Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jestem transseksualistą?


Gość Serena66

Rekomendowane odpowiedzi

Jak byłam dzieckiem nie bawiłam się lalkami. Głównie zdalnie sterowanymi samochodami, samolotami. Na komputerze grałam zawsze w gry strategiczne, sportowe. Potem w szkole zadawałam się głównie z chłopakami. Bawiłam się z nimi i z nimi rozmawiałam. Nigdy z dziewczynami. W póżniejszych latach jakoś to nieświadomie porzuciłam. Gdy wybierałam szkołę średnią nie znałam siebie samej. Do tej pory nie znam. Poszłam do technikum ekonomicznego bo moja mama jest po tym technikum. Nie miałam na siebie pomysłu. Nie rozmawiałam wtedy z rówieśnikami, ponieważ w gimnazjum mi wszyscy dokuczali ja się bałam rówieśników. Nikt mi wtedy nie pomagał i byłam zdana na siebie. Na studiach początkowo poszłam na filologię germańską. Tam same dziewczyny. Nie miałam z nimi wspólnych tematów. Znudziły mnie te studia po miesiącu.

Potem poszłam na ekonomię. Początkowo miałam koleżanki i kolegów, ale na tych studiach z biegiem lat poczułam się samotna(bo większość rówieśników miała swoje paczki i była w związkach, po ślubie, mają dzieci). Do tego zaczęłam się wypalać energetycznie i psychicznie. Potem dotarło do mnie, że poszłam nie tą drogą. Wróciłam do swoich technicznych pasji. Początkowo nie mogłam tego zaakceptować, ale potem się pogodziłam. Po 25 latach zaczęłam się zastanawiać co jest nie tak.

Ogólnie ubieram się jak typowy chłopak spodnie zawsze, nigdy spódnice. Nienawidzę spódnic i nie potrafię ich zaakceptować. Buty na obcasie niskim to ok, ale wysokie obcasy nie bo potem nogi mnie bolą.

Sukienek wręcz nienawidzę. Raz ubrałam na studniówkę i żle się w niej czułam. Nie chodzę w nich na co dzień.

Nie maluję się nawet. Kiedyś dostałam kosmetyki na urodziny, ale skóra mnie po nich swędziała. Nie maluję się do tej pory. Raz mnie koleżanka pomalowała swoimi kosmetykami i nawet o nich zapomniałam bo nic mnie nie swędziało. O mały włos a bym tak umalowana poszła spać.

Żakietu nie znoszę bo czuje się w nim żle i staro.

Chodziłam na informatykę i nawet początkowo mi się wydawało że tam znajdę przyjaciół. I nawet się czułam początkowo częścią tej grupy póki mnie nie oszukali.

W domu zawsze co widziałam to facet nie pomaga, typowy leń. Kobieta robi sporo. Ja czegoś takiego nie chcę robić.

Nie znoszę miesiączek, nienawidzę typowych ograniczeń kobiecych, że spódnice, że dzieci musi mieć.

Leczyłam się na hirsutyzm i mam PCOS. U endokrynologa leczyłam tarczycę i mam wyleczoną. Teraz chodzę do ginekologa. Miesiączki same z siebie u mnie nie przychodzą. Dopiero gdy wezmę tabletki to tak. Problemy z hormonami spowodowały u mnie dużą wadę wzroku -8 i -9.

Poza tym seks budzi we mnie obrzydzenie. Do związków mnie nie ciągnie nawet.. Kochać nie potrafię. Boje się tej bliskości.

Miałam pewne okresy jako dziecko że chodziłam jak facet i nawet korzystałam z toalety jak facet.

Chodzę na siłownię i ćwiczę tam. I po prostu włącza się mi się myślenie jak u typowego faceta jak widzi kobietę o pięknych kształtach. I do tego nie dość że zaczynam się uśmiechać to jeszcze myśli jakby to fajnie było dotykać takie kształty.

Z samochodami to też widzę jakieś rzadko spotykane to się uśmiecham, a jak słyszę brzmienie samochodów to się aż cieszę.

Nie znam własnej orientacji seksualnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, z tego co tutaj napisałaś, nie można wywnioskować o Twoim transseksualizmie. Od niestereotypowych płciowo zachowań, nieakceptacji roli płciowej i dylematów na temat orientacji do zaburzeń identyfikacji płciowej, zwłaszcza pod tą najbardziej skrajną postacią, czyli transseksualizmem droga daleka. To, że dziewczynka( kobieta) woli samochody od lalek, nie lubi okresu, chodzić w spódnicy i "babskich" tematów nie świadczy w żaden sposób o tym, że jest transseksualna.

Skąd w ogóle pomysł, że to transseksualizm? co to znaczy, że korzystałaś z toalety jak facet? sikałaś na stojąco? utożsamiałaś/sz się jako facet czy jako kobieta czy jeszcze inaczej? a jaki masz stosunek do własnych biologicznych atrybutów płci żeńskiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam taki epizod sikania jak facet na stojąco, zdarza mi się nawet chodzić jak facet. Co do biologicznych atrybutów nie czuje się z nimi dobrze. Lepiej się bym czuła jakby ich nie było.

Nie utożsamiam się z płcią kobiety. Zawsze wolałam to co faceci robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem czuje się taką pomyłką genetyczną. Jestem singlem. Nie umiem kochać i się zakochać.

Zazdroszczę facetom że nie biorą tabletek hormonalnych, normalnie mogą się rozebrać. W spódnicy czuje się jak idiotka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, lepiej byś się czuła bez żadnych atrybutów płci, czy z atrybutami płci męskiej? kobietą się nie czujesz... a czujesz się facetem? dopytuję bo "wolę robić to co faceci" nie znaczy bynajmniej iż facetem się czujesz. Co takiego nie możesz robić jako kobieta, co jako facet byś mogła, a co Ci przeszkadza?

 

Zazdroszczę facetom że nie biorą tabletek hormonalnych
Nie rozumiem, ja też nie biorę. Co ma do tego płeć? Chyba, że masz na myśli, że gdybyś chciała przerobić swoje ciało na męskie, to musiałabyś, brać testo do końca życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, lepiej byś się czuła bez żadnych atrybutów płci, czy z atrybutami płci męskiej? kobietą się nie czujesz... a czujesz się facetem? dopytuję bo "wolę robić to co faceci" nie znaczy bynajmniej iż facetem się czujesz. Co takiego nie możesz robić jako kobieta, co jako facet byś mogła, a co Ci przeszkadza?

 

Zazdroszczę facetom że nie biorą tabletek hormonalnych
Nie rozumiem, ja też nie biorę. Co ma do tego płeć? Chyba, że masz na myśli, że gdybyś chciała przerobić swoje ciało na męskie, to musiałabyś, brać testo do końca życia?

Bardziej że z atrybutami męskimi.

Jako kobieta to się ode mnie tylko wymaga bym o siebie dbała, chodziła w spódnicy,butach na obcasie, zachowywała się niczym matka polka. Nie widziałam by od faceta się tego wymagało. Zawsze im się tylko pobłaża.

Co do hormonów co innego brać testo jak owszem organizm sam tego nie wytworzy a co innego jak w przypadku kobiety gdzie ona może to wytwarzać.

Byłam nazywana babochłopem.

idz do psychoterapeuty psychodynamicznego on pracuje w sferach od dziecinstw Popytaj w Poadni Zdrowia Psychicznego tam przyjmuje psychoterapeuta na NFZ.

Dziękuję skorzystam. Zbadam się w tym temacie bo sama nie wiem na czym stoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, lepiej byś się czuła bez żadnych atrybutów płci, czy z atrybutami płci męskiej? kobietą się nie czujesz... a czujesz się facetem? dopytuję bo "wolę robić to co faceci" nie znaczy bynajmniej iż facetem się czujesz. Co takiego nie możesz robić jako kobieta, co jako facet byś mogła, a co Ci przeszkadza?

Zgadzam się z tokiem rozumowania ego.

 

Transseksualizm to identyfikowanie siebie przeciwnie do płci biologicznej.

 

Trochę inny przypadek niż sam brak akceptacji swojego ciała i płciowości.

 

Natomiast niechęć do wpasowywania się w jakieś tam normy, stereotypy, wytyczne... to nawet nie jest zaburzenie.

Mam znajomą, która wygaduje rzeczy typu "trzeba urodzić dziecko przed trzydziestką", albo "babci nie wypada się malować do kościoła", uważam ją za tępą prostaczkę.

 

Jako kobieta to się ode mnie tylko wymaga bym o siebie dbała

Ktoś coś konkretnie, czy po prostu czujesz presję społeczną w powietrzu?

 

Mnie nikt nie mówi jak mam żyć. No może z wyjątkiem tematu jedzenia, to mi lubią zaglądać w talerz :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, przede wszystkim powinnaś sobie odpowiedzieć, na ile faktycznie czujesz się facetem( jeśli się czujesz), a na ile Twój stan jest konsekwencją zazdrości o jakieś tam "męskie przywileje " oraz poczucia niemożności swobodnego realizowania się w życiu w takiej płci biologicznej i roli społecznej jaką Ci przypisano na podstawie tej płci. "Chcę być facetem, bo faceci mają lepiej" to nie jest transseksualizm.

 

Co do hormonów co innego brać testo jak owszem organizm sam tego nie wytworzy a co innego jak w przypadku kobiety gdzie ona może to wytwarzać.

Dalej nie rozumiem... organizm kobiety też produkuje androgeny, tylko w bardzo małych ilościach, więc gdybyś chciała się przerobić na faceta, to będziesz musiała brać testo. No chyba, że jesteś wybitnie męska z natury, to masz szanse, przynajmniej do pewnego wieku, być brana za faceta, a raczej młodzieńca płci męskiej. :)

 

Byłam nazywana babochłopem.
A konkretnie dlaczego Cię tak nazywano?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serena66, lepiej byś się czuła bez żadnych atrybutów płci, czy z atrybutami płci męskiej? kobietą się nie czujesz... a czujesz się facetem? dopytuję bo "wolę robić to co faceci" nie znaczy bynajmniej iż facetem się czujesz. Co takiego nie możesz robić jako kobieta, co jako facet byś mogła, a co Ci przeszkadza?

Zgadzam się z tokiem rozumowania ego.

 

Transseksualizm to identyfikowanie siebie przeciwnie do płci biologicznej.

 

Trochę inny przypadek niż sam brak akceptacji swojego ciała i płciowości.

 

Natomiast niechęć do wpasowywania się w jakieś tam normy, stereotypy, wytyczne... to nawet nie jest zaburzenie.

Mam znajomą, która wygaduje rzeczy typu "trzeba urodzić dziecko przed trzydziestką", albo "babci nie wypada się malować do kościoła", uważam ją za tępą prostaczkę.

 

Jako kobieta to się ode mnie tylko wymaga bym o siebie dbała

Ktoś coś konkretnie, czy po prostu czujesz presję społeczną w powietrzu?

 

Mnie nikt nie mówi jak mam żyć. No może z wyjątkiem tematu jedzenia, to mi lubią zaglądać w talerz :?

Nie czułam się nigdy kobietą zawsze mnie nudziły te rozmowy o dzieciach, kupkach, domu i te obgadywanie kogoś. Wolałam iść coś robić, czy robić to faceci ale to w domu wiadomo jak to tak. Poza tym nie robiłam rzeczy typowo kobiecych nie maluję się, nie farbuję sobie włosów.

Co do dbania to mama mi non stop gada do tego presja społeczna zupełnie jakby zakładała że kobieta ma być tylko i wyłącznie taka.

Serena66, przede wszystkim powinnaś sobie odpowiedzieć, na ile faktycznie czujesz się facetem( jeśli się czujesz), a na ile Twój stan jest konsekwencją zazdrości o jakieś tam "męskie przywileje " oraz poczucia niemożności swobodnego realizowania się w życiu w takiej płci biologicznej i roli społecznej jaką Ci przypisano na podstawie tej płci. "Chcę być facetem, bo faceci mają lepiej" to nie jest transseksualizm.

No nie jest. Na ile się faktycznie czuję to bym musiała się zastanowić. Poza tym że słyszałam że mam nietypowe pasje jak na dziewczynę, zawsze się bardziej ożywiałam jak słyszałam rozmowy na męskie tematy. Głos mam nawet zbliżony do faceta. Nienawidzę patrzeć na siebie w lustrze.

Co do hormonów co innego brać testo jak owszem organizm sam tego nie wytworzy a co innego jak w przypadku kobiety gdzie ona może to wytwarzać.

Dalej nie rozumiem... organizm kobiety też produkuje androgeny, tylko w bardzo małych ilościach, więc gdybyś chciała się przerobić na faceta, to będziesz musiała brać testo. No chyba, że jesteś wybitnie męska z natury, to masz szanse, przynajmniej do pewnego wieku, być brana za faceta, a raczej młodzieńca płci męskiej. :)

 

Byłam nazywana babochłopem.
A konkretnie dlaczego Cię tak nazywano?

Mama tak mi gadała bo lubię chodzić w bluzach z kapturem.

Byłam nazywana chłopczycą.
ja chłopaczarą bo grałam z chłopakami w piłkę i wchodziłam po drzewach. Było to raniące. Stygmatyzujące.

To jest bolesne coś o tym wiem.

 

Jednak i tak będę musiała iść do psychoterapeuty. Nie wiem na czym stoję. Czuję chaos w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam własnej tożsamości płciowej. Co z tego że jestem zewnętrznie kobietą, a ubieram się jak facet, mam pasje jak u faceta, nawet wolę swój niski głos niż kobiecy, myślę jak facet.

Wiadomo taka wizyta mnie chociaż naprowadzi na te kwestie bo nie znam siebie w tej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ile się faktycznie czuję to bym musiała się zastanowić.
To się zastanów, bo tu kryje się sedno diagnozy transseksualizmu, a nie w tym jakie kto ma zainteresowania, ile razy zrobił coś jak osoba płci przeciwnej, czy ile razy ktoś go obraził na tle nienormatywności płciowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie funkcjonuje w oderwaniu od innych ludzi i nie jest wolny od relacji i odniesień.

 

I też nie jest tak, że jak wracam do domu to zrzucam stanik i już mi jest obojętne kim jestem 8)

 

nie, nie obojetne, ale moge interpretowac to na swoj sposob, poza szablonem spolecznym;

 

ty jestes kobieta, on jest samcem, ja jestem homo niewiadomo i tylko jak jestem sam to moge spokojnie nim byc;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego sugerujecie, ze zmeczenie presja spoleczna to co innego niz odrzucenie swojej plci? kobieta/mezczyzna jest sie w spoleczenstwie, nie prywatnie
Zarówno prywatnie jak i społecznie jesteś określonej płci biologicznej, przynajmniej o ile nie masz zaburzeń na tym tle.

Owszem jak chodzi o tzw. rolę społeczną, to ona się wyraża głównie w relacjach z innymi i presja społeczna może powodować, że ktoś inaczej się zachowuje w relacjach interpersonalnych, gdzie społeczeństwo wymusza pewien sposób bycia i zachowania, jakie w mniemaniu społecznym powinien przejawiać, jako przedstawiciel określonej płci biologicznej, a inaczej gdy jest sam....eh napisałam wymusza...rzecz w tym, że dla przeciętnej osoby, bez odchyłów na tle własnej płci, nie ma raczej żadnego wymuszania, tylko taki ktoś, w sposób dość naturalny podejmuje się zachowań oczekiwanych, dla jego własnej płci biologicznej. Przynajmniej tak sobie to wyobrażam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, raczej tak.

 

Zrobiono badania z zakresu socjolingwistyki - założono, że ludzie w internecie mogą, korzystając z anonimowości, nie ujawniać swojej płci przez sposób pisania (w angielskim nie ma końcówek gramatycznych, które by cię wydały), a jednak większość ujawniała, a wręcz podkreślała swoją płeć.

 

Zdecydowanie większość ludzi się odnajduje w swojej "roli".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarówno prywatnie jak i społecznie jesteś określonej płci biologicznej, przynajmniej o ile nie masz zaburzeń na tym tle.

Owszem jak chodzi o tzw. rolę społeczną, to ona się wyraża głównie w relacjach z innymi i presja społeczna może powodować, że ktoś inaczej się zachowuje w relacjach interpersonalnych, gdzie społeczeństwo wymusza pewien sposób bycia i zachowania, jakie w mniemaniu społecznym powinien przejawiać, jako przedstawiciel określonej płci biologicznej, a inaczej gdy jest sam....eh napisałam wymusza...rzecz w tym, że dla przeciętnej osoby, bez odchyłów na tle własnej płci, nie ma raczej żadnego wymuszania, tylko taki ktoś, w sposób dość naturalny podejmuje się zachowań oczekiwanych, dla jego własnej płci biologicznej. Przynajmniej tak sobie to wyobrażam....

 

akurat rozmawiamy o tych 'odchylach' wiec nie wiem co w sumie chcialas powiedziec;

i tak, spoleczenstwo narzuca, czesto bardzo nadmiernie i na szkode wielu;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrau, odchyły są wtedy, gdy człowiek nie wpasowuje się w pewien wymagany społecznie sposób bycia, w którym inne zachowania oczekiwane są od osób płci męskiej, a inne od osób płci żeńskiej. Społeczeństwo segreguje i mówi: mężczyźni zachowują się tak i tak, chodzą w męskich ubraniach , używają imion męskich itd podobnie z kobietami.

 

i tak, spoleczenstwo narzuca, czesto bardzo nadmiernie i na szkode wielu;
Człowiek dobrze zintegrowany z własną płcią biologiczną, nie będzie miał problemu z tym, że jako biologiczna kobieta powinien chodzić w kobiecych ubraniach, chodząc kręcić dupą i nie siadać z rozgraczonymi nogami( przykładowo). Taki ktoś, raczej nie będzie postrzegał tego wszystkiego jako narzucenie, tylko jako zewnętrzny sposób wyrażania własnej odmienności płciowej i będzie chętnie to robił. A jak chodzi o osoby z "odchyłami" to w ścisłym sensie, społeczeństwo nie ma mocy, aby zmusić np. faceta do chodzenia w spodniach, a nie w spódnicy i szpilkach. Więc problemem nie jest tutaj formalne narzucenie( no może poza przypisaniem imiona zgodnego z płcią i występkami mogącymi być zakwalifikowane jako wykroczenia przeciwko tzw. obyczajowości- np. kobieta latająca po ulicy z gołymi cyckami), a presja społeczna i związany z nią ostracyzm społeczny.

 

Mrau, a Ty masz jakiś dylemat z własną płcią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrau, odchyły są wtedy, gdy człowiek nie wpasowuje się w pewien wymagany społecznie sposób bycia, w którym inne zachowania oczekiwane są od osób płci męskiej, a inne od osób płci żeńskiej. Społeczeństwo segreguje i mówi: mężczyźni zachowują się tak i tak, chodzą w męskich ubraniach , używają imion męskich itd podobnie z kobietami.

 

to juz ustalilismy, po co to znow powtarzasz; poza tym wymagac nie znaczy slusznie wymagac;

 

Człowiek dobrze zintegrowany z własną płcią biologiczną, nie będzie miał problemu z tym, że jako biologiczna kobieta powinien chodzić w kobiecych ubraniach, chodząc kręcić dupą i nie siadać z rozgraczonymi nogami( przykładowo). Taki ktoś, raczej nie będzie postrzegał tego wszystkiego jako narzucenie, tylko jako zewnętrzny sposób wyrażania własnej odmienności płciowej i będzie chętnie to robił.

 

no ale wlasnie tutaj ktos ma problem z tym narzuceniem; sam rowniez uwazam je za przejaw glupoty stada i wyzszosci jednostki;

 

A jak chodzi o osoby z "odchyłami" to w ścisłym sensie, społeczeństwo nie ma mocy, aby zmusić np. faceta do chodzenia w spodniach, a nie w spódnicy i szpilkach. Więc problemem nie jest tutaj formalne narzucenie( no może poza przypisaniem imiona zgodnego z płcią i występkami mogącymi być zakwalifikowane jako wykroczenia przeciwko tzw. obyczajowości- np. kobieta latająca po ulicy z gołymi cyckami), a presja społeczna i związany z nią ostracyzm społeczny.

 

widze ze mamy rozne postrzeganie tego co jest i moze byc narzucane a co nie;

 

a Ty masz jakiś dylemat z własną płcią?

 

tak, pisze o tym w innym watku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to juz ustalilismy, po co to znow powtarzasz; poza tym wymagac nie znaczy slusznie wymagac;

Powtarzam bo sam pytasz, kolejny raz o to samo. To Ci wyjaśniam jak to rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×