Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie


kinia06

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Mam 23 lata, mieszkam z narzeczonym, psem i kotem. Jestem znerwicowana i dopiero niedawno się tym zainteresowałam, zawsze ignorowałam temat mówiąc sobie w myślach, że taka już jestem. Ostatnio jednak moja nerwowość i irytowanie się czymkolwiek znacznie przybrało na sile. Potrafię z byle czego zrobić wielką awanturę, obrazić się i rozpłakać. Czasami myślę, że problem jest nie tylko we mnie, ale też w moim chłopaku, który mam wrażenie, że nie do końca potrafi mnie zrozumieć i się nie stara. Zaczęłam już dawno zwracać na to uwagę i mówię mu, że nie lubię kiedy robi to i to, że chciałabym żeby robił to, że jestem poddenerwowana i żeby postarał się to uszanować, ale mam wrażenie, że on w ogóle tego nie słucha i robi to co zawsze. Do tego ostatnimi czasy, kiedy nasiliła się moja nerwowość stałam się oziębła "w łóżku", a on jest dosyć natrętny i ja rozumiem, że ma swoje potrzeby, dlatego tłumaczę mu, że ostatnio mam problemy z nerwami i chciałabym, żeby dał mi tydzień, czy kilka tygodni. Jeden dzień jest ok, a następnego dnia znowu mi wierci dziurę w brzuchu. W dodatku kiedy wieczorem dowiaduje się, że nic z tego, odwraca się plecami do mnie i milczy jakby się obraził. Do tego jest strasznie zapominalski, o niczym nie pamięta co mu mówię i wszystko muszę mu przypominać. Co nie zmienia faktu, że ja wybucham z byle powodu... dzisiejszy poranny przykład:

zbieramy paragony i ja wpisuję je do loterii paragonowej, wczoraj on wstąpił do apteki i ja podczas wpisywania tego paragonu, zauważyłam, że wstąpił do "droższej" apteki, a już mu mówiłam, że najtańsza jest X. Wkurzyłam się! Czy to wszystko tak ciężko zapamiętać? Zadzwoniłam do niego i mu nagadałam, ale nim się połączyłam udało mi się trochę uspokoić, więc to była "normalna" rozmowa ...

Do tej pory brałam jakieś ziołowe tabletki i magnez, dwa tygodnie temu na noc zaczęłam brać relanium, ale nic to nie zmieniło. Dzisiaj byłam u lekarza rodzinnego i przepisała mi na rano afobam, a na noc 1/3 tabletki trittico i za miesiąc mam się zgłosić.

Nie wiem, czy to jest nerwica, czy jak to nazwać, ale te nerwy już mnie wykańczają. Dodam jeszcze, że zawsze kiedy się zezłoszczę czuję charakterystyczny ucisk w gardle i zwyczajnie się rozpłakuję. Najgorsze jest to, że zbiera mi się na płacz, gdy coś idzie nie po mojej myśli, gdy jestem bezsilna i tak dzisiaj mówiąc pani doktor co mi jest, miałam już łzy w oczach ...

Kinga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....zbieramy paragony i ja wpisuję je do loterii paragonowej, wczoraj on wstąpił do apteki i ja podczas wpisywania tego paragonu, zauważyłam, że wstąpił do "droższej" apteki, a już mu mówiłam, że najtańsza jest X. Wkurzyłam się! Czy to wszystko tak ciężko zapamiętać? Zadzwoniłam do niego i mu nagadałam, ale nim się połączyłam udało mi się trochę uspokoić, więc to była "normalna" rozmowa ......

A jaki związek istnieje między loterią, paragonami i niewłaściwą apteką?

Znaczy, dlaczego powinien iść do innej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok - rozchodzi się o to, co jest przyczyna podejmowania interwencji i opierdalania gościa - bo nie jest jasne dlaczego dzwonisz do niego z jazgotem na temat apteki wybranej do zakupów. Jak moja dziewczyna zleca mi zakupienie dla niej antykoncepcji, to ją g. obchodzi w której aptece to załatwię, byle było na czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest tzw. nuans point. chodzi o to, ze garnek emocji jest juz pelny i szuka ujscia.

 

To ile tych garnków emocji może być w ciągu dnia? Zresztą z tą apteką to był tylko przykład...

Byłam u lekarza pierwszego kontaktu, pani zapisała mi tabletki na noc trittico i na rano afobam, a za miesiąc mam się zgłosić na kontrolę.

 

 

facetom sie nie mowi, im sie zapisuje na kartce: idz do apteki x.

 

No niby tak, ale ile razy możesz powtarzać jedno i to samo, czasami mam wrażenie, że jest specjalnie taki złośliwy, przecież mówię mu wprost, że coś mnie wkurza i że mógłby tego nie robić, ale nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zastanawiałaś się nad potencjalnymi przyczynami swojej neurotyczności? Może jakieś nierozwiązane problemy z przeszłości?

 

Miałam pewne problemy w przeszłości, natomiast wydaje mi się, że nie ma to związku z tym, co dzieje się ze mną teraz, ponieważ to co było kiedyś po prostu o tym zapomniałam. Wiadomo, czasami wspomnienia wracają, szczególnie kilka lat temu - w liceum - miałam ciągle jakieś stany depresyjne z tego powodu, ale teraz wydaje mi się, że to nie ma na mnie już wpływu.... tak jakbym się uobojętniła... Jednak kiedy słyszę np. w tv jakieś podobne sytuacje do tej, która mi się wtedy zdażyła - reaguję złością - jak można coś takiego zrobić etc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia06, Od dawna mieszkacie razem?..Oczywiście zwykle jakiś szczegół bywa częścią większej całości, ludzie łączą się nieświadomie w różne "konstelacje", mówiąc w skrócie zdrowi ciągną do zdrowych, znerwicowani, zaburzeni, do zaburzonych, przy czym pojęcie "zdrowi, normalni" jest sprawą bardzo względną..ale mam ochotę zapytać Ciebie nie jesteś czasem 100% perfekcjonistką, w dodatku osobą, która chciałaby mieć wszystko pod kontrolą??..to nie jest zarzut, ani przytyk, bo akurat sam wiem coś o tym, ale co z tego jak wszystko nie pójdzie po twojej myśli ?? Niestety ani Ty, ani świat, ani ludzie nie jesteśmy przewidywalni, pewne rzeczy można planować, może się nawet uda wprowadzić jakiś porządek, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu..

 

Nie twierdzę, że twój narzeczony jest idealny, nie znam, ale co np wynika z faktu, jeśli raz kupił coś w droższej aptece? świat się zawali? może zapomniał? może z innego powodu ? co innego, by stale ignorował twoje prośby..ignoruje?? a czy on się musi we wszystkim zgadzać z Tobą? :) nie wiem czy mam rację, ale odnoszę wrażenie, że chciałabyś go sobie totalnie podporządkować (?) pod siebie, pod swoją nerwicę (?)

 

PS. Uważaj na ten Afobam! nie wolno brać go regularnie, codziennie dłużej niż 2-4 tygodnie, bo grozi to uzależnieniem w przyp. osób neurotycznych

 

PS. To, że czegoś nie czujesz, albo Ci się wydaje, nie oznacza, że przeszłość nie ma wpływu na twoje życie, teraźniejszość, nasza psychika potrafi wyczyniać różne "cuda", ludzie "zamrażają", wypierają problemy w nieświadomość i często dzieje się to zupełnie bez ich woli..pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia06, Od dawna mieszkacie razem?..Oczywiście zwykle jakiś szczegół bywa częścią większej całości, ludzie łączą się nieświadomie w różne "konstelacje", mówiąc w skrócie zdrowi ciągną do zdrowych, znerwicowani, zaburzeni, do zaburzonych, przy czym pojęcie "zdrowi, normalni" jest sprawą bardzo względną..ale mam ochotę zapytać Ciebie nie jesteś czasem 100% perfekcjonistką, w dodatku osobą, która chciałaby mieć wszystko pod kontrolą??..to nie jest zarzut, ani przytyk, bo akurat sam wiem coś o tym, ale co z tego jak wszystko nie pójdzie po twojej myśli ?? Niestety ani Ty, ani świat, ani ludzie nie jesteśmy przewidywalni, pewne rzeczy można planować, może się nawet uda wprowadzić jakiś porządek, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu..

 

Nie twierdzę, że twój narzeczony jest idealny, nie znam, ale co np wynika z faktu, jeśli raz kupił coś w droższej aptece? świat się zawali? może zapomniał? może z innego powodu ? co innego, by stale ignorował twoje prośby..ignoruje?? a czy on się musi we wszystkim zgadzać z Tobą? :) nie wiem czy mam rację, ale odnoszę wrażenie, że chciałabyś go sobie totalnie podporządkować (?) pod siebie, pod swoją nerwicę (?)

 

PS. Uważaj na ten Afobam! nie wolno brać go regularnie, codziennie dłużej niż 2-4 tygodnie, bo grozi to uzależnieniem w przyp. osób neurotycznych

 

PS. To, że czegoś nie czujesz, albo Ci się wydaje, nie oznacza, że przeszłość nie ma wpływu na twoje życie, teraźniejszość, nasza psychika potrafi wyczyniać różne "cuda", ludzie "zamrażają", wypierają problemy w nieświadomość i często dzieje się to zupełnie bez ich woli..pozdr

 

Przemek_44 no cóż, chyba mnie rozszyfrowałeś. Perfekcjonistką może nie jestem, ale fakt, że jak coś robię, staram się to robić jak najlepiej.

Jeśli chodzi o chłopaka: mieszkamy razem od 2 lat i tutaj też masz rację - za wszelką cenę chcę go sobie przyporządkować, a jeśli on ma inne zdanie to się wkurzam. Wkurzam się też, kiedy coś idzie nie po mojej myśli, nie tak jak zaplanowałam...

Moich próśb raczej nie ignoruje, jest tylko bardzo zapominalski, więc jeśli coś od niego chcę, to muszę mu dziesięć razy przypomnieć i to też mnie wkurza.

 

Afobam mam brać mniej więcej miesiąc codziennie rano i po miesiącu zgłosić się do pani doktor.

 

Tak ps. co to znaczy osoba neurotyczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 no cóż, chyba mnie rozszyfrowałeś. Perfekcjonistką może nie jestem, ale fakt, że jak coś robię, staram się to robić jak najlepiej.

Jeśli chodzi o chłopaka: mieszkamy razem od 2 lat i tutaj też masz rację - za wszelką cenę chcę go sobie przyporządkować, a jeśli on ma inne zdanie to się wkurzam. Wkurzam się też, kiedy coś idzie nie po mojej myśli, nie tak jak zaplanowałam...

Moich próśb raczej nie ignoruje, jest tylko bardzo zapominalski, więc jeśli coś od niego chcę, to muszę mu dziesięć razy przypomnieć i to też mnie wkurza.

 

Afobam mam brać mniej więcej miesiąc codziennie rano i po miesiącu zgłosić się do pani doktor.

 

Tak ps. co to znaczy osoba neurotyczna?

 

kinia06 przepraszam, ale nie zawsze mogę odpisać od razu..Neurotyczność to szerokie pojęcie, nie chcę się też jakoś specjalnie wymądrzać, bo nie jestem specjalistą, sam leczę się z neurotyzmu, mogę przedstawić jak ja to widzę..

 

..mówiąc najprościej człowiek dorosły (powiedzmy), czy u progu dorosłości posiada jakoś uformowaną osobowość, charakter przypisany tylko jemu czyli cała psychika (przekonania kluczowe na swój temat, świata, innych ludzi, normy moralne, system wartości, wspomnienia te dobre i złe, różne umiejętności, to czego się nauczył, albo czego nie nauczył), do tego dochodzi genetyka, czyli jego temperament, który często jest dziedziczny..Można powiedzieć, że ludzie dzielą się na bardziej temperamentnych, wrażliwych, którzy silniej przeżywają pewne rzeczy i osoby bardziej „gruboskórne”, które powiedzmy się mniej przejmują, są może bardziej flegmatyczni..

 

człowiek rodząc się posiada pewne genetyczne cechy, powiedzmy zapisane w kodzie genetycznym, kolor oczu, rodzinne choroby, temperament, ale jego osobowość jest na samym początku „biała”, niezapisana, jak "czysta kartka papieru"..Nie ma żadnych przekonań, nie ma ani pewności siebie, ani niskiej samooceny..

W trakcie swojego rozwoju uczy się świata, najbardziej od rodziców, później od kolegów, rówieśników, nauczycieli, na rozwój jego osobowości mają wpływ osoby w jego życiu najważniejsze (mama, tato), środowisko w którym dorasta, to co mu się w życiu zdarza..

 

..no i tak, jeśli człowiek wywodzi się zdrowej, zwyczajnej rodziny, gdzie dostał prawidłowe wzorce zachowań zarówno kobiety, jak i mężczyzny, prawidłowe wzorce relacji męsko – damskich (np. partnerstwo), miał względnie szczęśliwe życie, nie wiem, rodzice byli wyrozumiali, ciepli, czuli, dali mu swobodę wyborów, tzn przeszedł bunt nastoletni, jak każdy nastolatek, odseparował się, by móc dorosnąć i radzi sobie w życiu, to ta jego osobowość powiedzmy na poziomie bazowym ma prawidłowo uformowaną

 

..jeśli jednak wychowuje się w rodzinie pod jakimś względem patologicznej, dysfunkcyjnej np. gdzie rodzice piją (DDA), ale nie koniecznie, może być też syndrom DDD, gdzie pozornie nie ma alkoholu, ale są inne dysfunkcje, nawet zbyt wysokie wymagania, pewien rodzaj nadopiekuńczości, przebyte w życiu jakieś poważne traumy, to sprawia, że pojawiają się czasem zaburzenia osobowości, mniejsze, większe odchylenia od jakiejś przyjętej normy, które powoduję różne nerwice, lęki, na podłożu neurotycznym..

 

Każdy może się nabawić fobii z powodu jakiegoś jednego wydarzenia traumatycznego, wypadku, wojny, porwania itp., nawet człowiek z prawidłowo ukształtowaną osobowością, ale czasem taka fobia, czy nerwica jest tylko fragmentem większej całości, ma podłoże neurotyczne, i wtedy trzeba leczyć się znacznie dłużej i z tego co wiem leczy się to skutecznie psychoterapią, leki są TYLKO dodatkiem, aczkolwiek cennym (SSRI, SRNI), szczególnie dla ludzi wrażliwych, zwiększają wychwyt serotoniny (dokładnie nie znam mechanizmu działania), ale w takim przypadku mogą nie wystarczyć..

 

Oczywiście wszystko to co napisałem powyżej napisałem w wielkim uproszczeniu!

 

Nie wiem, jakie masz możliwości, ale myślałaś, żeby oprócz wizyt u psychiatry załatwić sobie jakąś porządną psychoterapie, która pozwoli Ci zrozumieć powody twoich przykrych stanów emocjonalnych, a później pomoże je rozwiązać??...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nad psychologami i psychiatrami na razie nie myślałam.. wszyscy w koło mówią, że nic mi nie jest i mi zaraz przejdzie - więc co ja się będę przejmować ;D A tak poważnie zastanowię się jak zjem te wszystkie tabletki.. tym bardziej, że prywatne wizyty odpadają.

Dziękuję za wyjaśnienie neurotyczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia06, Kinga, zrobisz to co uważasz, a tak btw mam córkę w twoim wieku, no prawie, bo ma 21 lat i trochę doświadczeń z benzodiazepinami ( Clonazepam, Afobam= Xanax = Alprox = Alprazolam, Lorafen = Lorazepam) zarówno swoich, jak i innych ludzi, z którymi miałem kontakt i wiem, że lekarze rodzinni przepisują te leki lekką ręką, a chyba nie powinni, tu masz artykuł, w którym między innymi biorę udział na temat lekarzy rodzinnych..Oni nie powinni brać się za leczenie stanów lękowych, nerwic i to nie jest moje zdanie, tylko specj. psychologów, terapeutów

 

https://www.wprost.pl/533192/Jak-zostac-lekomanem

 

Sam lek trittico jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarka tak średnio była zdecydowana czy zapisywać mi ten afobam, ale stwierdziła,że trittico działa "z opóźnionym zapłonem" i żeby szybciej coś zdziałać dała dodatkowo na miesiąc ten afobam. Te leki chyba mi pomagają, bo faktycznie odczuwam mniej stresu i nerwów, więc tak jak napisałam wcześniej zobaczę co będzie się działo po odstawieniu afobamu, bo z tego co zrozumiałam lekarka chce mi przepisywać trittico przez ok. pół roku.

To pierwsza taka sytuacja w moim życiu, że jakaś nerwica czy coś, dlatego mam jednak nadzieję, że na tym jednym "leczeniu" się skończy, a jak nie, to wtedy faktycznie poproszę o skierowanie do specjalisty.

Artykuł, jest zamknięty, więc nie rozumiem czy on taki krótki czy jak? Przeczytałam, rozumiem zagrożenie... zobaczymy co się stanie. Jak pisałam wyżej, zastanowię się po odstawieniu afobamu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.. wszyscy w koło mówią, że nic mi nie jest i mi zaraz przejdzie - więc co ja się będę przejmować ;D ...

Logika fachowców.

Tylko skoro nic Ci nie jest, to co ma przejść?

To była ironia, chociaż fakt faktem, że najbliższe mi osoby nie uważają, żeby to było coś, na co trzeba brać leki i w ogóle... W sumie ja sama nie wiem jak to odbierać... czy to tylko tymczasowa zmiana nastroju (która trwa chyba już z rok z mniejszym lub większym nasileniem...) czy coś, czym faktycznie powinnam się przejąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarka tak średnio była zdecydowana czy zapisywać mi ten afobam, ale stwierdziła,że trittico działa "z opóźnionym zapłonem" i żeby szybciej coś zdziałać dała dodatkowo na miesiąc ten afobam.

No to lepiej o niej świadczy..Tak, rzeczywiście jest taka zasada i to u psychiatrów, (przynajmniej do tej pory była, bo nie wiem, czy się to nie zmieni w przyszłości (?) że podaje się najpierw benzodiazepiny, tak żeby pomóc, uspokoić od razu, no i podaje się równocześnie leki antydepresyjne SSRI, SRNI, które działają na różne rzeczy, w tym przeciwlękowo, lecz inaczej niż benzodiazepiny i faktycznie dopiero zaczynają działać po 2-3 tyg..

 

Nie chodzi o to, że ja jestem jakimś przeciwnikiem tej grupy leków, bo one są skuteczne i bardzo potrzebne na bardzo kryzysowe sytuacje, jak coś trzeba na już, ale one działają na lęk na tej samej zasadzie lub podobnie jak morfina na bardzo silny ból i moim zdaniem powinny być stosowane najkrócej jak się da i w najmniejszej skutecznej dawce, lub tylko doraźnie, podobnie jak morfina..Lekarz powinien wyraźnie Cię uprzedzić, że będziesz brała ten lek powiedzmy 2-3 tyg systematycznie, no góra 4 tygodnie (choć to już ponoć sprawa dyskusyjna) i odstawianie STOPNIOWE, POWOLUTKU i koniec..Powinna powiedzieć Ci, że jeśli będziesz brała go regularnie dłużej, to jest duże prawdopodobieństwo że się uzależnisz, a wtedy będziesz miała dwa problemy, nerwicę i uzależnienie od benzodiazepin W każdej ulotce tego typu leków pisze, że leki te są przeznaczone do KRÓTKOTRWAŁEGO leczenia zespołów lękowych, później może rozwinąć się silne uzależnienie psychologiczne i fizyczne, które jak każde uzależnienie ma swoje poważne konsekwencje..Znam wiele osób, których nie uprzedzono w wystarczająco jasny sposób, więc olało zalecenia, bo leki te robiły im dobrze i teraz są głęboko uzależni, biorą latami i co gorsza nie mają się jeszcze gdzie leczyć (dziś napisała do mnie kobieta biorąca 30 lat!)

 

Oczywiście mówi się, że nie każdy się uzależni, że narażeni są ludzi z predyspozycjami itd, no ale chyba neurotyzm, czy nerwica to mogą być właśnie te predyspozycje (?)..No chyba, że w twoim nowym mieszkaniu jest w ścianie żyła wodna i dlatego się źle czujesz ?..

A wcześniej nie miałaś żadnych tego typu stanów? Nie zamierzam się tu bawić w terapeutę, ale czy nie zaczęło się to mniej więcej od momentu, kiedy zamieszkałaś z narzeczonym w jednym gniazdku?

 

Te leki chyba mi pomagają, bo faktycznie odczuwam mniej stresu i nerwów, więc tak jak napisałam wcześniej zobaczę co będzie się działo po odstawieniu afobamu, bo z tego co zrozumiałam lekarka chce mi przepisywać trittico przez ok. pół roku.

Jasne, że pomagają!:) Bo one każdemu pomagają, no prawie każdemu i w tym właśnie kłopot..

To pierwsza taka sytuacja w moim życiu, że jakaś nerwica czy coś, dlatego mam jednak nadzieję, że na tym jednym "leczeniu" się skończy, a jak nie, to wtedy faktycznie poproszę o skierowanie do specjalisty.

No oby, tego Ci życzę, trazodon (trittico) ponoć dobry lek, szczególnie jak ktoś ma problemy z spaniem, ja sam go brałem, być może poczujesz się lepiej, lecz najskuteczniejsza jest psychoterapia, skojarzona z dobrą farmakoterapią, jeśli twoje problemy okazałyby się głębsze..no ale wcale nie musi tak być..tak czy siak, radzę uważać na benzo, a alprazolam to jeden z najsilniejszy z leków po Clonazepamie lub na równi, niestety ma duży potencjał uzależniający, trzeba uważać..

 

Artykuł, jest zamknięty, więc nie rozumiem czy on taki krótki czy jak? Przeczytałam, rozumiem zagrożenie... zobaczymy co się stanie. Jak pisałam wyżej, zastanowię się po odstawieniu afobamu.

Tak, rzeczywiście zamknięty, kurde, szkoda i tak zamieszali, że nawet nie wiadomo, za ile można jeden tekst e wydania wykupić..Broń Boże nie jestem na usługach tygodnika WPROST, ale jak się pierwszy raz ukazał, to sam wykupiłem sobie dostęp do tekstu za 60 groszy na 3 godziny (sms), a teraz to nie wiadomo jak skorzystać? :/ SZKODA!:( Ja swój egzemplarz papierowy mam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz powinien wyraźnie Cię uprzedzić, że będziesz brała ten lek powiedzmy 2-3 tyg systematycznie, no góra 4 tygodnie (choć to już ponoć sprawa dyskusyjna) i odstawianie STOPNIOWE, POWOLUTKU i koniec..Powinna powiedzieć Ci, że jeśli będziesz brała go regularnie dłużej, to jest duże prawdopodobieństwo że się uzależnisz

Tak właśnie mi powiedziała, a czy to za długo 4 tygodnie... nie mnie oceniać, lekarzem nie jestem, jednak wydaje mi się, że nie czuję po tym leku żadnej euforii ani nic takiego, więc chyba jest małe prawdopodobieństwo, że się uzależnię, tym bardziej, że o uzależnieniu trochę wiem, a sama nigdy od niczego się nie uzależniłam.

 

Oczywiście mówi się, że nie każdy się uzależni, że narażeni są ludzi z predyspozycjami itd, no ale chyba neurotyzm, czy nerwica to mogą być właśnie te predyspozycje (?)..No chyba, że w twoim nowym mieszkaniu jest w ścianie żyła wodna i dlatego się źle czujesz ?..

A wcześniej nie miałaś żadnych tego typu stanów? Nie zamierzam się tu bawić w terapeutę, ale czy nie zaczęło się to mniej więcej od momentu, kiedy zamieszkałaś z narzeczonym w jednym gniazdku?

 

Nie rozumiem tego z żyłą wodną?

Właśnie nie miałam, miałam często stany depresyjne, ale to w liceum (chyba już tu o tym pisałam?), a wkurzanie się na wszystko zaczęło się ..hmm... zamieszkaliśmy razem w grudniu 2014, a złości rozpoczęły się w 2 połowie 2015 roku, z czego nasiliły się w tym roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, tak o stanach depresyjnych wspominałaś.. Nie, no to z żyłą wodną to był żart.. Wiesz, choroby takie jak nerwica, lęk, stany złości, depresja o ile nie są związane z jakaś chorobą pochodzenia endogennego (wewnątrzustrojowego) nie są chorobą ciała, choć to ciało najbardziej cierpi (objawy cielesne, napięcie), można powiedzieć, że ich przyczyny "zaczynają się i kończą w głowie (psychice)"..

 

Lekarze, psychiatrzy leczę generalnie objawowo, no bo leki generalnie działają na ciało, aczkolwiek poprawiają samopoczucie..Jednak, jeśli chcesz dowiedzieć się co jest prawdziwą przyczyną twoich przykrych stanów, która często jest dla człowieka nieświadoma, i jak pracować nad tym, żeby je trwale usunąć być może będziesz musiała skorzystać z pomocy specjalisty psychologa, ale nie takiego zwykłego, tylko psychologa o specjalności psychoterapeuta (musi mieć uprawnienia do prowadzenia psychoterapii i certyfikat)..Tacy specjaliści posiadają "narzędzia" tj umiejętności, aby wydobyć z głowy takie rzeczy i wiedzą jak nad nimi pracować..

 

Nie, te leki nie dają jakiejś super euforii, choć poprawiają nastrój, bo redukują lęk i znoszą napięcie mięśniowe, rozluźniają, przynoszą ulgę..wszystko też kwestia dawki, bo jak zastosuje większą dawkę, to poczujesz błogostan, jaki np bez chemii jest trudny do uzayskania dla przeciętnego cżłowieka..jak wypijesz 2 kieliszki alkoholu, lub więcej, też nie będziesz zaraz pijana, ale możesz poczuć szmerek, być bardziej pewna siebie i odhamowana..

 

A pro po uzależnienia, to dobrze że jesteś już świadoma i to na pewno Ci pomoże, ale też wiedz, że od tych leków uzależniają się ludzie, którzy wcześniej nie zażywali narkotyków, ani nie nadużywali alkoholu..Ja np nigdy w życiu nie brałem żadnych narko, ani nie przepadam za bardzo za alkoholem, nawet nigdy pijany nie byłem, a i tak się uzależniłem i później brałem 14 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×