Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Szczecin] Oddział Dzienny Leczenia Nerwic, Żołnierska 55


hanails

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie wszystkich, dawno mnie nie było na forum, ale trzeba było ogarnąć życie :) Dzisiaj depresja i psychotyczne ekscesy ogarnięte, pozostała kwestia nieszczęsnego borderline. W tej sprawie pisze, właśnie wychodzę ze szpitala i będę kierowana na Oddział Dzienny na Żołnierską. Pytanie brzmi, do osob, ktore były, jak tam jest z leczeniem zab.osobowości ? Jak jest z kwalifikacja ? O co sie lekarz pyta ? Ile sie później czeka ? Jak jest z lekami na oddziale ? Jak bede miala jazde to dostane cos WRP ? Bede wdzieczna za odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też tam byłam i (też) nic mi to nie dało.

no ale mi to w sumie wszystko niewiele dało, w tym sensie, że raczej nie jestem zachwycona żadną terapią, żadnym psychoterapeutą, lekarzem, lekiem, leczeniem w ogóle. nic mi NIC nie dało. tzn. wszystko mi NIC dało (czy jakoś tak).

nie wiem czy jest sens odpowiadać na post startowy, bo to sprzed dwóch lat, więc pewnie nieważny, nieaktualny (dla autora) już. zresztą wszystko pewnie zależy od wolnych miejsc, terminów itp. ja nie czekałam zbyt dlugo ... jeśli w ogóle (?) nie jestem w tej chwili pewna, nie pamiętam już, ale naprawdę wydaje mi się, że niezbyt długo czekałam.

no i możliwe też, że są jakieś tam różnice jeśli chodzi o grupy, bo są dwie grupy z tego co kojarzę - nerwicowa i psychotyczna. ja byłam (tak jakby) ze schizo(typią) tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam nazwisk, nie przywiązuje do nich wagi. Ale wizytę na Żołnierskiej wspominam negatywnie. Wszedłem do gabinetu. Usiadłem na krześle, i obecna tam psycholog już z miejsca mówiła do mnie cwaniackim tonem. Nie wiedziałem o co chodzi, myślałem że to jakieś granie złego gliny, że to typ kobiety która nie lubi patyczkowania się i twarto stawia granice. Uszanowałem to, ale po czasie nie dałem rady, Ona naprawdę była nieprzyjemna. Nie wiedziałem o co chodzi, przecież nie miałem w papierach wpisanego - "nieuleczalny przyjeb", więc nie rozumiałem jej zachowania. Może dużo pyskatych alkoholików ją odwiedza. Od razu wyszła z założenia że jestem uzależniony od marihuany, bo faktycznie miałem z nią różne przejścia. Tyle że to nie prawda, w momencie kiedy u niej byłem nie miałem z nią do czynienia od ponad 3 miesięcy, bo po prostu nie czułem potrzeby. Psychiatra (łysy pan w okularach w sędziwym wieku) z Żołnierskiej mnie do niej skierował, bo twierdził że moje uzależnienie emocjonalne również kwalifikuje się pod te terapię. Owa psycholog o której piszę od początku, implikowała mi uzależenienie którego u mnie nie było, była opryskliwa. W końcu się zirytowałem i powiedziałem żeby mi oddała moj wykaz i wychodzę, to odparła że to jest jej kopia i nic mi nie musi dawać. Ok, wtedy ja stałem się opryskliwy więc miała prawo tak reagować, tylko że nie stałbym się taki na wejściu gdyby nie to, że ta baba była od pierwszej minuty jakoś nastrojona do mnie negatywnie. W końcu się wkurzyłem i wyszedłem, nigdy tam już nie wróciłem.

 

Radziłbym omijać Żołnierską, o ile nie jesteście prawdziwymi alkoholikami lub narkomanami, którym faktycznie ich metody i sposób leczenie mógłby się przydać. Znalazłem się tam właściwie przez przypadek, bo po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego dostałem skierowanie do nich. Nie dziwi mnie to z perspektywy czasu, bo pomoc medyczna w tamtym szpitalu była beznadziejna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×