Skocz do zawartości
Nerwica.com

Być sobą


abrakadabra xx

Rekomendowane odpowiedzi

Co to w ogóle znaczy być sobą? Identyfikować się z własnymi zachowaniami i poglądami na świat? A jeśli zaburzenia w tym przeszkadzają, przeszkadzają w tym kim chcieli byśmy być i nie możemy nimi się stać, to kim tak naprawdę jesteśmy? Zaburzonym, chorym człowieczkiem, który marzy aby być "kimś"? Gdzie jest nasza osobowość, skoro nie identyfikujemy się z zaburzoną jednostką, chyba, że ktoś się z nią utożsamia (ja nie). Jestem daleki od poczucia bycia sobą, właśnie przez zaburzenia, to one mnie zmieniają, robię, myślę i mówię inne rzeczy aniżeli wtedy gdybym był zdrowy. Czy pisząc to jestem choć odrobinę sobą, czy to zaburzenia mnie do tego doprowadziły a może to po prostu część mnie, która miała szansę się uzewnętrznić? Kim ja w ogóle jestem? Sobą? Niee, choć miewam czasem przebłyski bycia sobą to większość mojej osobowości nie jest mną, absolutnie nie utożsamiam się z obrazem własnej osobowości, który obserwuję od lat, jestem kimś innym i czuję się z tym obco. Byłbym sobą gdybym panował nad sobą, w takim sensie, że nie pozwoliłbym zaburzeniom wziąć góry, że zawsze wyrażałbym swoje własne ja tak jak chcę, kiedy czułbym się zadowolony z samego siebie, kiedy miałbym pełną kontrolę nad sobą. Niestety gubię się w tym wszystkim i nie wiem kim jestem, nie wiem czy to w ogóle ma znaczenie, skoro i tak umrę, choć chciałbym mieć poczucie władzy nad własnym sobą i nad swoim życiem a nie tylko bezradnie przyglądać się temu wszystkiemu i w dodatku cierpieć. Nie wiem kim jestem, jednak wiem, że chciałbym mieć większą kontrolę nad sobą, wtedy bardziej poczuł bym się jak JA.

 

Ten temat może wydawać się osobistym odnośnikiem do mnie, w pewnym sensie tak jest, jednak nie oczekuję tutaj odzewu co do mojej osobowości, raczej chciałbym, żeby inni wyrazili własne JA. Czyli jak to jest z wami, CZUJECIE SIĘ SOBĄ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeśli "Ty właściwy" to ta część wymykająca się kontroli?

 

"(...)– Nie! Ogry mają warstwy! Rozumiesz, ogry mają warstwy – cebula ma warstwy. Ogry mają warstwy.

– Wiesz, nie wszyscy lubią cebulę…"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Velvet, czasami autotresura jest konieczna. Na przykład gdybym jej nie zastosował i totrzy dni temu wylazłbym na ulicę z siekierą i zaczął walić nią ludzi na oślep. Czy to było moje prawdziwe "ja"? wydaje mi się, że nie. Zatem kim jestem? Grzecznym chłopcem ze zbolałą dusza czy psychopatą? tego nie wiem. Wolałbym mimo wszystko pierwszą opcję.

 

No właśnie, kim jesteś? A kim się czujesz? Czy jesteś tym kim się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że być sobą, to żyć w zgodzie ze swoimi potrzebami psychicznymi i poglądami. Problem jest jednak, gdy poglądy i odczuwane potrzeby są ze sobą sprzeczne. Wtedy nie da się być całkowicie sobą, trzeba jakoś przeanalizować, co jest zdrowe, a co nie i wybrać życie w zgodzie albo z poglądami albo z odczuwanymi potrzebami, albo też tryb mieszany, w niektórych "dziedzinach" życia być w zgodzie z poglądami, a w niektórych z odczuwanymi potrzebami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Dark Velvet, a ty kiedy jesteś sobą? Czy wtedy kiedy mnie hejtujesz jesteś sobą? Sama tego nie wiesz :lol: Ale ja ci powiem, to choroba...
Jestem sobą wtedy, kiedy po prostu jestem. Jestem też sobą wtedy, kiedy próbuję sobie wywalczyć przestrzeń do "bycia". Więc ja to zarówno ta spokojna, neutralna istota, jak i wojownicza żmijka, która toruje drogę tej pierwszej.

edycja: moje zaburzenia to też "ja". Mam warstwy jak cebula :lol: Choć tak na prawdę to prawdziwe "ja" jest w oku tego całego cyklonu.

 

kuwa, nie wiem... jeszcze się kalibruję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sobą albowiem nie pozwalam innym myśleć, oceniać, decydować za mnie.

Jestem sobą, bo mam wewnętrzne poczucie umiejscowienia kontroli.

Jestem sobą, bo nie ulegam bezkrytycznie żadnym autorytetom.

Jestem sobą, bo mam świadomość omylności i zmieniam stanowisko pod wpływem logicznei spójnej argumentacji.

Jestem sobą niezależnie czy to się komuś podoba, czy nie.

Mało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zaburzenia nie pozwalają komuś na bycie sobą to najprawdopodobniej potrzebna jest jakaś terapia, która wyeliminowałaby przeszkody.

Można jednak też uznać, że zaburzenia są integralną częścią nas samych (tu pewnie zależy od zaburzeń) i zacząć szukać w tym spójności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Być sobą" - moja historia

 

Przed pierwszym pobytem na oddziale dziennym wyobrażałam sobie, że w grupie obcych mi ludzi zajmę krzesło gdzieś w kącie, opleciona swymi przydługimi ramionami, od czasu do czasu kiwając się w rytm tylko sobie znanej melodii... Nieoczekiwanie, w ciągu dwóch miesięcy weszłam w pięć konfliktów, zrobiłam żałosny "Agata show" - generalnie zaprezentowałam się z najgorszej [czyt. nieakceptowanej przeze mnie] strony. Końcowa diagnoza nie przypadła mi do gustu.

Trudno mi zaakceptować nową odsłonę siebie, a raczej skondensowaną dawkę moich "odchyłów" :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być sobą:

życie w zgodzie z własnym ja, kierowanie się jego potrzebami psychicznymi i fizycznymi , dążenie do realizacji marzeń, zachowywanie się zgodnie ze stanem ducha, bez udawania i dopasowywania się do ogółu. W dążeniu do osiągnięcia poczucia szczęścia nie przejmowanie się opinią czy krytyką reszty świata i jego aktualnymi celami.

 

Mnie się nie udało :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytanie filozoficzne, z którym zmaga się mój chłopak:

czy jest prawdziwym sobą, kiedy czuje się jak co dzień, czyli źle, z lękami, fobiami, kompulsjami, osłabieniem, depresją czy jest prawdziwym sobą, kiedy jest przy mnie, spotykamy się i czuje się w tym momencie dobrze, jest radosny, nie ma lęków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byc soba tzn potrafic sie pokazac społeczenstwu bez masek. Tyle, ze ludzie lubia słodzenie i wazelinowanie kosztem ukrycia prawdy wiec po co byc soba? Lepiej udawac, byc miłym i bedzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytanie filozoficzne, z którym zmaga się mój chłopak:

czy jest prawdziwym sobą, kiedy czuje się jak co dzień, czyli źle, z lękami, fobiami, kompulsjami, osłabieniem, depresją czy jest prawdziwym sobą, kiedy jest przy mnie, spotykamy się i czuje się w tym momencie dobrze, jest radosny, nie ma lęków?

To i to, czlowiek nie jest jednowymiarowy. Ma rozne emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×