Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak zmienić swoje myślenie?


Białoczarna

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

odkąd pamiętam mam zaniżone poczucie wartości, czarne myślenie, choć są normalne momenty. Nie chcę się zgłebiać w dzieciństwo itd. zapewne to po części spaczyło mnie. Mając 16-19 lat była cicha,nieśmiała, samotna, z różnymi myślami. Teraz mam już więcej bliżej 30stki, zawaliłam studia(przerwałam na 3 roku) nic nie robię trwam, ostatnio przez swoje "chore" myślenie zrezygnowałam z pracy. Nie wierzę w siebie, mam myśli pesymistyczne,czarno widzę przyszłość, uważam,że może lepiej jakby mnie nie było. Nie wiem czy taka jestem , nie wiem czy to zwykłe lenistwo, czasami do prostych rzeczy muszę się zmuszać. Czasami sądzę,że powinnam udać się do jakiegoś specjalisty po pomoc kilka lat wcześniej. Mam wrażanie,że jest teraz już za późno.Czuję się bezużyteczna,niepotrzebna. Przyjaciół nie mam, znajomi się wykruszają. Próbowałam się za siebie wziąć ,ale marnie mi to wychodziło. Męczy mnie już taka "wegetacja". Zmienne nastroje jak u nastolatki. Nie wiem co robić. Może zwyczajnie przesadzam,ale życie mi zbrzydło. Nie wiem skąd mam wziąć "power", entuzjazm,optymizm, jak zmienić myślenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jako sobie z tym radzisz? Próbowałeś się leczyć, pomóc sobie?

Ja miewam dni,że mam uczucie gorszości od każdego napotkanego człowieka, takie,że nie zasługuję by żyć. Czasami wpadam bez powodu w jakąś panikę. Teraz po rzuceniu pracy to się pogłębia. Oczywiście nie jojczę znajomym, staram się wierzyć w lepsze jutro, ale słabo mi to idzie.Staram się wykrzesać uśmiech ,ale jest jakiś niemrawy,skoro nawet obcy ludzie na ulicy pytają"czemu jestem smutna".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

odkąd pamiętam mam zaniżone poczucie wartości, czarne myślenie, choć są normalne momenty. Nie chcę się zgłebiać w dzieciństwo itd. zapewne to po części spaczyło mnie. Mając 16-19 lat była cicha,nieśmiała, samotna, z różnymi myślami. Teraz mam już więcej bliżej 30stki, zawaliłam studia(przerwałam na 3 roku) nic nie robię trwam, ostatnio przez swoje "chore" myślenie zrezygnowałam z pracy. Nie wierzę w siebie, mam myśli pesymistyczne,czarno widzę przyszłość, uważam,że może lepiej jakby mnie nie było. Nie wiem czy taka jestem , nie wiem czy to zwykłe lenistwo, czasami do prostych rzeczy muszę się zmuszać. Czasami sądzę,że powinnam udać się do jakiegoś specjalisty po pomoc kilka lat wcześniej. Mam wrażanie,że jest teraz już za późno.Czuję się bezużyteczna,niepotrzebna. Przyjaciół nie mam, znajomi się wykruszają. Próbowałam się za siebie wziąć ,ale marnie mi to wychodziło. Męczy mnie już taka "wegetacja". Zmienne nastroje jak u nastolatki. Nie wiem co robić. Może zwyczajnie przesadzam,ale życie mi zbrzydło. Nie wiem skąd mam wziąć "power", entuzjazm,optymizm, jak zmienić myślenie?

No witaj, koleżanko!

 

Ja mogę Ci doradzić, żebyś się tak nie załamywała, bo musisz o siebie dbać i walczyć o swoje życie.

Wiem, że nie jest to łatwe, bo ja sam się czasem czuje podobnie i nie mam chęci na życie. Jak jest mi czasem bardzo ciężko, to wtedy idę spać, żeby tak nie myśleć.

Szkoda, że zawaliłaś te studia i nie wyszło Ci z pracą, bo to spora strata. Ale też trzeba Ciebie rozumieć, bo nie byłaś i nie jesteś w dobrym stanie psychicznym. Smutne jest to, jak ludziom jest ciężko i są w podłym nastroju, bez chęci do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej , a coś poza użyciem inteligencji polecasz? :lol:

Bonus nie mam za bardzo sił na tę walkę. Ciekawa jestem czy po tzw. tabletkach więcej się chce?

Robię jeszcze badania krew,tarczyca. I nie wiem czy sens iść do specjalisty? Narazie łykam magnez.

Gdyby to była jednorazowa sytuacja , ale to jakby powracający schemat myślowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej , a coś poza użyciem inteligencji polecasz? :lol:

Bonus nie mam za bardzo sił na tę walkę. Ciekawa jestem czy po tzw. tabletkach więcej się chce?

Robię jeszcze badania krew,tarczyca. I nie wiem czy sens iść do specjalisty? Narazie łykam magnez.

Gdyby to była jednorazowa sytuacja , ale to jakby powracający schemat myślowy.

Niestety, wiem, że to jest trudna sprawa.

Radzisz sobie jak możesz, ale ta "walka" nie bardzo ma sens. Jesteś uwięziona w podłej sytuacji i nie wiesz, co masz zrobić i jak z tego wyjść? Znam to, bo ja się tak czułem, jak byłem młodszy. Nie widziałem sensu w marnym życiu. Teraz, ja sobie z tym radzę, ale nie jest tak pięknie, jakby mogło być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy mam depresję, czy to moja wina,że taka jestem. Faktem jest,że przez lęki, strach, brak działania oraz czarne myśli zawaliłam sobie dużo w życiu. Brak mi motywacji, nie wierzę w siebie. Zamiast działać to rozmyślam, analizuję, wracam do przeszłości,obwiniam siebie. Beczę. To jest żałosne,bo nie jestem już nastolatką.Mam dosyć, chciałabym być pełna entuzjazmu,i myśleć nieco optymistyczniej, choć jest ciężko nie myśleć tragicznie. Nie jest znów tak, że nic nie robię...przykładowo nie mam teraz pracy, szukam jej,ale brak odpowiedzi trochę gasi mój entuzjazm, ludzi unikam bo się wstydzę, że nie mam pracy. Pytania czy szukam mnie dołują mimo czyjejś dobrej woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Białoczarna, cóż, znam to doskonale. Ja niby studia skończyłem ale co z tego skoro pracy w zawodzie w swoim regionie nie mam szans znaleźć. I tak robiło się to czy tamto dorywczo, to się było za granicą ale byłem w takim złym stanie psychicznym, że wróciłem, bo nie dawałem rady, mimo tego, że znam język biegle i miałem pracę. Leczę się na depresję. Szczerze to nie leki mi pomogły w tym, że co raz częściej "olewam" sprawy, których nie mogę zmienić. Nie rozgrzebuję przeszłości, bo to do niczego nie prowadzi. Nie mam lęków, nie chodzę roztelepany ciągle. Stałej pracy nadal nie mam. Szukam czegoś chociaż pośrednio związanego z moim wykształceniem. Nie zamartwiam się już tak jak kiedyś. Oczywiście mogę iść na kasę do biedronki ale szczerze to pierdolę takie coś (póki co). Nie namawiam Cię na leki. Najlepiej zdecyduj sama po wizycie u psychiatry. Jednak mnie leki naprawdę pomogły. Kiedyś analizowałem różne sytuacje, zastanawiałem się co ktoś o mnie w danej sytuacji pomyśli, miałem ciągle myśli samobójcze, potężne lęki, do tego natręctwa i wiele, wiele innych pojebanych zachowań mi towarzyszyło. Nie mówię, że już nic mi nie jest ale serio, nabrałem dystansu do tego wszystkiego. Ciężko mnie wprowadzić w stan paniki, walę prosto z mostu jak ktoś mnie wkurwi zamiast spełniać oczekiwania wszystkich dookoła i mam głęboko w dupie co inni myślą o moim życiu. Nie przeżyją go za mnie. Jeszcze duzo pracy przede mna ale bez tych leków to juz bym pewnie nie zyl po samoboju. Takze polecam jednak isc do psychiatry, nie rozwiaze to wszystkich problemów ale pomoze nabrac dystansu i trzezwiejszego podejscia do zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cozicozicozi dzięki, zrobię sobie jeszcze badania krwi,tarczycy. Chociaż obawiam się iść ...już nie jestem nastolatką, a poza tym moje życie nigdy nie było pełne sukcesów. Większość osób z depresją miała wcześniej radość życia.,poczucie sensu. Ja nie pamiętam takiego stanu.Poza tym ostatnio usłyszałam od kogoś , że chory na depresję patrzy w ścianę ,a nie pisze w inernecie. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż obawiam się iść ...już nie jestem nastolatką, a poza tym moje życie nigdy nie było pełne sukcesów. Większość osób z depresją miała wcześniej radość życia.,poczucie sensu. Ja nie pamiętam takiego stanu.

Przecież depresja nie dotyczy tylko nastolatek. Zresztą większość nastolatek ma związaną ze swoim wiekiem chandrę czy zmienność nastrojów, nie depresję.

Ja też nie pamiętam poczucia sensu w życiu.

 

Poza tym ostatnio usłyszałam od kogoś , że chory na depresję patrzy w ścianę ,a nie pisze w inernecie. :?

Co za głupoty. Depresja może mieć różne nasilenie i dużo też zależy od tego jakie ktoś ma usposobienie. Bo jeśli np. lubisz śmieszkować, to w depresji też możesz to robić. Poza tym sporo tu takich w ciężkiej depresji, a jednak nie tylko gapią się w ścianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinnaś iść do psychiatry, tylko on może stwierdzić, czy to depresja czy nie i będziesz miała sprawę jasną....

Nie tylko.

Nawet bezpieczniej by było, gdyby autorka użyła jednak środka polecanego przez bedzielepiej.

Wkładając nieco inteligencji i wysiłku może sama się najlepiej zdiagnozować.

Psychiatra diagnozuje na podstawie opowiadanej bajki, nie czuje towarzyszących emocji.

Dlatego diagnozy psychiatrów relatywnie często (względem innych specjalizacji) bywają nietrafne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BIałoczarna,

 

P***dol to :) Żyj po swojemu i sraj na innych. Jak sie komus nie podoba ze sie nie usmiechasz to niech wy****dala :) To Twoja sprawa jest i Twoje życie. Bądź sobą taka jaka jesteś w tej głowie. Nie wstydź się niczego bo to że nie skończyłaś studiów, może chciałaś ale nie wyszło, najwyraźniej nie musiałaś :) Jak bedzie okazja i zechesz to sobie zrobisz. A narazie to miej wy***bane i rób to co Ci sie podoba i to co pragniesz (no tylko tak zebys za bardzo nikomu krzywdy nie zrobila!). Pozdrawiam i zycze powodzonka w odnajdywaniu ukrytego siebie. Wybij gdzies szybe albo cos. Zbluzgaj sąsiadke którą zawsze zbluzgać chciałaś. Albo wypij kawe w kociej kawiarni. Co Cie beda obchodzic inni :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

mi bardzo pomogła zwykła gumka, którą miałam na nadgarstku (np. z apteki).

W momencie gdy w głowie zaczynały kłębić się złe myśli strzelałam nią tak by bardzo bolało i w myślach mówiłam sobie: stop!

Zazwyczaj później wyobrażałam sobie różne rzeczy, gdzie bym pojechała itp...

 

Już naście lat mam problemy ze sobą i muszę przyznać, że to dało mi jakąś ulgę.

Zajęło oczywiście trochę czasu ale było watro,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Białoczarna to bardzo dobrze, że robisz sobie różne inne badania, bo czasem właśnie jakieś niedobory/nadmiary w naszym organizmie powodują podobne objawy. Możesz też zrobić sobie test na depresję - pełno tego tutaj i w necie.

Co do wizyty u psychiatry - rozumiem Twoje obawy, bo też je miałam. Taki lęk jest naturalny, ale naprawdę nie ma się czego obawiać. Wprawdzie konieczne jest opowiedzenie o sobie najbardziej przykrych spraw, ale bez tego lekarz nie będzie mógł stwierdzić, co nam dolega.

Co do depresji, to występuje ona w kilku odmianach. Podobne objawy daje też dystymia czy osobowość depresyjna.

Tylko lekarz może stwierdzić, co Ci dolega, dlatego nie wahaj się, tylko idź. Poznasz diagnozę i zdecydujesz co robić dalej - nikt do niczego Cię nie będzie zmuszał.

Powiem Ci jeszcze, że ja również nie jestem już nastolatką a moja depresja też towarzyszy mi od dziecka.

U mnie zdiagnozowano depresję endogenną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V ,ale to nie jest dobry środek... bedzielepiej sama to chyba przyznaje.Nie wiem czy piszesz to poważnie czy dla beki. :D

Co jest złego w używaniu inteligencji? Skoro psychiatrzy z reguły są z nią na bakier, to dlaczego nie lepiej ich wyręczyć?

Ja dzięki konowałom podjęłam leczenie przyczynowe na własną rękę, bo wolę umrzeć z powodu własnych błędów niż jakiegoś zadufanego w sobie ignoranta. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×