wynikiem obserwacji autorki jak to wygląda wśród koleżanek, jest to może przedstawienie pewnej często występującej, ale może nie najczęstszej postawy, księżniczkowatości. nie wiem, brakuje mi danych.

 

w sumie mi to odpowiada, że dużo facetów nie chce małżeństwa, bo to moja grupa i przynajmniej nie jestem w tym odosobniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja śpieszę z wyjaśnieniem - Michelleo.

Bo widzisz, kobiety nie do końca rozumieją, że mężczyźnie wcale nie musi chodzić o posprzątany na błysk dom. Że jemu to WISI, czy w łazience wiszą te nowe lawendowe ręczniczki, czy ona kupiła nowy odświeżacz powietrza albo czy wyprała dywan, bo na 1 cm2 był lekko poszarzały. Że jego wcale nie interesuje, ona zaniosła swojej mamusi serniczek, który upiekła. Że wcale nie chce mu się słuchać zaraz po powrocie do domu, że się piekarnik zepsuł. Że jego naprawdę nie interesuje to, że ich sąsiadka zapisała swojego dzieciaka na karate. Że jemu jest obojętne, czy obrus będzie biały czy kremowy. Że on może być zmęczony ciągłą gadką o domu i dzieciach.

Że on chce mieć tę samą kobietę, jaką poślubił - zgrabną, zadbaną, uśmiechniętą, radosną. Młodą DUCHEM. Woli sobie z nią obejrzeć film i wypić wino. Albo pojeździć na quadzie. Albo posłuchać o jej zainteresowaniach, a nie o kurodomowaniu, bo mężczyzn to zwyczajnie NUDZI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to fakt, myślę, że artykuł jest wynikiem obserwacji autorki jak to wygląda wśród koleżanek, jest to może przedstawienie pewnej często występującej, ale może nie najczęstszej postawy, księżniczkowatości. nie wiem, brakuje mi danych.

Pewnie tak jest (że z obserwacji). Jak czytam ten artykuł, to rozumiem z czego wynikają niektóre wymienione zachowania. Co nie zmienia faktu, że dane działania są nierozsądne (z punktu widzenia chęci utrzymania związku) albo po prostu nie fair wobec drugiej strony, bo są takie jednostronne. To chyba wynika z niepodejmowania refleksji, braku chęci zrozumienia, uważania, że jemu to w sumie nic nie potrzeba albo nie wiem... głupoty? Natomiast denerwuje mnie jak niektórzy jako przyczynę takiego zachowania przedstawiają samo bycie kobietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to fakt, myślę, że artykuł jest wynikiem obserwacji autorki jak to wygląda wśród koleżanek, jest to może przedstawienie pewnej często występującej, ale może nie najczęstszej postawy, księżniczkowatości. nie wiem, brakuje mi danych.

Pewnie tak jest (że z obserwacji). Jak czytam ten artykuł, to rozumiem z czego wynikają niektóre wymienione zachowania. Co nie zmienia faktu, że dane działania są nierozsądne (z punktu widzenia chęci utrzymania związku) albo po prostu nie fair wobec drugiej strony, bo są takie jednostronne. To chyba wynika z niepodejmowania refleksji, braku chęci zrozumienia, uważania, że jemu to w sumie nic nie potrzeba albo nie wiem... głupoty? Natomiast denerwuje mnie jak niektórzy jako przyczynę takiego zachowania przedstawiają samo bycie kobietą.

 

Michelleo, cóz za nadinterpretacja.

Powiedziałam, że częściej winne są temu kobiety.

Jeśli powiem, że "mężczyźni częściej popełniają przestępstwa z użyciem przemocy" to będzie można postawić znak równości między tym twierdzeniem a "bycie mężczyzną implikuje popełnianie przestępstw".

Otóż nie. Czysta logika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja śpieszę z wyjaśnieniem - Michelleo.

Bo widzisz, kobiety nie do końca rozumieją, że mężczyźnie wcale nie musi chodzić o posprzątany na błysk dom. Że jemu to WISI, czy w łazience wiszą te nowe lawendowe ręczniczki, czy ona kupiła nowy odświeżacz powietrza albo czy wyprała dywan, bo na 1 cm2 był lekko poszarzały. Że jego wcale nie interesuje, ona zaniosła swojej mamusi serniczek, który upiekła. Że wcale nie chce mu się słuchać zaraz po powrocie do domu, że się piekarnik zepsuł. Że jego naprawdę nie interesuje to, że ich sąsiadka zapisała swojego dzieciaka na karate. Że jemu jest obojętne, czy obrus będzie biały czy kremowy. Że on może być zmęczony ciągłą gadką o domu i dzieciach.

Że on chce mieć tę samą kobietę, jaką poślubił - zgrabną, zadbaną, uśmiechniętą, radosną. Młodą DUCHEM. Woli sobie z nią obejrzeć film i wypić wino. Albo pojeździć na quadzie. Albo posłuchać o jej zainteresowaniach, a nie o kurodomowaniu, bo mężczyzn to zwyczajnie NUDZI.

A ja nie do końca rozumiem, czemu tłumaczysz mi takie oczywistości. Czuję się sprowadzana do roli uczennicy, którą trzeba czegoś nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michelleo, cóz za nadinterpretacja.

Powiedziałam, że częściej winne są temu kobiety.

Jeśli powiem, że "mężczyźni częściej popełniają przestępstwa z użyciem przemocy" to będzie można postawić znak równości między tym twierdzeniem a "bycie mężczyzną implikuje popełnianie przestępstw".

Otóż nie. Czysta logika.

Gdzie widzisz nadinterpretację, skoro to odniesienie do słów wielorakiego? :shock:

Raczej chyba szukasz ukrytych treści w moim poście, bo owi "niektórzy" nie tyczyli się Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa zgadzam się w 90%.

 

Można wiedzieć, z czym się nie zgadzasz?

Chętnie słucham opinii panów w tym względzie - wolę męskie towarzystwo (wyjątkiem jest przyjaciółka która jest bardzo bezpośrednia) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michelleo, cóz za nadinterpretacja.

Powiedziałam, że częściej winne są temu kobiety.

Jeśli powiem, że "mężczyźni częściej popełniają przestępstwa z użyciem przemocy" to będzie można postawić znak równości między tym twierdzeniem a "bycie mężczyzną implikuje popełnianie przestępstw".

Otóż nie. Czysta logika.

Gdzie widzisz nadinterpretację, skoro to odniesienie do słów wielorakiego? :shock:

Raczej chyba szukasz ukrytych treści w moim poście, bo owi "niektórzy" nie tyczyli się Ciebie.

 

A skoro nie do mnie, to przepraszam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przykład 3-krotnego rozwodnika i wiem że to była wina owych "uroczych" pań.

A to świetny facet, najlepszy przyjaciel mojego męża, mój zresztą też. Z poczuciem humoru, inteligentny, na siłownię lata, może zapewnić takiej kobiecie wszystko.

Ta jego ostatnia robiła takie szopki, że musiał przesiadywać u nas. A dlaczego? A no dlatego że z nami mógł normalnie muzyki posłuchać, film obejrzeć głośniej niż 1/20 na skali głosu, napić się spokojnie wina albo powiedzieć kur... bez liczenia się z koniecznością wysłuchania półgodzinnego wywodu, że go może 4-latek usłyszy.

A jak tylko jej zdaniem siedział za długo, to tak się darła do tego telefonu, że mnie na drugim końcu salonu uszy puchły.

Całe szczęście, że za każdym razem miał rozdzielność majątkową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa zgadzam się w 90%.

 

Można wiedzieć, z czym się nie zgadzasz?

Chętnie słucham opinii panów w tym względzie - wolę męskie towarzystwo (wyjątkiem jest przyjaciółka która jest bardzo bezpośrednia) :D

Ja jestem w stanie wysłuchać nawet o domu i o dzieciach (byle moich), i nie nudzi mnie to tak do końca, jakiś wpływ mężczyzna chce mieć. Ale rzeczywiście w dłuższej perspektywie czasu kurodomowanie nudzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa zgadzam się w 90%.

 

Można wiedzieć, z czym się nie zgadzasz?

Chętnie słucham opinii panów w tym względzie - wolę męskie towarzystwo (wyjątkiem jest przyjaciółka która jest bardzo bezpośrednia) :D

Ja jestem w stanie wysłuchać nawet o domu i o dzieciach (byle moich), i nie nudzi mnie to tak do końca, jakiś wpływ mężczyzna chce mieć. Ale rzeczywiście w dłuższej perspektywie czasu kurodomowanie nudzi.

 

No mój mąż też czasem wysłucha, czasem sam zagada (gotuje częściej niż ja, gotuje genialnie, lubi to), ale nie jest to dla nas priorytetem. Jemy na mieście, nie sprzątamy (zresztą ile może być sprzątania po dwóch dorosłych osobach które sprzątaja zawsze po sobie (np. łazienkę)), dom jest dla nas miejscem odpoczynku i luzu.

Ja bym nie wytrzymała chodzenia na paluszkach i uważania na wszystko, a co dopiero facet. Nawet teraz - 1 w nocy - a mi z głośników na cały regulator dudni "uptown funk". A, i bałagan mam :D szlafrok leży na środku sypialni, bo mi się go odwieszać nie chciało :D

A ja mam 42 lata, mąż 58... więc nie wyobrażam sobie, jak ma musztrę znieść młody facet? Jakim cudem?

Poza tym to facet jest głową rodziny, a nie powinien być nieustannie ustawiany, jak się komuś podoba.

Mnie razi postępowanie pań - dziecku zrobi śniadanie rano, a mężowi kawę to już nie łaska. My sobie wzajemnie kawę codziennie rano robimy i się witamy. Zależy które pierwsze wstanie.

Każdy facet będzie wolał kobietę, która mu się wiesza na szyi, jak wraca, a nie jedzie po nim jak po przysłowiowej łysej kobyłce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Każdy facet będzie wolał kobietę, która mu się wiesza na szyi, jak wraca, a nie jedzie po nim jak po przysłowiowej łysej kobyłce.

 

U mnie na razie opcja jechania jak po lysej kobyle. Jest w ciąży to jej wybaczę, ale dzisiaj jej powiedziałem że bym jej przy.... zrobił krzywdę za to jak się zachowuje. Oczywiście pol żartem. Mam nadzieję że się ogarnie po urodzeniu, bo jestem na skraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×