Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ścisk / ciężar / napięcie w nadbrzuszu


emgie81

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

 

Od kilku lat męczę się z nerwicą jednak wcześniej była znośna i dawała o sobie zapomnieć na dłużej. Pierwszy raz poważniej zaatakowała ponad rok temu (zwolniłem tempo w życiu, nie miałem stresów) kiedy trafiłem na SOR z objawami wysokiego ciśnienia przepełniony lękiem, że zaraz będzie mój koniec. Lekarka podejrzewała tarczycę jednak ta po badaniach krwi wyszła wzorowo, dostałem Hydroxizinum i tyle ( nie biorę tego bo mnie otępia).

Potem miałem jeszcze kilka takich lęków ale nauczyłem się nad nimi panować to też już nigdy nie kończyły się w szpitalu.

Przez kolejne pół roku był spokój aż do nocy z 30 na 31 grudnia 2015. Obudziły mnie mdłości około 3 w nocy, myślałem, że to jakaś niestrawność i po przebudzeniu rano wszystko będzie ok.

Myliłem się nic takiego nie maiło miejsca, od tego dnia zaczął się największy koszmar w moim życiu. Cały dzień 31 grudnia przeleżałem z mdłościami w łóżku, w kolejnych dniach było na zmianę. Po dniu z mdłościami był dzień, że było ok. Po tych kilku dniach poszedłem do rodzinnego, opisałem objawy a on mi na to, że to nieżyt żołądka i przepisał mi IPP20 oraz No Spę.

Po dwóch tygodniach kolejnych męczarni było w miarę dobrze ale mdłości przeszły na porę nocną i przez około następnych 14 dni budziły mnie między 1 a 2 w nocy (noc w noc).

Postanowiłem zrobić sobie dodatkowe badania krwi m in. próby wątrobowe oraz bakterię Helicobacter Pylori, CRP i podstawową morfologię. Wszystkie badania wyszły ok.

Dodam, że to nie były takie typowy mdłości jak przy zatruciu, mogłem normalnie jeść choć wiadomo apetyt był ograniczony.

Zdecydowałem, że długo tak już nie dam rady i zapisałem się na prywatną psychoterapię. Przez okres ponad 2 miesięcy kiedy na nią uczęszczałem mdłości minęły oraz ssanie w żołądku, które miewałem nawet po jedzeniu (uczucie głodu).

Z psychoterapii zrezygnowałem ponieważ moja psychoterapeutka chyba wyczuła łatwy pieniądz i z 2 sesji w tygodniu chciała zafundować mi jeszcze 3-cią. Pieniądze się powoli kończyły, dodatkowo musiałem płacić za sesję na których nie mogłem być z powodów służbowych za to ona mogła odwołać sesję bez konsekwencji.

 

Jeśli ktoś przebrnął przez ten długi wstęp, w którym chciałem przedstawić mój przypadek to pozwólcie, że przejdę do sedna sprawy.

Mianowicie jest pewna dolegliwość, która zaczęła się tej feralnej nocy z 30 na 31 grudnia 2015 roku a do dzisiaj nie przeszła. Uczucie ciężaru w nadbrzuszu, 2-3 cm pod mostkiem, takie uczucie ścisku, napięcia, nie wiem jak to dokładnie nazwać. Mam to cały czas aż po dziś dzień. Co ważne czuję to tylko na stojąco bardzo słabo na siedząco. Natomiast kiedy leżę to nie mam wcale tego uczucia.

Kiedy wstaję rano od razu zaczynam to czuć. Dodam, że przez to na stojąco gorzej mi się oddycha tzn. nie mogę nabrać pełnego wdechu przeponą. I czuję, że mam napięte wszystkie mięśnie brzucha, to takie uczucie jakby mój brzuch ważył ze 100 kg, a w rzeczwistości jest taki sam jak przed 31 grudnia.

Za nic w świecie nie wiem co to może być, czy np. przepona, żołądek jakieś inne mięśnie.

Jest nas tutaj bardzo dużo, borykamy się z tą samą chorobą dlatego mam nadzieję, że ktoś powie mi co to za dziwne uczucie zostało ze mną.

Bardzo dziękuję tym, którzy dotrwali do końca oraz tym którzy postarają się odpowiedzieć na ten temat.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emgie81, podejrzewam, że uczucie ciężaru pod mostkiem, jak również skrajanie napięte mięśnie brzucha to konsekwencja nerwicy. Fizycznie jesteś zdrowy. Jednak odczuwany przez Ciebie lęk sprawia, że Twój organizm produkuje duże ilości hormonów stresu, np. kortyzolu czy katecholamin i to one sprawiają, że Twój organizm jest spięty, że nie możesz się rozluźnić czy swobodnie oddychać. Czy aktualnie leczysz się w jakiś sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emgie81, podejrzewam, że uczucie ciężaru pod mostkiem, jak również skrajanie napięte mięśnie brzucha to konsekwencja nerwicy. Fizycznie jesteś zdrowy. Jednak odczuwany przez Ciebie lęk sprawia, że Twój organizm produkuje duże ilości hormonów stresu, np. kortyzolu czy katecholamin i to one sprawiają, że Twój organizm jest spięty, że nie możesz się rozluźnić czy swobodnie oddychać. Czy aktualnie leczysz się w jakiś sposób?

 

Dziękuję za odpowiedź. Tak też myślę, że to może być objaw nerwicowy. Nie odczuwam żadnych bólów, normalnie jem, mam apetyt, mdłości teraz są sporadycznie tzn. 2-3 w miesiącu przy stresie lub lęku. A to uczucie nie daje o sobie zapomnieć, bo gdy tylko wstanę od razu czuję ten ciężar i napięte mięśnie brzucha.

 

Leczę się w chwili obecnej na swój sposób tj. dużo biegam, biorę magnez, staram się często spotykać z przyjaciółmi. Mam też zamiar wrócić na psychoterapię by raz na zawsze skończyć użerać się z tym dziadostwem i przestać marnować najlepszych lat życia na przejmowanie się chorobami, dolegliwościami itd. Muszę jednak poszukać takiej psychoterapeutki, która trafi do mnie, innej jak ta ostatnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, widzę, że autor wniosku nie odpowiada. Postanowiłam napisać tutaj moją historię dla potomnych. Mam 23 lata od stycznia 2023 męczę się z dużymi problemami zdrowotnymi, do tego stopnia, że moje życie uległo zminie.

Studia, zmiana zamieszkania, nowy partner i porzucenie pracy, jest bardzo dużo czynników stresu- pozytywnego lub nie.

W styczniu rzuciłam pracę, była ona dla mnie ciężka psychicznie i niestabilna. Po dwóch tygodniach gdy zostałam bez stabilizacji finansowej, mieszkając już na nowym mieszkaniu ze stosunkowo nową osobą. Zaczął sie koszmar. Przed każdym wyjściem (czy to pozytywnym czy nie) miałam ogromny ból brzucha, uczucie parcia, wzdęcia i gazy aż w końcu biegunki, każda podróż to było awaryjne wracanie się do domu. Gdy nie było biegunek miałam zatwardzenia. Dodam, że nigdy nie miałam żadnych problemów żołądkowych ani wzdęć, chyba że przy wirusach. Byłam zaskoczona i nie wiedziałam co mi się dzieje. Pomyślałam wtedy, że to stres ale nie rozumiałam dlaczego ( bo nie było większego powodu), bóle brzucha wraz z pozostałymi objawami trwały dalej, nasilały się, aż do tego stopnia, że nie chciałam wychodzić z domu. Rzuciłam palenie, zaczęłam uprawiać sport (po bieganiu i jodze było troszkę lepiej), zmieniłam dietę na fodmap, odłożyłam całkowicie laktozę na kilka miesięcy. W miedzy czasie zrobiłam wszystkie badania, próbki, krew, SIBO i nic, wszystko w normie. Udałam się więc do gastrologa, on też nic konkretnego nie stwierdził, ale z uwagi na ogromne bóle brzucha dał mi Xifaxan i po dwóch tygodniach ból brzucha zniknął całkowicie. Reszta objawów również zniknęła... ale nie na długo, nie wróciły bez bólu brzucha ale pojawiły się większe wzdęcia, bardziej nieprzyjemne gazy... znalazłam nową pracę przez pierwszy miesiąc wszystkie objawy zniknęły (było bardzo dobrze). Po czasie zaczęłam czuć się w pracy niekomfortowo, zauważyłam dużo wad. W miedzy czasie lekarka przepisała mii Hydroxizinum i ono pomagało ( niestety wtedy źle je stosowałam- na dzień- i mnie otępiało) Odłożyłam syrop. Znowu zaczęłam się źle czuć, potrafiłam mieć ataki serca, zalanie gorącem i problemy z oddychaniem w pracy, pojawiło się stałe uczucie ścisku w gardle, spięcia, przejmowałam się wszystkimi, myślałam, że każdy w pracy mnie źle odbiera. W pracy była jedna łazienka, cały czas zajęta, to był dla mnie koszmar i jeszcze większy stres. Co chwilę chodziłam do toalety. Pojawił się nowy problem, codziennie rano budziłam się ze spiętym brzuchem, głównie od dolnej części żeber aż do pępka (przepona?) myślałam, że to materac, ale zmieniliśmy... stwierdziłam, że się spinam i pomagały masaże skóry dłońmi z przełamywaniem (przerywaniem) tkanki. Po czasie nie za bardzo mogłam już dojechać do pracy, najgorzej było w tramwaju gdy musiałam z niego wybiegać i szukać toalety. Chciałam stanowczo zmienić pracę na nową- zdalną. Na szczęście pracodawca zgodził się na pracę zdalną ze względu na problemy zdrowotne. Lekarz wypisał mi prośbę o rozpatrzenie takie możliwości przez pracodawcę. Aktualnie od 2 tygodni jestem na pracy zdalnej, jest coraz lepiej, a od 2 dni jestem na Hydroksyzynie. Zauważyłam, że gdy zaczynam czuć problemy żołądkowe i staram się skupić na czymś innym to mijają. Po Hydroksyzynie i masażach od 2 dni Rano nie budzę się spięta, zwracam też uwagę podczas dnia gdy spinam lub wciągam brzuch i staram się go rozluźnić, ćwiczę jogę i medytuję i staram się dać swoim problemom wszystko czego potrzebują. Dalej mam problem z nerwami ale myślę, że w końcu uświadomiłam sobie, że to wszystko jest od głowy więc staram się znaleźć przyczyny i myślę, że jestem na dobrej drodze. Pozdrawiam!

Edytowane przez Mojahistoria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×