Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomoc znajomemu w wyjściu z 'fanatyzmu'


Dohex

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, piszę do was żeby poradzić się jak mogę pomóc mojemu znajomemu.

Otóż mój kolega podążył zła drogą i bawił się z narkotykami.

Powoli zaczął bzikować, zmieniał karty non stop, gadanie do siebie, uważał, że policja go śledzi, że ciągle siedzą pod jego blokiem, że go kamerują, w nocy chodzą po jego dachu i podglądają przez balkon, nawet rozmawiał z kimś kogo stworzył w swojej głowie i uważał go za wyższy byt. Były jeszcze bardziej popaprane akcje, ale to pare z nich.

Potem złapał fazę na teorie spiskowe, ciągle czytał o illuminati, sam dobrze znam ten temat, dopuszczam do siebie możliwość, że te teorie MOGĄ być prawdziwe, lecz uważam że nic to w moim życiu nie zmieni i nie przejmuję się tym.

W zasadzie wkroczył w sferę fanatyzmu, mówił że wszechswiat to zainstalowany program i że mogą nami sterować jak my postaciami w grze, że satelitami sterują naszym samopoczuciem, ból głowy to dla niego było nic innego jak 'to oni mną znowu sterują', zaczął nawet coś budować co niby odbija fale z satelit. W końcu zniknął na jakiś czas, chyba rodzice go wzieli i przez pół roku go nie widziałem, pojawił się ostatnio i wyglądał dużo lepiej, można było z nim pogadać normalnie, sam przyznał, że już koniec z tym bo ile można. Jednak im dłużej z nim siedziałem, to przekonywałem się że jednak nie jest tak kolorowo i że nie wrócił całkiem do normy, uśmiechanie się do siebie, no i dalej wierzy w teorie, w sumie sama wiara nie jest niczym złym dla mnie, bo każdy moze wierzyć w co chce, ale on dałby sobie rękę uciąć, że tak jest jak piszą w internecie, jak ktoś mówi, że strefa 51 to baza wojskowa to on się bulwersuje i każe stuknąć w łeb, bo tam testują technologie z innych planet i tam kosmici są, świat to dalej zainstalowany program, dalej można nami sterować. Czy jest jakaś opcja, żeby go z tego wyciągnąć? To na bank jest wina tego gów*a które brał, bo zanim to się zaczęło jak ja mu opowiadałem o illuminati to się tylko śmiał, teraz dałby sobie rękę uciąć że tak jest. W sumie oprócz tego, że zaczął wychodzić z domu i nie stroni od ludzi i jego wygląd się poprawił to dalej jest z nim to samo. Nie wiem czy jakaś terapia wchodzi w grę, bo jak ktoś sam pójść nie chce to na siłę się nie weźmie, więc chyba jedyną opcją jest przemówienie mu do rozsądku, a może samo mu przejdzie? Proszę o porady ludzi, którzy mierzyli się już z takimi przypadkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda jak typowy przejaw schizofrenii. Poczucie bycia obserwowanym, sterowanym, do tego jakieś wyższe byty typu bóg, KGB czy ludzie jaszczury. Istnieje pewne magiczne rozwiązanie i są to leki przeciwpsychotyczne. Część ludzi, którzy je biorą doznaje nawrócenia na normalność. Po przegadać mu nie przegadasz, to jest dla niego zapewne zbyt ważne. To jakby ktoś cię chciał przekonać, że masz na imię Józek, a ty dobrze wiesz, że Tomek. Przykre, ale prawdziwe, choroby psychiczne chodzą po ludziach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy poza tym, że ma te swoje schizy to jest dla siebie lub kogoś niebezpieczny, albo ewidentnie niszczy sobie/komuś życie? Jeżeli nie, to myślę, że nie ma co na siłę "pomagać", bo to może wyrządzić jeszcze większe szkody.

 

Swoją drogą, w innym temacie opisałeś swoją sytuację z nerwicą, atakami i dziwnymi myślami... czy aby na pewno chodzi tu o kolegę? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×