Skocz do zawartości
Nerwica.com

W żółtych płomieniach liści...


Gość thaur

Rekomendowane odpowiedzi

...brzoza dopala się ślicznie...

 

Jest 21:30, niedzielny wieczór a mi się chce wyć. Jutro rano punktualnie o 7:30 zaczynam pracę. Chce mi się wyć. Nienawidzę tej roboty. Na samą myśl, że 8 godzin spędzę w pokoju z dwójką ludzi, która chrząka, pokasłuje, kicha, pociąga nosem, nuci pod nosem, mlaszcze i siorbie chcę rzucić się pod tramwaj, który mnie do tej roboty przywiezie. Osiem godzin słuchania tych dźwięków. Czy to jest jakaś kara? Czy ja coś złego zrobiłem w swoim życiu?

 

Nienawidzę tej roboty. Jest marnie płatna, nudna, dużo poniżej moich kwalifikacji i uciążliwych mam towarzyszy. Ale skoro nie mogę znaleźć lepszej, to poszedłem do tej, żeby coś robić. Cokolwiek. Cały czas szukam lepszej roboty. Ale nie ma. Tracę już nadzieję, że stamtąd ucieknę. W myślach wielokrotnie rzucałem wypowiedzeniem na biurko swojej przełożonej. Ale co z tego, skoro nic innego mnie nie czeka, a jeść trzeba i płacić rachunki trzeba.

 

Jak sobie pomyślę, że znowu będę 8 godzin robić te bzdety. Czy do tego co robię trzeba było studia skończyć? Przecież jestem tylko robotnikiem umysłowym. Chyba wolałbym stać przy taśmie i skręcać pralki, niż zajmować się tymi bzdetami. Pewnie by mi lepiej zapłacili. Ostatnio nawet zauważyłem, że pomywaczowi naczyń lepiej płacą.

 

Przepraszam, że wam się tu żalę. Po prostu mój problem można streścić tak: zbyt biedny by malować, zbyt dumny by bielić. Przecież mógłbym do cholery pojechać do Norwegii malować płoty albo mieszać cement. Zamiast charknięć i kichnięć słuchałbym miarowego dźwięku betoniarki. I byłbym pewnie równie nieszczęśliwy wyrzucając sobie, że o to była cała moja edukacja potrzebna, te wszystkie lata, by mieszać cement.

 

Czy ja nie mogę mieć normalnej pracy? Czy proszę o tak wiele?

 

Kurwa, ja nawet odwagi nie mam, by z sobą skończyć. Zamiast cokolwiek zmienić w swoim życiu siedzę i trwam jęcząc obcym na forum. Ale rodzina i tak już nie chce słuchać.

 

...gęsi już wszystkie po wyroku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"... Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze

Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę..."

 

zrób wszystko, by zmienić pracę na ciekawszą, bardziej satysfakcjonującą - nie poddawaj się, szukaj zmian aż do skutku, to jedyna droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ponad pół roku próbuję. Tylko, że nie ma ofert. Albo chcą do korporacji, gdzie będę robił coś równie bez sensu tyle, że zamiast dwóch gruźlików, będę miał kilku(nastu? dziesięciu?), albo na słuchawkę. Wynika z tego, że obecna opcja jest najlepszą z możliwych. Ta świadomość jest dla mnie straszna.

 

Przez tę dwójkę jestem takim kłębkiem nerwów, że gdy ktoś pstryka palcami, albo zapalniczką, to mam ochotę go zamordować. Czasami wyobrażam sobie, jak walę jednego a potem drugiego tym ciężkim biurowym zszywaczem w łeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thaur...

Nienawidzę tej roboty. Jest marnie płatna, nudna, dużo poniżej moich kwalifikacji i uciążliwych mam towarzyszy.

Czy Twoja praca, tzn. ta ktora wykonujesz jest nizej platna w Twoim miejscu pracy niz w innych? A moze uwazasz ze ze wzgledu na wyksztalcenie powinienes wiecej zarabiac?

Nudna... kazda praca bywa nudna, nawet jesli sie robi cos co sie lubi. Wyksztalcenie powinno sie dla tego pod kontem zamilowan wybierac. Jesli sie tego nie robi to kazada praca bedzie nudna.

Ludzie chrzakaja, wydmuchuja nos, pluja, i wydaja z siebie wiele odglosow... nawet przy betoniarce, ktora swoja droga tak miarowo nie pracuje... mysle ze Twoje odglosy nie sa mniej przykre dla osob ktore z Toba pracuja niz ich odglosy dla Ciebie.

Co do kwalifikikacji... skonczone studia to nie sa kwalifikacje upowazniajace do obsadzenia odpowiedzialnego stanowiska ani do otrzymywania dobrej pensji.

Jak dlugi staz potrafiles zdobyc w swoim zawodzie?

Nie pytam o to czy go lubisz... wychodze z zalozenia ze tak skoro poszedles na studia...

W polsce brakuje od lat pracownikow fizycznych, umyslowych za to jest nadmiar... jaki z tego wniosek?

Praca fizyczna jest coraz lepiej platna a umyslowa coraz gorzej... dlaczego? Wynika z popytu i podazy.

Nad tym jaka praca bedzie dobra wypada sie zastanowic zanim zdobedzie sie wyksztalcenie. Chciales pracowac przy tasmie, nie potrzeba do tego studiow.

Nie orientuje sie coprawda ile pomywacz zarabia, ale wiem ze jesli chodzi o zaklady produkcyjne dobry tokarz lub frezer potrafia zarobic do 3x tyle co przecietny pracownik biurowy w ich firmie.

Czemu? Zeby takiego zdobyc trzeba go odkupic z innej firmy... zeby zdobyc pracownika biurowego wystarczy dac ogloszenie do gazety... zglosi sie tylu ze nie jestes w stanie wszystkich CV przeczytac...

Poniewaz sam pracuje w branzy "technicznej" nie zatrudnilbym inzyniera, ktory nie zdobyl praktyki. Dlaczego?

1. Brak umiejetnosci samodzielnego wykonywania zawodu

2. Zarobki... przez brak umiejetnosci bylbym zmuszony dac mu odpowiednio nizsza stawke, ktora moglaby spowodowac frustracje a co za tym idzie znaczny spadek wydajnosci.

Oczywiscie biore pod uwage tylko branze techniczna. Tu najwyzej cenie sobie osoby ktore "madrze" zdobywaja doswiadczenie. Zaczynaja od szkoly zawodowej, pracujac robia technikum a pozniej dalej pracujac koncza studia(o ile uwazaja ze te pomoga im w dalszej karierze zawodowej). Trudno w dzisiejszych czasach byc nianka dla wysoko wyksztalconych ludzi z przerosnietym ego bez praktycznych umiejetnosci zawodowych.

To nie ma byc ocena Ciebie bo zbyt malo informacji podales, ale mala refleksja dla wszystkich z podobnymi rozterkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thaur, może czas się przekwalifikować? Nie wiem po jakim jesteś kierunku, i jakie były związane z tym oczekiwania. Dla mnie jestes przykładem osoby wychowanej na dmuchanej bańce z reklam. By zdobyć ciekawą pracę trzeba bardziej sie postarać niź skończyć pierwszy lepszy kierunek studiów. I przede wszystkim trzeba wiedzieć czego się chce, jaka praca byłaby dla ciebie interesująca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thaur...
Nienawidzę tej roboty. Jest marnie płatna, nudna, dużo poniżej moich kwalifikacji i uciążliwych mam towarzyszy.

Czy Twoja praca, tzn. ta ktora wykonujesz jest nizej platna w Twoim miejscu pracy niz w innych?

 

Nie. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ze wszystkich urzędów w mieście mój najlepiej płaci.

 

A moze uwazasz ze ze wzgledu na wyksztalcenie powinienes wiecej zarabiac?

 

Uważam, że powinienem zarabiać więcej, bo nie stać mnie na życie. Wykształcenie nie ma nic do rzeczy. Czy ktoś jest profesorem czy ma ledwo cztery klasy szkoły podstawowej tak samo musi jeść, mieć gdzie mieszkać, chciałby pewnie założyć rodzinę, pójść do kina czy wyjechać na urlop. Boli mnie to, że wszystko to jest poza moim zasięgiem.

 

Nudna... kazda praca bywa nudna, nawet jesli sie robi cos co sie lubi. Wyksztalcenie powinno sie dla tego pod kontem zamilowan wybierac. Jesli sie tego nie robi to kazada praca bedzie nudna.

 

Akurat wybrałem studia takie, które mnie interesowały. Gdybym wybrał jakieś inne, to pewnie bym był równie sfrustrowany nudą w pracy, tylko pewnie mniej zarobkami.

 

Ludzie chrzakaja, wydmuchuja nos, pluja, i wydaja z siebie wiele odglosow... nawet przy betoniarce, ktora swoja droga tak miarowo nie pracuje... mysle ze Twoje odglosy nie sa mniej przykre dla osob ktore z Toba pracuja niz ich odglosy dla Ciebie.

 

Ale tak szczerze, to co mnie to obchodzi? Jeden lubi zbierać znaczki, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Czy z tego powodu, że dla kogoś mogę być równie, a może i bardziej uciążliwy, ma mi być lepiej? :-/

 

thaur, może czas się przekwalifikować? Nie wiem po jakim jesteś kierunku, i jakie były związane z tym oczekiwania. Dla mnie jestes przykładem osoby wychowanej na dmuchanej bańce z reklam. By zdobyć ciekawą pracę trzeba bardziej sie postarać niź skończyć pierwszy lepszy kierunek studiów. I przede wszystkim trzeba wiedzieć czego się chce, jaka praca byłaby dla ciebie interesująca?

 

Ale ja wiem, która praca by mnie interesowała. Tylko, że w ciągu roku widziałem ze dwa takie ogłoszenia. A sprawdzam oferty pracy codziennie. Jak tylko znajdę, to wysyłam CV i dopieszczony, napisany pod konkretne stanowisko list motywacyjny. Ale co z tego, skoro takich chętnych pewnie jest więcej a mam tego pecha, że nie jestem tym najlepszym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nasza rozmowa nabiera ksztaltu:)

Czyli praca jest "dobrze" platna w porownaniu z podobnymi stanowiskami w innych urzedach. To ze za malo ogolnie, to juz kwestia polskich realiow. (Ktorych juz niestety nie znam zbyt dobrze).

Rowniez moim zdaniem kazda praca powinna byc godziwie wynagradzana. Kazdy pracujacy czlowiek powinien miec na podstawowe potrzeby +2tyg. urlop. To chyba takie minimum by bylo z mojego punktu widzenia. Wiem ze w polsce to inaczej wyglada z tym minimum.. ale jak zle jest naprawde, nie mam pojecia.

Mi trudno powiedziec jaki kierunek przynosi kase w polsce a jaki nie. Rozmawiajac z bratem wiem jednak ze wiekszosc "porzadnych" stanowisk obsadzana jest znajomymi znajomych wiec ciezko je zdobyc. Czesto z gory wiadomo kogo sie przyjmie ale pozory musza byc i daje sie ogloszenia.

Co do odglosow otoczenia ...nie chodzilo mi o to zeby Ci bylo lepiej czy gorzej, tylko o to ze jesli cos jest normalne to nie widze powodu zeby sie tym denerwowac. Chyba ze to frustracja spowodowana niskimi zarobkami, ale i wtedy mozna swoja zlosc w inna strone skierowac:)

Jesli mialbym radzic to w obecnej sytuacji widze 2 wyjscia:

1. zaakceptuj realia zycia w polsce i swoja prace ze wszystkimi jej wadami i szukaj dalej mozliwosci zahaczenia sie w tym co lubisz.

2. poszukaj szczescia za granica, latwo nie jest z poczatku ale pieniadze od pierwszego do pierwszego starczaja, a po czasie jest coraz lepiej. Chociaz z zagranica to jest tak ze jesli do 3 lat nic nie osiagniesz pora zastanowic sie nad powrotem do kraju.

Z mojej perspektywy patrzac na Twoja sytuacje nie ma inego sposobu na to zeby humorek sobie poprawic.

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nasza rozmowa nabiera ksztaltu:)

Czyli praca jest "dobrze" platna w porownaniu z podobnymi stanowiskami w innych urzedach. To ze za malo ogolnie, to juz kwestia polskich realiow. (Ktorych juz niestety nie znam zbyt dobrze).

 

Sęk w tym, że ja tam wcale nie chcę i nie chciałem pracować. Poszedłem tam tylko z jednego powodu. By coś robić. Bo wyszedłem z założenia, że lepiej biedować za te grosze, niż nic nie robić i nie mieć nawet tej jałmużny.

 

Co do odglosow otoczenia ...nie chodzilo mi o to zeby Ci bylo lepiej czy gorzej, tylko o to ze jesli cos jest normalne to nie widze powodu zeby sie tym denerwowac.

 

Myślę, że to nie jest normalne. To nie jest tak, że jeden czy drugi raz na godzinę kichnie, albo chrząknie. Oni to robią stale. W zasadzie to oni nawet nie wydają tych obleśnych odgłosów. To te odgłosy są czasami przerywane ciszą.

 

Z mojej perspektywy patrzac na Twoja sytuacje nie ma inego sposobu na to zeby humorek sobie poprawic.

pozdrawiam.

 

Wiesz, już sam fakt, że trochę tego z siebie spuściłem wczoraj poprawił mi nastrój dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce pracowac ale pracuje:)

Wg. mnie faktycznie wydaje sie korzystniejsze zarabianie malych pieniedzy niz nie zarabianie ich wcale:)

Hehehe ...przerywane cisza czasami... moze jakies darmowe kupony do lekarza im zalatwisz lub sobie zafundujesz zatyczki do uszu;)

Zdaje sobie sprawe ze czasami upuscic troche powietrza z siebie pomaga, moze nie na dlugo ale zawsze humor potrafi poprawic.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thaur, bardzo lubię tę piosenkę, więc już masz plusik.

 

To co opisujesz to mizofonia, był nawet temat o tym. Ja akurat cierpię na trochę inną chorobę, z wyjątkiem sytuacji, kiedy sama wybieram program do obejrzenia czy płytę do posłuchania, traktuję głosy z radia i telewizora, którego słucha ktoś z domowników, jako nieproszonych gości. I to takich, z którymi komunikacja przebiega jednostronnie, nie mogę się z nimi nie zgodzić, nie mogę ich poprosić o pomoc, nie mogę ich wygonić.

 

A praca, cóż, lepiej mieć niż nie mieć. Nigdy nie jest za późno na zmianę branży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na aplikacje idz albo do korpo.

W urzedach niech pracuja administratywisci.

U nas aplikanci sie lubia - ba, imprezuja ze soba ;)

 

Jezu, moze ja swoim wiecznym przeziebieniem wkurzam naszych aplikantow i mysla o tym, jak mnie zabijaja zszywaczem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na aplikacje idz albo do korpo.

 

I kto mnie na tej aplikacji utrzyma? Do korpo nie pójdę, bo ta robota nie ma już żadnego sensu. Pracowałem przez chwilę. Nie dość, że siedziałem na open space i zamiast dwóch uciążliwców miałem pięćdziesięciu dwóch, to jeszcze szukałem orzeczeń sądów administracyjnych. Nóż się w kieszeni otwierał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×