Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja czyli Kto?


Goha99

Rekomendowane odpowiedzi

Wydawało mi się,że jestem tu przypadkiem.

I przypadkiem zaczęłam szukać w google słowo "depresja".

Ale chyba tylko mi się tak wydawało.

Albo wmawiam sobie,że coś ze mną nie tak i ma to być usprawiedliwienie dla mojego lenistwa?

Ostatnio potrafię przeleżeć z laptopem na brzuchu całe dnie.

Gdy mąż wraca z pracy udaję,że coś robiłam i czymś bylam bardzo zajęta...ale zajęta byłam tylko myśleniem o tym jak mi źle, smutno i płaczę.

I najgorsze jest to,że obiektywnie nie mam powodu.

Załamuję się wszystkim, prowadzę firmę....ale nie jestem w stanie, nie chce mi się wykonać jednego telefonu.

Nie odbieram dzwoniących telefonów.

Nie robię nic, aby się ruszyć. Nie chcę się ruszyć.

Przez ostatnie tygodnie jedyne co mnie rozruszało to szczenię w naszym domu. Ale teraz wychodząc z nim na spacer idę i ryczę na polach.

I tak naprawdę nie wiem dlaczego.

Każda zła nowina mnie dobija. Nawet nie musi być zła, wystarczy niepozytywna. Nie mogę sprzedać mieszkania, żebyśmy się wynieśli do domu. A z drugiej strony...ja chyba na tej wsi zwariuję.

Nie potrafię się niczym cieszyć. Dziecko odsuwam od siebie, z mężem nie chce mi się rozmawiać.

Nie lubię już spotykać się z ludźmi, a kiedyś był to mój żywioł.

Siedzę w 4 scianach i nic ...ryczę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Goha99. Miło Cię poznać.

 

Albo wmawiam sobie,że coś ze mną nie tak i ma to być usprawiedliwienie dla mojego lenistwa?

Czyżby :?: Gdyby tak było, nie szukałabyś w google słowa "depresja". Zrobiłaś pierwszy, ważny krok w kierunku pomocy sobie. Jeszcze długa droga przed Tobą, ale My Ci pomożemy :!: Tylko musisz chcieć :!:

Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe słowa.

Faktycznie powinnam spotkać się z psychologiem....ale...poznałam paru prywatnie i przy okazji terapii mojej pasierbicy - i ...szczerze powiedziawszy nie potrafiłaby im akurat zaufać.

Bo problem polega też na tym, że psychologią się interesowałam i umiem, może nawet podświadomie,ale odpowiadać tak, aby zmylić rozmówcę.

Robiłam w swoim życiu mnóstwo testów( bo akurat firmy w których pracowałam lubiły robić szkolenia) i umiem je naginać do swoich potrzeb.

I tym bardziej wkurzam się,że nie potrafię sobie pomóc.

Dzisiaj na przykład zrobiłam listę rzeczy, które mam wykonać i zmuszam się do nich, ciągle robiąc dłuższe przerwy. I wtedy chce mi się wyć.

Próbuję się mobilizować, na krótką metę - kedy nie mam innego wyjścia i jestem zmuszona do działania- potrafię "tryskać" humorem, uśmiech nie schodzi mi z twarzy przez całe spotkanie z klientami.Ale jak tylko wychodzę - wracam do swojego smutku.

Z jednej strony potrafię grać, a z drugiej nie potrafię tego przekuć w autentyczne zadowolenie i uśmiech.

Nie potrafię zmusić siebie do jakiegokolwiek entuzjazmu,a jeżeli już cokolwiek potrafi mnie rozchmurzyć to trwa to bardzo krótko i jest mi jeszcze gorzej.

Zastanawiałam się czy to może jest tak,że jestem "zwierzęciem stadnym" i potrzebuję ludzi wkoło siebie,ale....ja ich unikam.

Jak są to potrafię się świetnie komunikować,i tak jak powiedziałam wcześniej - uśmiechać. Jak ich nie ma -sama nie zrobię nic,żeby się z kimś skontaktować, ba, nawet nie chcę odbierać telefonu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×