Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prośba o Waszą opinię na temat Moich dolegliwości.


KrzysztofMeras

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam na imię Krzysiek, mam 30 lat, mieszkam w Łodzi. Na wstępie powiem iż jestem a raczej byłem osobą niesamowicie aktywną fizycznie.

Tygodniowo potrafiłem przejechać na rowerze około 400km, biegałem dość długie dystanse 5-10km dziennie , dodatkowo

spacerowałem - krótko mówiąc była to obsesja na punkcie treningu, uzyskania dobrej sylwetki. Aktywność ta utrzymywała się około 2 lat

w czasie których odżywiałem się w zasadzie samymi produktami wysokobiałkowymi, unikając węglowodanów, piłem 3-4 mocne kawy

w ciągu dnia, nadużywałem alkoholu. Schudłem ze 103kg na 72kg, obecnie ważę 82 kg. Mimo tak głupiego postępowania do Marca 2016

wyniki elektrolitów, próby wątrobowe , w zasadzie wszystkie możliwe badania wychodziły idealnie. Czułem się świetnie. No i stało się.

14 Marca 2016 roku poszedłem biegać (dzień wcześniej mocno popiłem) , biegło mnie się dobrze, po koło godzinie treningu zasłabłem.

Nastąpiło kołatanie serca, uczucie jakbym dostał zawału, lekka utrata świadomości. Nie byłem w stanie zrobić kroku. Cała sytuacja

wydarzyła się w lesie, nie miałem telefonu, sądziłem że już po mnie. Brak możliwości wezwania pomocy, a nawet gdyby takowa była to nie

wiedziałem gdzie się znajduje. Udało mnie się z tego wybrnąć, przyjechał po mnie samochód, pojechałem do domu, zjadłem obfity posiłek

- zbagatelizowałem sprawę, sądziłem że spadł mi cukier. Dzień później czułem się słabo, bolało mnie serce, nie miałem siły przejść 100 metrów.

Pojechałem na EKG - wynik w normie. Następnego dnia wchodząc po schodach doszło do drugiego ataku, identycznego jak ten w lesie.

Pojechałem na SOR , seria badań krwi, EKG - wykluczono wszelkie objawy kardiologiczne, diagnozą był nerwoból , kuracja? Ketonal Forte

i Hydroksyzyna 10mg. Przyjmowałem je tydzień czasu - nie działały w ogóle, po Ketonalu zbierało mnie na wymioty i gorączkowałem , sądziłem

że tak musi być. To był dopiero początek koszmaru.

 

Przez dwa następne tygodnie w zasadzie nie próbowałem wychodzić daleko z domu, nie miałem siły. Bolało mnie serce , miałem problemy

z utrzymaniem równowagi, kręciło mnie się w głowie, żadne inne objawy nie występowały.

 

Po tych dwóch tygodniach polecono mi Magnez , kupiłem ten mocny od Doppel Hertz'a , no i niestety jestem uczulony na jakiś składnik leku.

Dostałem silnych bólów głowy, przeszywały mnie prądy nerwowe zaczynające się w okolicach skroni i przemieszczające się w dół po plecach itd.

 

Magnez odstawiłem , niestety ze strachu? bądź ze zmęczenia pojawiły się objawy Nerwicy Lękowej. Nie potrafiłem usiąść nawet na 2 minuty.

Wstawałem około 7 , jadłem na stojąco, wychodziłem z domu, do 22 szukając sobie zajęcia. Spacerowałem, jeździłem na rowerze, pracowałem,

w nocy leżałem z otwartymi oczami od czasu do czasu przysypiając. Pojawiły się drgawki, prądy nerwowe, pojedyncze tiki w nogach i rękach

powodujące ruch kończyny (jak to określił znajomy, wyglądało to jak u śpiącego psa lub kota który trzęsie się we śnie). Trwało to około dwóch

tygodni, wytrzymałem bez leków, Hydroksyzyna nie dawała rady, natomiast Alprox-u który dał mi rodzinny nie odważyłem się łykać.

 

Reasumując po około 5 tygodniach ustało 90% objawów - poza tymi które występowały od początku, od ataku w lesie.

 

Dziś 30 Maja czuje się dobrze, funkcjonuje zwyczajnie, śpię bardzo długo, jestem wyluzowany, chodzę do znajomych itd.

Cały czas jednak boli mnie serce - tylko serce. Nie jest to kłucie, to ból - który od Marca pojawia się zazwyczaj po wysiłku

fizycznym lub w jego trakcie. Sa to pojedyncze szarpnięcia, czuje pojedyncze kołatanie serca, tracę oddech na chwile

i tak kilkanaście razy dziennie. Boli tylko w okolicach serca. Do tego dochodzą zawroty głowy, niepewne chodzenie, zazwyczaj

kiedy wejde do sklepu, stojąc w kolejce nie moge ustać w miejscu, znosi mnie, musze się poruszać.

 

Moje pytanie do Was jest takie:

 

Byłem u Psychiatry - prywatnie , stwierdziła że to Nerwica Lękowa, zapisała Venlectine, ALE zaznaczyła że IDENTYCZNE

objawy mają choroby serca, np Zespół Barlowa - wypadanie płatka zastawki serca , charakterystyczne dla biegaczy, ludzi

wyniszczonych brakiem magnezu itd.

 

Mam zrobić echo serca, Holtera itd. Dopiero później zacząć ewentualną kurację farmakologiczną.

 

Czy sądzicie że nerwica od tak by przeszła? bez leków itd? Ja od początku obstawiałem serce, to Ono bolało

i po 2-3 tygodniach i tej reakcji na magnez chyba ze strachu pojawiła się nerwica a nawet lekka depresja.

 

Dla mnie wygląda to okropnie, jest wszystko okej, nie mam żadnych dolegliwości, popracuje , przejadę się rowerem

lub pochodzę godzinę no i się zaczyna. Lekkie kołatanie, brak oddechu, przechodzi, i tak co jakiś czas.

 

Co o tym sądzicie? Proszę o Wasze opinie, pytania, dopisze więcej szczegółów.

 

Dla mnie to niezwykle ważne, nie sztuką jest zacząć łykać anty-depresanty od razu. Co jeśli

wkope sie w kurację która nie jest mi potrzebna?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojna głowa, leki to nie jest zło wcielone i myślę, że o wiele większym problemem byłoby, że nie mógłbyś pić w trakcie brania leków. Czy byś potrafił? Alkohol tylko szkodzi, a leki potrafią pomóc(tylko jesli nie brałes wcześniej żadnych leków to jakieś słabsze spróbuj brać na początek. Pamiętaj, że psychiatrzy są różni, są tacy co porozmawiają i wysłuchają, a inni to tylko dzień dobry i jakie leki wypisać i do widzenia :/)Palisz? Bierzesz czasem narkotyki? Jeśli paliłeś przez wiele lat(w sumie młody jesteś 30 lat, ale na upartego niektórzy zaczynają nałogowo palić mając 12-16 lat)to moga być płuca i one Cię bolą. Szczególnie jak ćwiczysz mogą się oczyszczać te sczerniałe płuca co powoduje ból. Na Twoim miejscu zrobiłabym rentgena klatki piersiowej-na wszelki wypadek, może to być rak tfu tfu ;)

Drugą opcją jest to serce. Idź na Holtera i na ECHO serca. Szczególnie to drugie sprawdzi czy zastawki w porządku, czy komory nie są przerośnięte i czy wydolność odpowiednia. Radzę Ci iść prywatnie, bo się nie doczekasz z nfz-u a na zdrowie nie ma co żałować pieniędzy.

Myślę, że powinieneś odstawić alkohol. Jeśli czujesz, że nie możesz usiedzieć na miejscu to moim skromnym zdaniem powineneś przyjmować delikatne, słabe leki uspokajaące np 10mg hydroksyzyny czy 25mg. To Cię wyciszy troszkę, a jednocześnie nie otumania jak inne np relanium(z grubej rury a jak ^^) Leki bierzę się różnie, istnieje przekonanie, że bierzemy je do końca życia, a tak naprawdę dla Ciebie to może wystarczyć 2-3mc i będzie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź :-) Nie pije od 2 miesięcy nic. Od wystąpienia dolegliwości całkowita basta. Nie pale od 9 lat, kiedyś 'popalałem' dla szpanu, ale przestałem bo tylko śmierdział człowiek po tym. Narkotyków nie biorę żadnych i nie brałem nigdy, żadnych tabletek suplementów na odchudzanie NIC. Do Kardiologa pójdę rzecz jasna, liczyłem że wcześniej ktoś coś podpowie, może ktoś miał takie same przeżycia :-) Leków nie połknę żadnych chyba że w ostateczności, samo słowo 'psychotrop' mnie odrzuca, więc jak już nie będzie ratunku to może wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KrzysztofMeras, zrobic badania, jak dobre to nerwica. Wezmiesz leki, nie wezmiesz Twoja sprawa. Ja tam udawałam hero przez kilka lat czego zaluje do dzis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam rozregulowanie układu odpornościowego i hormonalnego złą dietą oraz forsownymi ćwiczeniami. Poczytaj o wyczerpanych nadnerczach. A tzw. nerwica to raczej objaw Twojego wyjącego z rozpaczy organizmu, a nie przyczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan poczytam, ja cały czas łudzę się że to będzie coś innego niż nerwy, trochę głupio to brzmi bo cokolwiek to jest, oznacza potrzebę leczenia i różne inne komplikacje.

Mimo wszystko wolę się leczyć na serce czy inne dolegliwości niż ładować w siebie benzo czy ssri.

 

Agusia czemu żałujesz? przeszło Ci i miałaś nawrót po latach? tym mnie najbardziej straszą, że bagatelizuje sobie sprawe

i że to wróci bla bla bla :-) narazie to nie wiem nawet co ma wracać, Psychiatra postawiła diagnozę w 15 minut nie zadając ani

jednego pytania, ach ta Nasza służba zdrowia :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusia czemu żałujesz? przeszło Ci i miałaś nawrót po latach? tym mnie najbardziej straszą, że bagatelizuje sobie sprawe

i że to wróci bla bla bla :-) narazie to nie wiem nawet co ma wracać, Psychiatra postawiła diagnozę w 15 minut nie zadając ani

jednego pytania, ach ta Nasza służba zdrowia :-)

Jeśli medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi na Twoje pytania, to znaczy, że jesteś hipochondrykiem i powinieneś się truć psychotropami. ;) Nie daj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusia czemu żałujesz? przeszło Ci i miałaś nawrót po latach? tym mnie najbardziej straszą, że bagatelizuje sobie sprawe

i że to wróci bla bla bla :-) narazie to nie wiem nawet co ma wracać, Psychiatra postawiła diagnozę w 15 minut nie zadając ani

jednego pytania, ach ta Nasza służba zdrowia :-)

Jeśli medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi na Twoje pytania, to znaczy, że jesteś hipochondrykiem i powinieneś się truć psychotropami. ;) Nie daj się!

Reynevan,

Dziwne ze jestes na forum gdzie ludzie biora psychotropy z takim podejsciem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusia czemu żałujesz? przeszło Ci i miałaś nawrót po latach? tym mnie najbardziej straszą, że bagatelizuje sobie sprawe

i że to wróci bla bla bla :-) narazie to nie wiem nawet co ma wracać, Psychiatra postawiła diagnozę w 15 minut nie zadając ani

jednego pytania, ach ta Nasza służba zdrowia :-)

Jeśli medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi na Twoje pytania, to znaczy, że jesteś hipochondrykiem i powinieneś się truć psychotropami. ;) Nie daj się!

 

nie jest chyba aż tak źle. Dopiero zaczynam rajd po gabinetach lekarskich :-)

Leki uważam za ostateczność, mam pół szuflady tabletek i nie łykam ich.

Effectinu też nie kupiłem mimo że kazali :-)

a propos: znacie kogoś kto brał Effectin lub Venlectine? jak opinie? bo spośród wszystkich

SSRI to chyba ma najgorsze efekty ubczone i opinie.

 

Agusia, to współczuje w takim razie :( Oby mnie sie udało wyjść z tego w jakiś łagodny sposób

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrób wszystkie badania. Wyklucz możliwości chorób ciała. Wszystko jest ok - olej sprawę i wszystko wróci do normy. Dbaj bardziej o siebie. Sport - ok, ale tylko z odpowiednim odżywianiem i odpoczynkiem. 30 lat to już nie 16, trzeba o siebie bardziej zadbać.

 

Napisałeś dużo o objawach i obawach a jak tam z pozostałymi sferami Twojego życia. Zawodowe, rodzinne itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyklucz możliwości chorób ciała. Wszystko jest ok - olej sprawę i wszystko wróci do normy.

Co wróci do normy? Jeśli wykluczą wszelkie możliwości, a on nadal będzie wrakiem, to naprawdę uważasz, że powinien to olać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reyneven masz strasznie pesymistyczne podejście. Jakim wrakiem? Z tym wrakiem to już chyba mam za Sobą. Nie przesadzaj

aż tak źle nie jest, dzisiaj dobre kilka godzin popracowałem, teraz wracam z rowerku (lekkie kardio 60

minut 5-10km/h). No i odezwała się pikawa, zabolało z 5 razy, teraz usiadłem i niby looz, jak odpocznę to przejdzie.

Mimo wszystkich tych dolegliwości w domu sie nie zamknąłem i nie schowałem pod kołdrę. Walcze z tym.

 

Nie ma się co kłócić, napisze Wam za jakiś czas co to było - jeżeli uda się znaleźć przyczynę :-)

 

Carlsberg masz racje, to zamierzam zrobić, wykluczyć choroby ciała, tylko ile to zajmie jak nawet

prywatnie jak pójdę to siedzi tuman za biurkiem ? Olać nie mogę, jak nie ciało to znaczy że w deklu

jest problem i będzie trzeba działać w tym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się myśleć realistycznie. Nie lubię ignorancji i bagatelizowania problemów, stąd ton mojej wypowiedzi. Takie niesłuchanie własnego organizmu odbija mi się czkawką, dlatego próbuję pomóc sobie i innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam rozregulowanie układu odpornościowego i hormonalnego złą dietą oraz forsownymi ćwiczeniami. Poczytaj o wyczerpanych nadnerczach. A tzw. nerwica to raczej objaw Twojego wyjącego z rozpaczy organizmu, a nie przyczyna.

Nie jest łatwo rozregulować układ odpornościowy dietą - z wyjątkiem sytuacji poważnych niedoborów, a to sytuacje dość szczególne. Jakie konkretnie błędy dietetyczne podejrzewasz na podstawie przeczytanych treści? Prosiłbym również o odniesienie do wiarygodnych źródeł podpierających wniesione tezy.

 

...Jeśli medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi na Twoje pytania, to znaczy, że jesteś hipochondrykiem i powinieneś się truć psychotropami. ;) Nie daj się!

Nie wiem, czy dobrze rozumiem - czy powyższe sugeruje wykluczenie opcji somatycznych objawów z przyczyn psychologicznych - tj. poza możliwościami fizykochemicznej diagnostyki medycznej?

 

...Co wróci do normy? Jeśli wykluczą wszelkie możliwości, a on nadal będzie wrakiem, to naprawdę uważasz, że powinien to olać?

To znaczy co konkretnie powinien zrobić - bo nie widzę żadnej konstruktywnej propozycji z Twojej strony?

 

Staram się myśleć realistycznie. Nie lubię ignorancji i bagatelizowania problemów, stąd ton mojej wypowiedzi. Takie niesłuchanie własnego organizmu odbija mi się czkawką, dlatego próbuję pomóc sobie i innym.

Nie widzę w Twoim myśleniu realizmu. Zaczynam widzieć fanatyzm i wodoo. Manipulacje dietą w sytuacji braku niedoborów mają nikły lub żaden wpływ na samopoczucie. Ponadto wpływ konkretnej diety jest zazwyczaj sprzeczny z rożnych punktów widzenia - np. z punktu widzenia wątroby i nerki kociej, jedzenie ryb jednej może przynosić korzyść, drugiej szkodzić. Rozważenie, czy wypadkowo osiągamy korzyść, czy nie, jest niełatwe - spędziłem wiele czasu na dyskusjach z lekarzem, czytaniu literatury i myśleniu o zagadnieniu, by nieco tylko je ogarnąć. To właśnie ogarnięcie miało taki skutek, że zacząłem być bardzo ostrożny w wyrokowaniu.

 

Ty wyrokujesz bez wątpliwości, przy tym źle oceniając stany.

->

Reyneven masz strasznie pesymistyczne podejście. Jakim wrakiem?

Moim zdaniem należałoby się zdystansować nieco od, niczym nie podpartych, przekonań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyklucz możliwości chorób ciała. Wszystko jest ok - olej sprawę i wszystko wróci do normy.

Co wróci do normy? Jeśli wykluczą wszelkie możliwości, a on nadal będzie wrakiem, to naprawdę uważasz, że powinien to olać?

 

 

Tak właśnie uważam. Moim zdaniem najlepszą bronią przeciwko nerwicy, jeśli mówimy tutaj o nerwicy umiarkowanej, takiej która nie eliminuje nas z normalnego życia, jest po prostu olewka. Pod warunkiem, że jest się fizycznie zdrowym. Nie twierdzę, że każdemu to można polecić. Ale jemu 90% objawów zniknęło po kilku tygodniach bez leków. Więc co to za choroba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjmuje 'naturalny' magnez, jem dużo słonecznika , pestek dyni, Potas w postaci bananów ale zasadniczo to ja elektrolity badałem, mocz krew 100% normy, wyniki morfologii, tarczycy itd

jak 14 latek :-) powiem więcej, po diecie w czasie której schudłem 30kg w 4 miesiące tez miałem 100% normy, groziło mi zakwaszenie - ciałka ketonowe przekroczone, stąd basta z dietą i węgle

wrzuciłem do jadłospisu, ale to było 2 lata temu, od 2 lat jem wszystko. Nigdy żadne badanie nie wyszło mi źle, nawet próby wątrobowe mimo że w Akademiku działo się konkret :-)

 

Nadal nikt nie napisał nic na temat tych zawrotów głowy - czy problemy z chodzeniem, nogi jak z waty, np jak w kolejce stoję w sklepie to się lekko chwieje to nerwica? Mówiłem to kardiologowi

że 3 miechy temu rowerem z zamkniętymi oczami bez trzymanki jeździłem, a teraz 20 metrów nie przejdę bo mnie znosi lekko.

 

Ktoś z Was takie coś miał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyklucz możliwości chorób ciała. Wszystko jest ok - olej sprawę i wszystko wróci do normy.

Co wróci do normy? Jeśli wykluczą wszelkie możliwości, a on nadal będzie wrakiem, to naprawdę uważasz, że powinien to olać?

 

 

Tak właśnie uważam. Moim zdaniem najlepszą bronią przeciwko nerwicy, jeśli mówimy tutaj o nerwicy umiarkowanej, takiej która nie eliminuje nas z normalnego życia, jest po prostu olewka. Pod warunkiem, że jest się fizycznie zdrowym. Nie twierdzę, że każdemu to można polecić. Ale jemu 90% objawów zniknęło po kilku tygodniach bez leków. Więc co to za choroba?

 

 

Nom przeszło, ale zostały najgorsze, te które były w sumie od dawna, czyli bóle i kołatanie serca, lekkie bezdechy no i problemy z koordynacją ruchową.

Ciekawy jestem bardzo, czy kiedys cos znajde, czy wydam 4 cyfrową kwote na wizyty i okaże się że nadal NIC, hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal nikt nie napisał nic na temat tych zawrotów głowy - czy problemy z chodzeniem, nogi jak z waty, np jak w kolejce stoję w sklepie to się lekko chwieje to nerwica? Mówiłem to kardiologowi

że 3 miechy temu rowerem z zamkniętymi oczami bez trzymanki jeździłem, a teraz 20 metrów nie przejdę bo mnie znosi lekko.

 

Ktoś z Was takie coś miał?

 

 

tylko pytanie, czy naprawdę się chwiejesz czy tylko Ci się wydaje, że się chwiejesz :) bo jeśli nie jesteś pewien to najprawdopodobniej Ci się wydaje. I co do zachwiania równowagi i nóg z waty to np ja tak miałem i zdaje się, że 99 % osób z nerwicą lękową czy jakimiś pokrewnymi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawroty mnostwo ludzi ma przy nerwicy, jest ogromniasty temat w tym dziale. Zbadaj tez błędnik, mozna zrobic reznonans głowy, tak naprawde zanim sie siegnie po psychotropy to człowiek powinien byc zbadany. Czasami sa choroby wspołistniejace, np. artymia serca=nerwica, niedoczynnosc=depresja itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pewnie. Żarłem leki. Najpierw seroxat ale nie pomógł. Potem Zoloft i tutaj po kilku tygodniach wszystko wrocilo do normy. Jednocześnie psychoterapeuta. Ale momentem przelomowym byla lektura bloga Szaffera. Zobacz, może Tobie tez pomoże.
ta ta, idz z pradem ble ble. To pomaga na stres a nie na nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×