Skocz do zawartości
Nerwica.com

Podróżowanie


Aga95

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim :) Jednym z moich największych marzeń jest zwiedzenie świata. Ciężkie, ale osiągalne. Jednak chyba nie dla mnie, bo lęki nie pozwalają. Na początku czerwca miałam jechać na weekend za granicę. Ok. 7h w autokarze. Byłam szczęśliwa z tego powodu, ale jedna myśl potrafiła wszystko zepsuć. Przypomniałam sobie o nerwicy i się zaczęło. Ucisk w gardle, zdenerwowanie, załamka spowodowana tym, że znowu sobie nie radzę. I co? Odpuściłam. Wymyśliłam jakąś wymówkę.. Chcialabym móc normalnie podróżować, cieszyć się że mogę zobaczyć miejsca o których marzę od lat. Ale nie potrafię, nie umiem się przełamać. Dodam, że podróż z rodzicami nie sprawia mi problemów. Jest jakiś mały niepokój, który po chwili znika. Zawsze jak nadarza się okazaja żeby gdzieś jechać, wymyślam wymówki. Wiem, że powinnam się przełamać, ale jest to ciężkie do zrobienia. Czy ktoś z was ma/miał podobnie? Przełamujecie swoje lęki? A może podróżujecie mimo ich obecności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że ja napięcie odczuwam cały czas. Lęk jest tak silny, że nie jestem w stanie spać w nocy... Leki biorę, bo bez tego byłaby tragedia. Wiem, że nie rozwiązują problemu tylko go wyciszają, ale lepsze to niż nic. Do psychologa wybieram się od 2 lat i jakoś wybrać się nie mogę. Pomagają Ci te sesje z psychologiem? Wgl to jest zwykły psycholog czy psychoterapeuta? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wgl to jest zwykły psycholog czy psychoterapeuta? :)

Eee, yyy chyba psychoterapeuta :bezradny: . Najważniejsze, że terapia jest skuteczna(w sumie Pani psychoterapeutka jest bardzo ładna, więc ciężko się skupić na złych emocjach hahah). Jakie leki bierzesz skoro odczuwasz cały czas lęki?.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga95, mam podobnie jak Ty. Też jest we mnie coś z eksploratora świata, podróżnika rzekłbym nawet. Niestety nie potrafię się przełamać i od lat tkwię na linii moje miasto - Wrocław. Tak by się pojeździło po różnych kontynentach, krajach. Niestety podróży samolotem sobie nie wyobrażam i być może w tym życiu jest nieosiągalna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim :) Jednym z moich największych marzeń jest zwiedzenie świata. Ciężkie, ale osiągalne. Jednak chyba nie dla mnie, bo lęki nie pozwalają. Na początku czerwca miałam jechać na weekend za granicę. Ok. 7h w autokarze. Byłam szczęśliwa z tego powodu, ale jedna myśl potrafiła wszystko zepsuć. Przypomniałam sobie o nerwicy i się zaczęło. Ucisk w gardle, zdenerwowanie, załamka spowodowana tym, że znowu sobie nie radzę. I co? Odpuściłam. Wymyśliłam jakąś wymówkę.. Chcialabym móc normalnie podróżować, cieszyć się że mogę zobaczyć miejsca o których marzę od lat. Ale nie potrafię, nie umiem się przełamać. Dodam, że podróż z rodzicami nie sprawia mi problemów. Jest jakiś mały niepokój, który po chwili znika. Zawsze jak nadarza się okazaja żeby gdzieś jechać, wymyślam wymówki. Wiem, że powinnam się przełamać, ale jest to ciężkie do zrobienia. Czy ktoś z was ma/miał podobnie? Przełamujecie swoje lęki? A może podróżujecie mimo ich obecności?

Podobnie jak Ty chciałabym zwiedzać wiele ciekawych miejsc. Nigdy nie byłam za granicą i marzę żeby w końcu gdzieś pojechać. Tylko u mnie jest może inny problem niż u Ciebie. Ja po prostu nie mam z kim jechać, a wiadomo że sama nie pojadę, bo co to za przyjemność? Przez fobię społeczną i odizolowanie się od ludzi nie mam i nigdy nie miałam znajomych.

 

Aga95, Niestety podróży samolotem sobie nie wyobrażam i być może w tym życiu jest nieosiągalna...

Ja chciałabym lecieć samolotem, mimo że pierwszy raz bardzo bym się bała. Ale chęć podróży samolotem jest chyba większa i jakoś musiałabym przełamać ten lęk. No ale na razie mogę tylko pomarzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolinaa1, jeździłem za granicę, byłem nawet w Grecji. Tam jechała się ponad 30 godzin i bardzo źle ten wyjazd wspominam. Jakoś ostatnio się zablokowałem i nawet 60 km do Opola jest dla mnie za daleko... Jeżdzę tylko do Wrocławia (27 km od mojego miasta), ale znam trasę i dzięki temu się tak nie stresuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam lęki praktycznie wszędzie. Przy podróżowaniu także. Podróżuję mimo ich obecności. Tak naprawdę bardzo źle wspominam tylko 1 wyjazd. Byłam wtedy w bardzo zaawansowanym stadium nerwicy, nigdy nie miałam styczności z żadnymi lekami, nie miałam swojego lekarza ani psychoterapeuty. Stałam na niczym. Tak, wtedy było bardzo ciężko i przykro, a byłam w domku w lesie nad jeziorem, czyli w miejscu, które kocham najbardziej na świecie. Nawet nie tak daleko od domu, bo może ze 100-200km. Pozostałe wyjazdy były mniej lub bardziej nerwowe, ale nigdy tak trudne jak tamten. Często też bywa, że w podroży czuje się zupełnie inaczej niż na miejscu - lepiej! Wyjeżdżam często. Od małych wypadów za miasto poprzez 700km trasy w góry, aż po Hiszpanię. Na dany dzień nie dałabym rady jednak prowadzić samochodu. Niedawno wróciłam z Wyspy Kanaryjskiej, którą po raz 3 udało mi się zwiedzić w ciągu ostatnich 4 lat. Jednak teraz udało mi się to po raz pierwszy bez leków. Miałam awaryjną paczkę benzo, ale nie musiałam z niej skorzystać. Drinki z parasolką skutecznie sobie poradziły z wyluzowaniem mnie ;) Każdy jeden wyjazd na wyspę wspominam cudownie. Znacznie gorzej czuje się teraz - po powrocie do domu. Większym problemem jest dla mnie przejazd autem 2km do najbliższego sklepu aniżeli 6h lotu samolotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×