Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oberża pod złamanym paragrafem


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

Tahelo, mnie razi co innego. Taka satysfakcja Carlosa, ze sie komuś nie udalo. Dla mnie to raczej przykre, ze prawnik będzie pracowal fizycznie, czy lekarz, czy inżynier, czy jakis inny wykwalifikowany specjalista, który wlozyl naprawde sporo pracy w to, zeby zdobyć zawód, dla niego jest to zabawne.

To mnie mierzi, bo juz nie pierwszy raz widzę u niego postawę "jak mnie sie nie udalo, to sie chociaż będę cieszyl z niedoli innych".

To tak jakbym - dzisiaj chora na cos grypopodobnego - cieszyla sie, ze inni tez leżą chorzy. Zalosne to by bylo.

Nie miałem zamiaru nikogo atakować, bardzo chodziło o to że w Polsce za dużo osób kończy studia aby wszyscy oni znaleźli prace w zawodzie i nie chodziło mi o konkretnie Twoich studentów bo może to jakaś renomowana uczelnia po której prawie wszyscy znajdują prace w zawodzie. Pracowałem kiedyś w Holandii na taśmie z kolesie który się chwalił że był najlepszy na roku, a studiował administrację i to dziennie na jakimś przyzwoitym uniwerku, no ale może nadmierne umiłowanie do trawki go zgubiło. :mrgreen: I znałem Polaka co mieszkał w Londynie na cmentarzu, był po UJ miał fakultety, nie miał nałogów ale chciał więcej zaoszczędzić i zamiast wyjmować drogie londyńskie lokum mieszkał w pomieszczeniu dla sprzątaczy cmentarza.

 

Administracja to NIE JEST świetny kierunek. Ida tam zwykle ci, co sie na prawo nie dostali.

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia. Mam zajęcia z administracja. I tak, wole miec je z prawem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa ale Twoja rodzina też nie pochwalała Twojego związku. Jesteś szczęśliwa i nikomu do tego nic. Więc jeśli Twoja siostrzenica wybrałaby mechanika to nie miałabyś wyboru. Chyba o szczęście się rozchodzi a nie o wszystkie tytuły itp itd

 

Moja rodzina nie chciała mojego dobra, a chciała sobie pokrytykować. Poza tym to nie jest juz moja rodzina. Nawet prawa do zachowku są pozbawieni (czyt. wydziedziczylam ich).

 

Co do wyboru siostrzenicy - nie chodzi mi o tytuly. Raczej o to, jaki tryb życia prowadził ten człowiek. A znamy go od prawie 5 lat, wiem ze np. w czasie studiów byl kujonem i spedzal czas w książkach. Mam po prostu większe zaufanie do takiego "kujona", który w wolnym czasie slucha wykładów ze strony czpk.pl niż do kogoś, kto sie włóczy po osiedlu z piwem i kolegami.

Ja wiem, ze to jest chłopak który nie narobi problemów, nie pije, nie imprezuje, chyba ze jest okazja, wiem gdzie i z kim pil, jak juz pil, wiem ze jedyne co mogę mu zarzucić to to, ze klnie, czyli niewiele.

 

Poza tym trzeba tez oceniać wpływ środowiska...

 

Teraz mi piszesz a raczej z góry zakładasz, że mechanik samochodowy to już podejrzany typ i może się źle prowadzić. Skończył zawodówkę i nie porozmawia z Tobą o literaturze Młodej Polski a tak nie jest. Znam świetnego mechanika dla którego zawód który wybrał był jak to nazwałaś z powołania. Jest świetny w tym co robi i całkiem nieźle zarabia. Klasyfikujesz ludzi wobec własnych kategorii i jest to krzywdzące bo zakładasz tylko, że najlepsi są z Twojego i podobnego Tobie środowiska.

 

Nie.

Nie rozumiesz.

Chodzi mi raczej o tendencje w środowisku, w ktorym dana osoba przebywa.

Dla przykładu - lekarz nie pójdzie sie -mówiąc brzydko - odlać w pracy na oczach innych. Budowlaniec i owszem. I to jest obrzydliwe.

Chodzi tez o to, ze do zawodowej idą zwykle dzieciaki, które sie gorzej uczyly.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Administracja to NIE JEST świetny kierunek. Ida tam zwykle ci, co sie na prawo nie dostali.

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia. Mam zajęcia z administracja. I tak, wole miec je z prawem.

Bardziej mi chodziło o to że niby był najlepszy na roku i miał taki wysoki wynik z matury że mógł iść gdzie chciał. Ale tam na h płacili 10 Euro także zarabiał więcej niż nie jeden w zawodzie w Polsce.
Chodzi tez o to, ze do zawodowej idą zwykle dzieciaki, które sie gorzej uczyly.
a tak wcale nie powinno być, tylko polska beznadziejna edukacja do tego doprowadziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Administracja to NIE JEST świetny kierunek. Ida tam zwykle ci, co sie na prawo nie dostali.

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia. Mam zajęcia z administracja. I tak, wole miec je z prawem.

Bardziej mi chodziło o to że niby był najlepszy na roku i miał taki wysoki wynik z matury że mógł iść gdzie chciał. Ale tam na h płacili 10 Euro także zarabiał więcej niż nie jeden w zawodzie w Polsce.
Chodzi tez o to, ze do zawodowej idą zwykle dzieciaki, które sie gorzej uczyly.
a tak wcale nie powinno być, tylko polska beznadziejna edukacja do tego doprowadziła.

 

Skoro Ci o to "chodziło", to warto byloby cos o tym chociażby bąknąć. Nie napisałeś ani słowa, wiec potem sie nie zaslaniaj, ze Ci o cos chodzi. Nikt tutaj w myślach nie czyta. A wciskania kitu bardzo nie lubię.

 

Może nie powinno, ale JEST. oceniam wiec to, co jest obecnie, a nie jakiś hipotetyczny stan rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wyżej, wyżej. Tam, gdzie o studentach mowa.

No to wyżej, o studentach jest to:

Ale - roznica miedzy tym a studiowaniem np. kulturoznawstwa jest taka, ze robisz to NIE TYLKO dla zainteresowań. Taki student nawet i drugiego roku ma juz mniej więcej wyobrażenie tego, co chciałby potem robic - a przynajmniej zwykle nie waha sie miedzy aplikacja notarialna a ogolna.

 

Skoro robić to NIE TYLKO dla zainteresowań i NIE celem zarobkowania,to tylko po to, żeby móc na drugim roku studiów się świadomie ukierunkować? Czyli rozumiesz przez to, że student kulturoznawstwa, czy administracji po drugim roku studiów nie może mieć sprecyzowanych planów zawodowych? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia
ponieważ iiwaa zwraca uwagę na błędy językowe, to tym razem ja się czepię owego "także", które często jest pisane niewłaściwie do kontekstu wypowiedzi.

Łącznie pisane "także" ma takie znaczenie jak 'też, również', gdy więc w podsumowaniu mówimy „Tak że...”, powinniśmy zwrot ten zapisać rozdzielnie, gdyż ma on tu inne znaczenie.

 

iiwaa na pewno napisze, że stoi na światłach i pisze :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa nie znasz realiów życia i sugerujesz, że kultura osobista jest tylko zależna od zawodu jaki się wykonuje.

Iwaa dzieli ludzie na kategorie

typ 1- wykształcony( najlepiej z doktoratem), inteligentny, elokwentny, dobrze zarabia, na stanowisku, dobrze wychowany, szczupły, atrakcyjny, miłośnik teatru i opery, z góra 1-dnym dzieckiem

typ 2- niewykształcony( również młodzi absolwenci po nieodpowiednich kierunkach i uczelniach), biedny, pracujący fizycznie, głupi, gruby, brzydki, niewychowany, niezaznajomiony z kulturą, nie czytający książek amator seriali i porno, źle ubrany, nadużywający alkoholu, często z gromadką dzieci.

Typów pośrednich brak. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Administracja to NIE JEST świetny kierunek. Ida tam zwykle ci, co sie na prawo nie dostali.

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia. Mam zajęcia z administracja. I tak, wole miec je z prawem.

Bardziej mi chodziło o to że niby był najlepszy na roku i miał taki wysoki wynik z matury że mógł iść gdzie chciał. Ale tam na h płacili 10 Euro także zarabiał więcej niż nie jeden w zawodzie w Polsce.
Chodzi tez o to, ze do zawodowej idą zwykle dzieciaki, które sie gorzej uczyly.
a tak wcale nie powinno być, tylko polska beznadziejna edukacja do tego doprowadziła.

 

Skoro Ci o to "chodziło", to warto byloby cos o tym chociażby bąknąć. Nie napisałeś ani słowa, wiec potem sie nie zaslaniaj, ze Ci o cos chodzi. Nikt tutaj w myślach nie czyta. A wciskania kitu bardzo nie lubię.

 

Może nie powinno, ale JEST. oceniam wiec to, co jest obecnie, a nie jakiś hipotetyczny stan rzeczy.

Przecież napisałem wcześniej, że był najlepszy na roku, tak mówił ale nie zweryfikuje tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie.

Nie rozumiesz.

Chodzi mi raczej o tendencje w środowisku, w ktorym dana osoba przebywa.

 

ale nie bądźmy tendencyjni...

 

Dla przykładu - lekarz nie pójdzie sie -mówiąc brzydko - odlać w pracy na oczach innych.

 

a ilu znasz lekarzy?

 

Budowlaniec i owszem. I to jest obrzydliwe.

 

nienawidzę stereotypów. Nie wiem jakich budowlańców zatrudniałas... ale nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Jeśli chodzi o budowlańców... trzeba miec na prawde niezłe umiejetnosc, żeby "doktorom" dom postawić i wykończyć. Nie lubie jak ktos kpi z nich. Bo to sa tacy sami ludzie jak inni.

 

 

Selekcja ludzi ze względu na wykształcenie??? Nie.

 

 

Chodzi tez o to, ze do zawodowej idą zwykle dzieciaki, które sie gorzej uczyly.

 

skąd takie wnioski?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa nie znasz realiów życia i sugerujesz, że kultura osobista jest tylko zależna od zawodu jaki się wykonuje.

 

Taaak?

Nie. I nie toleruje wciskania mi czegoś, czego nie powiedziałam.

Wszystko, o czym piszę, koncentruje sie wokół wpływu środowiska na jednostkę.

Oczywiście, ze kultura osobista jest niezależna od zawodu. Znam chamów również i w swoim.

Problem w tym, ze w niektórych środowiskach pewne zachowania są AKCEPTOWANE.

Wyobraź sobie, ze jakby mój mąż - za przeproszeniem - na wykładzie walil "kurwa" co drugie slowo, to bardzo szybko zainteresowalby sie tym dziekan, a potem rektor.

Wyobraź tez sobie, ze gdyby taki doktorant na widok młodej dziewczyny w krótkiej spodniczce zaczął gwizdać, to dlugo by nie utrzymał sie na tych studiach doktoranckich.

A w środowisku zostalby uznany za skończonego idiote, chama i prostaka.

Nie mowie, ze tacy sie nie zdarzają. Ale srodowisko to PIETNUJE. Byl sobie kiedys taki adwokat, który miał udziały (po prostu udzialy) w klubie go-go czy czymś takim. Wyszlo. I co? I juz nie wykonuje zawodu. Bo srodowisko piętnuje takie zachowania, które godzą w godność wykonywanego zawodu.

W innych środowiskach - np. na budowie - to zachowanie normalne, a nawet pożądane. I nie powiesz, ze nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takze naprawde, słowa "studiował administracje dziennie" nie robią na mnie wrażenia
ponieważ iiwaa zwraca uwagę na błędy językowe, to tym razem ja się czepię owego "także", które często jest pisane niewłaściwie do kontekstu wypowiedzi.

Łącznie pisane "także" ma takie znaczenie jak 'też, również', gdy więc w podsumowaniu mówimy „Tak że...”, powinniśmy zwrot ten zapisać rozdzielnie, gdyż ma on tu inne znaczenie.

 

Semiotyka jest na pierwszym roku prawa, więc może się zapomniało jak słownie formułować myśli :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa na mnie żaden budowlaniec jeszcze nie gwizdał a co do słownictwa nie uwierzę, że tam nie klniecie po pijaku. Swoją drogą wiedzą na wydziale, że u Was po pijaku je się chrupki dla kota :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W innych środowiskach - np. na budowie - to zachowanie normalne, a nawet pożądane. I nie powiesz, ze nie.

Pracowałaś kiedyś w budowlance że to wiesz. Owszem budowlańcy mówiąc miedzy sobą często przeklinają ale czyż nie robią tego studenci, bo to do nich należałoby porównywać a nie do wykładowców, na spotkaniu kierownika budowy z zleceniodawcą przekleństw raczej się nie usłyszy. Mój były szewc po studiach wyższych( i to w czasach gdzie miało je kilka procent Polaków) klął jak szewc, przebijał tym wielu pracowników po zawodówce czy gimnazjum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakby mój mąż - za przeproszeniem - na wykładzie walil "/cenzura/" co drugie slowo, to bardzo szybko zainteresowalby sie tym dziekan, a potem rektor.
czyżby? No to ja znam jednego przynajmniej takiego profesora, który klnie gorzej jak owi pracownicy na budowie. I jakoś nikt mu owej uwagi nie zwraca

 

a u mnie na studiach wykładał metodyke z deka podstarzały pan, który nawet nauczanie dzieci w podstawówce umiał porównać do seksu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, ze jakby mój mąż - za przeproszeniem - na wykładzie walil "/cenzura/" co drugie slowo, to bardzo szybko zainteresowalby sie tym dziekan, a potem rektor.

Wyobraź tez sobie, ze gdyby taki doktorant na widok młodej dziewczyny w krótkiej spodniczce zaczął gwizdać, to dlugo by nie utrzymał sie na tych studiach doktoranckich.

A w środowisku zostalby uznany za skończonego idiote, chama i prostaka.

 

Taaak? Miałem zajęcia z profesorami co rzucali na zajęciach łaciną podwórkową. Byli też tacy co oglądali się za studentkami w sposób bardzo bezpośredni. I wiesz co? Jeden z nich piastuje bardzo wysokie stanowisko "zaufania publicznego". Autorytet moralny z niego żaden. A jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Rokosz - napisałam, ze odnoszę się do WIEKSZOSCI.

2. Dryaganie - dziękuję. Chetnie sie poprawie. Salirko - racz nie odpowiadać za mnie, rak mi nie ucielo.

3. Sigrun - lekarzy kilkunastu. Nie wliczam bylych klientów. ALE to ludzie, z którymi współpracuje sie najlepiej - i mnie, i mężowi. Konkret, jasne oczekiwania, zero glupot. Co do budowlańców - różnie bylo. Ale kilka razy jak przyjechaliśmy zobaczyć postęp, to puszk po piwie sie walaly wszędzie. Ja nie pije w pracy. Nie kpie z budowlancow. Uwazam tylko, ze mogliby sie publicznie nie wyprozniac. Co do dzieciaków - zobacz sobie na progi punktowe. Do zawodowej trzeba miec najmniej punktów. A wiec te dzieciaki sie gorzej uczyly. To są fakty.

Carlos - dlaczegóż porno bierze udział w tym podziale? :D

4. Rokosz - zalezy od wydzialu. Niekoniecznie. Na niektórych wcale nie ma. Mój błąd, przyznalam, obiecuje poprawę. I zauważam go i dziękuję za uświadomienie. Tylko prymityw nie chce poprawiać błędów.

5. Salirko - my mówimy o PRACY. Nie klnę w pracy, bo zaraz by mnie "dosiegla" instytucja policji sesyjnej i grzywna porzadkowa. A w drugiej pracy nie wypada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, ze jakby mój mąż - za przeproszeniem - na wykładzie walil "/cenzura/" co drugie slowo, to bardzo szybko zainteresowalby sie tym dziekan, a potem rektor.

Wyobraź tez sobie, ze gdyby taki doktorant na widok młodej dziewczyny w krótkiej spodniczce zaczął gwizdać, to dlugo by nie utrzymał sie na tych studiach doktoranckich.

A w środowisku zostalby uznany za skończonego idiote, chama i prostaka.

 

Taaak? Miałem zajęcia z profesorami co rzucali na zajęciach łaciną podwórkową. Byli też tacy co oglądali się za studentkami w sposób bardzo bezpośredni. I wiesz co? Jeden z nich piastuje bardzo wysokie stanowisko "zaufania publicznego". Autorytet moralny z niego żaden. A jednak.

 

Piastuje czy piastował?

Czy trafnie sie domyślam, ze jesteś z UJ?

Ktos tu mówi o moralności? O kulturze mówimy, nie o moralności.

Co do laciny podwórkowej - powiem tyle, ze u mnie w katedrze sie nie zdarza. Co do innych - nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niesamowite jak w tym wątku wszystko kręci się wokół iiwyy :D

 

Alez to nie ja się bulwersuje, ze ktos ma inny pogląd.

Bulwersuja sie, to odpisuje. I tak niedługo musze uciekać, to im się emocje wycisza.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, jaki tak naprawdę jest Twój problem, bo przecież nie ojciec? Próbujesz się obudzić z systemowego snu wyczuwając, że coś z tym życiem nie gra? Czy może jednak wmawiasz sobie, że wszystko jest OK i próbujesz wypełnić to coś co zaczyna Cię coraz silniej dusić - zwykłym wygodnictwem i nieco materializmem, w Twoim odczuciu wyższych lotów niż przeciętna? Niestety wkułaś cząstkę systemu bez większego go zrozumienia, a pamiętaj, że quod ab initio est vitiosum, non potest tractu temporis convalescere ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5. Salirko - my mówimy o PRACY. Nie klnę w pracy, bo zaraz by mnie "dosiegla" instytucja policji sesyjnej i grzywna porzadkowa. A w drugiej pracy nie wypada.

 

Nie uważasz, że na jedno wychodzi. Nie klniesz w pracy bo nie wypada ale po pracy już możesz. Więc to nie jest tak, że jesteście nieskazitelni jak piszesz. Budowlaniec, mechanik itp itd potrafi się zachować w miejscach w których powinien wykazać się kulturą z tą różnicą, że w pracy może sobie pozwolić na takie słownictwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rokosz - zalezy od wydzialu. Niekoniecznie. Na niektórych wcale nie ma.

Ale czego - semiotyki nie ma? Przecież ta jest nauczana w ramach logiki. Jak na prawie może nie być logiki?

 

Tylko prymityw nie chce poprawiać błędów.

Słuszne stwierdzenie :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×