Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kradzież cudzej własności.


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

Motio jako matka zawsze...a ogólnie też często choć jak to mówią "kto ma miękkie serce, musi mieć twardą d..." i niestety mój przykład to potwierdza....aż za często, więc ciągle siebie upominam aby kierować się rozumem :-|

 

Też raz coś ukradłam jako dziecko ...w dobrej wierze, jakkolwiek to brzmi. Wydało się i to był najgorszy wstyd na świecie dla mnie. Do dziś nie wezmę nic co do mnie nie należy. Manta nie było :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lanie to nie jest bicie, to jest kara cielesna, Thaur(czyli czyn za coś konkretnego).

 

Nazywaj to jak chcesz. "Kary cielesne" to jest przejaw słabości rodzica. Moi potrafili wychować moje rodzeństwo i mnie na uczciwych i porządnych ludzi bez uciekania się do takich środków ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak nie mozna Ci przypisac winy ;)

Można. A jako kara rodzić mógł przełożyć przez kolano i manto.

 

A bo Ty wiesz, co to sa kryteria przypisywalnosci winy sprawcy ;)

Tusze, iz z tutaj zgromadzonych wiemy jedynie Thaur i moja skromna osoba.

 

Nie mowie o karceniu nieletnich, a o przypisaniu winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba tylko ślepy,bez rąk nie kradł.Każdemu się zdarzyło,a to koledze gumę do żucia.A to koleżance naklejkę :mrgreen: ktoś podwędził.

 

Ja nigdy nic nie ukradłem. Za to dokonałem "zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia" :D Miałem wtedy 12 albo 13 lat. Samochód był otwarty, więc wsiadłem, odpaliłem go na pych i jeździłem pół dnia po osiedlu :D

Ja babci kasę podkradałem na słodycze :D

Chyba tylko ślepy,bez rąk nie kradł.Każdemu się zdarzyło,a to koledze gumę do żucia.A to koleżance naklejkę :mrgreen: ktoś podwędził.

 

Ja nigdy nic nie ukradłem. Za to dokonałem "zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia" :D Miałem wtedy 12 albo 13 lat. Samochód był otwarty, więc wsiadłem, odpaliłem go na pych i jeździłem pół dnia po osiedlu :D

 

I tak nie mozna Ci przypisac winy ;)

:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Salir, oj żartuję z tymi wcirami ;)( chciałem zagrać tyrana. :lol: )I normalne, że matka ma miękkie serce, więc plus dla Ciebie. Nie zmieniaj tego, ale i na głowę nie daj sobie wejść (wiadomo :D).

 

Michellea, jedną wystarczyło (tą którą miś poprosił żebyś go podniosła) :-|

 

Thaur, to Ty nie nazywaj tego jak chcesz, a ja nazywam zgodnie. :)

I kary cielesne nie zawsze muszą być oznaką słabości rodzica, więc nie motaj. Po prostu, kara cielesna też może być elementem wychowania, a nawet w niektórych przypadkach lepsza od innych kar.

 

Iiwaa, bełkot urzędniczo-prawny nie jest ważniejszy w niektórych sprawach od słowa rodzica. Poza tym urzędas nie ma prawa wtrącać się do wychowania rodzicom, więc co z tego, że natworzą Twoje ziomki od "lewa" durnych paragrafów i regulacji ( rzekomo prawnych) i tak to nic niewarte.

Także, to rodzic ustala winę dziecka( i wymierza karę), a nie jakiś urzędnik od pseudoprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filozofie, tak wyjasnie - wine mozna przypisac osobie ktora ukonczyla lat 17. Jedynie w przypadku bardzo ciezkich przestepstw od 15 r.ż.

Podwedzenie babci 5 zl na cukierki sie do nich nie zalicza ;)

 

A poza tym do 1/4 minimalnego wynagrodzenia to jest wykroczenie :P

 

Thaur, to Ty nie nazywaj tego jak chcesz, a ja nazywam zgodnie. :)

 

Przemoc fizyczna zawsze jest przemocą fizyczną. Semantyczne sztuczki tego nie zmienią.

 

I kary cielesne nie zawsze muszą być oznaką słabości rodzica, więc nie motaj. Po prostu, kara cielesna też może być elementem wychowania, a nawet w niektórych przypadkach lepsza od innych kar.

 

Bicie dziecka nie spowoduje, że ono będzie odróżniać dobro od zła i postępować dobrze, bo tak chce. Ono będzie to robiło ze strachu. Bijąc je nie tylko je krzywdzisz emocjonalnie, ale nie pozwalasz mu nauczyć się tej podstawowej ludzkiej umiejętności.

 

Iiwaa, bełkot urzędniczo-prawny nie jest ważniejszy w niektórych sprawach od słowa rodzica. Poza tym urzędas nie ma prawa wtrącać się do wychowania rodzicom, więc co z tego, że natworzą Twoje ziomki od "lewa" durnych paragrafów i regulacji ( rzekomo prawnych) i tak to nic niewarte.

Także, to rodzic ustala winę dziecka( i wymierza karę), a nie jakiś urzędnik od pseudoprawa.

 

Tak, tak, znamy to. A wyroki Trybunału Konstytucyjnego to tylko opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thaur, jak opinie, to moze moj maz nie musi placic tych mandatow, co to ich nie przyjal, ale Sad nie uznal jego argumentacji i tego, ze dzialal w stanie wyzszej koniecznosci?

8)8)8)

 

Przemoc fizyczna zawsze jest przemocą fizyczną. Semantyczne sztuczki tego nie zmienią.

My mamy w domu spor w doktrynie. Ja uwazam, ze granica kontratypu jest ograniczenie wolnosci nieletniego, maz - ze jest to naruszenie nietykalnosci cielesnej.

Nie mamy dzieci, wiec to czysto teoretyczne rozwazania. Chociaz malzonek sie opowiada raczej za dosc ostrym wychowywaniem nieletnich... to po relacji z siostrzenica i siostrzencem tego wcale nie widac (chociaz oni juz "starzy" byli, maz nie ma cierpliwosci do dzieci i nastolatkow sprawiajacych trudnosci).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thaur, jak opinie, to moze moj maz nie musi placic tych mandatow, co to ich nie przyjal, ale Sad nie uznal jego argumentacji i tego, ze dzialal w stanie wyzszej koniecznosci?

8)8)8)

 

Ale zapominasz o tym, że sąd ma prawo do własnych opinii. A poza tym, wydrukowali wyrok? Bo jak tak, to obowiązuje i sprawa pozamiatana. Chociaż, może Prezydent ułaskawi?

 

Przemoc fizyczna zawsze jest przemocą fizyczną. Semantyczne sztuczki tego nie zmienią.

My mamy w domu spor w doktrynie. Ja uwazam, ze granica kontratypu jest ograniczenie wolnosci nieletniego, maz - ze jest to naruszenie nietykalnosci cielesnej.

 

Ja uważam, że bicie dzieci jest nieważne, bo stanowi to naruszenie zasad współżycia społecznego (art. 58 § 2 kc).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lanie to nie jest bicie, to jest kara cielesna, Thaur(czyli czyn za coś konkretnego).

 

Nazywaj to jak chcesz. "Kary cielesne" to jest przejaw słabości rodzica. Moi potrafili wychować moje rodzeństwo i mnie na uczciwych i porządnych ludzi bez uciekania się do takich środków ;)

No to zazdroszczę.

 

To jak to jest w moim przypadku? Nikt nie skomentował mojego postu :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thaur, jak opinie, to moze moj maz nie musi placic tych mandatow, co to ich nie przyjal, ale Sad nie uznal jego argumentacji i tego, ze dzialal w stanie wyzszej koniecznosci?

8)8)8)

 

Ale zapominasz o tym, że sąd ma prawo do własnych opinii. A poza tym, wydrukowali wyrok? Bo jak tak, to obowiązuje i sprawa pozamiatana. Chociaż, może Prezydent ułaskawi?

 

Przemoc fizyczna zawsze jest przemocą fizyczną. Semantyczne sztuczki tego nie zmienią.

My mamy w domu spor w doktrynie. Ja uwazam, ze granica kontratypu jest ograniczenie wolnosci nieletniego, maz - ze jest to naruszenie nietykalnosci cielesnej.

 

Ja uważam, że bicie dzieci jest nieważne, bo stanowi to naruszenie zasad współżycia społecznego (art. 58 § 2 kc).

 

 

Wydrukowali, wydrukowali, tylko sobie zarty robie ;)

Co do sadow - ostatnio mi jeden "wyjechal" z "wina umyslna" ;) żyją k.k. z 69 ;)

 

No wlasnie k.c., a tu o k.k. mowa ;)

Niby zabronione, ale niekaralne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, zapominasz, że jak ludzie operują różnymi terminami typu "wina", to niekoniecznie się odnoszą do prawnego ujęcia tych zjawisk a np. potocznego czy filozoficznego.

 

przepisy prawa pokazują jak dane zjawisko jest traktowane w danych warunkach, a nie czym dane zjawisko jest w swojej istocie i niezmiennie, przepisy prawa nie są wyznacznikiem prawdy, a ty wielce zdziwiona kiedy ktoś używa danego zwrotu nieodpowiednio do tego co mówią przepisy i czesto kpisz wtedy, a świat się na kodeksach przecież nie kończy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do sadow - ostatnio mi jeden "wyjechal" z "wina umyslna" ;) żyją k.k. z 69 ;)

 

Uuu... u prof. Zolla byłaby dwójeczka w indeksie jak stąd do Trybunału i z powrotem.

 

iiwaa, zapominasz, że jak ludzie operują różnymi terminami typu "wina", to niekoniecznie się odnoszą do prawnego ujęcia tych zjawisk a np. potocznego czy filozoficznego.

 

przepisy prawa pokazują jak dane zjawisko jest traktowane w danych warunkach, a nie czym dane zjawisko jest w swojej istocie i niezmiennie, przepisy prawa nie są wyznacznikiem prawdy, a ty wielce zdziwiona kiedy ktoś używa danego zwrotu nieodpowiednio do tego co mówią przepisy i czesto kpisz wtedy, a świat się na kodeksach przecież nie kończy ;)

 

No dobra, ale sąd chyba jest od stosowania prawa, a nie od filozofowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,

A czym jest prawda? Bo ja znam dwie

 

w moim przykładzie jako prawdę miałem na myśli proporcjonalne odzwierciedlenie rzeczywistości.

 

thaur,

 

No dobra, ale sąd chyba jest od stosowania prawa, a nie od filozofowania.

 

no dobrze ale przykład nie był z rozprawy sądowej, gdzie iiwaa wykpiła niezgodność użycia słowa "kara" czy tam "wina" z obowiązującymi przepisami.

 

właśnie o to chodzi, że są różne konteksty i jak napiszę na forum, wina mojego kompa, że wysłałem dubla to nie chciałbym tylko, aby ktoś napisał "co ty możesz wiedzieć nieuku o kryteriach orzekania winy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie o to chodzi, że są różne konteksty i jak napiszę na forum, wina mojego kompa, że wysłałem dubla to nie chciałbym tylko, aby ktoś napisał "co ty możesz wiedzieć nieuku o kryteriach orzekania winy".

Dobry argument :mrgreen:atic iiwaa jest profesjonalistką w każdym calu...musisz to zrozumieć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,
A czym jest prawda? Bo ja znam dwie

 

w moim przykładzie jako prawdę miałem na myśli proporcjonalne odzwierciedlenie rzeczywistości.

 

No widzisz, a ja przyjmuję definicję arystotelejską, że prawdą jest powiedzieć o tym co jest, że jest, a o tym czego nie ma, że nie ma.

 

thaur,

 

No dobra, ale sąd chyba jest od stosowania prawa, a nie od filozofowania.

 

no dobrze ale przykład nie był z rozprawy sądowej, gdzie iiwaa wykpiła niezgodność użycia słowa "kara" czy tam "wina" z obowiązującymi przepisami.

 

właśnie o to chodzi, że są różne konteksty i jak napiszę na forum, wina mojego kompa, że wysłałem dubla to nie chciałbym tylko, aby ktoś napisał "co ty możesz wiedzieć nieuku o kryteriach orzekania winy".

 

Mnie po prostu śmieszy co mocio napisał. Czasami mam wrażenie, że on jest człowiekiem, którego nagle odmrożono bo 50 lat rozwoju społecznego przeleżał pod lodem. I zamiast dostosować się do otaczającej go rzeczywistości usilnie próbuje zawrócić bieg historii i cofnąć nas wszystkich w rozwoju. Ja to nazywam symptomem Elbanowskich, którzy nie chcą puścić swoich dzieci do szkoły, przeforsowali uchylenie całej reformy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thaur,

że prawdą jest powiedzieć o tym co jest, że jest, a o tym czego nie ma, że nie ma.

 

ta definicja nie jest sprzeczna z tą której ja użyłem, bo wtedy słowa o czymś, że jest byłyby odzwierciedleniem rzeczywistości jeśli w rzeczywistości to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×