Skocz do zawartości
Nerwica.com

5HTP + Inozytol + cholina


twig

Rekomendowane odpowiedzi

Ja uważam, że problem przede wszystkim polega na tym, że bierzesz 5-HTP bez EGCG.

Serotonina krąży po obwodzie, nie dostaje się do mózgu.

Poza tym wyczerpuje naturalne zasoby organizmu do przekształcenia tego suplementu w serotoninę, a tym samym możliwość przerobienia L-Dopy w dopaminę - własne zasoby, np. z pożywienia. Chodzi mi tutaj o proces AAAD, dekarboksylaza aromatycznych L-aminokwasów.

Dla porównania jak przyjdzie Ci paczka z SHI, spróbuj wziąć przed spaniem samo Serotine i zobacz jaka będzie różnica.

Dlatego odpowiadając na Twoje pytanie: tak, branie czystego 5-HTP pogarsza sprawę moim zdaniem.

 

Jeśli chodzi o drugie pytanie, subiektywnie - nie powinno być z tym problemu.

Comfortil bierz sobie w ciągu dnia, a Serotine przed spaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serotine narazie stoi w kącie. Od piątku biorę comfortil (2 dziennie) i widzę małą poprawę, ale nie wiem czy to on działa, czy majówka. :) Zrobię test do końca tego tygodnia, później dołączę serotine. W piątek wieczorem wzięłam serotine i sobotę rano czułam się średnio, także może coś jest na rzeczy (albo to siła umysłu;) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, to faktycznie lepiej odstawić Serotine, może nawet na trochę dłużej. Widocznie nie jest Ci to aktualnie potrzebne. Być może lepiej zadziała po wyregulowaniu GABA.

Skoro dobrze reagujesz na Comfortil, warto skupić się na GABA. Majówka i lepsza pogoda też swoje robi :smile:

 

Jak to bierzesz? 2 na raz czy 2 razy po jednej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, to faktycznie lepiej odstawić Serotine, może nawet na trochę dłużej. Widocznie nie jest Ci to aktualnie potrzebne. Być może lepiej zadziała po wyregulowaniu GABA.

Skoro dobrze reagujesz na Comfortil, warto skupić się na GABA. Majówka i lepsza pogoda też swoje robi :smile:

 

Jak to bierzesz? 2 na raz czy 2 razy po jednej?

 

 

Dwie na raz, po śniadaniu. Czuję dużą różnicę w pracy w porównaniu z zeszłym tygodniem, jak ktoś czegoś ode mnie chce, to nie myślę tylko o tym, żeby się odwalił :mrgreen: Ale dużo czasu przez weekend spędziłam też na słońcu (niestety pracuję przed komputerem - poziom wit D3 bez supli to dramat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widać mojej poprzedniej odpowiedzi, więc wklejam jeszcze raz.

 

Oj, to faktycznie lepiej odstawić Serotine, może nawet na trochę dłużej. Widocznie nie jest Ci to aktualnie potrzebne. Być może lepiej zadziała po wyregulowaniu GABA.

Skoro dobrze reagujesz na Comfortil, warto skupić się na GABA. Majówka i lepsza pogoda też swoje robi :smile:

 

Jak to bierzesz? 2 na raz czy 2 razy po jednej?

Dwie na raz, po śniadaniu. Czuję dużą różnicę w pracy w porównaniu z zeszłym tygodniem, jak ktoś czegoś ode mnie chce, to nie myślę tylko o tym, żeby się odwalił :mrgreen: Ale dużo czasu przez weekend spędziłam też na słońcu (niestety pracuję przed komputerem - poziom wit D3 bez supli to dramat).

 

 

 

 

Biorę comfortil od 30 kwietnia i czułam naprawdę dużą poprawę w nastroju. Postanowiłam jednak ponownie spróbować dołączyć serotine i znów był koszmar. Na drugi dzień powrót stanów lękowych, ogólnie rozbicie. Zmniejszyłam dawkę do 1 tabletki i to samo. Znalazłam informację, że 5-HTP może podnosić poziom kortyzolu. Nie wiem w takim razie, czy w przypadku podnoszenia poziomu GABA jest sens to stosować (w końcu GABA obniża kortyzol - więc to błędne koło). Może po prostu z serotoniną jest u mnie wszystko ok... moim głównym problemem są stany lękowe i ataki paniki, więc chyba jednak skupię się na samym gaba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę doradzić, proponuję całkowicie odstawić 5-HTP i Serotine na minimum 2 tygodnie lub nawet 1 miesiąc (być może w ogóle nie jest Ci to potrzebne).

Skoro Comfortil dobrze działa, problem jest z GABA i tego bym się trzymał na Twoim miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem skład tego Comfortilu Max, imho szału nie ma, zwykła budżetówka. Poza tym niespecjalnie lubię suplementy, które podają sumaryczną dawkę wszystkich substancji czynnych dla całego "matrixa"- wiem, że patenty, ochrona formuły, prawa autorskie i te sprawy, ale mimo to pozostawia to jakiś niesmak. Wolę sam ustalać skład swojego stacku ilościowo.

 

1300mg

Picamilon

L-Teanina 99% / ekstrakt z Camellia Sinensis

EGCG 50% / ekstrakt z Camellia Sinensis

Brahmi / Bacopa Monnieri

Inozytol / myo-Inozytol

Fosfatydyloseryna 50% / SerinAid™

 

Pikamilon- po prostu GABA sprzężony z niacyną przenikający BBB. Samo GABA słabo się wchłania, słabo penetruje przez BBB, w pp ulega konwersji z kwasu gammaaminomasłowego do kwasu masłowego, a niacyna podawana solo w postaci kwasu nikotynowego(zwłaszcza w dużych dawkach) powoduje flush. Ogólnie fajna sprawa, ale działa dużo subtelniej i znacznie słabiej od phenibutu(dla jednych może to być zaleta, dla innych wada).

 

L-teanina- ogólnie spoko na szeroko pojętą "relaksację". Mam w prochu zapas syntetyku, który wystarczy mi chyba do dnia sądu ostatecznego. Przeważnie biorę 200mg rozpuszczając w szklance letniej wody, względnie odpowiednią ilość razem z kofeiną wg. ratio 2:1.

 

EGCG- nie ma za wiele do powiedzenia. Silny antyoksydant i inhibitor AAAD, konieczne przy 5-HTP czy lewodopie.

 

Bacopa Monnieri- nie podali w składzie czy jest to susz(bulk plant) czy ekstrakt, a jeśli to drugie to brak info o standaryzacji(ile % bakozydów zawiera). Najlepsze są ekstrakty BM o zawartości 45-55% bakozydów(np. BaCoGnize), 500mg/d. Chociaż ostatnio się zdziwiłem bo wpadł mi w łapy preparat z bacognize i na etykiecie była informacja o zawartości 12% glikozydów bakozydowych, może mają nowy przelicznik.

 

Inozytol/ myo-inozytol- pomocny specyfik, ale zważywszy na dawkę w Comfortilu (jakiś bliżej nieokreślony odsetek% z tych 1300mg) to raczej wzbudza to uśmiech na twarzy. W badaniach klinicznych wykorzystywano efektywne dawki 18000-20000mg(18-20g)/dobę.

 

Fosfatydyloseryna- no tak, musieli wpakować antykatabolik i nootrop do stacku, żeby można się było pochwalić synergistycznym obniżaniem przezeń kortyzolu.

 

Jak mówiłem- nie przepadam za autorskimi stackami, wolę sam je ustalać pod swoje potrzeby. Tym niemniej gdybym miał już coś wybierać to raczej bym uderzał w te oferowane przez- mindnutrition.com , trubrain.com albo onnit.com . Swissherbal mnie nie przekonuje , nie bierz tego osobiście do siebie Pan1karz vel Kris , firma zapewne solidna, w porządku itede itepe, ale asortyment stacków nie odpowiada moim potrzebom jako konsumenta, toteż pogonię do ichniejszego działu "surowce w proszku"-tam się lepiej odnajduję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od nich brałem jedynie NEURIDINE i byłem bardzo zadowolony(4kaps dziennie).

Wychodzi bardzo drogo teraz już sam komponuje, wychodzi kilkakrotnie taniej i wiem że biorę max polecane dawki a nie jak przypuszczam znajdujące się miksach minimalne dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem skład tego Comfortilu Max, imho szału nie ma, zwykła budżetówka. Poza tym niespecjalnie lubię suplementy, które podają sumaryczną dawkę wszystkich substancji czynnych dla całego "matrixa"- wiem, że patenty, ochrona formuły, prawa autorskie i te sprawy, ale mimo to pozostawia to jakiś niesmak. Wolę sam ustalać skład swojego stacku ilościowo.

 

1300mg

Picamilon

L-Teanina 99% / ekstrakt z Camellia Sinensis

EGCG 50% / ekstrakt z Camellia Sinensis

Brahmi / Bacopa Monnieri

Inozytol / myo-Inozytol

Fosfatydyloseryna 50% / SerinAid™

 

Pikamilon- po prostu GABA sprzężony z niacyną przenikający BBB. Samo GABA słabo się wchłania, słabo penetruje przez BBB, w pp ulega konwersji z kwasu gammaaminomasłowego do kwasu masłowego, a niacyna podawana solo w postaci kwasu nikotynowego(zwłaszcza w dużych dawkach) powoduje flush. Ogólnie fajna sprawa, ale działa dużo subtelniej i znacznie słabiej od phenibutu(dla jednych może to być zaleta, dla innych wada).

 

L-teanina- ogólnie spoko na szeroko pojętą "relaksację". Mam w prochu zapas syntetyku, który wystarczy mi chyba do dnia sądu ostatecznego. Przeważnie biorę 200mg rozpuszczając w szklance letniej wody, względnie odpowiednią ilość razem z kofeiną wg. ratio 2:1.

 

EGCG- nie ma za wiele do powiedzenia. Silny antyoksydant i inhibitor AAAD, konieczne przy 5-HTP czy lewodopie.

 

Bacopa Monnieri- nie podali w składzie czy jest to susz(bulk plant) czy ekstrakt, a jeśli to drugie to brak info o standaryzacji(ile % bakozydów zawiera). Najlepsze są ekstrakty BM o zawartości 45-55% bakozydów(np. BaCoGnize), 500mg/d. Chociaż ostatnio się zdziwiłem bo wpadł mi w łapy preparat z bacognize i na etykiecie była informacja o zawartości 12% glikozydów bakozydowych, może mają nowy przelicznik.

 

Inozytol/ myo-inozytol- pomocny specyfik, ale zważywszy na dawkę w Comfortilu (jakiś bliżej nieokreślony odsetek% z tych 1300mg) to raczej wzbudza to uśmiech na twarzy. W badaniach klinicznych wykorzystywano efektywne dawki 18000-20000mg(18-20g)/dobę.

 

Fosfatydyloseryna- no tak, musieli wpakować antykatabolik i nootrop do stacku, żeby można się było pochwalić synergistycznym obniżaniem przezeń kortyzolu.

 

Jak mówiłem- nie przepadam za autorskimi stackami, wolę sam je ustalać pod swoje potrzeby. Tym niemniej gdybym miał już coś wybierać to raczej bym uderzał w te oferowane przez- mindnutrition.com , trubrain.com albo onnit.com . Swissherbal mnie nie przekonuje , nie bierz tego osobiście do siebie Pan1karz vel Kris , firma zapewne solidna, w porządku itede itepe, ale asortyment stacków nie odpowiada moim potrzebom jako konsumenta, toteż pogonię do ichniejszego działu "surowce w proszku"-tam się lepiej odnajduję.

 

 

Spokojnie, widzę że chcesz podyskutować, a nie wieszać psy na kimś. To jest całkiem inna sytuacja niż wtedy z neuroogródkiem.

Zresztą co do solidności tej firmy nie mam żadnych wątpliwości. Tak się składa, że akurat mam dosyć bliską rodzinę w Olsztynie (gdzie mają siedzibę z laboratorium, w parku technologicznym), która pomogła mi sprawdzić tą dzialałność. Nie jest to kapsułkowanie proszków na kolanach.

 

Tobie akurat asortyment nie odpowiada, co mogę zrozumieć, ponieważ nie jesteś fanem Bravermana. Ofertę, szczególnie oryginalnych receptur, mają przygotowaną konkretnie pod jego protokół i wyniki testów osobowościowych pod kątem niedoborów/deficytów lub innymi słowami problemów w obrębie danego neuroprzekaźnika.

 

Być może komuś się to przyda, więc wytłumaczę tutaj ten podział produktów i jak to działa. Oferta oryginalnych preparatów jest podzielona na neuroprzekaźnik: czerwony - dopamina, zielony - gaba, niebieski/morski - acetylocholina, fioletowy/purpurowy - serotonina (aktualnie nie ma jeszcze wszystkich produktów, niektóre receptury wciąż się tworzą bądź są testowane). Drugi podział to regulator/wzmacniacz/booster. Trzeci podział to już raczej kwestia ekonomiczna: wersja original lub max. Max oczywiście bardziej skuteczne. Boostery bierzemy okazjonalnie (max 3-4 razy w tygodniu) - mają pomagać w kryzysowych sytuacjach lub wspomagać kiedy potrzebna jest większa wydajność, wzmacniacze w cyklach 4-6 tygodni suplementacji i 2 tygodnie przerwy - efekt większej aktywności danego neuroprzekaźnika jest natychmiastowy i można stosować dłużej niż booster`y, regulatory długo, przeważnie minimum 3 miesiące - wyjątkiem tutaj jest Adaptonic (cykle 6-8 tygodni) z uwagi na Rhodiolę, która wymaga 'stopki'. Regulatory wymagają cierpliwości i systematyczności. Przeważnie są korzystniejsze dla organizmu niż wzmacniacze/boostery, często w ich skład wchodzą adaptogeny. Efekty ich stosowania są trwałe. Na dopaminę mamy: Adaptonic (regulator), Memostim`y (wzmacniacze), Zen-Cafe`y (booster); acetylocholina: Neuridine`y (regulatory), Noopeptil`e (wzmacniacze) i LTP-Focus (booster), GABA: Relatonic`i (regulator), Comfortil (wzmacniacz) i niebawem pojawi się Socializer (booster); Serotonina: Serotine (wzmacniacz), pozostałe za jakiś czas.

 

Wracając do przydatności ich gotowych receptur, poza moim przykładem braku potrzeby powrotu do leków, innym także pomaga. Przykładowo autorce tematu, która szukała alternatywy dla paroksetyny, w teście wyszedł spory problem z GABA i Comfortil pomaga. Na forum SHI pomogłem ułożyć suplementację osobie, która po citalopramie dostała, jak to określił kolega - 'prokrastynacji - wersja hard' i także jest poprawa. Przewaga nad środkami farmakologicznymi na receptę jest taka, że powyższe receptury/suplementy w najgorszym wypadku nie pomogą, są bezpieczne jeśli stosujemy się do odpowiedniego ich dawkowania i cykli. Lek przeważnie na jedno pomoże, na coś innego zaszkodzi - esci da wyjebkę na wszystko, dobre samopoczucie (czyli zadziała skutecznie przeciwlękowo i być może przeciwdepresyjnie), ale za to dostajemy w gratisie problemy w sferze seksualnej oraz prawdopodobnie inne problemy (z motywacją, czasem z koncentracją, w późniejszym okresie możliwe opychanie się słodyczami?) których nie chcemy. Zmierzając spowrotem do tematu, jeśli ktoś ma czas szukać sobie surowców, bawić się z ważenie, kapsułkowanie itd. to prawdopodobnie korzystniej finansowo wyjdzie na tym od kupowania gotowej receptury. Ja nie mogę sobie na takie coś pozwolić po prostu z braku czasu. Prowadzę firmę, mam rodzinę i nie będę prosił dwuletniego syna 'poczekaj, zaraz się z Tobą pobawię tylko skończe ważyć i kapsułkować proszki/ekstrakty'. Nawet ten post muszę pisać na raty, dlatego może wyjść trochę chaotyczny. Reasumując, takie gotowe preparaty/receptury są dla takich ludzi jak ja, którzy nie mają możliwości bawienia się w ekstrakty i tak szczerze oszczędność w tej kwestii za bardzo mnie nie rusza. Kupuję u nich raz na jakiś czas za większą kwotę, więc -10% co najmniej mam z automatu + zawsze jakiś gratis jest dla stałego klienta. Tych sklepów, które podałeś, nie znam, ale przyjrzę się im. Na pierwszy rzut oka w mindnutrition widzę, że także nie ma udostępnionych pełnych składów preparatów? Nie dziwi mnie to. Jeśli ktoś poświęca swoją wiedzę i sporo czasu na to co dać i jak zmieścić w odpowiednich proporcjach w kapsułce, to nie bardzo uśmiecha mu się, że ktoś może skopiować skład 1 do 1 i sprzedawać taniej. W SHI masz też linię produktów synergicznych, gdzie składy są podane, tak jak w trubrain z tego co widziałem. Kojarzę, z którejś rozmowy, że po sfinalizowaniu spraw patentowych w urzędach składy ostatecznie mają być w 100% jawne, ale nie wiadomo kiedy to nastąpi.

 

Teraz w kwestii Comfortilu. Jak już wspomniałem - Comfortil działa, użytkownicy chwalą go sobie. Takie są fakty, mimo tego że na papierze może wyglądać nieciekawie. Mi też na pierwszy rzut oka skład nie podobał się, miałem sporo wątpliwości m.in. w kwestii Pikamilonu i jego działania agonistycznego na GABA. W każdym bądź razie działa i jest skuteczny.

Przechodząc do składników:

1) Pikamilon - tak, zgadza się. To, że jest subtelniejszy od Phenibutu to akurat jest jego zaleta w tym wypadku, dlatego że cały suplement może być stosowany w dłuższych cyklach (4-6 tygodni). M.in. dlatego, że jak pewnie wiesz działa na GABA-A, a nie GABA-B.

2) L-Teanina - nie mam nic do dodania. Działa, pasuje tutaj.

3) EGCG - jest pewnie po to aby blokować (wydłużać) rozpad neuroprzekaźników (gaba - z pikamilonu i gaba+serotoniny - z l-teaniny) poprzez deaktywację COMT.

4) Bacopa - nie podali na stronie ale tutaj jest ekstrakt 50%, poniżej dodam zdjęcie z pudełka, poza tym pytałem o to.

5) Inozytol - aż takie śmieszne to nie jest. Jeśli ma być stosowany w leczeniu depresji, OCD itd. to tak - potrzebne są wysokie dawki. Tutaj raczej bardziej chodzi o synergiczne działanie z Fosfatydyloseryną, gdzie razem przy mniejszych dawkach obniżają poziom kortyzolu. Jest gdzieś na pubmedzie badanie, nie mam teraz pod ręką.

6) Fosfatydyloseryna - kortyzol, wyjaśnione powyżej.

 

cc67317519f8b1f5med.jpg

3c55542324b8d870med.jpg

e18a8ba9a9727a02med.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzuję- z jawnością składów autorskich, wieloskładników stacków miałem na myśli po prostu większą transparentność. Przytoczę pewien przykład. Co prawda będzie to suplement spoza działki spychologicznej, bo mowa o termogeniku/ środku przyspieszającym metabolizm/ przemianę materii, ale zasada generalnie jest taka sama.

 

Zakupiłem specyfik, nazwijmy go, X - zachęcony pochlebnymi opiniami innych konsumentów. Skład był bardzo bogaty, myślę że spokojnie można by się tam doliczyć nawet kilkudziesięciu substancji czynnych/ ekstraktów. Był to słoik zawierający olbrzymie kapsułki, nie jestem do końca pewien nawet jaki to był rozmiar, ale można je porównywać do opatentowanych przez pewnego polskiego producenta suplementów "mega caps". Zmierzam do tego, że ktoś z fagofobią czy innymi problemami z przełykaniem w życiu by tego nie przełknął. No ale tego wymagała bogata gama tych składników. Spojrzałem na etykietę z "supplement facts" zaczynając wnikliwie analizować skład, a moim oczom ukazało się coś takiego:

 

(załóżmy, że wszystko było przeliczane na porcję dobową w postaci 4 kapsułek)

 

Matrix #1 (tutaj jakaś chwytliwa nazwa) 1200mg

- składnik x

- składnik y

(...)

(...)

(...)

(...)

- składnik z

 

Matrix #2 (tutaj znów jakaś chwytliwa nazwa) 700mg

- składnik a

- składnik b

(...)

(...)

(...)

(...)

(...)

(...)

- składnik c

 

Matrix #3 (ta sama sytuacja) 950mg

- składnik q

- składnik w

(...)

(...)

(...)

- składnik v

 

(...), w ten sposób dojechaliśmy do "matrixa" nr. 6, a ja wciąż nie byłem pewien co tak naprawdę kryje mój suplement pod maską.

 

Przyrównam to do innej sytuacji. Załóżmy, że mam "czyste" 5-HTP (nieważne w tym momencie czy w postaci gotowych kapsułek o konkretnej zawartości czy sypkiego ekstraktu roślinnego). Biorę 50mg (o EGCG już nie wspominam)- działa na mnie słabo, wręcz niewyczuwalnie- podnoszę dawkę do 100-200mg. Albo- biorę 400mg- działa na mnie zbyt mocno- obniżam dawkę do 200mg. Mam ten komfort, że mogę pozwolić sobie na swobodne manipulowanie proporcjami w zależności od swoich indywidualnych potrzeb. W gotowym stacku nie mam tego luksusu, bo po pierwsze nie wiem jaka ilość skłdnika xyz się w nich kryje, a po drugie jest to zamknięta formulacja, przecież nie pokroję tych kapsułek nożem jeżeli jest w nich oprócz 5-HTP parę innych substancji czynnych. Owszem-niektóre stacki oferowane przez wymienione przeze mnie strony również nie udostępniają ilościowego składu. Dlatego napisałem, że OGÓLNIE nie przepadam za autorskimi stackami.

 

 

 

Zmierzając spowrotem do tematu, jeśli ktoś ma czas szukać sobie surowców, bawić się z ważenie, kapsułkowanie itd. to prawdopodobnie korzystniej finansowo wyjdzie na tym od kupowania gotowej receptury. Ja nie mogę sobie na takie coś pozwolić po prostu z braku czasu. Prowadzę firmę, mam rodzinę i nie będę prosił dwuletniego syna 'poczekaj, zaraz się z Tobą pobawię tylko skończe ważyć i kapsułkować proszki/ekstrakty'. Nawet ten post muszę pisać na raty, dlatego może wyjść trochę chaotyczny. Reasumując, takie gotowe preparaty/receptury są dla takich ludzi jak ja, którzy nie mają możliwości bawienia się w ekstrakty i tak szczerze oszczędność w tej kwestii za bardzo mnie nie rusza.

 

Kwestia dyskusyjna. Przy stosunkowo ubogim "menu" i dobrej organizacji, optymalizacji całego "procesu", nie jest to aż tak czasochłonne jak mogłoby się wydawać. Wystarczy jednorazowo poświęcić nieco więcej czasu i wykonać zapas stacka na kilka tygodni. A jak większość supli/ leków mam w tabletkach/kapsułkach (typu 5-HTP, hupercyna A, witamina B6/B12 itp.) to już w ogóle z Bogiem sprawa. Wystarczy ładna kasetka(z apteki za kilka zł) z podziałką na dni tygodnia, każdy dzień jest podzielony na 4 pory. Wystarczy poświęcić 5 minut w niedzielę wieczorem, żeby uzupełnić kasetkę na cały następny tydzień.

 

 

 

 

 

Teraz przejdę do meritum.

Zapytałeś się mnie kiedyś jakie mam obiekcje do postaci i protokołu Bravermana. Nie odpisałem Ci chyba wtedy z powodu nawału obowiązków, a potem ten wątek umknął mi w gąszczu innych. Postaram się do tego ustosunkować teraz.

 

W układzie nerwowym człowieka występuje kilkadziesiąt (około 60) różnych neuroprzekaźników, a wciąż odkrywane są nowe. Najważniejszym i nadrzędnym neuroprzekaźnikiem jest glutaminian/ kwas glutaminowy, który jest zarazem głównym neuroprzekaźnikiem pobudzającym (stojącym w opozycji do GABA, który jest głównym neuroprzekaźnikiem hamującym w un). Zobrazujmy to w ten sposób- w mózgu dorosłego człowieka występuje blisko 85000000000 neuronów (opieram wartość na badaniu z 2014r.). Każdy neuron może być połączony z innymi neuronami przy pomocy nawet do 10 000 synaps. W ten sposób okazuje się, że człowiek może posiadać nawet 850000000000000 synaps. 90% wszystkich synaps wykorzystuje jako neuroprzekaźnik właśnie glutaminian co daje nam liczbę 765000000000000. Pozostaje nam 85000000000000- spośród pozostałych synaps kolejne 90% z nich operuje przy pomocy GABA, co daje nam 76500000000000. Pozostaje 8500000000000- i "zaledwie" tyle, tj. 10% z 90% z 90% operuje z użyciem pozostałych kilkudziesięciu neuroprzekaźników (m.in. monoamin- serotoniny, noradrenaliny, dopaminy). Gdyby układ glutaminergiczny uległ "uszkodzeniu" lub inaktywacji (pod wpływem różnych czynników zewnętrznych) to albo jesteśmy zimnymi trupami albo zmieniamy się w śliniące się, mentalne "warzywko" -wtedy żadna ilość jakichkolwiek innych neuroprzekaźników (5-HT, DA, NE), ani nawet święty Boże nie pomoże. Jest też inny problem. Glutaminian daje życie, ale może też je odbierać, gdyż w zbyt wysokich koncentracjach jest ekscytotoksyczny i uśmierca neurony. Ekscytotoksyczność jest poważnym problemem jaki stoi przed współczesną medycyną, gdyż do tego stanu dochodzi przy urazach mózgu, podczas udaru, w przebiegu chorób neurodegeneracyjnych, przy nadużywaniu pewnych substancji psychoaktywnych, a coraz częściej upatruje się wiodącej roli układu glutaminergicznego w etiopatogenezie różnych schorzeń/ zaburzeń psychicznych. To obrazuje jak kluczowym neuroprzekaźnikiem jest glutaminian. U Bravermana niestety nie uświadczymy wzmianki na ten temat.

 

GABA - jak nadmieniłem wyżej jest to główny neuroprzekaźnik hamujący, stojący w opozycji do glutaminianu. Organizm posiada ściśle wyspecjalizowane mechanizmy regulacyjne, kompensacyjne kontrolujące transmisję GABAergiczną. Gdyby tak nie było byłoby oględnie mówiąc... źle. W tym miejscu po prostu przytoczę cytat z @Examine (niezależny serwis badające naukowe podstawy suplementów diety):

 

"GABA is the most potent depressive neuroamine in human brains. It regulates many of the depressive and sedative actions in brain tissue and is critical for relaxation.

 

GABA is a highly regulated compound in vivo (in living), and is able to balance itself out in body tissues due to a myriad of factors.

 

Due to these regulation factors, GABA as a supplement does not exert many depressive effects on its own. The human body is too adept at regulation, and orally ingested GABA cannot alter human physiology to much of a degree.

 

GABA, however, is a target for many other compounds that can act vicariously (in a multitude of ways) to increase GABA levels, which ultimately causes depressive effects."

 

W ostatnim zdaniu oczywiście autor ma głównie na myśli leki przeciwlękowe/ uspokajające (benzodiazepiny), leki nasenne (z-drugs), leki przeciwpadaczkowe (tutaj można również zaliczyć benzodiazepiny), czy gabapentoidy jak baklofen, phenibut, gabapentyna i pregabalina. Z GABA (mówię teraz o suplemencie, nie o neuroprzekaźniku) jest ten problem, że przy podaniu p.o. bardzo słabo penetruje przez barierę krew-mózg, w pp ulega konwersji do kwasu masłowego, a wśród badaczy istnieją olbrzymie rozbieżności czy GABA (suplement) jest w stanie wywrzeć jakieś znaczące działanie uspokajające/relaksujące/przeciwlękowe. Ja jestem zdania, że nie.

 

Monoaminy- jest serotonina, jest dopamina i... na tym koniec. Niestety bardzo razi w oczy brak trzeciej kluczowej monoaminy, tj. noradrenaliny, oraz adrenaliny. Pełnią one kluczową rolę jako hormon wydzielany przez rdzeń nadnerczy, jako neuroprzekaźnik w części współczulnej autonomicznego układu nerwowego, która stoi w opozycji do części przywspółczulnej gdzie neuroprzekaźnikiem jest acetylocholina, są ważnymi neuroprzekaźnikami w oun, deficyt NE odgrywa kluczową rolę przy niedostatecznym napędzie psychoruchowym (np. w przebiegu zaburzeń depresyjnych) oraz odgrywa istotną rolę w odpowiedzi organizmu na reakcje stresowe w tzw. miejscu sinawym. Braverman je zbagatelizował. Być może uznał, że skoro poprzez stosowanie protokołu można zwiększyć stężenie DA, to również pośrednio stężenia NE i A (adrenalina i noradrenalina powstają na szlaku metabolicznym z dopaminy). Jest to jednak wątpliwe założenie, bo ilość dopaminy może być adekwatna, a upośledzona może być np. aktywność beta-hydroksylazy dopaminowej, która odpowiada za konwersję dopaminy do noradrenaliny.

 

W skrócie:

- Braverman uważa, że każdego człowieka spośród 7000000000 ludzi na świecie można sprowadzić do jednowymiarowego schematu uwzględniającego 4 (słownie: cztery) neuroprzekaźniki, a konkretnie indywidualną naturę jednostki do podatności nań oraz ich potencjalnych niedoborów/ deficytów każdego z nich.

- Nie uwzględnia w protokole kluczowego neuroprzekaźnika (glutaminian), a z tych kluczowych koncentruje się jedynie na GABA, acetylocholinie i dwóch monoaminach spychając na margines rolę pozostałych kilkudziesięciu neuroprzekaźników.

- Sprowadza całą problematykę, może nie tyle etiologii przeróżnych schorzeń/ zaburzeń psychicznych człowieka, co jego samopoczucie i predyspozycje osobowościowe do różnych stanów psychicznych jedynie do poziomu/ stężenia neuroprzekaźników (ligandów). Kompletnie nie uwzględnia przy tym pozostałych czynników odgrywających pierwszoplanową rolę w układach neuroprzekaźnikowych, tj. enzymów odpowiedzialnych za ich biosyntezę, enzymów odpowiedzialnych za ich degradację, mechanizmów synaptycznych odpowiedzialnych za uwalnianie i utylizację konkretnych neuroprzekaźników, systemów transporterowych (przenośników), podtypów receptorów dla każdego z neuroprzekaźników, różnych szlaków dla neuroprzekaźników biegnących w różnych rejonach mózgu (np. dopamina posiada szlak mezolimbiczny, mezokortykalny, tuberoinfundibularny i nigostriatalny- ktoś może mieć np. niskie stężenie neuroprzekaźnika xyz w PFC [korze przedczołowej], wysokie w prążkowiu, a normalne w podwzgórzu i będzie się to wiązało z określonymi konsekwencjami- potrzebne są substancje które celują selektywnie w stężenia neurotransmitera w konkretnym rejonie mózgu, a nie walą na "chybił trafił"), nie bierze pod uwagę wzajemnych relacji pomiędzy układami neuroprzekaźnikowymi (np. to, że układ dopaminergiczny stoi w całkowitej kontrze do układu cholinergicznego/acetylocholiny).

- Sam test oraz pytania w nim zawarte jest/ są tendencyjne. Poszczególne z nich mogą równie dobrze odpowiadać funkcji pełnionej przez kilka neuroprzekaźników (w tym te nie uwzględnione w protokole), a niektóre do żadnego z nich. Żadna skala, a tym bardziej skala samooceny (autodiagnostyczna) nie jest w stanie obiektywnie i rzetelnie określić stężenia neuroprzekaźników, a co za tym idzie ich deficytów. Poza tym jak już wspomniałem stężenie jednego i tego samego neuroprzekaźnika może się różnić znacząco w różnych rejonach mózgu (które pełnią różne funkcje). Stężenie neuroprzekaźników można by określić obiektywnie jedynie z użyciem metod biochemicznych i neuroobrazowania. W tym sensie Braverman "wróży z fusów" (podobnie zresztą jak niektórzy praktykujący konwencjonalną psychiatrię).

- Wiele z proponowanych przez Bravermana suplementów/ substancji czynnych nie wykazało żadnej skuteczności w randomizowanych badaniach klinicznych z użyciem podwójnie ślepej próby (porównawczo z placebo), skuteczność niektórych budzi wątpliwości, a inne mają zdecydowanie bardziej złożony, wieloczynnikowy mechanizm niż proste zwiększanie stężenia któregoś z neuroprzekaźników. Np. l-teanina działa w dużej mierze przez układ glutaminergiczny, więc jej zaklasyfikowanie do brygady GABA... kontrowersyjne.

- W sporej części autorskich stacków dochodzi do sytuacji, że skład nie jest ilościowo/jakościowo testowany przez niezależne ośrodki (jak consumerlab.com ), co za tym idzie deklarowana przez wytwórcę zawartość może się różnić nawet o kilkadziesiąt %, poza tym lwia część tych stacków nie przechodzi żadnych randomizowanych badań klinicznych (względem placebo), a ich domniemana skuteczność opiera się jedynie na domniemanej skuteczności poszczególnych substancji czynnych wchodzących w skład stacku, zapewnieniach producenta oraz case reportach/ opiniach klientów, które dla mnie są niestety niemiarodajne w żaden sposób, a rezultatów z nich płynących nie można niestety ekstrapolować na całą populację. Oczywiście są suplementy które wyłamują się schematom (hupercyna A, 5-HTP, cytykolina, alpha-GPC itp.).

 

 

 

 

Teraz garść linków, żeby po merytorycznym wywodzie zasiać nieco demagogii:

 

Krytyczne spojrzenie na temat postaci Dr Bravermana i jego metody, autorstwa dr Stephena Baretta zamieszczone na stronie, poświęconej zwalczaniu pseudonauki, oszustw w systemie opieki zdrowotnej i szarlatanerii, propagującej szacunek do naukowej metody poznania świata- http://www.quackwatch.com/11Ind/braverman/overview.html

 

Opinie pacjentów na temat wizyt u dr Bravermana na stronie poświęconej ocenianiu przeróżnej działalności usługowej. Co prawda tylko 8 opinii, ale przewijają się te same zarzuty (nieprzyjemny, egocentryk, niekompetentny, zorientowany na mamonę). Średnia ocen 1.0/5.0- http://www.yelp.com/biz/eric-braverman-md-new-york

 

Dr Braverman oskarżony o molestowanie seksualne kobiety- http://www.nydailynews.com/new-york/nyc-crime/nyc-anti-aging-doctor-charged-sexually-abusing-woman-article-1.2588461

 

Dr Braverman oskarżony o kradzież dokumentów procesowych podczas bójki w areszcie, skuty wyprowadzany przez policję- http://nypost.com/2014/01/30/doctor-accused-of-stealing-court-documents-in-custody-fight/

 

Inna strona z opiniami na temat dr Bravermana. Średnia ocen 3.0/5.0, widać olbrzymią ambiwalencję, praktycznie brak ocen pośrednich, albo otrzymuje 5.0 albo 1.0- http://www.vitals.com/doctors/Dr_Eric_Braverman/reviews

 

Postępowanie dyscyplinarne wszczęte przez prokuraturę wobec dr Bravermana- http://www.casewatch.org/board/med/braverman/consent_1997.shtml

 

Licencja medyczna dr Barvermana zostaje zawieszona po przeanalizowaniu skarg pacjentów z których wynikało, że leczył ich w nieodpowiedni lub niebezpieczny sposób- http://www.nytimes.com/1996/09/14/nyregion/complaints-against-doctor.html

 

Pozew pacjenta przeciwko Bravermanowi za oszustwo- http://www.casewatch.org/civil/braverman/gilmartin/complaint.shtml

 

Braverman zamieszany w skandal i oszustwa- http://www.mikefrancesa.com/wordpress/?p=3134

 

Braverman jest członkiem pseudonaukowej organizacji LEF, której członkowie byli zamieszani m.in. w Projekt Stargate ( https://en.wikipedia.org/wiki/Stargate_Project ) oraz projekt MKULTRA ( https://en.wikipedia.org/wiki/Project_MKUltra ). Nie jest to żadna spiskowa teoria dziejów, projekty po latach ujawniono.

 

Za literówki i ewentualne potknięcia pardon, bo pisałem na szybko. Jak coś zauważę to postaram się skorygować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzuję- z jawnością składów autorskich, wieloskładników stacków miałem na myśli po prostu większą transparentność...

Dlatego napisałem, że OGÓLNIE nie przepadam za autorskimi stackami.

 

Rozumiem, po prostu wolałbyś mieć w pełni podany skład. Chcesz dokładnie wiedzieć co bierzesz, ewentualnie zmodyfikować sobie proporcje składników. Część preparatów ma podany skład w pełni lub częściowo (np. synergiczne produkty lub 15 mg Noopeptu w Noopeptil Max, zawartość witamin raczej zawsze jest podana itd.) lub jak dobrze poszperasz na forum SHI to znajdziesz informację, że w Zen-Cafe org. jest 80 mg kofeiny, czyli samemu możesz sobie przeliczyć że pewnie 160 mg L-Teaniny (najbardziej prawdopodobnie ratio 1:2), zatem skoro w jednej kapsułce jest 400 mg wszystkich surowców, zostaje 160 mg na EGCG. O Serotine także było podane info, że ma bodajże 80 mg 5-HTP, reszta pewnie taki sam rozkład jak w Zen. Jak poszperasz to inne pojedyncze informacje także znajdziesz. Na pewno jesteś w stanie niektóre informacje uzyskać telefonicznie, jeśli są Ci niezbędne. Przykład: będąc jeszcze w trakcie leczenia Esci dostałem w gratisie próbkę Adaptonic Max. W obawie o interakcję z Rhodiolą zapytałem i otrzymałem informację o jej zawartości w jednej kapsułce suplementu.

Swoją droga ja także nie przepadam za takimi preparatami gdzie jest mix 20 czy 50 składników, to już jest trochę przesada moim zdaniem. Nie podchodzę też do ich preparatów z perspektywy 'wow, comfortil - fajna nazwa to sobie wezmę'. Bardziej widzę to pod kątem preparat X, preparat Y, preparat Z. W preparacie Y jest pikamilon, brahmi, l-teanina itd; a w preparacie Z jest ashwa, brahmi, gotu, hericum itd.

 

Kwestia dyskusyjna. Przy stosunkowo ubogim "menu" i dobrej organizacji, optymalizacji całego "procesu", nie jest to aż tak czasochłonne jak mogłoby się wydawać. Wystarczy jednorazowo poświęcić nieco więcej czasu i wykonać zapas stacka na kilka tygodni. A jak większość supli/ leków mam w tabletkach/kapsułkach (typu 5-HTP, hupercyna A, witamina B6/B12 itp.) to już w ogóle z Bogiem sprawa. Wystarczy ładna kasetka(z apteki za kilka zł) z podziałką na dni tygodnia, każdy dzień jest podzielony na 4 pory. Wystarczy poświęcić 5 minut w niedzielę wieczorem, żeby uzupełnić kasetkę na cały następny tydzień.

 

Być może jak kiedyś będę miał więcej czasu, to pobawię się w kapsułkowanie - bardziej po to, żeby sprawdzić jak długo to trwa i z czystej ciekawości przebiegu tego procesu. Aktualnie nie mam takiego przymusu, większość supli mam w kapsułkach (w prochu chyba tylko L-Teaninę i Fenylopiracetam) i tak jak pisałem - działają, więc nie ma konieczności wprowadzania modyfikacji.

Kasetkę mam :) Nie mogę wszędzie jeździć ze słoiczkami (a trochę ich jest, nie tylko z SHI, jeszcze jakieś Swansony, Jarrow`y etc.) i nie zawsze jest czas sprawdzać/zastanawiać się co się wzięło, co jeszcze trzeba wziąć.

 

Odnośnie Bravermana. Nie będę cytował, za bardzo by się rozjechała wypowiedź.

Dzięki za odpowiedź. Wtedy uznałem, że nie chcesz dyskutować o tym.

Odniosę się krótko do paru kwestii. Nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać, przekazuję to co wyczytałem i dowiedziałem się w SHI.

 

Zdaję sobie sprawę z ilości neuroprzekaźników. Nie raz na forum piszemy o histaminowych, muskarynowych, opioidowych itp. itd. Braverman nie skupia się na wszystkich z powodu uproszczenia do czterech, jego zdaniem, kluczowych. Glutaminian jest ujęty 'w kontrze' do GABA, czyli 'deficyt GABA' oznacza tutaj balans między kwasem glutaminowym, a GABA.

'Deficyt' to moim zdaniem bardzo niefortunne określenie, bo tak jak pisałeś trudno jest to zmierzyć w jakiś sposób bez odpowiedniego sprzętu medycznego.

Examine oczywiście znam i w wolnym czasie chętnie czytam. Nawet wklejałem tutaj na forum jakieś linki z tego serwisu. Gaba jako suplement, tak wiem - nie przekracza (lub ma spore trudności) z BBB. Coś mi sie obiło o uszy, że dla sportowców może byc w jakiś sposób przydatny. Dlatego (brak penetracji BBB) powstały takie cuda jak Pikamilon czy Fenibut.

Odnośnie monoamin. Brak noradrenaliny i adrenaliny to kolejne uproszczenie, prawdopodobnie spowodowane szlakiem: L-Fenyloalanina --> L-Tyrozyna --> L-Dopa --> Dopamina --> Noradrenalina --> Adrenalina

Są wrzucone do jednego worka pod nazwą 'dopamina', która de facto nie oznacza samej dopaminy ale cały ten szlak.

Błędem jego jest natomiast to co wspomniałeś - brak ujęcia procesów przemian na powyższym szlaku (hydroksylaza tyrozynowa i β–hydroksylaza dopaminy), gdyż problem może polegać na tym (przykładowo można suplementować L-Tyrozynę, która nie przekształci się w dopaminę).

Opozycyjność DA - ACh, DA - 5HT jest ujęta, jak i opozycyjność między wzbudzającymi DA, ACh, a hamującymi 5HT, GABA.

Zgadzam się, że jego test osobowościowy nie jest doskonały. Jednak znowu, musiał być w jakiś sposób uproszczony, aby mógł przez niego przejść Mr Smith czy pan Kowalski. On celuje częściowo we wrodzone nasze mocne i słabe strony oraz w jako tako "średni - aktualny" nasz stan. Oczywiście nie można w 100% polegać na tym. Tak samo SHI tylko czerpie niektóre przydatne informacje z tej teorii. Ten sklep/instytut nie jest jakąś filią Bravermana :) Tak samo jak my, śledzą PubMed, Examine, ResearchGate`y i inne strony.

 

Pozwolisz, że nie odniosę się za bardzo do demagogii? Tylko krótko.

Przeglądałem te strony i jakoś za bardzo mnie to nie rusza. Wiadomo, że nie każdy się z nim zgodzi (ja też nie uważam go za jakiegoś guru, ale mimo wszystko myśle, że warto skorzystać z niektórych informacji z jego książek). Z opiniami wiesz jak jest, na 100 zadowolonych klientów 1-2 napisze Ci opinię pozytywną, reszcie się nie chce. Na 10 niezadowolonych klientów 1-2 napisze Ci negatywną opinię. Do tego dochodzi konkurencja, Big Pharma itd. :) Te pozytywne oczywiście on sam także może sobie pisać. Jeśli chodzi o oskarżenia i ogólnie system prawny Stany to całkiem inna bajka niż PL. Wiesz że w USA idąc sobie chodnikiem, potkniesz się, wywalisz, złamiesz rękę? Po pobycie w szpitalu pozwiesz wykonawcę chodnika i prawdopodobnie wygrasz ogromne odszkodowanie? Nie chcę go bronić, ale mieszkałem parę miesięcy w USA i zdążyłem się zapoznać z niektórymi sprawami. Między innymi 'skandale i oszustwa' to standardowa pożywka telewidza Smith`a. Mnie takie rzeczy nie ruszają, wole merytorykę.

 

Fajnie, że sobie porozmawialiśmy, ale chyba trochę śmiecimy temat koleżance. Przepraszam(y?) twig

Cieszę się, że jest poprawa i trzymam kciuki, aby było jeszcze lepiej.

W razie dalszych pytań odnośnie suplementacji chętnie pomogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Fajnie, że sobie porozmawialiśmy, ale chyba trochę śmiecimy temat koleżance. Przepraszam(y?) twig

Cieszę się, że jest poprawa i trzymam kciuki, aby było jeszcze lepiej.

W razie dalszych pytań odnośnie suplementacji chętnie pomogę.

 

 

Przepraszać nie ma za co, bo temat jest niezmiernie ciekawy. :) Sama dopiero się w to wdrażam i z chęcią czytam Wasze wypowiedzi.

Też nie mam 100% przekonania do tego, że robiąc test, dowiem się jakie mam niedobory. Też brzmi to dla mnie, jak wróżenie z fusów. Jednak fakt jest taki, że Comfortil na mnie działa. Ponad to ponowiłam test i widać poprawę. Do tego na serotine reaguję dosyć mocno, co potwierdza działanie tych składników (mi szkodzi, wiec czemu innym ma nie pomóc - przynajmniej widać, że działa).

Aktualnie jest na tyle dobrze, że rozważam, czy w ogóle iść na wizytę do psychiatry, którą mam za tydzień - chyba, że uda mi się wydębić skierowanie na terapię.

Wydaje mi się, że gotowe stacki sa dobre dla osób takich jak ja, które dopiero się w to wdrażają i nie mają o tym pojęcia - naturalnym leczeniem też mżna zrobić sobie krzywdę. Może, jak będę miała taką potrzebę (bo produkty z SHI mi nie pomogą) i bardziej wdrożę się w temat, to zaczę kombinować sama. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechętnie muszę przyznać, że od ostatniego posta mam nasilenie objawów. Od wczoraj zwiększyłam do 3 tabsów dziennie i zobaczymy, ale niestety przez weekend musialam się podeprzec lexotanem :bezradny: Za parę dni mam wizytę u psychatry, bo liczę na to, że dostanę skierowanie na terapię, ale jestem o krok od zwariowania i wzięcia leków, bo mój nastrój to istna parabola.

 

Może macie jakieś sugestie do uzupełnienia suplementacji przy GAD? Od tych wszystkich informacji w internetach już mi głowa pęka :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że nie przez nas pojawiło się nasilenie objawów.

 

Na każdego może działać inaczej, ale w moim wypadku 2x dziennie wystarcza w normalny dzień. W przypadku większego stresu przeważnie 3x wystarcza.

Pamiętaj, że zawsze może pojawić się 'gorszy dzień'. Podczas stosowania escitalopramu także zdarzały się dni kiedy wydawało mi się, że nie działa lub działa słabiej i nieprzyjemne objawy choroby pojawiały się. Przeważnie to mija.

 

Z 'lżejszych' i bezpiecznych preparatów do uzupełnienia suplementacji, ja stosuję doraźnie w ciągu dnia lub przed spaniem Ashwagandhę (5%, KSM) lub L-Teaninę w prochu.

Bardziej ryzykowny w stosowaniu (tolerancja, ryzyko uzależnienia), ale podobno skuteczny (nie próbowałem) jest Fenibut - w kryzysowych sytuacjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że nie przez nas pojawiło się nasilenie objawów.

 

Na każdego może działać inaczej, ale w moim wypadku 2x dziennie wystarcza w normalny dzień. W przypadku większego stresu przeważnie 3x wystarcza.

Pamiętaj, że zawsze może pojawić się 'gorszy dzień'. Podczas stosowania escitalopramu także zdarzały się dni kiedy wydawało mi się, że nie działa lub działa słabiej i nieprzyjemne objawy choroby pojawiały się. Przeważnie to mija.

 

Z 'lżejszych' i bezpiecznych preparatów do uzupełnienia suplementacji, ja stosuję doraźnie w ciągu dnia lub przed spaniem Ashwagandhę (5%, KSM) lub L-Teaninę w prochu.

Bardziej ryzykowny w stosowaniu (tolerancja, ryzyko uzależnienia), ale podobno skuteczny (nie próbowałem) jest Fenibut - w kryzysowych sytuacjach.

 

 

Ależ skąd, po prostu miałam sytuację, która wywołała u mnie atak paniki (jak zwykle niedorzeczną:) ), a to pociągnęło za sobą dalsze złe samopoczucie i to uczucie niemocy (czyt. "juz nic mi nie pomoze") i stes przed kolejnym atakiem (i tym, że jestem przez to kulą u nogi dla innych:) ). . Myślę, że Fenibut na pewno nie jest większym ryzykiem, niż lexotan - akurat tu mam do siebie zaufanie, bo jestem w stanie nawet w sytuacji, kiedy wiem, że szybko do siebie nie dojdę, nie brać go. Myślałam wczoraj, żeby dołączyć Aschwagandhę - może spróbuję.

 

Comfortil bierzesz 2x dziennie po jednej, czy po dwie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, w końcu lexotan to benzodiazepina. Z jednym i drugim trzeba uważać.

Ataki paniki, znam to doskonale z autopsji :smile: Nawet mój psychiatra nazwał mnie 'panikarzem', stąd mój nick tutaj na forum :D

Na szczęście od dłuższego czasu nie pojawiają się, ale zanim wskoczyłem na escitalopram był to mój 'chleb powszedni'.

 

Aktualnie Comfortil biorę tylko doraźnie. Przeważnie 1 raz 2 kapsułki dziennie lub 1 raz 3 kapsułki dziennie - zależy jaka jest potrzeba.

 

Jakoś w lutym/marcu zrobiłem sobie pełny cykl 6 tygodni, wtedy brałem 2 razy po 1 dziennie (+ Relatonic Max 2 razy po 1 dziennie).

Byłem wtedy pod koniec kuracji (i w trakcie odstawiania) esci. Pamiętam, że byłem konkretnie 'wyhamowany' i żaden lęk nie miał szans się przedrzeć :smile:

Teraz bez esci działa to słabiej, ale jakoś daję radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

twig, jak idzie? Udaje się utrzymać przy suplementacji, czy musiałaś wrócić do leków?

Ja przyznam, że od czasu odstawienia leków miałem ze 2-3 na tyle ciężkie sytuacje, że nawet Comfortil 3 kaps. nie dały rady, więc chcąc nie chcąc zdecydowałem się na bardzo doraźne stosowanie Fenibutu w niskich dawkach (przeważnie około 500 mg wystarcza). Testuję także rosyjski lek Afobazol i przyznam, że dobrze się zapowiada.

 

Lord Kapucyn, tak sobie jeszcze raz czytam ten Twój pierwszy link (quackwatch...) i natrafiłem na parę stronek odnośnie autora tego serwisu (Stephena Barreta):

http://www.quackpotwatch.org/quackpots/quackpots/barrett.htm

http://www.raysahelian.com/quackwatch.html

https://www.sciencebasedmedicine.org/doctors-data-sues-quackwatch/

Jak widać, każdy kij ma dwa końce. Niestety tak to już jest w USA, wcale mnie to nie dziwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, czy brał ktoś 5-htp (w małych dawkach, powiedzmy 100mg) podczas kuracji SSRI? Miał ktoś jakieś objawy ZS albo coś podobnego?

 

Ja brałam w przerwach między SSRI. Moim zdaniem nie ma sensu brać 5-HTP, lepiej już zacząć brać SSRI czy zwiększyć dawkę SSRI, bo działanie jest podobne z tym że 1) SSRI działają stabilnie a 5-HTP skokowo i można się rozregulować (np. ja wpadłam w stan mieszany, biorąc, choć może inne czynniki to spowodowały i zbieżność przypadkowa, ale skokowość działania odczuwałam mocno, zwłaszcza jak się kończyło i lądowałam w dołek.) Skokowość może o tyle być atrakcyjna, że można dość szybko poczuć działanie pojedynczej dawki, ale ten medal ma dwie strony. 2) SSRI są powszechnie używane i wiadomo czego się można się po nich spodziewać 3) kupując 5-HTP w sklepie internetowym nie ma się żadnej gwarancji, że istotnie jest to ta substancja, w tych pigułkach może być wszystko, a nawet jeśli jest właśnie to, co w opisie, to nie ma badań na temat działania. Kupując lek w aptece masz gwarancję, że jest to właśnie ten lek, dostajesz ulotkę z możliwymi skutkami ubocznymi, możesz się konsultować z lekarzem itd.

 

Cześć, czy brał ktoś 5-htp (w małych dawkach, powiedzmy 100mg) podczas kuracji SSRI? Miał ktoś jakieś objawy ZS albo coś podobnego?

brałem i biorę razem . Połączenie bezpieczne , wydajne . Mowy nie ma o ZS.

 

100 to mało? Producent zaleca zdaje się max 50 mg dziennie, to ile Wy chcecie tego żreć? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100 to mało? Producent zaleca zdaje się max 50 mg dziennie, to ile Wy chcecie tego żreć? :P

Ja brałem kiedyś bez SSRI nawet i po 500mg w podzielonych dawkach na dobę, ale już nie pamięam dokładnie.

Zamierzam się w to zaopatrzyć bo nie jem mięsa i nie wiem czy zaopatruje organizm w odpowiednią ilość źródła tryptofanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×