Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdy człowiek przemawia do Boga, to jest modlitwa.Gdy zaś Bóg


NN4V

Rekomendowane odpowiedzi

wydaje mi się że to nie jest tak dokońca trafnę określenie tematu. ponieważ rozumiemy użyte słowa zbyt powieszchownie i przez to rozumiemy błędnie.

 

1. nie ma żadnych dowodów poza osobistym odczuciem że Bóg do nas przemawia.

a) każde objawienie jest badane przez kościół i nie jest od razu przyjmowane za objawienie. więc twierdzenie że nie uznajemy faktu że Bóg do nas przemawia za objawienie jest przekłamaniem.

 

2. takie myślenie i ten wątek jest dowodem na to że piszemy o rzeczach o których nie mamy bladego pojęcia a uznajemy za coś co rozumiemy i mam coś do powiedzenia.

 

3. modlitwa nie jest rozmową z Bogiem. jakotako. to jest uproszczenie. ponieważ rozmowa to dialog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Modlitwa jest jak TV.

Mistycyzm jest jak Internet. :-)

 

Ale to jest sprytny cytat. Trochę jak Marylin Monroe: "Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy tak".

 

Cenię sobie szczerość. Ktoś jest brzydki = ktoś jest brzydki. A czy to źle? Nie. Napoleon był ponoć niski, więc zaczął nadrabiać czymś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy człowiek przemawia do Boga, to jest modlitwa.Gdy zaś Bóg przemawia do człowieka to jest schizofrenia.

Wzięte z KUL-u.

 

 

NN4V, nie pamiętasz jak raz po pijaku różne rzeczy tu na forum wypisywałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

męczące dla mnie chrześcijanina i być może katolika jest to narzekanie poszukujących Boga które ogranicza się do używania sloganówi i jakiś niedorzeczności.

 

sam zmęczony tym biadoleniem zamiar mam poczytać coś ateistycznego żeby ktoś PRZEMÓWIŁ do mnie myślą której wy nie umiecie wyartykułować

:D

 

możecie coś polecić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da się uwolnić od wiary w Boga. To jest jak obalanie władzy. Mija trochę czasu i obalani są dawni wyzwoliciele.

Najpierw Wałęsa jest bohaterem, a potem go oskarżają o jakieś machlojki.

 

Nawet ateiści popadają w pewną apoteozę (ładne słowo), opowiadają o boskości elektronów a ich sakramenty to np. orgazm. Po jakimś czasie nawet Mao Zedong staje się pewnego rodzaju Bogiem. Ma przecież ogromne mauzoleum, niczym jakiś Konfucjusz czy Lama.

 

Zamiast kłócić się z Bogiem, lepiej go zintegrować w osobowość. Sam nie wiem, kiedy się kieruje wiarą, a kiedy to czysta schiza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×