Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co nam daje Unia Europejska?


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

Czy to, że jesteśmy w Unii Europejskiej już od kilkunastu lat, to dobra sprawa?

Czy wspólnota różnych krajów nam tak naprawdę pomaga, czy nie do końca?

Jak można ocenić, obecność Polski w Unii od kilkunastu lat?

 

Moim zdaniem ma to i wady i zalety. Jakoś nie bardzo odczuwam, jakiejś pozytywnej sprawy, związanej z tym, iż Polska należy do wspólnoty.

No, może poza kilkoma, istotnymi szczegółami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to są takie korzyści, że można się przemieszczać, swobodnie po wszystkich krajach w Unii.

Nawet, informowali, zresztą czytałem w NECIE, że już za kilka lat, będzie zniesiony roaming we wszystkich krajach Unii.

Będą tanie połączenia i SMS-y, na terenie Unii, do innych krajów.

Już teraz staniały połączenia i SMS-y w roamingu, a za kilka lat, to będzie w takiej samej cenie, jak na terenie swojego kraju.

I to dobrze, bo, jak ludzie się przemieszczają po krajach Unii, chcą mieć tanie połączenia i SMS-y.

 

Poza tym, Unia przeznacza ogromne miliardy euro Polsce i nie tylko na różne inwestycje, społeczne.

Tylko czy, takie środki są na pewno dobrze wykorzystywane w Polsce, robiąc inwestycję na coś, co nie jest potrzebne?

Mimo tego, że nasz Kraj jest w Unii, jakoś i tak jest dużo biedy w Polsce, ubóstwa.

Unia nie może rozwiązywać wielu, społecznych problemów w Polsce, bo to jest zadanie naszego rządu.

Jesteśmy wspólnotą, ale nadal, nasz kraj jest jeszcze zacofany, porównując, wiele zachodnich krajów, które funkcjonują dużo lepiej.

Jest to też sprawa mentalności, nastawienia Polaków.

Wiele sprawa tu nie funkcjonuje prawidłowo, jak powinno.

 

Nadal są, wszędzie, różne patologie społeczne, niesprawiedliwość, wyzysk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal są, wszędzie, różne patologie społeczne, niesprawiedliwość, wyzysk.

Jednym z celów wstąpienia do unii Polski i innych biednych krajów była tania siła robocza dla zachodu , to trudno żeby nie było wyzysku. W zamian mamy orliki, ścieżki rowerowe i aquaparki a przede wszystkim miliardy do podziału dla urzędasów i kombinatorów. Sprawiedliwie by było żeby ustalono minimum płacowe dla całej unii na poziomie 8 euro/ h ale wiemy że to tego nigdy nie dojdzie skoro nawet 12 zł/h nie można wprowadzić. A tak to jesteśmy pariasami unii i jeszcze nimi długo będziemy może zawsze albo unia się prędzej rozpadnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unia nie jest tworem idealnym.Nie jest to,rzecz która działa w sposób wybitny i bardzo dobry.Przykład Norwegi,Islandii.Są po za UE.I są to najlepsze państwa do życia.

Ja jednak jestem za UE.Unią świecką,gdzie szanuje się każdą religię.Ale,żadna religia nie jest narzucana ludziom.

Gdzie panuje gospodarka.Prywatna własność.Ale jednocześnie,duże osłony socjalne.

Gdzie chroni się przyrodę.Popieram UE,gdzie jest równouprawnienie.

Owszem,przeszkadza mi nadmierna biurokracja.Ale ogólnie to nie jest źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas w życiu wierzyłem w gospodarkę. Że postęp techniczny rozwiąże wszystkie problemy. :-)

 

Była taka scena w Matrixie, że agent Smith opisywał, że pierwszy plan matrixa był taki, żeby ludzie byli szczęśliwi, ale się nie sprawdziło i musieli wprowadzić problemy, żeby wszystko działało. :-)

 

Generalnie we wszechświecie istnieją dwa nurty: łączenie się i podział. Polska też raz się rozpadła na dzielnice, potem ktoś ją zjednoczył itd. Patrzę na to jak na rozpuszczający się cukier w herbacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Islandia to nie wiem, czy to aż taki bogaty kraj?

Norwegia to tak.

Oczywiście, że tak.

U nas jest za dużo biurokracji, każdy by chciał się dostać do "stołków" i sobie rządzić, biorąc spore pensje.

A w Polsce, Urzędnicy nic sobie nie robią z wielu spraw, co przez to cierpią inni ludzie.

Oczywiście, jest wielu, dobrych, w porządku urzędników, ale i jest wielu tych, co to chcą brać kasę, co miesiąc i nie przykładać się do swoich obowiązków.

 

Jak się ogląda, ciekawy program w telewizji "Państwo w państwie", na POLSACIE to w tym programie, często mówią o bezkarności niektórych urzędników, którzy robią błędy, krzywdzą ludzi.

I nie poczuwają się do błędów i są bezkarni, gdyż ich się nie sprawdza.

Jak Unia Europejska przeznacza duże miliardy na inwestycje w Polsce, to urzędnicy dysponują tymi środkami.

 

Niektórzy robią, przekręty, przywłaszczają sobie nie swoje środki finansowe, bo urzędnikom wolno.

A wracając do tego programu z POLSATU, bardzo dobrze, że powstał taki program, który ukazuje w Polsce, różne patologie, przekręty, oszustwa.

Niech pokazują jak najwięcej takich spraw, żeby ludzie to oglądali, co się dzieje w niektórych urzędach, w sądach, w innych instytucjach.

Wczoraj oglądałem ten program, zresztą, jak zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal są, wszędzie, różne patologie społeczne, niesprawiedliwość, wyzysk.

Jednym z celów wstąpienia do unii Polski i innych biednych krajów była tania siła robocza dla zachodu ,...

Jestem tanią siłą roboczą dla zachodu. Mieszkając w Pl zarabiam > 7k na rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce, nawet jeśli podniosą stawkę godzinową w pracy, to i tak to niewiele pomoże.

Zwiększą podatki i każdy, kto, gdzieś pracuje, będzie oddawał sporo podatku do Państwa, a pensji zostanie niewiele.

Wszędzie jest drożyzna, za wszystko się płaci, a ludziom brakuje.

 

Można wspomnieć o emerytach, schorowanych, którzy mają tylko tysiąc złotych emerytury i żyją w ubóstwie.

Ilu jest takich emerytów?

A ilu jest ludzi, którzy mają różne choroby i muszą żyć?

Takich ludzi w tym kraju się lekceważy, jakby nie istnieli w społeczeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal są, wszędzie, różne patologie społeczne, niesprawiedliwość, wyzysk.

Jednym z celów wstąpienia do unii Polski i innych biednych krajów była tania siła robocza dla zachodu ,...

Jestem tanią siłą roboczą dla zachodu. Mieszkając w Pl zarabiam > 7k na rękę.

To se zarabiaj, ja w Polsce nie miałem jeszcze więcej niż 10 zł/h i nie były to lekkie prace. Przeciętna i tak mocno nie adekwatna do rzeczywistości to koło 4 tysięcy brutto, a w krajach zachodu zwykle minimum jest dużo wyższe przy kosztach życia niewiele wyższych niż w Polsce. Polska już od czasów Balcerowicza jest krajem którego głównym atutem na rynku międzynarodowym ma być tania siła robocza i niewiele to się zmieniło a to że ktoś zarabia 7 tysięcy tego nie zmieni, gdy większość zarabia na rękę między 2 a 2,5 tysiąca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że ktoś zarabia 7 tys. nie znaczy ze w oczach jego zachodnich zawowdowych rówieśników nie jest postrzegany jako tania siła robocza. Zazwyczaj otrzymuje 3-4 razy mniej niz jego koledzy z firmy, rezydujacy po zachodniej stronie ue. Mój szwagier pracuje w firmie informatycznej, która została stworzona specjalnie aby pośredniczyć innej firmie informatycznej tylko zachodniej (ogólnie robią dla nich czarną robotę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że ktoś zarabia 7 tys. nie znaczy ze w oczach jego zachodnich zawowdowych rówieśników nie jest postrzegany jako tania siła robocza. Zazwyczaj otrzymuje 3-4 razy mniej niz jego koledzy z firmy, rezydujacy po zachodniej stronie ue. Mój szwagier pracuje w firmie informatycznej, która została stworzona specjalnie aby pośredniczyć innej firmie informatycznej tylko zachodniej (ogólnie robią dla nich czarną robotę)
Racja, mój szwagier zarabia więcej od NN4V a i tak zastanawiał się nad emigracją bo w branży informatycznej na zachodzie zarobił by kilka razy więcej, czyli de facto w Polsce zarabia kilkanaście tysięcy zł mniej od Niemca czy Szweda a zwykły robol tylko kilka tysięcy mniej czyli bardziej ma czego zazdrościć. :mrgreen: Ja przy dzisiejszym kursie funta zarabiałem w UK prawie 7 tysięcy zł/ mies zbierając pety i zamiatając na budowie więc NNV4 nie masz się czym szczycić. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja bym chetnie przytulił siedem kafli, wiec szczycić chyba jest sie czym. Nie deprcejonuje jego zasług i pensji, tylko porównuje do zachodnich standardów.
A kto by nie chciał zarabiać 7 tysięcy w Polsce poza jakimiś bankierami czy innymi szychami tylko co to ma do ogólnej sytuacji i pensji Polaków i do tego e jesteśmy montownią bądź innym outsourcingiem dla zachodnich firm, które i tak zwykle płaca więcej niż polskie. Swoją drogą wiadomo czemu wspiera NN4V wspiera KOD i nowoczesnego Swetru. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w Polsce, najlepsze "pensje" to mają tylko osoby na stanowiskach, prawnicy.

Nawet, niektórzy urzędnicy nie mają takich wypłat, co osoby, będące na stanowiskach.

Znałem kiedyś koleżankę, mieszkankę Warszawy, która pracuje lub pracowała w Urzędzie Miasta Warszawy.

 

Ja myślałem, że, jak ona tam pracuje, w biurze, przy sprawozdaniach to ma dobrą kasę?

Ale to nie jest prawda.

Ona, musi pracować po wiele godzin, a i tak dostaje taką samą pensję i nie ma podwyżek.

No a poza tym, Warszawa to najdroższe miasto.

Nawet jeśli są wyższe zarobki niż w innych miastach, to ceny w takim mieście są też wyższe i to się równoważy.

 

Zależy też, czy ktoś potrafi się dobrze gospodarować pieniędzmi.

Czy ktoś ma dużo opłat, za coś.

Jeśli chce się żyć wygodnie, to trzeba za to płacić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że realne zarobki Polaków są znacznie wyższe jak te ujęte w statystykach. Wielu dostaje drugie pensje pod stołem, niektórzy regularnie pracują w kraju na czarno, są tacy, którzy dorabiają pojedyncze zlecenia w ramach umowy ustnej, gdzie nie wystawiają rachunku i wszystko odbywa się z pominięciem urzędu. Często jeden z członków rodziny pracuje za granicą, a zarobione pieniądze wydawane są w większości w Polsce. Moja ostatnia psychoterapeutka też nigdy w żadne wystawianie paragonów się nie "bawiła", taryfiarze często wyłączają taksometr, jak grzyby po deszczu w ciągu ostatnich kilku lat wyrosły tysiące punktów z automatami do gier, które balansują na granicy prawa i z odprowadzanymi podatkami czy koncesjami bywa tam "różnie".

 

Wystarczy też spojrzeć na tłumy w centrach handlowych z okazji świąt i zaparkowane tam samochody, nie są to co prawda w większości Lexusy prosto z salonu, ale standard samochodu często nie współgra z deklarowanymi rocznymi rozliczeniami podatkowymi. Większość z roku na rok ma większy smartphone / iPhone, w modnych kawiarniach coraz więcej osób nawala na nowych tabletach.

 

Żyjąc i pracując w Polsce szklanym sufitem zdaje się być 10 tysięcy na rękę miesięcznie, ale do tej kwoty dobija coraz więcej dobrych rzemieślników, fachowców posiadających ekspercką wiedzę i doświadczenie, specjalistów inżynierów (nie chodzi o absolwentów przykładowej ochrony środowiska co poszli by mieć "jakiś papierek"), sprytnych handlowców posiadających własne rozbudowane bazy klientów i potrafiących nawijać klientom makaron na uszy.

 

A to, że jako cieć na obiekcie zarabia się często kilka złotych na godzinę, a jako kasjer przez agencje pracy nie wiele więcej to też prawda. Ale tego nikt nie neguje. Ogółem jednak tak zwanych pracujących biednych jest coraz mniej, rozwarstwienie społeczne też powoli maleje, konsumpcja wzrasta.

 

Jak ktoś zarabia kilka(naście) PLN / h i mówi, że ogółem w kraju jest bieda, lepiej powodzi się tylko wąskiej kaście i większość jest w podobnej sytuacji to przypomina mi to zamknięcie się na rzeczywistość identyczną jak z drugiej strony, a mianowicie mentalność bogackich dorobkiewiczów często podejrzanego autoramentu, którzy nie są wstanie uwierzyć, że nie każdego stać na codzienne stołowanie się w restauracji i samodzielny zakup mieszkania, a jeżeli już taka jest to wynika to tylko z lenistwa, nałogów, głupoty lub wyjątkowego pecha. Taka sama wieża z kości słoniowej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że realne zarobki Polaków są znacznie wyższe jak te ujęte w statystykach.
To na pewno, ja sam zarabiam oficjalnie minimum czyli 1300 zł na rękę a nieoficjalnie dostaje ponad 2 ale to głownie dzięki godzinom nadliczbowym bo na h to wciąż tylko 9 zł. W poprzedniej pracy oficjalnie dostawałem 700 zł/ mies a przy wielu nadgodzinach często 300/ mies ( choć to nie były żadne nadgodziny de facto bo nic więcej za nie nie dostawałem) miałem i 2,5 tysiąca i tak mieli wszyscy w tej firmie, w tej co robię obecnie jest podobnie czyli często połowa pensji jest wypłacana pod stołem a faktyczna liczba godzin przepracowanych to 60-70 w tygodniu co nie jest zgodne z kodeksem pracy. Także te wyższe niż oficjalne pensje w wielu przypadkach to efekt dłuższej pracy, choć nie zawsze a wszystko to by ominąć fiskusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×