Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zamknięcie w swoim świecie


Kubek_zimnej_wody

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć :)

To mój pierwszy post tutaj, liczę że to będzie dobre miejsce żeby w końcu komuś się wygadać.

Przechodząc od razu do konkretów, jestem osobą introwertyczną i stałem się nieufny wobec ludzi, nad czym teraz pracuję.

Przez całe technikum siedziałem w domu na kompie, ale utrzymywałem kontakt z ludźmi za pomocą czatów głosowych (TS3), bo jednak do kogoś trzeba gębę otworzyć. Potem poznałem ludzi którzy też mieli takie zapędy zamykania się w sobie (wydaje mi się że przyciągamy podobnych ludzi), i często z nimi imprezowałem. Chętnie wychodziłem z domu, spotykałem się z ludźmi. Coś mi też odwaliło ze względu na to że ludzie często przeginają, ale prawda jest taka że to ja mam problem z wyznaczaniem ram, wiec to moja wina że dawałem się często obrażać itd., po prostu robili to bo widzieli że na to pozwalam. Coś mi odbiło i zamknąłem się w swoim świecie fantazji, jako ktoś kto nie jest gatunku ludzkiego i inne pierdoły. Po jakimś czasie z tego wyrosłem, przeszło mi chyba po pół roku czy coś. Ostatnio jedna osoba uświadomiła mi że żyje gdzieś w innym świecie, jak gdzieś idę to nie trafię z powrotem, nie rozglądam się, nie mam żadnej orientacji w terenie, często nie wiem na jakim piętrze coś było. Jak idę jestem zamknięty w swoim umyślę i albo myślę nad jakimiś rzeczami, książkami, moimi zainteresowaniami, albo z kimś rozmawiam w głowię, czyli np. jak komuś opowiadam o swoich uczuciach,problemach, dzisiaj zanim się tu zarejestrowałem układałem sobie wypowiedzi i uczucia które chciałbym tutaj przekazać, zupełnie nie będąc w świecie rzeczywistym. Po tym jak się dowiedziałem że mam takie skłonności to próbowałem się jakoś obudzić będąc na dworze, to było dziwne uczucie jakbym dawno tak naprawdę nie był realnie w tym świecie. Nie wiem jak to kontrolować bo ciągle wchodzę sobie do umysłu i myślę nad wszystkim, a nie żyję ciałem i realnym światem. Przez to też trudno mi się teraz odnaleźć wśród ludzi, bo błędnie odczytuje ich zachowania (czytam teraz książki o mowie ciała i chcę trochę to przez to poprawić). Lubię też poimprezować z ludźmi, często nawet dzień po dniu i ciągnie mnie do nich, więc wydaje mi się że nie mam jakiegoś autyzmu, tylko jako dziecko zamknąłem się w głowie i teraz nie wiem jak z niej wyjść. Co więcej dowiedziałem się że mogę mieć w przyszłości schizofrenię jeżeli dalej będę łączył pewne rzeczy w taki sposób jak to robię, ponoć schizofrenia to zaburzenia postrzegania świata, i wydaje mi się że często właśnie źle interpretuję pewne rzeczy, ale to też może być skutek że długi czas wśród ludzi nie przebywałem. No i ponoć mam w sobie coś z psychopaty, chociaż dowiedziałem się że w każdym go trochę jest. Piszę to tutaj żeby przelać te emocję co we mnie siedzą na "papier", od razu lepiej się czuję i zanim udam się do specjalisty (na razie nie mam kasy), chcę to traktować jako element terapii, i będę wdzięczny za komentarz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i ci zaburzeni nieśmiali ludzie cie obrażali?

Ja tez tak mialem czasem, nawet mam, ze robię takie projekcje. Kiedyś jak miałem sporo stresu to odbywałem ważne dla mnie rozmowy w wyobraźni, nierzadko mówiąc na głos. Jak zaczniesz rozmawiać z ludźmi ,,wyrażać sie'' to to mija. Rozumiem tez, ze na tym problem sie nie kończy bo ty niejako żyjesz w tym swoim świecie dlatego bo ten cie do siebie nie przekonał, to częsta cecha u inteligentnych/plastycznych ludzi, to takie działania alternatywne. Mozg pracuje i musie sie ,,odbywać'' poprzez te projekcje dostaje stymulacji tak jakbyś to w rzeczywistości odbywał. Wiadomo ze nie az tak ale to taka proteza bycia. Podczas tych ,,synestezji życiowych'' odczuwasz przypływ uczuć? Myślisz ze cos zrobiłeś, coś ci sie udało i jesteś z siebie zadowolony? Wyobrażasz to sobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i ci zaburzeni nieśmiali ludzie cie obrażali?

Ja tez tak mialem czasem, nawet mam, ze robię takie projekcje. Kiedyś jak miałem sporo stresu to odbywałem ważne dla mnie rozmowy w wyobraźni, nierzadko mówiąc na głos. Jak zaczniesz rozmawiać z ludźmi ,,wyrażać sie'' to to mija. Rozumiem tez, ze na tym problem sie nie kończy bo ty niejako żyjesz w tym swoim świecie dlatego bo ten cie do siebie nie przekonał, to częsta cecha u inteligentnych/plastycznych ludzi, to takie działania alternatywne. Mozg pracuje i musie sie ,,odbywać'' poprzez te projekcje dostaje stymulacji tak jakbyś to w rzeczywistości odbywał. Wiadomo ze nie az tak ale to taka proteza bycia. Podczas tych ,,synestezji życiowych'' odczuwasz przypływ uczuć? Myślisz ze cos zrobiłeś, coś ci sie udało i jesteś z siebie zadowolony? Wyobrażasz to sobie?

 

Nie no raczej ludzie ogólnie tacy są że sprawdzają czy jesteś słaby i wtedy trzeba ustalać ramy, więc każdy tak ma. Dobrze to określiłeś z tą protezą bycia, faktycznie ludzie biorą mnie za bardzo inteligentną osobę, ale bardzo chciałbym wrócić do świata, jak sobie przypominam dzieciństwo, jak widziałem ten realny świat to po prostu za tym tęsknię, i może jakaś hipnoza mi w tym pomoże. Jeśli chodzi o uczucia to mam z tym problem, mam ciągle ten sam wyraz twarzy, nie uśmiecham się. Analizowałem skąd to może się wziąć, i kiedyś normalnie się uśmiechałem, ale potem jak byłem buntowniczym nastolatkiem to miałem pewien kryzys i byłem trochę smutny, a moja matka wręcz zmuszała mnie do uśmiechu, a ja się zbuntowałem i na złość przestałem się uśmiechać. Przez to zaniknęły we mnie pozytywne uczucia, piękna, radości. Chociaż to nie jest tak że wcale tego nie mam, jak osiągnę jakiś sukces i ktoś zwróci uwagę na mój uśmiech to się peszę jak by to było coś złego, i wracam do powagi. Przez to wyglądam jak psychopata, jedna twarz, brak uśmiechu, Co do ostatniego pytania, moje myśli są bardziej rozważaniami na jakieś poważne tematy, o życiu,wierze, kontaktach z ludźmi, Nie wyobrażam sobie siebie jak odnoszę sukces, a w rzeczywistości staram się raczej stopować z dumą, żeby mi nie odbiło od sukcesu i pieniędzy które wkrótce mogę mieć. Trochę mi żal że szukam bodźców emocjonalnych w smutnych filmach bo takie wywołują we mnie emocję, a jakieś piękne krajobrazy, filmy które czasem mi dziadek pokazuje są dla mnie obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie, choć bardziej mam projekcję tego co chcę odpowiedzieć drugiemu człowiekowi, niestety jest to nerwicowe, częste i trochę psychotyczne.

Raz nawet dostałem jedynkę za to że byłem zamyślony, czasem ktoś pstrykał mi przed oczyma. Ludzie mówią że nieźle muszę jarać :P

Biorę Solian w dawce 300mg lecz to nie pomaga. Mam częste bóle głowy i problemy ze spaniem.

Autyzm mam wykluczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie, choć bardziej mam projekcję tego co chcę odpowiedzieć drugiemu człowiekowi, niestety jest to nerwicowe, częste i trochę psychotyczne.

Raz nawet dostałem jedynkę za to że byłem zamyślony, czasem ktoś pstrykał mi przed oczyma. Ludzie mówią że nieźle muszę jarać :P

Biorę Solian w dawce 300mg lecz to nie pomaga. Mam częste bóle głowy i problemy ze spaniem.

Autyzm mam wykluczony.

 

Właśnie tak się zastanawiałem czy to czasem nie autyzm, ale chyba nie bo lubię z ludźmi przebywać xd

Nie wiem czym się różnią te nasze objawy od autyzmu.

U psychologa z tym nie byliście?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nic nie ma nietaktownego w tym, że w tym chorym swiecie skręciłes w swiat wewnętrzny. Gdybys był płytkim tępakiem to pewnie szybko bys z niego wyszedł z nudów, ale jak najbardziej swiat wewnętrzny może być na tyle atrakcyjny że się woli w nim być. Jednak z rozsądku warto wycwiczyc umiejętnosc bycia tu i tu, bo cos i za cos jesc trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czujecie potrzebę wyjścia stamtąd?

Ja gdy dowiedziałem się niedawno od pewnej osoby że żyję w takim świecie, kolejnego dnia pojechałem do innego miasta do parku i próbowałem się skupić na tym co jest wokoło mnie, i powiem wam że to piękne uczucie wreszcie zobaczyć ten świat. Przypomniałem sobie jaki byłem jako dziecko, jak jeszcze potrafiłem żyć tym co mnie otacza, i zatęskniłem za tym. Jesteśmy dzięki temu inteligentni, ale wydaje mi się że moglibyśmy również wyjść teraz z umysłu i wykorzystywać to co uzyskaliśmy do pomocy innym, lub coś w tym stylu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, że jakieś zajęcia skupiające się na zmysłach, na odczuwaniu tego co tu i teraz mogą pomóc, np. joga.

chodzi o to, żeby życie wewnętrzne rozlało sie po całym ciele i otoczeniu a nie sprowadzało się tylko do głowy.

 

ogólnie borykam się z czymś podobnym i trafnie to opisałeś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, że jakieś zajęcia skupiające się na zmysłach, na odczuwaniu tego co tu i teraz mogą pomóc, np. joga.

chodzi o to, żeby życie wewnętrzne rozlało sie po całym ciele i otoczeniu a nie sprowadzało się tylko do głowy.

 

ogólnie borykam się z czymś podobnym i trafnie to opisałeś :)

 

I jakie ćwiczenie wykonujesz, lekarz Ci je polecił czy sam do tej jogi doszedłeś?

Możesz dokładnie wytłumaczyć jak można sobie pomóc poprzez ćwiczenia?

 

Ja osobiście znalazłem inny sposób, polecam książkę Mowa Ciała - Allan Pease. Często teraz zamiast odpływać gdzieś, to obserwuję ludzi i analizuje ich mowę ciała, zachowania społeczne, co pozwala mi na życie w rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie, o ile tutaj są jacyś schizo, to się spytam (nadal w kontekście tematu) - jak słyszycie głosy? Czy to są realne dźwięki czy zniekształcone myśli? Może ich natłok?

Mi się wydaje że mam zadatki na paranoidalną, albo na dosyć mocną nerwicę. Ja od długiego czasu mam tak, że w myślach nerwicowo rozmawiam z drugą osobą, tzw. wypowiedź automatycznie mi się tworzy, mam inny głos wewnętrzny wtedy, ale jest mocno emocjonalnie zniekształcona.

Dam przykład. Kiedyś pisałem na pewnym forum, niestety nie byłem tam akceptowany przez moje zaburzenia. Niedawno spotkałem króciutką wzmiankę o tym. Natłok myśli -> lekko psychotyczna próba w myślach wytłumaczenia tej osobie że nie jestem głupi. Niestety wkradają mi się takie myśli jak ("nie muszę pracować w porównaniu do ciebie, mam rentę haha") i inne debilizmy.

Nie są to głosy komentujące, nie są to też głosy z zewnątrz, tylko zaburzony tok myślenia.

Biorę Solian 300mg i po trzech latach jest coraz lepiej, niestety coraz częściej boli mnie głowa (tak od roku) i mam problemy ze spaniem (zasypiam o 5 rano kiedy chciałbym 22...).

Niestety w swoją diagnozę "schizofrenia prosta" nie wierzę, nie chce mi się szukać po ciemku kolejnych lekarzy a było ich wielu w moim życiu... nikt nie pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co więcej dowiedziałem się że mogę mieć w przyszłości schizofrenię jeżeli dalej będę łączył pewne rzeczy w taki sposób jak to robię, ponoć schizofrenia to zaburzenia postrzegania świata, i wydaje mi się że często właśnie źle interpretuję pewne rzeczy, ale to też może być skutek że długi czas wśród ludzi nie przebywałem. No i ponoć mam w sobie coś z psychopaty, chociaż dowiedziałem się że w każdym go trochę jest.

Ech, ludzie gadajo... ;)

 

 

Wygląda mi to na zbyt wysoki poziom wyabstrahowania i mgłę umysłową tudzież derealizację. Walczę z tym samym, z pozytywnym skutkiem, lecz u mnie główną przyczyną tego stanu były zaniedbanie zdrowia i higieny snu. Zaczęłam pić owocowo - warzywne szejki, to i moja ekstrawertyczna sensoryka się poprawiła (bo poprawił mi się wzrok). :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co więcej dowiedziałem się że mogę mieć w przyszłości schizofrenię jeżeli dalej będę łączył pewne rzeczy w taki sposób jak to robię, ponoć schizofrenia to zaburzenia postrzegania świata, i wydaje mi się że często właśnie źle interpretuję pewne rzeczy, ale to też może być skutek że długi czas wśród ludzi nie przebywałem. No i ponoć mam w sobie coś z psychopaty, chociaż dowiedziałem się że w każdym go trochę jest.

Ech, ludzie gadajo... ;)

 

 

Wygląda mi to na zbyt wysoki poziom wyabstrahowania i mgłę umysłową tudzież derealizację. Walczę z tym samym, z pozytywnym skutkiem, lecz u mnie główną przyczyną tego stanu były zaniedbanie zdrowia i higieny snu. Zaczęłam pić owocowo - warzywne szejki, to i moja ekstrawertyczna sensoryka się poprawiła (bo poprawił mi się wzrok). :mrgreen:

 

Możesz mieć rację, chętnie dowiedziałbym się od Ciebie na temat leczenie czegoś takiego, tutaj bądź w prywatnej wiadomości. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubek_zimnej_wody, tak jak pisałam: zmiana diety, zadbanie o ruch, właściwy odpoczynek i lepsze ukrwienie mózgu, na przykład pijąc ekstrakt z kłącza imbiru (starty imbir zalewasz wrzątkiem i czekasz kilka godzin na wyekstrahowanie esencji). ;) Brzmi trywialnie, ale te metody okazały się najskuteczniejsze ze wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, i to od tego imbiru wzrok się poprawil czy od wszystkiego razem?

a dieta to jaka, warzywno-owocowa?

 

Kubek_zimnej_wody,

I jakie ćwiczenie wykonujesz, lekarz Ci je polecił czy sam do tej jogi doszedłeś?

Możesz dokładnie wytłumaczyć jak można sobie pomóc poprzez ćwiczenia?

 

po prostu w ćwiczeniach skupiasz sie na ciele, motoryce, a nie na swoich fantazjach, jest to taka medytacja w ruchu.

 

a nie, ja nie robie takich ćwiczeń tak sobie tylko teoretyzuje :)

 

aczkolwiek można coś pomyśleć, można można, od jutra ;)

 

a w jaki sposób poznałeś to towarzystwo?

ja jestem mocno samotny, nie spotykam się z ludźmi w celach towarzyskich (raz na miesiąc) i możliwe, że fantazje są tego wynikiem.

choć może niekoniecznie bo już pamiętam jako dziecko w przedszkolu odłączałem się od grupy i bujałem na bujawce fantazjując o byciu podziwianym :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, i to od tego imbiru wzrok się poprawil czy od wszystkiego razem?

a dieta to jaka, warzywno-owocowa?

Kolokwialnie mówiąc, imbir działa na myślenie, bo nie dość, że sprzyja regeneracji komórek nerwowych, to jeszcze pobudza do pracy układ krwionośny. Na moim przykładzie: do niedawna za cholerę nie mogłam się skupić na tekście czytanym. Dosłownie pływał mi obraz przed oczyma i musiałam ślęczeć kilka centymetrów przed ekranem bądź książką. W końcu poszłam do okulistki, ponieważ podejrzewałam astygmatyzm, jednak badanie nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Jakiś czas później zaczęłam pić ekstrakt z imbiru (najpierw dodawałam starte kłącze do koktajli) i dosłownie z dnia na dzień mój problem zniknął. Warto też dodać, że znacznie poprawiła mi się pamięć krótkotrwała. :mrgreen:

Nie stosuję ścisłej diety o-w, gdyż zwyczajnie mi się nie chce. ;) Wystarczy, że wypijam ze dwa kombo-szejki w ciągu dnia i ograniczam białko, które zakwasza organizm. Do minimum ograniczyłam cukier rafinowany i produkty przetworzone. A propos koktajli, ich zasadniczymi elementami są marchew, jabłko i pomarańcza, czasami dodaję banana i kiwi oraz inne owoce. Do stricte warzywnych jeszcze się nie przekonałam, wzbudzają u mnie odruch wymiotny. ;)

Jeśli interesuje Cię dieta owocowo - warzywna i jej właściwości prozdrowotne, to ponoć całkiem skuteczna jest dieta dr Ewy Dąbrowskiej. Ja niestety wymiękłam po dwu dniach (ale jeszcze do niej wrócę).

Ach, należy również pamiętać o kwasach omega-3 i 6 (awokado, kiwi, pestki dyni, nasiona słonecznika, migdały) oraz o nawadnianiu organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubek_zimnej_wody, ja też żyję w takim trochę "odleceniu" od rzeczywistości. Nieraz prowadzę wewnętrzne dialogi, rozważania z różnymi osobami w głowie, czasem odlatuję, że zapominam o realu. No np. dziś rano, zrobiłam sobie herbatę prowadząc jednocześnie myślną dyskusję z kimś tam w moim alternatywnym świecie, gdy po paru minutach zakończyłam, patrzę a ja jedną herbatę mam już zrobioną, a na kolejną gotuje mi się woda, choć bynajmniej nie planowałam robić dwóch... :mrgreen: No ale ja jak robiłam sobie mmpi2 to predyspozycje osobowościowe w kierunku schizy jak najbardziej mi wyszły, dało się zauważyć pewne podwyższenie tej skali w stosunku do innych podstawowych.

Osobiście mam tak chyba od zawsze, albo od bardzo dawna, ale mi to akurat kompletnie nie przeszkadza i uważam to za całkiem normalne (kurde myślałam, że wszyscy ludzie tak czasem mają..nie mają?) , choć pewnie nieraz jak ktoś zauważy, że szczerzę michę sama do siebie( gdy się zapomnę i "odlecę do swojego świata" w czyimś realnym towarzystwie) to pewnie różne rzeczy sobie może o mnie podumać, a może i nie...no ale z drugiej strony, jak do tego dołożyć to, że ja życia realnego praktycznie nie prowadzę, to że "odpływam" sobie czasem w ten inny, wewnętrzny świat, jest myślę dość zrozumiałe.

 

W sumie, o ile tutaj są jacyś schizo, to się spytam (nadal w kontekście tematu) - jak słyszycie głosy? Czy to są realne dźwięki czy zniekształcone myśli? Może ich natłok?
Nie jestem co prawda schizo, a przynajmniej nie byłam nigdzie, gdzie by mi mieli szansę coś takiego zdiagnozować, ale ja nie słyszę żadnych głosów, dźwięków, w ogóle uszy mi nie są potrzebne do prowadzenia takiej rozmowy, bo ja po prostu wyobrażam sobie, że gadam z kimś tam i prowadzę z nim wewnętrzny dialog czy dyskusję. Ale tak naprawdę, to co mówi "druga strona", to ja wiem, że to są moje myśli, tylko w jednym wypadku przypisane do wyobrażonej postaci. Każdorazowo to ja decyduję o tym, co ta "druga strona" powie. Coś jakby grać w szachy samemu ze sobą, ale na szachownicy wyobrażonej i z wyobrażonym przeciwnikiem. A u Ciebie jak to jest? sam przesuwasz pionki po obu stronach szachownicy, czy tylko po jednej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan,

dzięki, ja na odbudowe nerwów stosuje taki preparat urydynox, ma w sobie monofosforan urydyny i kwas foliowy, jakieś witaminy B itp.

do tego omega 3 i inne i w końcu nie wiem co działa, ale czuje się lepiej :D

choć daleko jeszcze do pogody ducha.

 

ego,

Ale tak naprawdę, to co mówi "druga strona", to ja wiem, że to są moje myśli, tylko w jednym wypadku przypisane do wyobrażonej postaci. Każdorazowo to ja decyduję o tym, co ta "druga strona" powie. Coś jakby grać w szachy samemu ze sobą, ale na szachownicy wyobrażonej i z wyobrażonym przeciwnikiem. A u Ciebie jak to jest? sam przesuwasz pionki po obu stronach szachownicy, czy tylko po jednej?

 

ja tak samo robie, czasem druga strona mi dogaduje a ja ripostuje i prowadze taką kłótnie wewnętrzną, jakie to głupie :hide:

należy wyplewić te chwasty jak najszybciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

atic, ja tam sobie to chwalę, od jakiegoś czasu rozmawiam tak czasem nawet z jedną t., kurde emocje jak na prawdziwej sesji, myśli o ucieczce z gabinetu, trudne pytania, trudne tematy, opór a z drugiej strony akceptacja, zrozumienie, że fiu fiu ... choć na razie to jednak głównie akceptacja, żeby się oswoić, zapoznać i żeby dużo ucieczek nie było :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubek_zimnej_wody, ja też żyję w takim trochę "odleceniu" od rzeczywistości. Nieraz prowadzę wewnętrzne dialogi, rozważania z różnymi osobami w głowie, czasem odlatuję, że zapominam o realu. No np. dziś rano, zrobiłam sobie herbatę prowadząc jednocześnie myślną dyskusję z kimś tam w moim alternatywnym świecie, gdy po paru minutach zakończyłam, patrzę a ja jedną herbatę mam już zrobioną, a na kolejną gotuje mi się woda, choć bynajmniej nie planowałam robić dwóch...

Może tu by pomógł trening autogeniczny Schultza? Mnie pomaga zarówno na tzw. overthinking, jak i sen. :smile:

 

 

Reynevan,

dzięki, ja na odbudowe nerwów stosuje taki preparat urydynox, ma w sobie monofosforan urydyny i kwas foliowy, jakieś witaminy B itp.

do tego omega 3 i inne i w końcu nie wiem co działa, ale czuje się lepiej :D

choć daleko jeszcze do pogody ducha.

Służę pomocą :smile:

A może lepiej uzupełnić kompleks witamin z grupy B drożdżami piwnymi? Ja co prawda jeszcze tego nie zrobiłam, bo stosuję to: http://sklep.pafoscan.pl/pl/p/Trec-Vitamine-B-Complex-60-kaps./1258, ale po skończeniu opakowania zacznę je pić. :P

Zdrowa, odkwaszająca dieta już powinna przyczynić się do zmiany Twojego samopoczucia. Warto też do tego dodać jakieś ćwiczenia aerobowe, coby ten organizm trochę dotlenić, chociaż z tym to i ja mam problem. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, ale na co konkretnie działa ten trening i na czym to z grubsza polega? mnie by jak już, to interesowało zdobycie kontroli nad wyborem momentu odpływu, czyli żeby umieć decydować, że teraz ziemniaki się nie gotują, nie ma szans na spalenie mieszkania, to można se odpłynąć.

Bo jak mówię, tak całkiem to ja nie chciałabym się tych odpływów wyzbywać, bo one jednak pomagają mi znosić moją wegetację życiową, to raz, a dwa jak nie mam tych odpływów, to w ogóle zmieniam się w zombi z pustym łbem (nie, że ja na fali odpływu, to mam łeb pełny czegoś przydatnego życiowo, czy coś, bo nie mam, tylko że w ogóle coś tam wtedy jest :) ), któremu ciężko sklecić jakąkolwiek myśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×