Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a charakter, osobowosc


minou

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie moze, czy sa jakies badania, teorie na temat tego, jak sie rozne zaburzenia "komponuja" z roznymi typami charakterow? Nigdzie nie czytalam nic na ten temat, a jestem ciekawa, czy w ogole ktos sie tym zajmuje.

 

Ja mam nerwice lekowa odkad pamietam, wiec ten strach dlugo wydawal mi sie naturalny, bo nie znalam nic innego, ale odkad wiem, ze to nerwica, a nie cos normalnego, to mam silne wrazenie, ze nerwica w ogole nie "pasuje" do mojej osobowosci. Mam taki poukladany, analityczny umysl, uwielbiam statystyki, nie lubie bezsensu, a moje nerwicowe reakcje sa oczywiscie bezsensowne. Strasznie mnie to czasem frustruje. Czesto mam wrazenie, ze jakas czesc mojego umyslu przezywa te nerwicowe emocje, strach, zmartwienie, tworzy sobie rozne absurdalne obrazy, podczas gdy inna czesc mojego mozgu na bierzaco to analizuje, klasyfikuje j odrzuca jako niedorzeczne. Dzieje sie to jednoczesnie, nawet podczas ataku leku, jakby wtedy tok mojego myslenia dzielil sie na dwoje, jeden byl chorobowy, a drugi moj, rozsadny i rzeczowy. Dlatego tez postrzegam chorobe jako "cialo obce" w moim umysle, a nie czesc mnie (jednoczesnie nie mam nigdy wrazenia rozdwojenia jazni ani nic w tych rzeczy, ale nerwica to tak jakby "obcy wplyw").

 

Czy Wy tez tak to odczuwacie i to jest typowe, czy to zalezy od osobowosci chorujacej osoby? Czy np osoby bardziej uczuciowe, spontaniczne przezywaja gorzej taki np napad paniki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minou, są koncepcje umysłu jako zbioru względnie niezależnych subagentów, być może walczących nawet wzajemnie o dominacje ;)

 

ale można to też inaczej interpretować, np. tak że u ciebie nerwica i analityczny umysł to dwie strony jednego medalu: analityczny umysł stara się uporządkować chaos wydarzeń nadać rzeczywistości jakiś porządek, a że rzeczywistość się temu wymyka to efektem tej bezsilności jest nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minou to ja mam dokładnie jak Ty, generalnie umysł ścisły, z bardzo dużą tendencją do racjonalizowania wszystkiego (co mi zresztą nawet wpisano na karcie wypisowej ze szpitala), nerwicę dodatkowo postrzegam jako swoją słabość a że jestem generalnie dość hmmm twardą emocjonalnie osobą to pogodzenie się z tą słabością chyba jest dla mnie niemożliwe...

Z tego co wiem (z terapii) jest tak jak napisał wieloraki, że ten analityczny umysł potrafi doprowadzić do nerwicy bo ciężko pogodzić go z działaniem emocjonalnym (to powoduje chaos -> nerwicę)

 

Czy wszyscy nerwicowcy tak mają? Wydaje mi się że nie, a oddziale leczenia nerwic byłam raczej jedną z niewielu osób z takimi cechami, większość była bardzo emocjonalna...ale jak to w statystykach całego zaburzenia wygląda to ciężko stwierdzić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aligheri wlasnie zastanawialam sie, czy jak ktos jest osoba bardzo spontaniczna, uczuciowa itd, to czy nie latwiej jej "poplynac" i dac sie poniesc np atakowi paniki, czy moze to bez wiekszego znaczenia i ludzie bardziej zamknieci w sobie i wycofani maja tak samo czesto ten problem.

 

wieloraki z tego, co rozumiem Twoja wypowiedz, to chodzi o nieakceptowanie nieprzewidywalnosci swiata itd? Na pewno perfekcjonizm i potrzeba kontroli to swietne tlo dla nerwicy, ale ja w sumie tak nie mam. Ja widze spory porzadek w przeczywistosci, nawet jak go nie szukam, wlasnie dlatego, ze biore pod uwage to, ze dzieja sie tez rzeczy bez sensu, bez celu, nielogiczne, zle, szkodliwe i na wiele z nich nie mamy wplywu.

 

prozac_nation ja akceptuje fakt, ze jestem chora, mam to od dziecka, poza tym no trudno, choroba nie wybiera :bezradny: Ale ciezko mi zrozumiec i zaakcpetowac absurladna forme tej choroby.

Mam wrazenie, ze te "nieprawidlowe" mysli i emocje to taki szlak biochemiczny w mozgu. Cos jest nie tak z rownowaga biochemiczna i stad reakcja - nerwica, depresja. Bo nie bardzo widze podstawy psychologiczne, chora jestem odkad pamietam, a mialam normalne dziecinstwo i kochajacych rodzicow, wiec wychodzi mi na to, ze cos w moim umysle nie funkcjonuje tak jak trzeba. Psychiatra tez tak twierdzi, jakas nadmierna reakcja na kortyzol, ale z kolei terapia uczy nad tym lepiej panowac, szczegolnie nad stresem i jest super przydatna. Ale jak to sie ma do osobowosci? Czy ona tez jest calkowicie sterowana chemia, skoro moze sie zupelnie "rozsypac" pod wplywem niektorych chorob psychicznych? A jesli tak, to dlaczego da sie miec i zdrowe i chore mysli jednoczesnie?

 

Tella w sumie to nie wiadomo. Do tej pory nie ma zgodnosci, co ma wiekszy wplyw, wychowanie, czy geny. Jak w domu jest patologia, to oczywiscie wplywa bardzo negatywnie na ksztaltowanie osobowosci dziecka, ale przeciez z drugiej strony dziecko to dziedziczy tez geny po nieprawidlowo funkcjonujacych rodzicach. Czytalam, ze pomijajac skrajne sytuacje, traumy, dlugotrwala przemoc, to jednak geny maja najwiekszy wplyw na to, jacy jestesmy. Oczywiscie, na pewno jest cala masa wyjatkow. Ja jak pisalam mialam normalny dom, zadnej wiekszej traumy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie nerwica to dysonans poznawczy pomiędzy tym, co świadome, a tym, co nieświadome. Lęki, kompulsje i afekty to chaotyczne informacje z nieświadomości, z którymi umysł nie jest w stanie sobie poradzić. Ego, czyli świadome ,,ja", próbuje wyprzeć niezrozumiałe informacje, powodując lawinowy przyrost niepożądanych treści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123 to brzmi logicznie :)

 

Rabinizm ale skoro wystepuje dysonans pomiedzy swiadomoscia, a nieswiadomoscia, to zaklada sie chyba, ze poziom swiadomosci musi byc spory. Wiec jak mozna chorowac na nerwice od malutkiego, tak, ze ten charakterystyczny strach pamieta sie od zawsze? Male dzieci chyba nie maja na tyle duzego poziomu swiadomosci, by moc spychac celowo przekazy z podswiadomosci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro wystepuje dysonans pomiedzy swiadomoscia, a nieswiadomoscia, to zaklada sie chyba, ze poziom swiadomosci musi byc spory.

Dlaczego? Chyba pomyliłaś świadomość z introspekcją.

Sposób myślenia dziecka jest nieco odmienny od sposobu myślenia osoby dorosłej. Przeważnie dziecku towarzyszą lęki przed postaciami paranormalnymi i magicznymi, dorosłemu nieuświadomione treści napływające od wewnątrz (o ile nie jest schizofrenikiem bądź osobą infantylną).

Przypuszczam, że Twoja świadomość stała się ciągła dopiero mniej więcej w 3 bądź 4 roku życia i w rzeczywistości nie pamiętasz swoich reakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro wystepuje dysonans pomiedzy swiadomoscia, a nieswiadomoscia, to zaklada sie chyba, ze poziom swiadomosci musi byc spory.

Dlaczego? Chyba pomyliłaś świadomość z introspekcją.

Sposób myślenia dziecka jest nieco odmienny od sposobu myślenia osoby dorosłej. Przeważnie dziecku towarzyszą lęki przed postaciami paranormalnymi i magicznymi, dorosłemu nieuświadomione treści napływające od wewnątrz (o ile nie jest schizofrenikiem bądź osobą infantylną).

Przypuszczam, że Twoja świadomość stała się ciągła dopiero mniej więcej w 3 bądź 4 roku życia i w rzeczywistości nie pamiętasz swoich reakcji.

 

No, tak na pewno nie pamietam nic do tego wieku, ale odkad pamietam, to ten strach jest taki sam, inny niz ten zwykly, realny.

Mi sie jednak wydaje, ze jak dziecko wykazuje objawy zaburzen psychicznych bez podstaw w rodzaju uraz glowy, trauma, przemoc w rodzinie itd, to bardziej prawdopodobne wydaje sie genetyczne/somatyczne podloze tego zaburzenia, niz fakt, ze u przedszkolaka wystepuje silny konflikt miedzy podswiadomoscia a swiadomoscia. Szczegolnie, ze tp chyba trudno porzadnie i rzetelnie zbadac, opisac i udowodnic naukowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, tak na pewno nie pamietam nic do tego wieku, ale odkad pamietam, to ten strach jest taki sam, inny niz ten zwykly, realny.

Lęki są irracjonalne, zatem to nic dziwnego.

 

 

Mi sie jednak wydaje, ze jak dziecko wykazuje objawy zaburzen psychicznych bez podstaw w rodzaju uraz glowy, trauma, przemoc w rodzinie itd, to bardziej prawdopodobne wydaje sie genetyczne/somatyczne podloze tego zaburzenia, niz fakt, ze u przedszkolaka wystepuje silny konflikt miedzy podswiadomoscia a swiadomoscia. Szczegolnie, ze tp chyba trudno porzadnie i rzetelnie zbadac, opisac i udowodnic naukowo.

Przecież jedno nie wyklucza drugiego, a wręcz jest ze sobą sprzężone. Mianowicie ci wrażliwsi gorzej sobie radzą z filtrowaniem natrętnych treści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×