Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD POMOCY


Kolanka123

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, pisze pierwszy raz na tym forum i chciałbym uzyskać natychmiastowa pomoc(radę) gdyż nie wiem jak postąpić.

Mam 16 lat i pochodzę z rodziny DDD, jak byłem mały ojca zawsze się bałem jak mi przyszło z nim zostać chociaż na 10 minut to wpadałem w panikę.

Nigdy mnie nie kochał to wiem na pewno bo nigdy tego nie czułem, a jedyne co czułem to niechęć i wstręt.Mama zawsze mi pomogła lecz była bardzo za nim.

w sumie to byłem mamysynusiem. Byłem bardzo grzecznym dzieckiem, a wszystko się zmieniło gdy poszedłem do gimanzjum, zaczęły się problemy.

Papierosy,wagary,komisje,przeszkadzanie nauczycielom itp.ŻADNYCH KONSEKWENCJI!Ojciec zawsze miał moją szkołę w dupie, a mama na zawsze wszystko pozwalała.W 2 kl. gim. byłem w depresji i to naprawdę ciężkiej nikomu o tym nie mówiłem, bo nikogo to nie interesowało, lecz czułem, że się na mnie jeszcze bardziej wyżywają.Jakoś sam już próbowałem walczyć z tą depresją(była spowodowana samotnoscią),więc zacząłem wychodzić do ludzi i tak przeszło.Gdy przyszła 3 klasa była beztroska robiłem dosłownie co chciałem wyzywałem nauczycieli jakich chciałem(zazwyczaj tych nie fajnych)bo tych fajnych potrafiłem uszanować(wiem, myślenie gówniarza)poznałem fajnego kolegę tak mi się wydawało, nauczył mnie palić trawę, i dał mi raz wciągnąć amfetamine, a potem próbowałem jeszcze z 6 razy.

Po trawie bylo okropnie, palilem nie wiem dlaczego(nikt o tym nie wie).Jak zasugerowalem mamie zeby mnie zabrala do psychologa,to mi dala tabletki uspakajajace tyle tylko ze to kurwa nie wsytarczy.Miewam rózne depresje,zaburzenie osobowosci itp. Ale najlepsze jest to gdy nie ma moich rodziców w domu i wiem, ze ich nie bedzie do konca dnia to czuje sie jak nowonarodzony, moge doslownie wszystko bezproblemu wyjsc ze znajomymi itp.Mama tez się zmienila, kiedys jak moja wychowawczyni zadzwonila do niej ze sie pobilem z taki chlopakiem ze szkoly to jak wrócilem to mnie uderzyla i wyzywala, ale potem mnie przeprosila i zrozumiala ze moja wychowawczyni jest nienormalna(tak jest na prawde).Zawsze musialem patrzec na to jak moja babcia rozpieszcza mojego 3 lata starszego brata, dawala mu tysiace na samochodu i chuj wie co, a ja musialem na to wszystko patrzec, nie mowie ze nic nie dostalem bo dostalem gitare za tysiac ale to bylo takie ten cale zyce dostawal to i tobie tez cos sie tam nalezy.Jak bylem poprawic biologie dostalem jedynke i powiedzialem o tym mamie to powiedziala mi ze jestem jebanym zerem ze wszystkiego.Teraz jej mówie w ramach zemsty czy tez chcem ja uswiadomic ze nigdy ale to przenigdy nie powinna miec dzieci: no widzisz jak wychowalas dzieci jeden sie wyprowadzil i nie chce was znac a drugi patrzec na was nie moze.Ona odpowiada ze chciala nas jak najlepiej wychowac i ja o tym wiem.Jak sie wypila ze znajomymi to powiedziala ze chciala mnie oddac do osrodka i to przy mnie, nie mowie ze mnie to jakos zabolalo ale gdzie sie podziala ta kobieta ktora w ogien by skoczyla za swoje dzieci, kiedys tak zawsze powtarzala, jak bylem z nia i z bratem na festynie to grosza nawet nie miala i plakala ze nie ma pieniedzy zeby nam chociaz kupic wate cukrowa, pamietam to jak dzis, te chwile sa dla mnie wszystkim bo wtedy sie kochalismy a teraz to na nia patrzec nie moga a ona pewnie na mnie ale teraz to juz nie istotne chcialbym zeby mi ktos to wytlumaczyl dlaczego jak nie ma moich rodzicow to sie czuje swietnie, a jak niespodziewnie ktores z nich wejdzie to odrazu czuje demotywacje i lek, chcialbym sie dowiedziec jak postapic, mimo tego ze mam 16 lat rozumiem bardzo duzo, juz nie cpam i nie pale trawy, jedyne co to papierosy, ale nawet na to rodzice mi pozwalaja, nigdy w domu patologii nie mialem(przynajmniej tak mi sie wydaje)chce w doroslym zyciu zyc jak porzadny czlowiek a nie jak lekowiec ktory sie wszystkiego boji i nic nie potrafi zrobic.

 

 

 

Przepraszam za nie spojnosc tekstu i brak odpowiedniej interpunkcji ale pisze to pod wplywem emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kolanka123!

 

Może patologii w czystej formie u Ciebie w domu nie było, tzn. nikt nie bił ani nie poniewierał, ale uważam, że nie do końca metody wychowawcze Twoich rodziców były skuteczne. Zauważ, że mama nie potrafiła i nie potrafi stawiać granic, nie ma żadnych zasad. Możesz palić papierosy i nikt na to nie reaguje. Nie, to nie jest zdrowe wychowawczo. Pobłażliwość nie jest objawem miłości. Dzieci potrzebują konkretnych zasad: "To Ci wolno, tamtego Ci nie wolno". Ojciec z kolei wycofał się z wychowania jakby go w ogóle nie było, nie reagował, był nieobecny. Nie interesował się Tobą i Twoimi problemami. Czy to świadczy o trosce o dziecko? Wątpię. Nic dziwnego, że obecnie czujesz się zagubiony, masz problemy z własną tożsamością i eksperymentujesz, poszukując swojego "Ja". Nic dziwnego, że miałeś problemy w szkole, wyzywałeś nauczycieli, nie uczyłeś się, eksperymentowałeś z substancjami psychoaktywnymi. Brak wyraźnych granic sprzyja tego typu zachowaniom. Jest w Tobie jakaś pustka, którą chcesz wypełnić, tylko nie wiesz jak. Z tego też względu pojawia się postawa roszczeniowa i zazdrość np. o miłość babci względem Twojego starszego brata ("Bo on dostał to i tamto, a ja tego nie dostałem"). Nie napisałam tego, by Cię skrytykować. Bardziej po to, byś się nad tym zastanowił i pochylił, dokonał głębszej refleksji swojego życia. Jeśli chciałbyś porozmawiać na ten temat z kimś kompetentnym, możesz skorzystać z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży nr 116 111. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×