Skocz do zawartości
Nerwica.com

Partnerstwo


Tella

Rekomendowane odpowiedzi

Partnerstwo w związku co to w ogóle jest i czy istnieje?

 

Może i mam już spaczone podejście do mężczyzn, ale uważam, że jednak szukają kontynuacji swojej matki.

Ma być ugotowane, wysprzątane, seks codziennie, opiekowanie...najlepeij nie interesowanie się gdzie i co robi, ma się nim opiekować. On może wszystko, kobieta raczej nie, bo nie wypada.

Mają być ciche..

A wiecie co ...najbardziej to widać czym mężczyzna starszy...a kobieta go matkuje.

Widzę to w szpitalu, kiedy to kobiety mają już dość, a ci stękają, a tu koszulę mi założ

(i nie chodzi o starych ludzi czy też wielce schorowanych)

Wydaje mnie się, że Panowie tak zostali wychowani...

A teraz???

Czy w dzisiejszych czasach ludzi20-30-40 letnich też są takie kryteria.

A może się mylę, są Panowie, którzy traktują swoją partnerkę, na równi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę to w szpitalu, kiedy to kobiety mają już dość, a ci stękają, a tu koszulę mi założ

(i nie chodzi o starych ludzi czy też wielce schorowanych)

 

Tella dla facetów choroba (albo przeziębienie ;P) jest czasem jedyną okazją do bycia misiaczkiem biedaczkiem "podajherbatęboumieram" :P Kiedy mój mąż miał anginę zastanawiałam się czy notariusza nie wzywać, bo prawie testament zaczął pisać :mrgreen:

 

szukają kontynuacji swojej matki

U mnie takie założenie się nie sprawdza :P

Ma być ugotowane, wysprzątane, seks codziennie, opiekowanie...najlepeij nie interesowanie się gdzie i co robi, ma się nim opiekować. On może wszystko, kobieta raczej nie, bo nie wypada.

A to chyba u ludzi z mentalnością zabitej wiochy (tak wiem, na wsi też są spoko ludzie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Partnerstwo w związku co to w ogóle jest i czy istnieje?

 

Może i mam już spaczone podejście do mężczyzn, ale uważam, że jednak szukają kontynuacji swojej matki.

Ma być ugotowane, wysprzątane, seks codziennie, opiekowanie...najlepeij nie interesowanie się gdzie i co robi, ma się nim opiekować. On może wszystko, kobieta raczej nie, bo nie wypada.

Mają być ciche..

A wiecie co ...najbardziej to widać czym mężczyzna starszy...a kobieta go matkuje.

.....

Serio?

Moja pani jest kilkadziesiąt lat młodsza.

Nie gotuje (chyba, ze herbatę sobie).

Sprząta rzadziej niż ja.

Robi, co chce, kiedy i z kim chce.

Fakt, jazgotu nie uskutecznia i na seks nie narzekam.

Poświęcam jej wiele wolnego czasu, bo ją lubię.

 

Nie gadaj głupot więc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poświęcam jej wiele wolnego czasu, bo ją lubię.

 

O, często kiedy czytam opisy czyichś partnerów tego stwierdzenia mi brakuje.

 

Mają być ciche..

 

Mnie to wszystko przypomina opis damy sprzed paru epok, odzianej w zwiewną szatę i chopines na stópkach.

Cicha, wiotka pani domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Partnerstwo w związku co to w ogóle jest i czy istnieje? Może i mam już spaczone podejście do mężczyzn, ale uważam, że jednak szukają kontynuacji swojej matki. Ma być ugotowane, wysprzątane, seks codziennie, opiekowanie...najlepeij nie interesowanie się gdzie i co robi, ma się nim opiekować. On może wszystko, kobieta raczej nie, bo nie wypada. Mają być ciche.. A wiecie co ...najbardziej to widać czym mężczyzna starszy...a kobieta go matkuje. Widzę to w szpitalu, kiedy to kobiety mają już dość, a ci stękają, a tu koszulę mi założ (i nie chodzi o starych ludzi czy też wielce schorowanych). Wydaje mnie się, że Panowie tak zostali wychowani... A teraz??? Czy w dzisiejszych czasach ludzi 20-30-40 letnich też są takie kryteria. A może się mylę, są Panowie, którzy traktują swoją partnerkę, na równi.
Teoretycznie istnieje i polega na wymianie obowiązków między partnerami i dzieleniu się nimi. Zapytaj jednak swoje znajome czy tak samo chętnie jak wciskają partnerom mopy i odkurzacze do rąk same dokonują napraw domowych, targują się z pracownikami najemnymi albo dokładają po równo do budżetu, wtedy gwarantuję że minki zrzedną a po wejściu do zajętego przez nie pokoju będziesz napotykać gwałtowną ciszę 8) Partnerstwo ma szczytne założenia jednak celem jego pomysłodawców i kobiet indywidualnie jest przerzucenie kobiecych obowiązków na mężczyznę aby samemu mieć więcej czasu na pierdoły. Wiele z nich się obruszy że przecież chodzi o realizowanie się.. Zapytaj na jakich polach a zdrowo się uśmiejesz :mrgreen: Poprawnie identyfikujesz męskie potrzeby ale błędnie określasz osobę która ma je spełniać. Gotowanie, sprzątanie i seks (znowu insynuacje kompleksu Edypa?) to nie są obowiązki matki lecz pani domu! Niezależnie czy ma dzieci. Ciche powinny być bo na ogół (generalizacja) nie mają nic sensownego do powiedzenia, plotki, pop kultura, fatałaszki, Egipt ol inkluzif albo inna szpanerska plaża, co zrobił gówniak znajomej, jak zareagował kandydat gdy zadałam mu to durne pytanie jak widzi się za 5 lat, 4 miesiące, 12 dni i 7 godzin. Najbardziej natomiast widać te męskie oczekiwania w wieku zaawansowanym z banalnego powodu - ich żony nie są skażone lewackimi bredniami o karierkach za 2k na śmieciówce i zrób se mężu sam bo ja się realizuję na 589643 blogu makijażowym :zzz: I powiem coś co zapewne wielu zaskoczy. Ja nie miałbym nic przeciwko związkowi partnerskiemu. Ale tylko gdy moja luba traktowałaby jego założenia poważnie i nie odbyłoby się to kosztem pożądania.

 

P.S. Oddawanie się mężowi to jest obowiązek o ile zależy kobiecie na utrzymaniu relacji a partner nie jest aseksualny.

P.S 2. Nie, nie mam na myśli gwałcenia partnerki. To fałszywe skojarzenie zostało wam wdrukowane przez żydlacką propagandę aby uderzyć w instytucję małżeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Partnerstwo w związku co to w ogóle jest i czy istnieje?

 

Może i mam już spaczone podejście do mężczyzn, ale uważam, że jednak szukają kontynuacji swojej matki.

Ma być ugotowane, wysprzątane, seks codziennie, opiekowanie...najlepeij nie interesowanie się gdzie i co robi, ma się nim opiekować. On może wszystko, kobieta raczej nie, bo nie wypada.

Mają być ciche..

A wiecie co ...najbardziej to widać czym mężczyzna starszy...a kobieta go matkuje.

Widzę to w szpitalu, kiedy to kobiety mają już dość, a ci stękają, a tu koszulę mi założ

(i nie chodzi o starych ludzi czy też wielce schorowanych)

Wydaje mnie się, że Panowie tak zostali wychowani...

A teraz???

Czy w dzisiejszych czasach ludzi20-30-40 letnich też są takie kryteria.

A może się mylę, są Panowie, którzy traktują swoją partnerkę, na równi.

 

Ja mam inne doświadczenia, a mam wlasnie malzonka w wieku 58 lat.

Zostal - przez niezyjacego juz tescia - tak wychowany, ze mezczyzna powinien sie opiekowac kobieta.

Co do ugotowania - jemy na miescie, a weekendy czesto zamawiamy pizze albo maz gotuje (bo gotuje IDEALNIE), ja czasem - dla zabawy :D

Nie sprzatamy oboje.

Co do seksu - lubie sypiac z wlasnym mezem i nigdy nie odczuwalam zadnego przymusu.

Interesowanie sie gdzie jest - mowimy sobie to, gdzie jestesmy, zawsze. Ja mezowi, maz mnie.

 

Czy traktuje mnie na rowni? Ciezko powiedziec, raczej sie opiekuje. Ale nie czuje sie gorsza, czuje sie rownowartosciowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o partnerstwo ja je rozumiem niekoniecznie w ten sposób, żeby zarówno kobieta i mężczyzna wykonywali te same czynności. Niech wykonują to, co każde z nich robi lepiej lub co lubi robić (przykładowo moja kobieta lepiej gotuje niż ja; ja lepiej sprzątam jako pedant). Kobieta i mężczyzna powinni się niejako uzupełniać, dbać o siebie nawzajem, po prostu się kochać. Jak się kogoś kocha, to się odgaduje jego potrzeby (zresztą można o tym rozmawiać). Kobieta nie jest służącą mężczyzny i nie musi wykonywać jego poleceń, to już zdecydowanie nie te czasy. Dotyczy to również seksu.

Też tak uważam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dryaganie, zgodze sie z Toba :)

Nie brakuje glupiutkich dzierlatek... ALE (i Ty o tym wiesz, ale Wolodi juz o tym zapomina), ze nie brakuje rowniez facetow - idiotow albo takich w typie: "krzywo sie popatrzyl, ide mu wpierd....".

Ostatnio stalam w sklepie i taki napakowany dres nie pozwalal swojej blondi kupić coli, krzyczac: "kwas fosforowy!!!" na caly sklep. Mialam ochote mu powiedzieć: "debilu, i tak jesz go w innych rzeczach, a w coli jest wiele innych bardziej szkodliwych substancji...chocby cukier", ale z obawy o wlasne zdrowie i zycie ugryzlam sie w jezyk :D cukierki - zapewne z tym samym kwasem fosforowym - juz kupila przy jego pelnej aprobacie :D

Ach, ale przeciez KAZDY mezczyzna jest madrzejszy od KAZDEJ kobiety

:lol:

 

Wolodi jest mlody, a ja to swietnie widze obserwujac wlasnie taka grupe wiekowa.

Mam w grupach wlasnie takich mizoginow, zwykle o pogladach korwinistycznych, jeden nawet sie publicznie zgodzil z tym, ze kobieta winna przede wszystkim uczyc sie jak dbac o dom. Swoja droga, na kolokwium byl denny i nie wynikalo to z braku wykucia, bo bylo kazusowe.

No i wyszlo szydlo z worka, dziewczyny wygraly z nim w cuglach :D powinna to byc jego zyciowa tragedia - nie umie myslec :D

 

Tu nie chodzi o to, ze ktos ma byc lepszy, bo ja sama nie uwazam kobiet ani za lepsze, ani za gorsze od mezczyzn.

Problem lezy w tym, ze Wolodi uwaza, ze wiekszosc kobiet jest zdecydowanie gorsza i GLUPSZA od wiekszosci mezczyzn i ze wynika z samego faktu, ze sa one kobietami.

Na poparcie swej tezy podaje w dodatku tak debilne przyklady jak.... zarabianie 2 tysiecy czy nieumiejetnosc targowania sie. Tak jakby kazdy facet zarabial wiecej i umial sie targowac :D

 

Dryagan, bo NORMALNEMU w sferze seksualnosci mezczyznie zalezy na tym, zeby zadowolic partnerke i - z tego co slyszalam - wiekszosc panow ma zasade ze partnerka powinna "dojsc" pierwsza. Calkiem mila jest ta zasada swoja droga :D

Jezeli Wolodi uwaza ze kobieta ma OBOWIAZEK wspolzyc z facetem, a seks z przymusu to nie jest zgwalcenie, to raczej chyba nie ma o czym z nim gadac. Jak znajdzie partnerke, to chyba bedzie cud.

 

Partnerstwo zwykle nie zaklada wykonywania tych samych czynnosci - samo w sobie, z definicji - nawet w pracy. Doszloby przeciez do kolizji obowiazkow.

Taki przyklad - zupelnie blahy - ja zwykle rano czesze koty i daje jesc zwierzakom (od niedawna 3), maz idzie wybiegac psa. I owszem, czasem - jak np zaspi albo musi wyjsc wczesniej - to i wyjde z psem (w druga strone tez to dziala). W ogole mi to nie przeszkadza. Natomiast za brak partnerstwa i szacunku uznalabym powiedzenie "ty masz to i to zrobic, bo to dotyczy domu, a to twoje obowiazki, mozesz sie spoznic, ale ja tego kota nie wyszczotkuje, bo nie, ogladam telewizje". Oczywiscie sytuacja zupelnie abstrakcyjna, bo moj maz nie jest na szczescie mizoginem-palantem.

On czesto podejmuje decyzje, ale dlatego, ze ja to lubie (poza tym zwykle sie z nimi zgadzam, jak sie nie zgadzam, to podejmujemy je razem, a jak trzeba - zwykle w pracy - i piescia panom w stol walne i rzuce miesem, jak normalnie nie dochodzi do swietej trojcy :D) i daje mi to poczucie bezpieczenstwa.

Z tym ze podjecie decyzji nigdy nie sprowadza sie do rozkazywania i nakladania na mnie obowiazkow, jak to sobie Wolodi wyobraza. To raczej jakies decyzje - niespodzianki.

 

Dryaganie, zgodze sie - nie powinien spotykac sie z takimi, ktore nie odpowiadaja mu intelektualnie.

Ale zauwaz, ze on z gory - w ilus juz watkach - zaklada ze kobiety sa glupie, ze interesuja sie wylacznie moda i popkultura, ze czytaja glupie pisemka a ich jedynym rozwojem jest tworzenie bloga o kosmetykach.

Uwazasz, ze Z TAKIM podejsciem mozna znalezc inteligentna kobiete? Watpie, ze bedzie chciala z nim rozmawiac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem jakie poglady ma Wołodi nie tylko w tym watku... jesli tez wiecie to dziwie sie ze reagujecie w ten sposob.

To ze tu na forum jest "kozak" i ma bardzo "skrajne" poglady moze miec glebsze podloze. Niekoniecznie poglady wlasne. Co nie tlumaczy ani jego czasami agresywnych wypowiedzi wobec innych forumowiczow, ale tez agresji wobec niego...

Co do partnerstwa... heh... Wołodi opisal pewien rodzaj zwiazku miedzy ludzmi, ale nie partnerski.

 

“Partnerstwo, dobrowolny związek dwu lub więcej osób, którego celem jest prowadzenie przedsięwzięcia oraz dzielenie jego zysków lub strat”.

Taka jest definicja ... hehe..najlepsze ze nie wiem co do niej dodac:)

Podzial obowiazkow jest w sumie dowolny, oczywiscie ze tam gdzie to ma sens warto sobie pomagac. W zwiazku partnerskim jak dla mnie podstawa jest szacunek i zaufanie. Rownosc obojga, zeby nie bylo sytuacji ze jedno nianczy drugie, bo to jak dla mnie relacja rodzic- dziecko.

Wiec jesli jeden partner zaczyna grac pierwsze skrzypce, to juz nie partnerstwo choc dalej zwiazek.

Ja zauwazam u znajomych czy tworza partnerski zwiazek czy nie po wychowywaniu dzieci...tu mi najlatwiej zauwazyc ewentualne niekonsekwencje. Poniewaz jako partnerzy szczegolnie wazne dla mnie jest wspolne podejmowanie waznych decyzji zyciowych i godzenie sie z nimi. jesli wiec widze rodzine gdzie mama pozwala dziecku na to czego zabrania tatus lub na odwrot... widac ze partnerstwo w takim zwiazku jest naciagane..

partnerzy sa sobie "rowni" wiec porownania lepszy gorszy tez nie maja tu dla mnie miejsca.

Poniewaz taki zwiazek trudno stworzyc, potrzeba lat przezytych razem zeby o nim mowic.

Tyle z mojej strony do tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z _Req_'iem, że kluczowy jest szacunek i zaufanie. To podstawa każdego związku. A jeśli szanuję partnerkę to nigdy nie będę jej traktować rzeczowo. Nie wyobrażam sobie na przykład wymuszania od niej zgody na seks.

 

chyba przedmiotowo ;)

rzeczowo to niech się do mnie zwraca (i formułuje wypowiedzi) każdy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz nie wiadomo o czym jest cała rozmowa, bo zniknęły jej najciekawsze fragmenty. Zresztą czy w rozmowie na żywo też się tak trzymacie tematu? Czy po prostu, jak to między ludźmi, pojawiają się dygresje, dykteryjki, anegdotki, a potem następuje powrót do głównego tematu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też się w normalnej rozmowie zdarza. A to jest temat z rodzaju takich właśnie. W końcu autor nie pisze nic w rodzaju "Pomóżcie, mój maluch nie chce palić" a my nie piszemy mu "a mój maluch pali świetnie" lub "a ja jeżdżę dużym fiatem". To z natury jest temat, który jest mało ścisły i służy tylko popisaniu sobie, a nie dojściu do jakichś konkretnych wniosków. Usuwając większość postów sprawiłeś, że nie wiadomo o co chodzi zwłaszcza, że zrobiłeś to całkowicie arbitralnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×