Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matrix


Baley

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć ;)

 

Do zalogowania na to forum skłoniły mnie myśli, które trapią mnie od dłuższego czasu. Nie mogę się nimi podzielić na głos, bo zazwyczaj takie tematy w moim towarzystwie się kończą stwierdzeniem w stylu "nie masz nic ciekawszego do roboty" albo ludzie zaczynają się czuć jakoś tak... źle? :nono:

 

Wyjaśnię tytuł żeby była jasność. Nie mam żadnych rozmyślań w stylu "czy nasz świat jest prawdziwy" albo czy "rządzą nami jakieś maszyny". To co mnie strasznie uwiera ostatnio to... ludzkość :bezradny: Lubię obserwować świat i wydaje mi się, że generalnie cała przyroda, kosmos - wszystko co składa się na wszechświat - samo w sobie jest bardzo harmonijne i uporządkowane. Wszystko jest po coś i tworzy spójną całość. Na tle tego wszystkiego ludzie mi się wydają anomalią i to idiotyczną.

 

Staram się spojrzeć na naszą cywilizację z przysłowiowego lotu ptaka i stwierdzam, że nic nas tak nie drenuje jak my sami. Oczywiście mamy dobre strony i potrafimy być wspaniałą siłą twórczą jako jednostki, ale ostatecznie gatunek tak wykorzystuje "osiągnięcia" jednostek, aby drenować innych. Ten cały "system", na który się składają polityka, finanse, religia, obyczajowość to jest chaos i chyba nikt tak naprawdę nad nim nie panuje. Są te wszystkie teorie spiskowe o jakiś tajnych organizacjach i wiecie co? Myślę, że to gówno. Szkoda, bo szczerze mówiąc czułbym się nawet bezpieczniej z myślą, że ktoś to wszystko kontroluje, nawet jeśli ma złe intencje. A tak mam nieodparte wrażenie, że wpadliśmy w jakieś błędne koło na wielu płaszczyznach. Dla mnie najdobitniejszym przykładem są finanse. Dlaczego?

 

Każdy kraj ma mityczny "dług publiczny" i to strasznie dookoła, że "świat może zbankrutować". I co się stanie? Marsjanie nas zwindykują,,,? :zonk: Mamy niesamowite możliwości do tego żeby eksplorować i zmieniać rzeczywistość, a na własne życzenie dajemy się zamknąć w jakiejś niezrozumiałej dla mnie klatce. Może to idiotyczny przykład, ale nie leczymy, nie rozwijamy nauki etc. "bo nie ma pieniędzy". Rozumiem gdyby nie było surowców albo kompetencji, ale pieniądze to strasznie umowna rzecz. Pozwalają na jakąś organizację społeczeństwa, ale ich rola urosła do tego stopnia, że stoją ponad wszystkim.

 

Może to wszystko trochę chaotyczne, ale jakbym miał wyrazić swój niepokój w jednym zdaniu to tak. "Bardzo mnie irytuje to, że obserwując rzeczywistość i system jaki sobie stworzyliśmy, widzę jaki on jest nieefektywny i niewydolny".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat.

 

To co mnie strasznie uwiera ostatnio to... ludzkość :bezradny: Lubię obserwować świat i wydaje mi się, że generalnie cała przyroda, kosmos - wszystko co składa się na wszechświat - samo w sobie jest bardzo harmonijne i uporządkowane. Wszystko jest po coś i tworzy spójną całość. Na tle tego wszystkiego ludzie mi się wydają anomalią i to idiotyczną.

Ludzie są częścią tej harmonii. Posiadają to samo tchnienie życiowe, co inne stworzenia.

Naszą cechą jest samoświadomość, którą można przekuć w coś wspaniałego i monumentalnego bądź też uczynić z niej narzędzie do samounicestwienia.

 

 

Ten cały "system", na który się składają polityka, finanse, religia, obyczajowość to jest chaos i chyba nikt tak naprawdę nad nim nie panuje. Są te wszystkie teorie spiskowe o jakiś tajnych organizacjach i wiecie co? Myślę, że to gówno. Szkoda, bo szczerze mówiąc czułbym się nawet bezpieczniej z myślą, że ktoś to wszystko kontroluje, nawet jeśli ma złe intencje. A tak mam nieodparte wrażenie, że wpadliśmy w jakieś błędne koło na wielu płaszczyznach.

Teorie spiskowe stały się nową religią ludzi, którzy utracili poczucie bezpieczeństwa z powodu postępującej laicyzacji i kultu indywidualizmu.

Niestety masz rację. Wpadliśmy w błędno koło duchowego regresu.

Przez "duchowy" rozumiem integralną intelektualnie i uczuciowo postawę jednostki samoświadomej, która nie myśli magicznie i dostrzega swój subiektywizm w obiektywnym świecie.

 

 

Staram się spojrzeć na naszą cywilizację z przysłowiowego lotu ptaka i stwierdzam, że nic nas tak nie drenuje jak my sami. Oczywiście mamy dobre strony i potrafimy być wspaniałą siłą twórczą jako jednostki, ale ostatecznie gatunek tak wykorzystuje "osiągnięcia" jednostek, aby drenować innych. Ten cały "system", na który się składają polityka, finanse, religia, obyczajowość to jest chaos i chyba nikt tak naprawdę nad nim nie panuje.

Wykorzystywanie innych dla własnych celów świadczy o nieświadomości człowieka jako istoty będącej czymś więcej niż tylko zwierzęciem. Nie ma poczucia uniwersalności pewnych zasad moralnych, dlatego kieruje się relatywizmem, którym jest w stanie zracjonalizować swą niewiedzę i lęki.

 

 

Każdy kraj ma mityczny "dług publiczny" i to strasznie dookoła, że "świat może zbankrutować". I co się stanie? Marsjanie nas zwindykują,,,? :zonk: Mamy niesamowite możliwości do tego żeby eksplorować i zmieniać rzeczywistość, a na własne życzenie dajemy się zamknąć w jakiejś niezrozumiałej dla mnie klatce. Może to idiotyczny przykład, ale nie leczymy, nie rozwijamy nauki etc. "bo nie ma pieniędzy". Rozumiem gdyby nie było surowców albo kompetencji, ale pieniądze to strasznie umowna rzecz. Pozwalają na jakąś organizację społeczeństwa, ale ich rola urosła do tego stopnia, że stoją ponad wszystkim.

Dlatego nie wierzę, że kiedykolwiek naszemu gatunkowi uda się przekroczyć pewne bariery, pozwalające pokonać jego kruchość. Do tego potrzebna jest współpraca ponad wszelkimi podziałami i poczucie bezsensowności naszych ludzkich słabości w obliczu tego, co możemy dokonać w sferze duchowej jako ludzie.

 

Generalnie panuje kult intelektu i materializmu, przysłowiowe "mieć" z jednoczesną marginalizacją "być", czyli dojrzałości i mądrości.

 

Operuję na abstraktach, dlatego może się to wydać trochę niezrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Może to wszystko trochę chaotyczne, ale jakbym miał wyrazić swój niepokój w jednym zdaniu to tak. "Bardzo mnie irytuje to, że obserwując rzeczywistość i system jaki sobie stworzyliśmy, widzę jaki on jest nieefektywny i niewydolny".

Jestem ciekaw jaki system proponujesz Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzkość obecnie znajduje się na problematycznym skraju dylematu egzystencjalnego. Nie wiemy co mamy z sobą zrobić. Brakuje nam wyższego celu życia. Prędzej czy później ktoś wciśnie czerwony guziczek z napisem nie dotykać i Ci co zostaną docenią wartość samego życia. Może wtedy powstanie jakiś plan dla ludzkości i wyższe idee będą sukcesywnie urzeczywistniane.

W każdej epoce pełno było podobnych frazesów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wtedy powstanie jakiś plan dla ludzkości i wyższe idee będą sukcesywnie urzeczywistniane.

Być może planem dla ludzkości jest spędzenie takiego życia, by można było je nazwać godnym. Z nim się również może wiązać idea przetrwania, czyli większe poszanowanie środowiska, w którym żyjemy i eksplorowanie Wszechświata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw jaki system proponujesz Ty.

 

System systemem, mnie bardziej interesuje sposób jego "instalacji".

 

Prędzej czy później ktoś wciśnie czerwony guziczek z napisem nie dotykać i Ci co zostaną docenią wartość samego życia.

 

Podejrzewam, że po takim "formacie" przy życiu zostaliby głównie ci, którzy - jakby to powiedzieć - w chwili katastrofy potrafili docenić wartość SWOJEGO życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WOW! Dzięki bardzo za zaangażowanie w tym wątku. Myślałem, że już z nikim nie będzie można na ten temat pogadać :D

 

....Może to wszystko trochę chaotyczne, ale jakbym miał wyrazić swój niepokój w jednym zdaniu to tak. "Bardzo mnie irytuje to, że obserwując rzeczywistość i system jaki sobie stworzyliśmy, widzę jaki on jest nieefektywny i niewydolny".

Jestem ciekaw jaki system proponujesz Ty.

 

Tutaj chciałbym silnie zaznaczyć, że nie mam żadnej konstrukcji opartej na zasadzie "ten system jest zły, bo to, to i to - lepszy byłby gdyby zmieniło się w nim to, to i to". Nie jestem za projektowanie utopijnej rzeczywistości, bo taka nie istnieje. Po prostu myślę, że ludziom żyłoby się znacznie lepiej, gdyby nie przeważała w nich chęć zysku, prymitywne żądze, a więcej empatii czy umiarkowania. Nie chcę, aby wszyscy dostawali coś za darmo, ani inne socjalistyczne bzdury. Po prostu mnie zaskakuje taki "światowy borderline". Z jednej strony społeczeństwa, gdzie więcej jedzenia i ubrań się wyrzuca niż używa, a inne gdzie luksusem jest ciepły posiłek. A na tym etapie rozwoju technologicznego nie są to duże wyzwania.

 

Ludzkość obecnie znajduje się na problematycznym skraju dylematu egzystencjalnego. Nie wiemy co mamy z sobą zrobić. Brakuje nam wyższego celu życia. Prędzej czy później ktoś wciśnie czerwony guziczek z napisem nie dotykać i Ci co zostaną docenią wartość samego życia. Może wtedy powstanie jakiś plan dla ludzkości i wyższe idee będą sukcesywnie urzeczywistniane.

W każdej epoce pełno było podobnych frazesów.

 

Myślę, że obaj macie racje. W każdej epoce jest miejsce na wieszczenie ostatecznego upadku. Chęć zysku zawsze psuła ludzi. Mam tylko czasem wrażenie, że łatwa dostępność pieniądza przez ostatnie kilkadziesiąt lat zepsuła nas na o wiele większą skalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System systemem, mnie bardziej interesuje sposób jego "instalacji".

 

Może globalna technokracja? Ta cała demokracja to przecież i tak ukryta oligarchia, więc po co się czarować wolnością woli ludu.

 

Myślę, że ta "instalacja" była dawno temu. Czasem się zastanawiam czy systemu w Polsce po komunie od początku do końca nie ukształtowały korporacje. Czasem jak patrzę na system edukacji po Okrągłym Stole, to idealnie ćwiczy ludzi do takiej pracy. Szkoła 5 dni w tygodniu po 8 godzin, z nadgodzinami rzecz jasna. Praca typowo papierkowa. Zrób dokładnie, według wytycznych i zapomnij. Automaty i zero kreatywnego myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Też obserwuję wszystko dookoła, w sumie to bez przerwy i idąc głupią ulicą widzę, że jest w nas wszystkich dużo znieczulicy.

Pamiętaj, że jeśli to wszystko tak wyraźnie widzisz, to nie tylko mów- podejmij działanie, staraj się coś zmienić. Nie musi mieć to znaczenia dla całej ludzkości. Może mieć tylko dla najbliższego dla Ciebie grona ludzi. Ważne jest przede wszystkim działanie. Polecam posłuchać tego pana, naprawdę chyba nikt tego tak dobrze nie przedstawił:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że obaj macie racje. W każdej epoce jest miejsce na wieszczenie ostatecznego upadku. Chęć zysku zawsze psuła ludzi. Mam tylko czasem wrażenie, że łatwa dostępność pieniądza przez ostatnie kilkadziesiąt lat zepsuła nas na o wiele większą skalę.

Może ten upadek sam przez się jest niezmienny, a to implikuje refleksję, że już w zamierzchłych czasach ktoś popełnił poważny błąd i od tego czasu następuje dekadencja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ta "instalacja" była dawno temu. Czasem się zastanawiam czy systemu w Polsce po komunie od początku do końca nie ukształtowały korporacje. Czasem jak patrzę na system edukacji po Okrągłym Stole, to idealnie ćwiczy ludzi do takiej pracy. Szkoła 5 dni w tygodniu po 8 godzin, z nadgodzinami rzecz jasna. Praca typowo papierkowa. Zrób dokładnie, według wytycznych i zapomnij. Automaty i zero kreatywnego myślenia.

Ten system przyszedł z Niemiec i zwie się "pruskim".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten system przyszedł z Niemiec i zwie się "pruskim".

Został natomiast wymyślony przez żydowską masonerię aby trzymać za twarz ogłupiałe społeczeństwo. Co do teorii spiskowych, więcej szacunku mam do człowieka który aktywnie szuka odpowiedzi na ważne pytania na przekór braków w wykształceniu (za co wiesz komu należy podziękować) niż do jego antagonisty który sam wcale nie jest mądrzejszy ale bez wahania popiera oficjalne wersje wydarzeń mimo że ze sam tego nie ogarnia. No jak inaczej można go nazwać jak leminga? Przecież nie powiemy że jest inteligentny i obyty bo papuguje po ryjcach z głównościekowej telewizji :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie i tak zawsze zadziwia fakt, że na świecie żyje tylu ludzi, jest dosyć wysoka specjalizacja i jednocześnie jakiś ład panuje mimo, że wiele rzeczy jest czysto umownych. Odnośnie Matrixa, ostatnio oglądałem ten film i była scena gdzie agent Smith przesłuchuje Morfeusza i mówi, że we wcześniejszej wersji Matrixa ludziom wgrywano wizję raju, ale budzili się nie mogąc zaakceptować go jako prawdziwego i ich umysły traktowały go jako sen, przeciwstawiając się planom. Może ceną istnienia rzeczywistości jest to że nie jest ona doskonała. Może właśnie ten ciężar i toporność do waluta, którą płacimy za realność. Czasami mam lepsze dni, kiedy mam lepszy humor, coś mi się udaje, potrafię się cieszyć, ale nie uważam, że radość jest lepsza od smutku na wyższym poziomie. Bo subiektywnie wiem, że wolę się śmiać z kolegami w pubie niż cierpieć psychozę w psychiatryku. Ale używając tylko chłodnej kalkulacji widzę, że nawet te tzw. piękne chwile nie są w stanie w pełni mnie nasycić. Może to trochę wina tego, że uprawiałem jakiś czas medytację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ludzkość całkowicie lub w większości wyginie w ciągu najbliższych kilkuset lat. Postęp technologiczny jest bardzo szybki, a ludzkość nabiera rozumu bardzo powoli. Dodatkowo większość najwyższych stanowisk na świecie jest obsadzonych przez ludzi z dyssocjalnym zaburzeniem osobowości, takie osoby dla kolejnych miliardów/milionów i poszerzenie władzy zrobią wszystko. Głupota psychopatów to istotny czynnik w problemach na świecie. Np. bieda, głód bierze się w dużym stopniu stąd, że psychopaci "muszą" mieć pie.ylion ekskluzywnych rezydencji, samochodów itp. Wojny w sporym stopniu biorąc się stąd, że grupa psychopatów jednego Państwa ma zachciankę na poszerzenie władzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świat jest tak złożony, że ja go nie ogarniam, z jednej strony są bardzo silne grupy wpływu, z drugiej wiele wydarzeń nakłada się chaotycznie i rozwija się bezwładnie taki ogromny moloch, no ale ta przepaść miedzy stanem posiadania garstki ludzi a reszty również mnie przeraża i mocno zastanawia. w każdym razie trudno w tym rozpędzonym, zróżnicowanym i promującym konsumpcje świecie czuć się częścią czegoś większego tutaj, owszem jest się mało znaczącym trybikiem funkcjonującym w tym systemie czy się chce czy nie i budować swój azyl chciałoby się poza tym, ale jakoś trudno tak to rozdzielić, bo jest się jednak zależnym od tych różnych zawirowań systemu. mentalnie można się od tego odciąć, stać się krytykiem takiej rzeczywistości, ale wtedy następuje wyobcowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×