Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieradze sobie ze soba


noname089

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.Mam 17lat. Nigdy nie myślałam że do tego dojdzie że będę musiała pisać anonimowo na forach internetowych o pomoc. Sama w to nie wierze, ale czuje że ostatnio dzieje się ze mną coraz gorzej. Od urodzenia byłam raczej nieśmiała istotka, która kurczowo trzymała się mamy i bała ludzi. Raz mama zostawiła mnie u cioci na noc i po 2 godzinach musiała po mnie wracać. Moja historia zaczyna się w wieku bodajże 5-6 lat moje życie nie wyglądało źle większość czasu spędzałam z babcia, gdyż rodzice pracowali; taty często nie było, pracował jako górnik, a mama w szpitalu. Czułam się trochę samotna, ale nie odczuwałam wtedy tego tak bardzo gdyż zawsze była ze mną babcia. Wtedy się przeprowadziliśmy inna miejscowość, nowy dom, nowa praca mamy. Zaczęła się szkoła i wtedy zaczał się koszmar, jako że zawsze byłam dosyć inteligenta w szkole często wyróżniałam się inteligencją i talentem plastycznym . Wtedy dzieci zaczeły mnie szykanować nie było to w ani sposób przyjemne, nie obyło się bez wyzwisk, krycia plecaka, wyśmiewania, upokarzania, uciekanie grupkami od mnie i zostawianie mnie samej, wykorzystywanie mnie, oszukiwanie, okradanie, grupowe ośmieszanie. Porównywali mnie do dziewczyny, która gryzła dzieci i uważali ją za lepszą od mnie. Tak przemineła mi podstwówka, wiekszość czasu spedzałam czytając ksiązki, właściwie cały czas tylko czytałam ksiązki, nigdzie nie wychodziłam. Bibloteka była mi jak drugi dom byłam w niej na każdej przerwie. W 4 klasie poznałam moje przyjaciółki, z czego jedna z nich jest do teraz, mimo to nie które zachowania miałam nadal te same. Trzeba przyznać że mimo to że wtedy byłam nieśmiała to byłam gaduła i wtedy poczułam że moge komuś coś powiedzieć, ale nie miałam na tyle odwagi. Przyszedł czas gimnazjum mama porozmawiała z dyrekorka i byłam w klasie bez moich poprzednich znajomych , w nowej klasie zaczełam grać, udawałam kimś kim nie byłam, lubiłam być w centrum zainteresowania, podobać się chłopakom, móc się w końcu śmiać. Pierwszy rok minał mi na dobrym aktorstwie, ale z czasem zaczełam się męczyć i zaczełam nie nawidzić klase, zaczełam się zamykać być bardziej samolubna, ale nadal miał opinie fajnej osoby. W 3 klasie było podobnie tylko że zaczełam marzyć, aby gimaznjum się skończyło. Rok temu zaczełam nową szkołe było to samo co w gimnazjum nowi ludzie 35 osób w tym wiekszość chłopaków

, zamiast zadawać się z dziewczynami zaczełam zadawać się z chłopakami bo uważałam że tak jest lepiej mogła zawsze się pośmiać, powygłupiać, wyluzować, lubiałam te uczucie że mam ich w pobliżu. Zaczełam ich nieświadomie w sobie zakochiwać, a następnie ranić bo tak robiłam bo mi się to podobało. Chciałam tego i zarazem nie chciałam, potrzebowałąm oparcia cały czas. Kilku chłopaków z klasy zraniłam może tego nie okazują ale tak jest. Zaczeła się druga klasa, całkowicie się zamknełam, nie chce rozmawiać z ludzmi, robie sobie grafiki całych dni co do godzin, ustam sobie nauke,oglądam seriale, słucham muzyki,uciekam na góre, czesto odmawiam spotkań, boję się ludzi, cały czas czuje się choćbym była pieprzoną aktorką, która udaje że jest wszystko dobrze. W domu zawsze miałam brak wsparcia nie zawsze ile konkursów wygrałam, jak się nad nimi trudziłam, liczyła się ocena, nikt nie pytał się mnie jak ze mna, miałam i mam wysokie aspiracje, i to się liczyło wszystko robie bo ja to chce nie rodzice, nikt mnie nie zmusza. Mama tłumaczy sobie ze lepiej ze mnie nie zmusza, ale ona nie rozumie ze ona nawet mnie nie wspiera, nie raz slyszałam od niej słowa nie warto, po co masz się tak męczyć. Zawsze mnie to strasznie bolało. Od ojca wsparcia nie miałam mamie powiedziałam o tym co było w podstawówce, tata zawsze był na boku zawsze się go bałam, zawsze był pas, krzyki, wrzaski - do teraz są ciagle je słysze nawet teraz. Mam również brata ale on chyba jest gwoździem do trumny zawsze był przeciwko mnie, starał się mnie wychowywać, zawsze marudził ze jestem ksieżniczka itp. Nawet teraz kiedy jestem w najlepszym liceum w okolicy, mam dobre oceny, pracuje i wyjechałam do anglii do pracy na wakacje to nadal to słysze.Ostatnio dzieje się coraz gorzej raz miałam sytuacje że zadzwoniłam do pogotowia dla młodzieży z płaczem kiedy byłam na granicy rozpaczy, ale zdaża mi się to czesto nie jest raz ani 2 razy w miesiącu gdzieś raz w tyg.Czasem jest gorzej, czasem lepiej. Czuje się jak wrak jak byłam mniejsza w podstawówce swój zal zajadałam chipsamioglądając telewizje czego do teraz załuje kiedy patrze na moje ciało, bo z biegiem czasu nic się nie polepszyło, zaczełam chorować i przez okres gimnazjum przeszłam zapalenie tarczycy i inne gówna które do teraz mnie męcza, ale mama nie szła ze mna do specjalisty bo bała się wszystkiego bała się lekarzy. Teraz sama nie wiem co chce zrobić boli mnie że jestem bezsilna coraz bardziej chce się odciąć od świata, coraz mniej sił mam żeby udawać, chciałambym być w innym świecie, zaczać wszystko od nowa dlatego chce wyjechać tak bardzo za granice. Czuje ze nikt mnie rozumie, ze nikt nie udzwignie moje cieżaru, ze ja sama kiedys nie dam rady,płacze pisząc to wyzwanie bo wiem jak bardzo mnie to boli. Jest wiele rzeczy które chaiłambym na pisać ale nie starczy mi czasu. Jest mi ciężko co mam zrobic.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłaś kiedykolwiek do psychologa?

Idź na jakąś terapię.

zaczełam chorować i przez okres gimnazjum przeszłam zapalenie tarczycy i inne gówna które do teraz mnie męcza, ale mama nie szła ze mna do specjalisty bo bała się wszystkiego bała się lekarzy.

 

Czy Twoja matka jest normalna? Bo odpowiedzialna na pewno nie. Czujesz, że możesz na nią liczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×