Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co w ludziach zmienilo się na lepsze?


Korat

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj w radiu trójka była ciekawa audycja o cywilizacji, padały bardzo ciekawe obserwacje i pytania o źródło moralności oraz co udało się osiągnąć nam jako społeczeństwu.

Hipoteza dotycząca moralności była taka, że w jakimś stopniu jest ona w naszej naturze, nawet małe dzieci, które jeszcze nie potrafią posługiwać się językiem w eksperymentach dokonywały wyborów świadczących o obecności moralności.

Na pytanie z czego ludzie mogą być dumni pan profesor odpowiedzial, że z wychowania dzieci.

Nie wskazał podboju kosmosu, cyfryzacji , robotozacji ani żadnych innych osiągniec nauki, ale nasze podejście do dzieci.

To było bardzo otrzezwiajace, bo zdałem sobie sprawę że faktycznie globalnie uczymy się najwazniejszego, komunikacji i rozwiązywania sporów bez przemocy.

Kiedyś dziecko to był osobny byt, nie człowiek, coś tam , jakaś poczwarka z którego dopiero może być potencjał na człowieka, a teraz mamy wyzszy poziom empatii (o tym też mówili) i uświadamiamy sobie coraz bardziej, że bicie za złe zachowanie tylko napedza spirale nienawiści. Goście podali świetny przykład Niemckiego programu wychowawczego z lat 20stych kiedy to wprowadzono do szkół profilaktyczne bicie uczniów w każdy piątek. Zwiazek z poziomem agresji 20 lat później nasuwa się sam.

W dalszej części wskazali na lawinowo rosnąca ilość doświadczeń mistycznych wśród ludzi, również a nawet zwłaszcza tych nie związanych z zadna religia instytucjonalna.

Po takim peak experience, ludzie najczęściej doznają przewartościowania i zmiany tożsamości dystansujac się od ego, nie stawiając go już w centrum swojego ja.

Doswiadczenia te są bardzo indywidualne i ich wpływ na nasze życie wypływa z wewnątrz , goście w tym miejscu wskazali na kryzys instytucjonalnych religii, pokazując różnice ich działania, polegająca na narzucaniu moralności człowiekowi z zewnątrz, być może na tym ma polegac ewolucja duchwowa.

Audycja mega inspirująca, ciekaw jestem waszych przemyslen i tego co pozytywnego waszym zdaniem posiadają ludzie naszych czasów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goście podali świetny przykład Niemckiego programu wychowawczego z lat 20stych kiedy to wprowadzono do szkół profilaktyczne bicie uczniów w każdy piątek. Zwiazek z poziomem agresji 20 lat później nasuwa się sam.

 

W latach 20. Hitler był już po trzydziestce. Podobnie również większość późniejszych jego Parteigenosse.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat, Z tymi dziećmi to wg mnie głównie wynik tego że dziś w tzw cywilizowanych krajach rodzice mają zwykle jedno, góra dwoje dzieci. Kiedyś dzieci były multum, nikt się nimi za bardzo nie przejmował, jedno umarło urodziło się następne. Do dziś tak jest w krajach 3-ciego świata czy islamu gdzie dziecko obok kobiety jest najmniej ważne bo liczą się głównie dorośli faceci.

Dziś w wysoko rozwiniętych krajach dziecko to "towar" luksusowy jest chuchane i dmuchane, ma dużo praw o czym mogło kiedyś pomarzyć, to co rzadkie i drogie jest cenne. Także nie koniecznie powodem zmiany podejścia do dzieci jest sam wzrost moralności w społeczeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno nie wiem skad masz te dane ze w islamie dzieci nie maja wartosci.. kobiety to i owszem sa w hierarchii najnizej, ale dzieci wbrew temu co sadzisz nie. Z tego co udalo mi sie zauwazyc najgorzej ze wszystkich narodow na swiecie maja dzieci w polsce,ale to moje odczucia wynikajace z obserwacji. w doroslym zyciu przez nieodpowiednie wychowanie rodak rodakowi wilkiem. Proponuje wyjechac za granice, obojetnie czy to europa azja czy afryka. Roznice widac od razu, wystarczy sie przyjrzec. Brak nadopiekunczosci rzuci sie jako pierwszy w oczy(choc niektorzy to odczytuja jako wade), w rozmowie pewien poziom rownosci( odnosi sie wrazenie jakby dwojka doroslych ze soba rozmawiala nie matka z dzieckiem lub ojciec z dzieckiem), rodzice poswiecaja duza czesc wolnego czasu z dziecmi i przy dzieciach.

Co do tematu glownego.. hmmm.. jak sie chce poszukac pozytywow to sie je znajdzie zawsze... zwlaszcza jak sie za to profesorowie biora xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie z czego ludzie mogą być dumni pan profesor odpowiedzial, że z wychowania dzieci.

Wątpię w ten postęp (nie bijemy, rozmawiamy, rozwiązujemy konflikty bez agresji). To co mnie zdarza się obserwować znacznie odbiega od:

uczymy się najwazniejszego, komunikacji i rozwiązywania sporów bez przemocy (... )mamy wyzszy poziom empatii (o tym też mówili) i uświadamiamy sobie coraz bardziej, że bicie za złe zachowanie tylko napedza spirale nienawiści.

 

Uważam, że rodziców rozsądnie wychowujących dzieci jest zdecydowana mniejszość a większość obija się o skrajności - albo surowa dyscyplina (łącznie z laniem), albo puszczanie samopas (lub uleganie we wszystkim).

 

Proponuje wyjechac za granice, obojetnie czy to europa azja czy afryka.

Albo Ameryka - i zobaczyć co to jest Centrum na rzecz Efektywnej Dyscypliny :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w wysoko rozwiniętych krajach dziecko to "towar" luksusowy jest chuchane i dmuchane, ma dużo praw o czym mogło kiedyś pomarzyć, to co rzadkie i drogie jest cenne. Także nie koniecznie powodem zmiany podejścia do dzieci jest sam wzrost moralności w społeczeństwie.

 

Wysoka dzietność zazwyczaj przyjmuje wartości skrajne. W krajach wysoko rozwiniętych na duże rodziny pozwalaja sobie bogaci, maja pieniadze na utrzymanie, niańki, duze domy. Za to w biednej Afryce rypią sie na potęgę, w wyniku wysokiej smiertelność posadanie 20 dzieci zwiększa prawdopodbienstwo przetrwania genów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że rodziców rozsądnie wychowujących dzieci jest zdecydowana mniejszość a większość obija się o skrajności - albo surowa dyscyplina (łącznie z laniem), albo puszczanie samopas (lub uleganie we wszystkim).

 

Ty wiesz ze ja slyszalam, ze niektore kobity spia z dzieckiem do 4. roku zycia, a maz na kanapie albo drugim koncu lozka? Bo ich zdaniem to naturalne bo MLODE zwierzat spia w gniazdach. Jedna taka fanatyczke w pracy mam.

:mrgreen:

 

Gwoli wyjasnienia - nie mam nic przeciwko matkom, moja przyjaciolka ma dwojke dzieci (juz doroslych wlasciwie) , ale nie zapomniala o tym ze jest przede wszystkim kobieta a nie robotem w dresie z 10cm odrostami. Nawet cycki sobie zrobila - juz przesadza :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Hipoteza dotycząca moralności była taka, że w jakimś stopniu jest ona w naszej naturze, nawet małe dzieci, które jeszcze nie potrafią posługiwać się językiem w eksperymentach dokonywały wyborów świadczących o obecności moralności.

Na pytanie z czego ludzie mogą być dumni pan profesor odpowiedzial, że z wychowania dzieci.

Nie wskazał podboju kosmosu, cyfryzacji , robotozacji ani żadnych innych osiągniec nauki, ale nasze podejście do dzieci.

....

A wiedzę pozwalającą wywodzić takie tezy, pan profesor wyssał z mlekiem matki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątpię w ten postęp (nie bijemy, rozmawiamy, rozwiązujemy konflikty bez agresji)

Mysle, ze jeszcze dluga droga przed nami aby karanie dzieci poprzez bicie wyszlo z "mody". Niedawno widzialam matke ktora uderzyla w twarz swojego ok 10 letniego syna na ulicy.Jednak slyszalam tez o przpadkach, kiedy to dzieci uswiadomione w szkole o istnieniu telefonu zaufania szantazuja swoich rodzicow za zakaz grania na komputerze :)

Uważam, że rodziców rozsądnie wychowujących dzieci jest zdecydowana mniejszość a większość obija się o skrajności - albo surowa dyscyplina (łącznie z laniem), albo puszczanie samopas (lub uleganie we wszystkim).

No wlasnie tez mi sie tak wydaje...rozsadek bardzo wskazany chyba trzeba kochac madrze.

Ty wiesz ze ja slyszalam, ze niektore kobity spia z dzieckiem do 4. roku zycia, a maz na kanapie albo drugim koncu lozka?

iiwa to zupelnie mnie nie dziwi bo moj tez czesto tak robil jak byl duzo mniejszy a na tyle sprytny aby wyjsc z lozeczka albo pozniej z lozka i zawsze sie wpychal w srodek :) Maz nigdy nie byl poszkodowany bo mamy duze lozko ;) Nigdy nie zasypial w naszym lozku tylko wedrowal w nocy. Jesli Twoja znajoma uczyla dziecko spac w ich lozku to juz inna sprawa i tez nie popieram.

 

Czy w ludziach zmienilo sie cos na lepsze...w moim odczuciu nie ale moze jest to moja subiektywna opinia. Mysle, ze zdewaluowaly sie pewne cechy jak dobrosc, szaczunek, lojalnosc itp itd. Wydaje mi sie, ze uznawane sa za przejaw slabosci czlowieka. Natomiast szerzy sie cwaniactwo, chamstwo, msciwosc i inne cechy ktore powoduja, ze status spoleczny rosnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątpię w ten postęp (nie bijemy, rozmawiamy, rozwiązujemy konflikty bez agresji)

Mysle, ze jeszcze dluga droga przed nami aby karanie dzieci poprzez bicie wyszlo z "mody". Niedawno widzialam matke ktora uderzyla w twarz swojego ok 10 letniego syna na ulicy.Jednak slyszalam tez o przpadkach, kiedy to dzieci uswiadomione w szkole o istnieniu telefonu zaufania szantazuja swoich rodzicow za zakaz grania na komputerze :)

Uważam, że rodziców rozsądnie wychowujących dzieci jest zdecydowana mniejszość a większość obija się o skrajności - albo surowa dyscyplina (łącznie z laniem), albo puszczanie samopas (lub uleganie we wszystkim).

No wlasnie tez mi sie tak wydaje...rozsadek bardzo wskazany chyba trzeba kochac madrze.

Ty wiesz ze ja slyszalam, ze niektore kobity spia z dzieckiem do 4. roku zycia, a maz na kanapie albo drugim koncu lozka?

iiwa to zupelnie mnie nie dziwi bo moj tez czesto tak robil jak byl duzo mniejszy a na tyle sprytny aby wyjsc z lozeczka albo pozniej z lozka i zawsze sie wpychal w srodek :) Maz nigdy nie byl poszkodowany bo mamy duze lozko ;) Nigdy nie zasypial w naszym lozku tylko wedrowal w nocy. Jesli Twoja znajoma uczyla dziecko spac w ich lozku to juz inna sprawa i tez nie popieram.

 

Czy w ludziach zmienilo sie cos na lepsze...w moim odczuciu nie ale moze jest to moja subiektywna opinia. Mysle, ze zdewaluowaly sie pewne cechy jak dobrosc, szaczunek, lojalnosc itp itd. Wydaje mi sie, ze uznawane sa za przejaw slabosci czlowieka. Natomiast szerzy sie cwaniactwo, chamstwo, msciwosc i inne cechy ktore powoduja, ze status spoleczny rosnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątpię w ten postęp (nie bijemy, rozmawiamy, rozwiązujemy konflikty bez agresji)

 

Mysle, ze jeszcze dluga droga przed nami aby karanie dzieci poprzez bicie wyszlo z "mody". Niedawno widzialam matke ktora uderzyla w twarz swojego ok 10 letniego syna na ulicy.Jednak slyszalam tez o przpadkach, kiedy to dzieci uswiadomione w szkole o istnieniu telefonu zaufania szantazuja swoich rodzicow za zakaz grania na komputerze :)

 

Uważam, że rodziców rozsądnie wychowujących dzieci jest zdecydowana mniejszość a większość obija się o skrajności - albo surowa dyscyplina (łącznie z laniem), albo puszczanie samopas (lub uleganie we wszystkim

 

No wlasnie tez mi sie tak wydaje...rozsadek bardzo wskazany chyba trzeba kochac madrze.

Ty wiesz ze ja slyszalam, ze niektore kobity spia z dzieckiem do 4. roku zycia, a maz na kanapie albo drugim koncu lozka?

 

iiwa to zupelnie mnie nie dziwi bo moj tez czesto tak robil jak byl duzo mniejszy a na tyle sprytny aby wyjsc z lozeczka albo pozniej z lozka i zawsze sie wpychal w srodek :) Maz nigdy nie byl poszkodowany bo mamy duze lozko ;) Nigdy nie zasypial w naszym lozku tylko wedrowal w nocy. Jesli Twoja znajoma uczyla dziecko spac w ich lozku to juz inna sprawa i tez nie popieram.

 

Czy w ludziach zmienilo sie cos na lepsze...w moim odczuciu nie ale moze jest to moja subiektywna opinia. Mysle, ze zdewaluowaly sie pewne cechy jak dobrosc, szaczunek, lojalnosc itp itd. Wydaje mi sie, ze uznawane sa za przejaw slabosci czlowieka. Natomiast szerzy sie cwaniactwo, chamstwo, msciwosc i inne cechy ktore powoduja, ze status spoleczny rosnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

iiwa to zupelnie mnie nie dziwi bo moj tez czesto tak robil jak byl duzo mniejszy a na tyle sprytny aby wyjsc z lozeczka albo pozniej z lozka i zawsze sie wpychal w srodek :) Maz nigdy nie byl poszkodowany bo mamy duze lozko ;) Nigdy nie zasypial w naszym lozku tylko wedrowal w nocy. Jesli Twoja znajoma uczyla dziecko spac w ich lozku to juz inna sprawa i tez nie popieram.

 

Czy w ludziach zmienilo sie cos na lepsze...w moim odczuciu nie ale moze jest to moja subiektywna opinia. Mysle, ze zdewaluowaly sie pewne cechy jak dobrosc, szaczunek, lojalnosc itp itd. Wydaje mi sie, ze uznawane sa za przejaw slabosci czlowieka. Natomiast szerzy sie cwaniactwo, chamstwo, msciwosc i inne cechy ktore powoduja, ze status spoleczny rosnie.

 

Ona go nie uczyla w ogole spac w lozeczku. Od niemowlaka zasypial z nimi, bo tak go kladla. W dodatku podkreslala, ze przestanie tak zasypiac jak SAM BEDZIE CHCIAL.

Dla mnie to abstrakcja, w ogole jak to wygladac musialo - kladla sie spac codziennie o tej samej dosc wczesnej porze? Dla mnie niewykonalne, ja raz sie poloze o polnocy, a raz o 4 nad ranem, bo np. w weekend dluzej pospalam i zwyczajnie nie chce mi sie spac - po co sie meczyc i przewalac z boku na bok, jak mozna poczytać, obejrzec cos itd.

W ogole jest dziwna - uwaza, ze przedszkole to KRZYWDA wyrzadzana wlasnemu dziecku :lol:

Powoluje sie ciagle na nature, a nie bierze pod uwage np. tego, jak kocice przeganiaja swoje mlode, w dodatku agresywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat, bo tak naprawde tylko ludzkosc moze przetrwac. Pomniki itd rozsypia sie za kilka lat a ludzie beda sie rodzic. Tak samo mozna zostawic po sobie dom, kase, to wszystko nic nie jest warte bo to dzieki ludziom mamy rozne odkrycia, np. prad, kompy itd. dlatego mnie nie dziwi jego odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno nie wiem skad masz te dane ze w islamie dzieci nie maja wartosci..

No dobra dziewczynki nie mają wartości, przynajmniej w europejskim znaczeniu bo wycina im się łechtaczki i często wydaje za mąż gdy są mocno nieletnie i nie dba się o ich edukacje. Chłopcom pozwala się na bardzo dużo, nawet na więcej niż w Europie, stąd oni tak często schodzą na drogę przestępstwa, nadużywania siły bo nie ustala im się zbytnio nakazów. W Europie jedna dzieci ze względu na płeć są podobnie traktowane, chłopacy czasem są faworyzowani ale w porównaniu do świata islamu to nic, przeczytałem parę książek autobiograficznych ze świata islamu i tam od razu to rzucało się w oczy, chłopacy dostawaili co chcieli, mogli najadać się do syta, chodzili do szkół, pracowali w domu niewiele, a dziewczynki od najmłodszych lat harowały jak wół, do szkoły nie chodziły w ogóle lub bardzo krótko, nikt się z nimi nie liczył. Nic dziwnego że później wyrastają tam takie chore społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w wysoko rozwiniętych krajach dziecko to "towar" luksusowy jest chuchane i dmuchane, ma dużo praw o czym mogło kiedyś pomarzyć, to co rzadkie i drogie jest cenne. Także nie koniecznie powodem zmiany podejścia do dzieci jest sam wzrost moralności w społeczeństwie.

 

Wysoka dzietność zazwyczaj przyjmuje wartości skrajne. W krajach wysoko rozwiniętych na duże rodziny pozwalaja sobie bogaci, maja pieniadze na utrzymanie, niańki, duze domy. Za to w biednej Afryce rypią sie na potęgę, w wyniku wysokiej smiertelność posadanie 20 dzieci zwiększa prawdopodbienstwo przetrwania genów.

No to skąd lament "polskich elit" nad 500 plus że dostaje je głównie patologia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy w ludziach zmienilo sie cos na lepsze...w moim odczuciu nie ale moze jest to moja subiektywna opinia. Mysle, ze zdewaluowaly sie pewne cechy jak dobrosc, szaczunek, lojalnosc itp itd. Wydaje mi sie, ze uznawane sa za przejaw slabosci czlowieka. Natomiast szerzy sie cwaniactwo, chamstwo, msciwosc i inne cechy ktore powoduja, ze status spoleczny rosnie.

Możliwe że tak jest ale może tak było zawsze. Kiedyś o pozycji społecznej decydowała głównie urodzenie, dziś już tak nie jest( choć oczywiście nie do końca) potencjalnie każdy może zostać bogatym i to jest siła napędzająca kapitalistyczny, konsumpcyjny świat. I ludzie aby to osiągnąć wykorzystują innych a przy tym z niższością traktują mniej zaradnych, biednych. Kiedyś jednak świat był bardziej poukładany bogaty był bogaty a biedny biedny od pokoleń i wszyscy byli pogodzeni ze swym losem a ma to tez swoje zalety bo teraz się wmawia każdemu że może wszystko a realia są zupełnie inne i stąd frustracje i ogólnie złe emocje i uczynki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widze tutaj akurat dewaluacji wartosci, Salir :) po prostu kiedys sie o tym.... nie mowilo

Jak chlop tyral na polu pana i umarl podczas pracy, to nikt na to nie zwracal uwagi.

Teraz np. o wypadkach przy pracy z przemeczenia jest glosno.

 

Co do zachowan mlodych ludzi - o ile widze spadek poziomu nauczania, to nie widze braku szacunku np. na uczelni. Owszem, maja czasem glupawke, gadaja na zajeciach, ale my nie gadalismy? Nie mielismy glupawki? Mielismy.

Uwazam za to, ze nauczyciele "szkolni" - czyt. nie nauczyciele akademiccy - zdecydowanie przesadzaja. Jakbym miala robic taki problem, ze komus na zajeciach zadzwonil telefon (i prowadzic dochodzenie komu!) to by mnie szybko dziekan ustawil, ze sie zajmuje tym, czym sie zajmowac nie powinnam.

Jakbym robila wielkie halo, ze ktos sie spoznil na zajecia (a na kazde zajecia ktos sie spozni), to by pomysleli, ze sfiksowalam.

Jakbym zabronila ludziom sie napic (!!!) (to przeciez potrzeba fizjologiczna), to bym juz chyba calkiem na mozg upadla. Na kazdych zajeciach pelno osob saczy kawe, ja tez zreszta czesto trzymam cos do picia na biurku.

Gdybym reagowala jakimis reprymendami, bo ktos sie zasmial czy ze jest jakis szmer, to by mnie uznali za nienormalna.

A - jak widze po znajomych nauczycielkach - tak wlasnie postrzegaja "problemy" z uczniami i upatruja w tym braku szacunku :lol:

Moj maz jest wymagajacy i lubi miec spokoj na wykladzie, ale nie przyszlo mu do glowy nigdy takie przewrazliwienie, jakie wykazuja nauczyciele w szkolach. Nie wpadlo mu tez do glowy, zeby wymagac zeby wszyscy wstawali jak wchodzi :lol: zreszta studenci czesto nie zauwaza, ze ktos wszedl, poki wykladowca nie powie czegos przez mikrofon.

A ja nie rozumiem roznicy, dlaczego 19letnia mloda kobieta w szkole-technikum ma byc zupelnie inaczej traktowana niz 19latka-studentka. Abstrakcyjne to dla mnie, a - bylam ostatnio na "lekcji" w 4 technikum goscinnie - sposob traktowania jest zupelnie rozny. Studentke wykladowca-mezczyzna przepusci w drzwiach, nawet jej papierosa pod uczelnia pomoze odpalic, podczas gdy jej rownolatka w technikum ma byc "unizona" wobec 25-letniego magistra :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o do zachowan mlodych ludzi - o ile widze spadek poziomu nauczania,

Musiał spaść skoro tyle osób studiuje, kiedyś studia( a nawet licea) były elitarne a dziś są dla każdego a obecny niż demograficzny jeszcze to pogłębia.

 

To bylo wtracenie i nie tego dotyczyla moja wypowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ludzie aby to osiągnąć wykorzystują innych a przy tym z niższością traktują mniej zaradnych, biednych.

W niemczech , frncji, holandii, angli nawet w hiszpanii portugalii i wloszech tak nie ma. Coprawda w wielu wymienionych przeze mnie krajach obcokrajopwcow traktuje sie z gory, ale w stosunku do rodakow nie ma zawisci a raczej zrozumienie, szacunek i chec pomocy w razie problemow. zaakceptowani w spoleczenstwie obcokrajowcy tez moga tego doswiadczyc chociaz czasu na to potrzeba. W niemczech zalozenie jest jedno:" Kazdego z nas stac na wszystko bo jestesmy krajem bogatym, jesli ktos czegos nie ma to nie znaczy ze jest biedny a tylko ze tego nie potrzebuje. Nawet jesli to nie do konca prawda to wyjatki potwierdzaja regule."

Co do czytanych przez Ciebie ksiazek carlosbueno. Nie wiem coprawda z ktorego roku sa, ale mam wrazenie ze z poczatkow lub polowy 20 wieku. Tam duzo sie zmienilo. Kastracja kobiet .. hmmm... nie wiem dlaczego ja z islamem laczysz... coprawda nie mam pojecia jaka wiare wyznaja zacofane szczepy murzynskie ktore to jeszcze praktykuja i o innych przypadkach nie slyszalem.

W kazdym razie mam przyjemnosc znac od wielu lat kilka rodzin ktore wyznaja islam (coprawda nie jest to juz ten "radykalny", ale jego juz prawie nikt nie uznaje, poza ludzmi zyjacymi w malutkich wioskach i kilka zacofanych i biednych krajow) i dzieci sa traktowane do pewnego wieku jednakowo bez wzgledu na plec. Pozniej dla dziewczynki i chlopca zaczynaja sie obowiazki (od ok 6 -8 roku zycia) i one faktycznie roznia sie od siebie. Co ciekawe wystepuje hierarchia rodzinna i o wszystkim decyduje glowa rodziny czyli najstarsza z zyjacych osob, ktora jest w pelni wladz umyslowych.Np. dziadek.. przed zakupem auta idzie sie do dziadka i prosi o pozwolenie, zreszta o wiekszosci decyduje dziadek... za zlamanie jego woli sa dwie kary.. jedna to wygnanie z rodziny, czyli dozywotni zakaz kontaktu z cala rodzina. Drugi to kara smierci. W tej relacji plec jest niewazna. Co inego jesli chodzi o zdrade to juz jest inaczej troche, kobieta skazywana jest zawsze na kare smierci (wykonywanie takich egzekucji jest nawet w niemczech bardzo rozpowszechnione), mezczyzna natomiast dostaje niewielka kare lub jest mu to przyzwalane na pewnych warunkach, bo moze byc korzystne dla rozprzestrzenienia rodzinnych genow po swiecie.

 

W polsce razi mnie(dlatego jestem rzadkim gosciem) brak szacunku do siebie nawzajem, niska tolerancja(choc to idzie w parze), materializm, brak zyczliwosci i usmiechu na codzien. Lista jest duzo dluzsza ... a co do dzieci.. niewiara w nie, traktowanie ich do doroslego wieku jak male dzieci a niejednokrotnie i pozniej jeszcze... nie rozumiem jak moja matka albo matka zony moglaby sobie pozwolic na to zeby cokolwiek zrobic czy przesunac w moim domu bez mojej zgody... lub dawac mi "dobre rady"...gosc jest tylko gosciem bez wzgledu na to czy jest moim rodzicem, rodzenstwem czy kolega... mojej rodzinie bylo bardzo ciezko zaakceptowac taki stan rzeczy.

Wracajac do dzieci.. brak obowiazkow, brak zainteresowania sie nimi... bardzo duzo nakazow a co za tym idzie brak mozliwosci do rozwijania siebie i swojego charakteru.

Spoleczenstwo robi sie coprawda bardziej swiadome ale nie dziwie sie ze z praktycznym przelozeniem sa problemy.. bo jak zrobic dobrze cos czego sie nie potrafi. Czesto nawet nie ma przykladowego wzorca do nasladowania.

Wiec naprawde nie wiem gdzie tu powody do chwalenia postepu w wychowaniu dzieci....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę młodzież to mnie szlag trafia czasami...nie szanują starszych. Swojego czasu jak jeździłam autobusem do pracy...często obserwowałam, że 17 latek nie umie zejść z siedzenia starszej osobie. W pociągu widziałam, jak matka karmiła na stojąco malutkie dziecko a obok siedziała w podobnym wieku młodzież, miałam nerwy. Dla mnie to nie do pomyślenia. Aby ustąpić miejsca kobiecie w ciąży to nawet nie ma mowy. Jak się odezwiesz to Cię zjadą. My też nie byliśmy lepsi bo chodziliśmy do sadu sąsiada na paskudy a jak nas upilnował to ganiał laską ale pewne rzeczy nam wpojono za młodu. Jak obserwuje ludzi w mojej miejscowości to widzę powszechna obłudę i dwulicowość..teraz to już zwyczajnie mnie śmieszy jak jeden na drugiego nagaduje a później zachowują się jak najlepsi znajomi. Wszystko jest na pokaz...widzą wszystko u innych a u siebie nic. Żyja plotkami..na dzień dobry pierwsze co możesz usłyszeć to co dzieje się u sąsiada. Nie są życzliwi tylko zazdrośni i nie mogą ścierpieć, że komuś lepiej się powodzi. Nie widzę drugiej strony medalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę młodzież to mnie szlag trafia czasami...nie szanują starszych. Swojego czasu jak jeździłam autobusem do pracy...często obserwowałam, że 17 latek nie umie zejść z siedzenia starszej osobie. W pociągu widziałam, jak matka karmiła na stojąco malutkie dziecko a obok siedziała w podobnym wieku młodzież, miałam nerwy. Dla mnie to nie do pomyślenia. Aby ustąpić miejsca kobiecie w ciąży to nawet nie ma mowy. Jak się odezwiesz to Cię zjadą. My też nie byliśmy lepsi bo chodziliśmy do sadu sąsiada na paskudy a jak nas upilnował to ganiał laską ale pewne rzeczy nam wpojono za młodu. Jak obserwuje ludzi w mojej miejscowości to widzę powszechna obłudę i dwulicowość..teraz to już zwyczajnie mnie śmieszy jak jeden na drugiego nagaduje a później zachowują się jak najlepsi znajomi. Wszystko jest na pokaz...widzą wszystko u innych a u siebie nic. Żyja plotkami..na dzień dobry pierwsze co możesz usłyszeć to co dzieje się u sąsiada. Nie są życzliwi tylko zazdrośni i nie mogą ścierpieć, że komuś lepiej się powodzi. Nie widzę drugiej strony medalu.

 

A 20 lat temu ludzie sie nie zajmowali plotami? :lol:

Przesadzasz.

Zajmowali sie.

A, i w duzych miastach nie ma tego na taka skale.

Nie widze wcale tego, ze moje pokolenie czy pokolenie starsze ode mnie jest lepsze od obecnych 20-latkow.

I to za cholere tego NIE widze, widze za to wiele wad ludzi starszych czy swoich rownolatkow.

Ostatnio w ksiegarni upadl mi portfel, mialam sporo rzeczy - okolo 10 grubych ksiazek. Myslisz, ze facet - na oko 45 lat, ktory stal zaraz kolo mnie sie schylil? Plonne nadzieje. Podal mi go chlopak mniej wiecej w wieku 25 lat.

Przepuszczajacy w drzwiach - np. w centrach handlowych - to zwykle albo: eleganccy panowie kolo 50tki lub w moim wieku (zwykle celowo zaczepiaja) albo wlasnie MLODZI mezczyzni.

A w pociagu kto pomogl mi sciagnac walizke? Lysy, na oko 25-letni facet. Taki "kibol".

Najgorzej zachowuja sie typowi - jak to tłumaczyli mi studenci - "Janusze". 40latek z wasem, co sie uwaza za nie wiem co, a chamstwo wychodzi z niego na kazdym kroku, bo owszem, moze starszym ustapi, ale pierwszenstwa kobiety i obowiazku ustapienia jej za nic nie zauwazy.

A - z racji tego, ze maz jest na to bardzo wyczulony (jak gdzies wychodzimy, to nie usiadzie pierwszy, nie naleje sobie pierwszy wina, nie zalozy pierwszy plaszcza zanim nie poda mi mojego etc.) - jestem na to bardzo wyczulona i rzuca mi sie to w oczy.

Wielu panow nawet nie ma swiadomosci tego jak wielkim nietaktem jest zlozenie zamowienia w restauracji jako pierwszy. No przepraszam, buzka na klodke dopoki kobieta nie wybierze, a ci sie do przodu wyrywaja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa widzę to co się dzieje wokół...tak plotowali i będą plotkować. W mieście pewnie jest inaczej i to jest plus...ja mieszkam w małej miejscowości i tak wygląda codzienność. Nie piszę, że wszyscy ale w dużej mierze tak jest...na pewno można spotkać młodego człowieka, który bezinteresownie pomoże ściągnąć walizkę i wierz mi gdyby moje obserwacje byłyby inne nie napisałabym w ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×