Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem czego chcę


520m.n.p.m.

Rekomendowane odpowiedzi

Podobno kto nie wie czego chce, znajdzie się tam gdzie nie chce i tak właśnie mam. Nie wiem co chcę robić w życiu zawodowym, a mam ponad 30 lat. Mam byle jaką pracę, którą znalazłam na przeczekanie, aż się dowiem czego chce ale to "przeczekanie" trwa już rok, dla mnie za długo, każdego dnia kiedy idę do pracy i z niej wychodzę uświadamiam sobie, że nie chcę tam więcej przychodzić i to mnie dobija jeszcze bardziej. Kiedy szukałam pracy długo nie mogłam znaleźć, bo nie wiedziałam czego chce, miałam za dużo pomysłów, teraz nie mam żadnych bo nic mi się nie chce. Wiem, że trzeba jakoś zarabiać pieniądze, więc zarabiam, ale jestem nieszczęśliwa, mam dużo zaoszczędzone chociaż mam wynagrodzenie minimalne, kupuje tylko podstawowe rzeczy, bo nie wiem nawet na co wydać pieniądze. Jestem samotna, nie umiem wychodzić do ludzi, próbowałam, nie potrafię, nie chcę, zdiagnozowałam u siebie ludziowstręt, główne objawy to: wkurzanie się na głupkowaty śmiech koleżanek, które śmieją się ze swojej głupoty, wkurzanie się na kolegów, których pasją jest picie piwa, wkurzanie się na sąsiadów, których pasją jest koszenie trawnika w sobotę popołudniu, wkurzanie się na siebie, że mnie ludzie wkurzają, że jestem samotnikiem. Jedyne istoty jakie mnie nie wkurzają to zwierzęta, przynajmniej nie gadają głupot, ja też nie lubię gadać, jestem milczkiem i kiedy chce sobie pomilczeć np. z psem w sobotę wieczorem to akurat sąsiad musi się oddawać swojej pasji :x Nie mam pasji, nie mam marzeń, nie mam planów. "Jak człowiek nie marzy – umiera. " Ryszard Riedel

Wiem, że stara jestem ale doradźcie mi coś, jak dobrze przeżyć tą starość, bo dzieciństwa i młodości nie było, a dorosłość nie była ciekawa, to żeby chociaż na starość trochę radości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele osób ma podobnie, z tą starością bym tak nie przesadzał, trzeci krzyżyk na karku to nie tak dużo :smile:

Nie mam pasji, nie mam marzeń, nie mam planów.

z powyższych wystarczyłoby choć jedno i byłoby ok, wtedy jest znacznie mniej czasu na rozmyślanie o swojej sytuacji i wkurzanie się. Nie wiem co tak na prawdę doradzić, może trapię i cudowne tabsy pomagające na wszystko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne istoty jakie mnie nie wkurzają to zwierzęta, przynajmniej nie gadają głupot, ja też nie lubię gadać, jestem milczkiem... Nie mam pasji, nie mam marzeń, nie mam planów. "Jak człowiek nie marzy – umiera. " Ryszard Riedel

Wiem, że stara jestem ale doradźcie mi coś, jak dobrze przeżyć tą starość, bo dzieciństwa i młodości nie było, a dorosłość nie była ciekawa, to żeby chociaż na starość trochę radości.

Też tak mam i niestety nie jest to objaw zdrowy - u mnie to depresja, która zabija wszelaką chęć do działania i życia.

Jeśli podejrzewasz ją u siebie nie czekaj, tylko zwróć się o pomoc do specjalisty.

Zgadzam się z Ryśkiem - marzenia i dążenie do ich realizacji to klucz do szczęścia w życiu.

Nie jesteś stara, jeszcze wiele życia przed Tobą, do emerytury jeszcze daleko :lol: Nie wierzę, by nigdy nic Cię nie interesowało, może trzeba to odkopać. A może skoro tak lubisz zwierzęta, to znalazłabyś jakąś pracę przy nich lub wolontariat. A skoro tak lubisz odkładać pieniążki, to może uzbierasz na jakąś fajną wycieczkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może mam depresje, ale nie chce tabletek, nie wierzę ani trochę w ich skuteczność. Jak jakiś związek chemiczny może zmienić moje życie, przeszłości nie da się już zmienić, a wkurza mnie jak się wmawia ludziom, że mają wpływ na własne życie. Jaki wpływ ma człowiek na to, że bliska osoba umiera? jaki wpływ ma się na pracodawcę żeby mnie zatrudnił jak nie znam dobrze języka angielskiego, owszem mogę się nauczyć ale to zajmuje więcej czasu niż miesiąc, jak można się uczyć języka obcego jak nie ma się czasu? można rzucić wszytko i jechać do Abudżabi, taaa wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, jaki wpływ ma się na to, że się jest samotnym? ludzie wredni, uzależnieni, agresywni, mają żony, dziewczyny, chłopaków, a dziewczyny, które nie potrafią nawet herbaty ugotować dzieci, to widocznie ja jestem jeszcze gorsza od nich. Jeśli istnieje cudowna tabletka, która jest wstanie to wszystko zmienić to podajcie nazwę, już dzisiaj idę do apteki, tylko żeby nie było, że trzeba ją całe życie zażywać i czekać na efekty dopóki się wątroba nie rozpuści, max kuracja powinna trwać 2 tygodnie. To co jest taka tabletka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może mam depresje, ale nie chce tabletek,...

Też tak miałam przez cale lata, aż do momentu, gdy myśli samobójcze zepchnęły mnie na dno.

 

nie wierzę ani trochę w ich skuteczność.

Tu jest problem, ale jednak wielu pomagają.

 

Jak jakiś związek chemiczny może zmienić moje życie,

Całym naszym ciałem rządzi chemia, mózgiem także.

 

przeszłości nie da się już zmienić,

Zmienić się nie da, ale pogodzić z nią już tak.

 

a wkurza mnie jak się wmawia ludziom, że mają wpływ na własne życie...jaki wpływ ma się na pracodawcę żeby mnie zatrudnił jak nie znam dobrze języka angielskiego, owszem mogę się nauczyć ale to zajmuje więcej czasu niż miesiąc, jak można się uczyć języka obcego jak nie ma się czasu? można rzucić wszytko i jechać do Abudżabi, taaa wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, jaki wpływ ma się na to, że się jest samotnym? ludzie wredni, uzależnieni, agresywni, mają żony, dziewczyny, chłopaków, a dziewczyny, które nie potrafią nawet herbaty ugotować dzieci,...

A kto ma na to wszystko wpływ?

 

Jeśli istnieje cudowna tabletka, która jest wstanie to wszystko zmienić to podajcie nazwę, już dzisiaj idę do apteki,

Nie istnieje. Mamy to, co mamy - jakiś tam wybór jednak jest.

 

tylko żeby nie było, że trzeba ją całe życie zażywać i czekać na efekty dopóki się wątroba nie rozpuści, max kuracja powinna trwać 2 tygodnie.

Duże masz wymagania :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lol przeciez nikt nie twierdzi ze ktorys z lekow zrobi wszystko to do czego ty nie umiesz dojsc w zyciu

 

To po co wszyscy każą mi leczyć depresje? Nie wierzę w to, że depresja jest uleczalna.

bo lek nie zlikwiduje twoich problemow zyciowych lecz moze wyleczyc depresje (mi wyleczyl :great: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękny kotku - biere na klatę tego faila, ale gdybym miał skorzystać z prawa do wytłumaczenia się, to bym powiedział, że odpowiadając na post z konkretnego dnia, nie bardzo pamiętam jaki był kontekst w innym (poprzednim) dniu, ale ch#$ z tym, podsumujmy temat, 520m.n.p.m. - W problemie i prośbie o pomoc autorki tematu wzieli udział:

 

Liber8, NN4V, kotek em - lekki trolling, śmieszkowanie, spam

Stracona100, elo, Monster6 - poważne/mniej poważne podejście do sprawy, za konkrety należy się każdmu +1.

Jako użytkownicy forum daliśmy z siebie wszystko, teraz wystarczy poczekać na profesjonalne internetowe doradztwo psychologiczne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mijają kolejne tygodnie a ja nadal nie wiem czego chce, żyje bez celu i bez sensu. Ostatnio się zastanawiałam po co ja się urodziłam? Niby dostałam szansę, bo miałam się nie urodzić, rodzice mnie nie chcieli, a ja tej szansy nie wykorzystuje. Może moim przeznaczeniem było się nie urodzić? Oszukano los i los mnie pokarał? Istnieje coś takiego jak los i przeznaczenie? A jeśli nie istnieje to tym gorzej, bo jestem niedorajdą życiową. Hmm... A może tylko ja tak myślę, a ktoś kto spojrzał by zboku, zazdrościł by mi? Co jest myślą a co faktem, co miarą sensu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie jak wy. Mam 27 lat. Już jak miałam 23 i mniej czułam że wegetuję i nic mnie nie czeka. Samotność mi doskwierala. Nie wiem co będZie dalej z moim życiem . Nie mam siły, wszystko mi coraz bardZiej obojętne. Wszyscy idą naprzód a ja stoję w miejscu. Niemampomyslu jestes młoda.. Daj sobie szanse.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można uznać, że się wierzy w siebie :) Zaczęłam uczyć się intensywnie języka angielskiego, czy to pomoże, nie wiem, uczę się już 2 rok i nadal nie umiem mówić, bo tak to rozumiem, podobno mam jakoś blokadę. A tak na marginesie, co zrobić z osobą, która w pracy robi mi koło pióra?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemampomysłu no kiedyś ja uznałam, że nie wierzę w siebie. Okej jesteś młoda i czujesz się i tak do kitu...Tylko wiesz, że jak pójdziesz po pomoc do psychologa/terapeuty może szybciej z tego marazmu wyjdziesz? Pomysł na siebie? Nie mam aktualnie pracy, nigdy wybitnie zdolna nie byłam. Moją ambicją jest teraz zwykła praca na kasie,o którą o zgrozo trudno w moim mieście. Raczej już się ponadto nie wybiję.

 

520m.n.p.m. może ją olej? albo powiedz coś na osobności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam takich oszczędności. Zresztą wykształcenie mam tylko średnie. Wszystko spieprzyłam. Nie mam jakiejś wewnętrznej siły, mocy i nigdy nie miałam. Raczej nie planuję, może kiedyś dawniej mogłam iść, ale teraz? Zresztą specjalista mi pracy nie znajdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×